 
			 
					
				
				
			NieLetnia
Zarejestrowani- 
				Zawartość0
- 
				Rejestracja
- 
				OstatnioNigdy
Reputacja
0 Neutral- 
	Daję znak, że żyję i dzięki wszystkim za zainteresowanie. Stawiam świeżo zaparzoną herbatę pomarańczową - może ktoś zajrzy. Ja jeszcze na pewno.
- 
	Półku, ja nie umiem ani tego tam znaleźć, ani się poruszać. Wyświetliło mi się w "przeglądzie nowości", jak weszłam. Normalnie nie mam pojęcia, gdzie to i jak ugryźć, kompletnie :( Czerwona - zadowolenia z fachowca. Spadam do mamy i będę beznetowa.
- 
	Witaj, Półku :) Herbata pomarańczowa na dobry poranek. Kto ze mną?
- 
	Ja też :) Nie masz pojęcia, jaka to frajda być znów z wami :)
- 
	Na wszelki wypadek pożyczę wszystkim kolorowych snów, ale jeszcze zaglądam.
- 
	Dobranocka, mnie też niedługo pewnie laptop padnie.
- 
	..oraz podwiewa serpentyny ;)
- 
	Na 3. nie mam pomysłu. Wy coś wymyślcie. Aaa i żeby nie było, że z pustą ręką, to dostawiam Advocata ze starych zapasów, bo w sklepach jeszcze nie byłam, wróciłam późno.
- 
	Czerwona - nie zasypiaj. I ogromnie dziękuję za smsy - przypomniały, ze istnieje jakiś normalny, pozaszpitalny świat :)
- 
	Taaak jest! Chlup. I kategorycznie żądam, żeby żadna z was nie popadła w takie okoliczności - proszę pilnować zdrowia i dbać o siebie maksymalnie.
- 
	Sypać! Zapodałam gadowi wentylator w odwłok, może chwilę pociągnie na takim chłodzeniu..
- 
	Mnie się nawet wyświetla, ale laptop mi się już raz wyłączył :( , więc jeśli nagle zniknę, to znaczy że się przegrzał. Ale rano obowiązkowo zajrzę :)
- 
	Fany :) Buziaki soczyste :D A żebyś wiedziała jak ja tęskniłam, taka udupiona i ubezwłasnowolniona, wrrrrrrrrrrrrrrrr. Chlup - za żelazne zdrowie bądź chorowanie w cichości, a nie w państwowej służbie zdrowia, niech ich szlag (pluje jadem dalej niż widzi). Zmarnowali mi z miesiąc, te dwa tygodnie pewnie musiałam leżeć w związku z płukaniem paraliżu. Więc mój ulubiony toast: na pohybel skurwysynom!
- 
	NIE WRACAM !!!! To był jakiś obskurny przymusowy kołchoz; ponuro, zimno, głodno i z olewaniem pacjenta (nie informują o przebiegu leczenia, podważyli dotychczasową diagnozę nie stawiając nowej - zobligowali mnie do dalszej diagnostyki itp, itd) - nie będę dalej, bo ma być impreza, ale muszę to gdzieś odchorować, przecież nie poskarżę się dzieciom. Serio, nie wytrzymałabym dłużej. Jak w więzieniu.
- 
	Przy ognisku, pod mostem popowodziowym - gdziekolwiek, byle zapomnieć. Za to w Dobrym Towarzystwie :D
