NieLetnia

Mniam, mniam.. Zielono.. ;)

Aha, skleroza. Jeszcze z najmłodszą w Promyku Słońca na kasę. Tam ok, bez rewelacji.

Zasłużyłaś :) Ja mam coś dziwnego.. z Sokołowa, ale lubię ;) Ze wszystkimi byłam prywatnie. Jakoś od razu w szpitalu polecali tego lekarza.. A ja byłam zadowolona. Sensowny. Tłumaczył wyniki USG. Można też było o wszystko zapytać, rozwiać wątpliwości. Praktyczny - mówił: "córce wystarczą buty dbające profilaktycznie o stopę, typu Bartek". Warto było postać w ogonie i zapłacić. Na NFZ byłam 2 razy: w przychodni i w szpitalu wojewódzkim. Nie spodobało mi się.

Fasola ma rację.. Jak się truć, to już czymś sprawiającym nieco przyjemności.. ;)

..z turbodoładowaniem.. :D Struś - Pędziwiatr.. Wziuuuuuum... :D I uspokojony..

Ja to najchętniej noworodkowi oblekałabym takie wory zapinane dołem na napy :P

Sama tak, noworodkowi nie :) Ni cholery.. Wystarczy, że średniej mozolnie rolowałam różne takie a ona i tak wierzgała. Chyba, że bawełnę i jakbym dostała ;) No i nie kupiłabym markowych :P

No, coś Ty.. odparzysz ;) Lepiej skarpety Franka i gumki od weków.. :P

Rośnie dobry ojciec :)

To załóż jej pończochy na podwiązkach.. :P

Chociaż markowe, z metką.. To mogłoby mieć urok.. na facecie :D

I podejrzewam, że nie nabywasz firmowych.. ;)

Kalesony rozumiem. Ale elastyczne legginsy.. Hm.. Pora umierać :D

..Teściowie..

Zajrzałam na jakąś aukcję i.. Alo - zakładasz swojej córce legginsy..?? Jakaś do tyłu jestem :P

Marchwiu - jakiś zasrany talent.. ? :D

Zawsze możecie wynająć surogatkę.. :D Tylko może już po zapłodnieniu.. :P

..pisanie z Fasolą..??? ;)

Trochę Was dużo do tego jebania.. :P Możemy nie dać rady.. Tak bez chuja..

Coś Ty, Alo - żaden o tym nie myśli :P

Bez chuja. Bo będzie następne.. :P

Też tak myślę. Za dużo tego.

Ja tu do Was piszę, a lap mi na to, że"no DSL connection". Ciekawe, ile dotarło..

Ja tam jestem za każdym pomysłem ułatwiającym życie. Oczywiście bez przegięć.

Nam też przysyłali, ale używałam rupiecia zapasowego. Jak potem zobaczyłam te kółka w hurtowni, od razu kupiłam na zapas.