NieLetnia

Było mu dać parówkę w łapę.. ;) Ooo, muszę wreszcie kupić schab na niedzielę, bo ostatnio jemy jak to biedniejące społeczeństwo.. Odsmażane ziemniaki z kefirem i parówki/kiełbaski właśnie. Ale ja dużo wędliny kupuję, bo dzieci chcą do szkoły. Normalnie to są makaronowo-pierogowo-plackowe. I taki klasyczny rosół powinnam zrobić..

..Wrrr.. nie znoszę tego grata z rozchwianą klawiaturrrrrą..

Taaa, zł óżek.. Spoza mista chyba.. ;) Dajcie tej kawy :)

To ja byłam opóźniona w rozwoju :D Bo po 20-tce.. ;)

Moja właśnie trzaska :) Najchętniej łazienkowymi.. bo do kuchni nie ma :P

Mysza - spętaj go i skuj kajdankami :P

Zielona - już planuj wymianę drzwi na okres dojrzewania.. ;) Albo w nowym domu obstaluj dębowe.. :P

Może w najbliższej aptece Ci sprzedadzą "na kredyt" a receptę doniesiesz.. A tymczasem się umów do pediatry. Tylko jakiegoś rozsądnego, a nie typu: "wychodzące zęby muszą boleć" - taka ich natura.

Alo - to licz od dzisiaj dopiero - każdy wytrwany tydzień :) Tylko nie obsesyjnie..

Ja do pierwszego ślubu miałam taką kiecę.. ;) Milion wstążek (nawet elementy tych kwiaciarnianych z rafii ;) ) i tysiąc kokard.. :P Kosztowała kupę szmalu i zarabiałam na nią jako pomocnik murarza na budowie.. ;) A i tak był a"inna" bo chociaż na obręczy, to nie "beza" a takie wtedy królowały.. :P

To nie wiem.. Mój był bez recepty.. 8-10 lat temu.. ;) Biało-czerwone opakowanie. Czopki do przechowywania w lodówce.

No, właśnie z pseudosatynami miałam problem. Bo na nich widniały jeszcze stylonowe kokardy, riuszki i falbany.. :O Nie było rzeczy prostych i skromnych - jeśli kieca, to już a la ślubna i w dupnym gatunku. A czapki.. Piany pseudokoronek i woalów.. :P

Spróbuj Dentinox. Moim zdaniem lepszy od Bobodentu - jak się nie sprawdzi, będziesz sobie aplikować ;) Ja tak dokańczałam ;)

Viburcol jest homeopatyczny i bez recepty. Podajesz wg. wskazań na pudełku (ulotce). Oprócz tego masz inne czopki typu paracetamol (np. ja dawałam Eferalgan - kiedyś był - nie wiem, co teraz sprzedają) też bez recepty. Fasola doradzi coś aktualnego, a w kryzysie farmaceutka z apteki. Podajesz wagę i wiek dziecka i coś Ci sprze4dadzą.

A poduszkę do wózka obszyłam.. satynową podszewką z dołu sukni ślubnej mojej Przyjaciółki ;) Piękna była i w extra gatunku :) Za jej radą - ona też tak zrobiła ;)

Alonuszka - nie myśl o tym. Myśl, ile już masz za sobą i że jest lepiej, niz z Frankiem :) A będzie jeszcze lepiej :) HAWK. :D

Ja już kiedyś pisałam, że kiedy chrzciłam najstarszą, to z ciepłych "wyprawek" chrzcielnych były w modzie (czytaj w sprzedaży - wyłącznie) błyszczące pseudosatynowe kufajki z satynowymi kalesonami w takich właśnie cenach. Masakra. Nachodziłam się jak głupia za gładką polarową pelerynką na wierzch (zimno było jak sukinsyn mimo kwietnia). Komplet pod spód (czapka, pajac i kaftan - gładki welur z drobnymi kwiatkami)) zdybała moja mama i służył wszystkim trzem ;)

No, własnie Viburcol miałam pisać..

Alonuszka - spokojnie, ja z 2gim dzieckiem miałakm od 2go trymestru 2 cm rozwarcia i donosiłam. Na fenoterolu, ostatni mc leżenie, ale dało radę. Będzie dobrze, tylko sobie stresem nie dodawaj. Marchwiu - żelowe gryzaki z lodówy i paracetamol nic nie dają? Spróbuj kalarepę.. ;)

To ja też na kawę, bryyyy.. :) Mysza - na leczeniu dorosłych się nie znam, współczuję bardzo choroby - wiem, jak to jest samej: nieraz musiałam z gorączką lecieć rano do przedszkola i szkoły, choć lekarz kazał bezwzględnie leżeć.. i z wirusówki robiły sie oskrzela :O

..ooo, doczytałam.. Bo kot śnieżny nie zdążył ;) A gdyby tak jeszcze sowa..i te myszy.. Myszsza, poświęć się :D

Alonuszka - to nie jest źle, jakoś dasz radę z tym leżeniem, jakoś Cię zabawimy.. I masę szmalu wypreclujesz ;) Padam na ryj :O Za stara już jestem na te nocne dyżury.. Choć nie powiem, lubię sobie na Rynek przejść spacerkiem i pogapić się na stare kamieniczki.. przed odlotem :) Zwłaszcza wiosną, kiedy dłuuugo jest jasno.. posiedzieć na ławce bez pospiechu, poprzyglądać ludziom - dokąd i jak idą, z kim.. U siebie nigdy nie mam na to czasu.

* domofon ;)

Mysza - rzucam pręgowanym kotem, bo czarnego nie posiadam ;) Trochę stary (18 lat) ale grzeje koncertowo. I z racji wieku oraz nieruchawości lubi funkcje terapeutyczne :) Takie incydenty w przedszkolu powinien ukrocać dyrektor. A co, jeśli dziecko jednak własnie wyjdzie i to poza teren? W naszym po 8.30 się dzwoni dzwonkiem, zeby wpuścili i przez domofom mówisz, po co przyszłaś i do kogo.

Zgłaszam się na pomidorową. Ja dziś w robocie do nocy.. :O Dobrze chociaż, że będę odwieziona do mego miasta :) Ale obiad wypadnie na kolację.. :( Rafinkla - mozemy Cię tak odtąd wołać - fajne :D Marchwiu - gratulacje rozpoczętej 1500 stronicy :) Kielona nie wychylę, bom w arbajtu :O