NieLetnia
Zarejestrowani- 
				
Zawartość
0 - 
				
Rejestracja
 - 
				
Ostatnio
Nigdy 
Wszystko napisane przez NieLetnia
- 
	Właśnie tak myślę, że to jest odgórne - zbyć natręta skutecznie i z głowy, nikt już pewnie tych konsultantów nie kontroluje, skoro nie można się przełączyć do szefa, zapisze reklamację albo i nie a następny twierdzi, że nie ma śladu.
 - 
	Właśnie nie chce mi się z tym bujać, raz to przeszłam (koszmar), ale wtedy chorowałam i leżałam w domu, nie miałam tyle na głowie. Teraz chciałam po prostu wydębić to świństwo szybko. Z góry wiem, że dostanę na piśmie ten sam bajer - nie odebrałam urządzenia i już, stale to słyszę. Znajdzie się kurier i papier, poprzednim razem też mi udowadniali, że jestem wielbłądem.
 - 
	Mnie ostatecznie rozwalił pomysł z innym właścicielem "usługi" .. Nieistniejącym tu od x lat.. Owszem, przez telefon mógłby coś podpisać, ale podpisywałam i na papierze ja, przedłużałam przez telefon. Nawet tu się was radziłam.. Jaki trzeba mieć burdel..
 - 
	Kiedyś, jak z nimi walczyłam (o pierwszy ruter), zapisywałam dane konsultanta, godziny rozmowy itp. Można se w kiblu powiesić. Pozostają reklamacje - żmudne, długotrwałe i dostajesz te same pierdoły, tyle że na piśmie, bo Ci muszą odpowiedzieć. Nie wiem, jak miała Czerwona, ale też ją przewłóczyli.
 - 
	Zapewne rozważę możliwość przeprowadzki do Legnicy..
 - 
	Każdy z tych buców na żądanie rozmowy z przełożonym niezmiennie odpowiada, że nie ma takiej opcji. O czym tu w ogóle, jeśli przedostatni rozmówca stwierdził, że telefon jest nie na mnie, a na starego.. Który nigdy z nimi umowy nie zawierał (przedtem z Tepsą, ale zostało przepisane na mnie) , bo operatora zmieniałam JA.
 - 
	Misia- przytulaka najbardziej dotkliwy brak.. ;) Gdzieś się zapodział..
 - 
	Nie zeschłoby się. Zawsze się doczołgam.. ;)
 - 
	Dokładnie. Już bym pięć razy poleciała..zamiast bezsensownie wydzwaniać.
 - 
	Zależało mi, żeby załatwić to w czasie resztki urlopu, bo wtedy jestem dostępna i nie ma wymówki, że nie zastali. Otóż jest - nawet nie dzwonią, a stwierdzają, że nie odebrałam.
 - 
	Nawet napyszczyć nie mogę. Kontakt tylko przez infolinię, a tam siedzi zgraja debili i za każdym razem rozpatruje sprawę od nowa, wpierając mi, że już to wysyłali, a ja nie odbieram.
 - 
	..że niby dobry..? Kawę chętnie. Jestem po kolejnej rozmowie z Netią - ręce opadają. "Urządzenie było wysłane a pani go nie odebrała.Wysyłamy jeszcze raz" Od 31 lipca za każdym razem to samo.. Przestało być śmieszne.
 - 
	Dzięki za troskę i padam w pościel.. Ryp!
 - 
	Ja tam jestem przeciwniczką typowych kozaków i pierwsze nabyłam w piątej klasie, po tym jak dostałyśmy takie nie używane i się sprawdziły. Przedtem takie wyższe zapinane na rzepy, trzymające dobrze nogę, a na pluchę ocieplane kalosze. Śniegowce to ortalionowe (lub podobne) wysokie a la kozaki, na sanki mogą być, jak cały dzień w tym nie biega. Zaznaczam, że mam fioła i kompleksy osoby cholernie wymęczonej przez ortopedów.
 - 
	No, tak.. Ledwie człowiek się zsunie pod mebel, a tu mu już na ciasto polują.. :P
 - 
	Może Dzień Dziecka..? - wyglądam spod stołu ;)
 - 
	I wiesz.. Stale leżę pod stołem.. :D
 - 
	Ja jezdem skrzywiona po przejściach.,. :D
 - 
	Po pijoku nie jestem wiarygodna.. ;) Ale już się kiedys nad tym zastanawiałam.. ;)
 - 
	Pieprzony.. :D Może warto zostać lesbą..? :D
 - 
	Zawsze chodzę pod koniec sierpnia, zanim dzieci wrócą. Tym razem się nie umówiłam. Może jeszcze zdążę.
 - 
	Dam radę bez laleczek.. Głaszczę Cię zdalnie po jajniku :) Pozwolę sobie zauważyć, że tzw. Stary byłby lepszy.. :D
 - 
	Dochodzę do wniosku, że jestem niedostosowana społecznie ;) W sumie wiem to od zawsze.. Ale po pijoku wraca.. :P
 - 
	Zdecydowanie w dupę.. :P Mini - czasem miewam.. :D
 - 
	Różnie. W zależności od zasłużenia.. Obstawiam przyrodzenie i łeb.. :P
 
