-
Zawartość
521 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
U mnie dzisiaj było minus 1. Czas brać moje kwiatki z balkonu do domu.
-
Witam i ja Dziękuje za kawusie Orsejko Kawusia w Twoim wydaniu to miłe rozpoczęcie dnia I my byliśmy wczoraj w górach. Borowiki sam wychodziły na ścieżki Wypełniliśmy grzybami 2 łubianki. Jeden z borowików ważył 496 gramów - prawie pół kilko - jeszcze nigdy takiego nie miałam Dzisiaj zaczynam 2 tygodnie zabiegów (pole magnetyczne, lampy, masaż kręgosłupa i lasery na kolana). Nie chce mi sie ale jak mus to mus. Ide więc pod prysznic i o 11.00 śmigam Skończyłam pierwszą częśc kuracji na kolano. Teraz 6 tygodni przerwy i będzie druga część (20dawek arthrylu) Mam nadzieje że CAFE już nie zastrajkuje. Miłego dnia
-
Na stronie 75 napisałam Daisy skąd wziął się w górach piesio ze zdjęcia.
-
Dziewczynki mam wrażenie, że ktoś to robi specjalnie. Ale spoko przeżyłyśmy najazd szwedzki, przeżyjemy i ten. Róbmy swoje a wszystko się ułoży. Dobrej nocy
-
Kupa literówek mi sie zrobiła - mam nadzieje że da sie przeczytać
-
Mam przerwe w paorządkoach domowych - małżowina dzisiaj jeździł do B-B na przegląd i od razu zmienił opony na ziomowe bo w październiku nie będzie na to czasu a jedziemy na tydzień w Bieszczady. Nie ma co ryzykować bo może sypnąć śniegiem. Bastylko najtrudniej w utrzymywan iu stałej wagi jest ilość. Trudno mi jest trzymać się przyzwoitych ilości w porcjach bo jak coś mi smakuje to umiaru nie mam Nauczyłam sie robić przerwy między posiłkami conajmniej 3 godz bo miewałam takie dni że jadłam bez przerwy. Teraz metabolizm zwalnia i jeśli chcemy być zdrowe to mus przyglądać sie dokładnie co i ile jemy. Daisy z tym psiapsiurkiem to cała historia jest: na wiosne jak zwukle odbywaliśmy niedzielny spacer ścieżką w Kamesznicy. Prowadziła nieopodal leśniczówki. Na wysokości leśniczówki właśnie przywital nas na drodze ten piesio. Był z obrożą, bardzo towarzyski, lizał nas, i wital na dwóch łapach. Nie chciał odejść i chciał z nami iść. Przejęłam się i zaczęłam podejrzewać że jakaś menda porzuciła psa w górach. Labiedziłam przez całą drogę i M musiał mnie uspakajać, żebym sie nie martwiła bo piesio sobie na pewno poradzi. I właśnie tydzień temu ten sam piesio przyłączył się do spacerujących Dziadka i Wnuka. Dał sie fotografować i witał się entuzjastycznie. To też było na wysokości leśniczówki. Pies zadbany, wykarmiony, wyczesany, dobrze ułożony. Zrsztą Labradory są opiekuńcze i obronne. No i dla mnie to był happy end bo oznacza to, że piesio jest mieszkańcem leśniczówki ( to jest jedyny dom w tym miejscu). Gdyby był porzucony wyglądałby inaczej lub wcale już by go nie było. No i ciężar z mojego serca mi spadł bo bardzo przykra była mi myśl że może Mu się dziać krzywda. A jak kiedyś będzie okazja to spytam leśniczego jak jest. Macie racje Dziewczynki - jak przyjeżdża do nas cała Trójka to jest głośno! i wesoło
-
Dziewczynki posłałam Wam dwa @ z fotkami. Dobrej nocki życzę
-
Heloł kawusia i herbatka jesienna z malinami na stole Niepogoda kroczy spokojnym krokiem. Zaopatrzyć musimy się w cytryny, miód i dobre nastroje (książki, muzyka i czekolada-może być gorzka) Dorixiu - już od dawna wiem że gdybym odpuściła rozsypałabym się bardzo szybko. Moblilizacja jest lekiem na starzenie i wypędza muchy z nosa. A ja mam ambicje bycia radosną babcią skoro muszę nią być Na 10.30 mam wizyte u dohtóra w celu szczepienia. Bez wizyty nie szczepią. Życzę Wam pięknego dnia u mnie wyszło słońce
-
Heloł dzien bez słońca ale mamy 20 stopni na termometrze. Przeglądam szafy szafki i półki w przedpokoju. Mam bardzo duży przedpokój ma 8 metrów długości. Czas zabezpieczyć i schować letnie buciki. Pozdrawiam życzę miłego dnia
-
Wieczorne pozdro w mojej wsi piękna złota jesień. Ciepło i kolorowo. To był miły dzień, jeden z ładniejszych. Spotkanie u B i B bardzo fajne: zrobiliśmy coś w rodzaju stypy.. Kupiłam po drodze kwiaty. Jutro formalności sie skończą i pozostanie dobra pamięć. Daisy - ten przypadek śmierci to wyzwolenie i ulga. Nic smutnego. Raczej spokój i pożegnanie. Nie da się powiedzieć że smutek i płacz. Mozna tylko powiedzieć nareszcie ( w tym dobrym znaczeniu oczywiście) Na gimnastyce rozruszałam tak swoje stare kości, że do domu człapałam i doczekać się nie mogłam końca. Czuje zmęczenie i zaraz zalegne pod swoją ukochaną kołderką Rano umyłam okno w sypialni moge oglądać gwiazdy bez wyrzutów sumienia Dobrej nocy Dziewczynki
-
Witam Kawusia i herbatka na stole - przygotowała tym razem nasza Orsejka kiedy ja klepałam po klawiaturze Dzięki kochana biorę sie za chlipanie. Ciesze sie że jesteś Po wczorajszych wichurach spokój mamy w przyrodzie. Burza, rzęsisty deszcz i szalejący wiatr dopadły mnie w połowie drogi na spotkanie w bibliotece. Wyszłam z domu wyczesana wyubierana a drzwi biblioteki przekroczyłam mokra i rozczochrana. Nic nie wskazywało na to że mnie złapie więc nawet parasola nie miałam. A jednak złapało Wieczorem zrobiliśmy jeszcze raz z M akcje p-molową. No i bingo! mole były jeszcze w orzechach, które zostały nam z zeszlego roku. Wszystko poszlo już na śmietnik i szlus. Troche zaniedbania i proszę jaki kłopot. Ale w ramach trzepania chałupy wypucowałam naszą sypialnię. Lśni i pachnie i żaden insekt nie ma prawa tam dolecieć. Dzisiaj kolej na szafki w przedpokoju. Dorix ciesze sie że jedziesz, Ustka fajnym miejscem jest. Ma piękną promenadę i bedzie gdzie terapię spacerową uprawiać. Bastylko - dobrze, że nic sobie nie złamałaś. Ale upadek rzeczywiście spektakularny. Sklep nie przewidział a powinien oznakować miejsce śliskie. Dziewczynki - grzybki w śmietanie jem dwa najwyżej trzy razy w roku Na codzień śmietana WON! i stosuję naturalny jogurt Śmigam zaraz na spotkanie z Bratem - w niedziele zmarła jego Teściowa (ta w domu opieki), była już bez świadomości. Aniołek. Odeszła cichutko. Spotykamy sie zaraz przy kawie pogadamy troche, powspominamy. Taka nasza mała stypa. Dzisiaj będzie kremacja a jutro pogrzeb. Dobrego dnia Wam życzę , pogody bez wichrów
-
Heloł otwieramy nowy tydzień U mnie zaczęło wiać koło północy i teraz jest dynamicznie. To niestety nie jest wiatr halny tylko zachodni, który zwykle przynosi złą pogodę. Ale jest dość ciepło. Wczorajszy wypad z Bączkami w góry udał się bardzo. Było ognisko z kiełbaskami, były grzybki, było hasanie i granie w rzepowe paletki. Pogoda piękna, dużo słońca. W drodze powrotnej Bączki popadały ale na 18.00 byliśmy już w domu bo nawet korków na drodze nie było. Śmierdziałam ogniskiem od razu po przyjeździe trzeba było szurnąć pod prysznic. A ciuchy do prania. Mam sporo zdjęć - poślę. Terixiu ciesze sie, że jesteś w formie. Mole mam opanowane, juz sie nie pojawiają. Zrobiłam to co Ty Terixiu: porozkładałam w różnych miejscach krążki nasączone olejkiem lavendowym. Kupiłam go kiedyś w aptece jako straszak na kleszcze. Teraz się przydaje. Ale i tak posezonowo przetrzepię jak co roku wqszystkie półki w szafach i regałach z książkami. Jak miałam obolałe kolano to niewiele robiłam - teraz z przerażeniem widze jak zapyziały kątki w domu. Trzeba robić Trzeba żyć! nie ma to-tamto Vanilko dziękuje za kawusie przykro że tak w rodzinie masz . Żal że głupota panuje bo S miałaby więcej szans na życie Przypomnij jaki kierunek wybrała C. Wpadaj częściej bo bardzo Ciebie nam brakuje. Dzisiaj nigdzie nie wychodze. Robie zmiane pościeli, przegląd komody, pranie i grzybki w śmietanie. Rymnęło mi się O 15.00 ide do biblioteki bo jestem umówiona z szefową Pozdrawiam wszystkich.
-
Witam dzięki Vanilko za kawusie - chętnie posiorbie bo noc miałam drapaną. Nie mogłam zasnąć do 3.00 i co najdziwniejsze M miał to samo. Zastanawiałam sie co przyczyną i nic nie wymyśliłam U mnie piękna jesień. Drzewa zmieniły kolory. Jeszcze jest ciepło więc liście nie opadają w nadmiarze i kolory oszałamiają. Ploteczko nie mam moli ubraniowych a spiżarnia moja też czysta jest. Ale chętnie wywiesiłabym jakieś straszaki tylko powiedz mi czy musze wiedzieć gdzie te cholery złożyły jeszcze swoje jajka czy wystarczy założyć gdziekolwiek?. Wczoraj w nocy znalazłam jeszcze trzy - więc jeszcze gdzieś są. Nie spoczne dopóki nie wytępie! Największe ognisko usunięte ale może gdzieś jeszcze larwy w cichych kątkach leżą. Na półce gdzie było gniazdo w nasionach trawy gąsieniczki znalazłam nawet na plastikowych opakaowaniach. Fuj! Ale półka błyszczy wyszorowana, wszystko czyste a ja znajduje jeszcze śpiące na suficie pojedyncze owady. Terixiu - fajnie że udał się urlop. Napisz jak Twój kręgosłup i jak zniosłaś podróże? Bastylko jeszcze przyjdą ciepłe dni i zdążysz skosić trawke przed zimą. Fajnie masz z tym teatrem w swojej wsi. W mojej - pustynia kulturalna. Co prawda mamy już teatr z siedzibą na miejscu ale jakoś nie wciągnęło mnie; nie wiem na czym to polega, chyba atmosfera w mojej wsi nie sprzyja. Jak była sypialnią K-c tak została. Zmienilo się tylko tyle że knajp i pabów jest ile wlzeie. Jak jest robione cos ambitniejszego to upada bo ludziska wolą festyny i imprezy dla gawiedzi. A to nie ma nic wspólnego z kulturą niestety. Dobrze chociaż że mamy swoją własną orkiestrę kameralną na świetnym poziomie i muzycznie jesteśmy wysoko. Dobrych koncertów nie brakuje. Też nie cierpie myć lodówki i robie to jak juz trzeba. Daisy nie smuć się. Jesień jest piękna. Świat jeszcze się nie wali. Nic Ci nie zagraża. Jeśli coś zrobisz nie-tak albo o czymś zapomnisz z czymś się spóźnisz NAPRAWDE NIC SIE NIE STANIE! Nie jesteś omnibusem i robotem. Jesteś tylko Człowiekiem, Kobietą która ma prawo żyć, coś zepsuć, coś zapomnieć, czegoś nie zrobić.... Ja też cierpie na widok zwierzątek i tęsknota jest niewyobrażalna. A juz jak widze niedole zwierząt to budzi się we mnie wściekłość na cały Świat i serce mi pęka. Miłego dnia Wam życzę Dziewczynki Jutro jedziemy w góry, zabieramy ze sobą nasze 3Bączki, zrobimy im ognisko z kiełbaskami, pohasają troche zanim pogoda dopisuje. Oczywiście nie sami - jedzie z nami Syn i Synowa. Połączymy siły.
-
Witam Zapraszam na kawke i herbatke Wczoraj w mojej wsi było bardzo ciepło. Popadał deszcz i było sporo wilgoci ale cieplutka. Dzisiaj podobnie ale rześko. Remontują nam klatkę schodową - będzie ładnie na święta. Ale póki co, pełno pyłu i czuć zapachy podkładów i farb. Po cichu mam nadzieje że przeszlifują schody bo pełno na nich plam. Dorixiu przykra sprawa. Obobje sobie troche krzywde zrobiliście. Trzeba zawsze grać w otwarte karty a C niestety źle "zagrał". Myśle że jak zwykle czas zrobi swoje więc nie zadręczaj się ale bądź konsekwentna. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
-
No i szkoda że nikt nie przyszedł bo herbatka była z moją malinową konfiturą Dobranoc