-
Zawartość
521 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Teekla
-
mmmm.... uwielbiam grillowaną kaszanke - u nas mówią "krupnioki" ;) i nogi, skrzydełka też lubie obgryzać :D wszystko lubie :D na stare lata czlowiek coraz bardziej lubi jeść choć coraz mniej może :D Lubie też na szczęście grillować pomidorki, warzywa i owoce: ananaska, plastry cytryny (coś pieknego!) brzoskwinie i co tam jeszcze w ręce wpadnie ;)
-
Ciasteczka upieczone - moge iść spać. Vanilko kawusie popołudniową wypiłam tylko nie miałam czasu podziękować :D - dzięki Dobranoc Czytelnio
-
Jeszcze ja wpadam bo pieke ciasteczka owsiane do łykendowych kawek i czekam kiedy się upieką. Wstawiłam też drożdżowe "nocne" - będzie ze śliwkami węgierkami ;) Terixiu Kamesznica jest rzut beretem od mojej wsi ok 70km. To miejscowość w Beskidzie Żywieckim, tuż pod Baranią Górą. A do naszego miejsca wakacyjnego jest ponad 300 km Lubimy do Kamesznicy jeździć bo blisko, cicho, pełno poziomek, jeżyn, malin i grzybów. Mamy tam swoją stałą pieszą trasę 12 km którą "zaliczamy" spacerkiem rozmawiając niespiesznie. Jedziemy zwykle po śniadaniu i wracamy wieczorem. Obiad jemy gdzieś po drodze - najchętniej na Ochodzitej pod Koniakowem. A! :D mam wiadomość! :D Klamka zapadła i jedziemy z małżowiną w ostatni tydzień października w Bieszczady! :D Tam gdzie zwykle. Mamy zamiar przejść na Halicz, Krzemień, Tarnicę i do Wołosatych. Cały dzień wędrówki w samym sercu Bieszczad. Ciesze sie na samą myśl wieczorów spędzanych z naszą Gospodynią przy piecu w jej gościnnej kuchni :D W zeszłym roku smażyliśmy na maśle żółciutkie rydze i popijaliśmy wódeczke ;) Chciałabym riplej :D Będziemy tydzień a jakby pogoda była dobra to możemy posiedzieć dłużej bo firma mojej małżowiny ma postój a on przymusowy urlop. Ma jeszcze cały urlop z tego roku nie wykorzystany :O
-
Dzień Dobry kawusia i herbatka zaparzone - zapraszam (__)? (__)? (__)? (__)? Za oknem ciepło, noc była ciepła. Jeszcze jutro ma być ładnie - cieszmy się :D
-
Heloł Terixiu biore sie za prasowanie - zainspirowałaś mnie może i pranie wstawie bo czarne kolory czekają i przytupują :P Daisy - gruszki kupione były zielone z czerwonawym rumieńcem i twarde jak kamień. Po dwóch dniach zmieniły się w żółte z leciutkim rumieńcem i jedną zjadłam ja :D a dwie oddałam małżowinie bo wiem że bardzo lubi. Jak bede widziała w Lidlu zawsze kupie choć to nie konferencyjki ;) to też pychotki Daisy a te niedoróbki (brakujące śruby) to nie z pośpiechu żeby z terminami zdążyć? tak czy owak - wkurzają. Fruwająca - pozdro posyłam - zdrowia życzę a grzybki zasuszyłaś? a zupa grzybowa była? czy może w smietanie? mniam Dorix - jesteście dobrym materiałem na wolny związek - pięlęgnujcie to co macie Zulko napisz jak rodzinka ślimaczków? gdzie są(jest)?
-
No brawo Plotko! możesz przechodzić przez bramki na lotnisku :P:D Ciesze sie, że noga "wolna" Dmucham i chucham
-
Miłego wieczoru
-
cappuccinko! ta daam! :D
-
Dzięki Ci kochana Terixiu - zrobiłam ćwiczenia i nie jest źle. Podniosłaś mnie na duchu. Tak sie zastanawiam czy to nie błędnik - ale poczekam na diagnoze. No niestety :D:D:D nie da sie namalować dojrzewania gruszek :D chyba że jakiś tryptyk Pozdrawiam i ide gotować obiadek ;)
-
acha! ;) Terixiu - kupiłam przed wyjazdem w Lidlu 3 gruszki i zabrałam ze sobą na plener. Twarde gruszki na naszych oczach tak szybko dojrzewały, że nawet bałam się że nie wytrzymają do końca pleneru :D Fajnie się je malowało - jak skończe to oczywiście ugotuję w garze.
-
Dobranoc Dziewczynki
-
Jestem i ja. Zulko - nie mam problemu z urodzinami. Nie drażni mnie mój wiek. Czasem jestem tylko zaskoczona że sie posuwam bo czuje się młoda a niestety nie idzie to w parze z wyglądem. Tyle że nie martwi mnie to akurat w dniu urodzin :D :P co nie oznacza, że nie martwi mnie wcale :D:D:D Ten okres w moim życiu jest dziwny. Nie wiem czy wszystkie kobiety po 60ce to mają: mam wyostrzone wszystkie zmysły. Chłone każdy bodziec, każde zjawisko. Zachwyca mnie i jednocześnie martwi to przeżywanie, ta jaskrawość doznań. Kurna :O chyba po prostu kiedyś nie było na to czasu. Ta nadwrazliwość na pory roku, uroki szarego czy tego świątecznego dnia tak działają, że zachłystuje sie każdą chwilką. Jakiś gest, jakiś zapach, wspomnienie, obraz, muzyka, spokój... Życie jest piękne po prostu. Chciałoby się powiedzieć: chwilo trwaj. Zulko - wspominałam kiedyś, że jade na 3dniowy plener do Międzybrodzia Bialskiego. Będzie nas 18ścioro, mamy do dyspozycji domki w lesie na zboczu z widokiem na górę Żar ;) Będe malować gruszki ;) Na czerwcowym plenerze "popełniłam" jabłka. Zrobiłam je w takim barokowym troche stylu. Gruszki będą podobne. Zamierzam zrobić trio owocowe i oprawić w żlote albo ciemne ramy 3D. Jabłka mam gotowe - popacuje jeszcze nad listkiem i moge oddać do ramiarza. Jak znajde chwilke na garnek to ugotuje. Zulko - ta "skórka" to jeden z grzechów odżywiania bo wydawało mi się że jak szumy ustały to mam z głowy. Okazuje się że niekoniecznie. Przypuszczam że odrobine za dużo tłustości (?) zastanawia mnie to "pływanie" zataczanie się. Bez konsultacji się nie obędzie :O Szum mam tylko w tym niesprawnym uchu i ten szum przeszkadza mu w słyszeniu. Vanilko - fotke dostałam. Nienajlepiej ktoś zrobił to ujęcie bo od dołu i Twoich pięknych oczu nie widać :D Ale lasencja jesteś taka, że Kogucik będzie zachwycony! Tak trzymaj i powiedz czy jeszcze ćwiczysz? Dorix - no i pierwsze koty za płoty! :D:D:D ciesze sie, że gładko poszło. No i rośniesz nam na niezłego "majtka" :D może po patent żeglarski sięgniesz kiedyś? Ciesze sie że urlop był udany i życzę Ci takich urlopów na łajbie z pagajem lub szotami w ręku duuuużo dużo :D
-
Hej! Terixiu :D zjedz śniadanko ;) tak licze że laryngolog coś poradzi ;) Może popełniłam jakieś błędy żywieniowe bo ostatnio zżarłam skórke pieczonego kurczaka tak mi smakowała :D no i może masełka za dużo było :O
-
Ploteczko - lekarz powiedział że TSH mam dobre, pozostawił mnie przy jednej dawce dobowej Euthyroxu 50mg. Następna wizyta w marcu i w międzyczasie mam zrobić USG tarczycy żeby mieć wynik na tę wizytę. Zlecenie na USG dostałam i zapisze sie jak pojade do laryngologa bo wczoraj spieszyłam sie na autobus. w tej poradni nie ma problemu z USG.
-
Heloł jeszcze słońce nie wstało ale zapraszam na kawe (__)? (__)? (__)? (__)? wszystkie uzależnione od tego napoju dziewczynki mogą siorbnąć - jest z dymkiem jak to Orsejka mówi ;) Jade za godzine do endokrynologa i mam chwile na siorbanie :D A dla Was zostawiam śniadanko: http://breakfast.blox.pl/resource/kanapki_IMG_0760003.jpg http://2.bp.blogspot.com/-DRehpJSdRIo/VCfgO8AkmMI/AAAAAAAAKP0/I2MODrM-RBE/s1600/DSC_0707-002.jpg http://static9.depositphotos.com/1326558/1113/i/950/depositphotos_11131384-Healthy-sandwich-with-cucumber-and.jpg Jedzta ;) Ostatnio pokazały się świeże figi, które na kanapce lub grillowane do mięska są pyszne Miłego dnia
-
Popołedniową kawę mamy (_)? (_)? (_)? (_)? dla pokrzepienia dusz :D bo coraz jesienniej za oknami. W mojej wsi pada i szaro ponuro ".... a mnie jest szkoda lata..." Fruwająca wpadnij w wolnej chwili i powiedz jak tam w ogródku. Przetworzyłaś wszystkie swoje dary lata? śliweczki zrobiłaś...ale jeszcze pomidorki, może jabłka? to chyba będzie już druga zima na Twoim Rancho? BeTulko - melduj jak z Mamą Vanilko pozdrawiam Cię Dorix - chyba jeszcze troche laby masz i mam nadzieje że wszystko fajnie się "toczy" :D Daisy - jak wokół domu? dasz rade przed zimą uporządkować tak żeby nie brodzić w błotku? czy już to zrobiliście... Orsejko, Zulko, Terixiu - kończcie krzątaninę - po buziaku znad filiżanki kawy posyłam
-
Wypad do Drezna bardzo udany. W pierwszy dzień nie padało, nawet ciepły wieczór był i po spacerach na starym rynku, odwiedzeniu galerii sztuki, zwiedzeniu Opery Drezdeńskiej, obejrzeniu panoramy miasta z wieży kościoła (chyba Marii Panny) który takie "operowe" nietypowe wnętrze ma - posiedzieliśmy przy czerwonym winku na starym rynku tętniącym życiem. Kolację i nocleg mieliśmy w Zgorzelcu bo wiadomo: dużo taniej. Drezno mi się podoba mimo blokowiska ;D W czasach PRLu kiedy mieszkałam w Legnicy a wszyscy do Drezna jeździli na zakupy - ja olewałam te wypady i nigdy w takiej roli nie wystąpiłam. Miałam inne wyobrażenie o mieście. Dobrze robiłam bo teraz miasto postrzegam b pozytywnie. Wiem, że miasto w 45 roku było zbombardowane i zrównane z ziemią przez naloty anglo-amerykańskie. Mój Stary Przyjaciel był świadkiem tych nalotów (dosłownie: przeżył te naloty)- miał wtedy 9 lat. Był tam ze swoją babcią i wspomina to jako koszmar dzieciństwa. Tym bardziej że to była bezsensowna akcja, niczym nie uzasadniona :O Drugi dzień wypadu (wczoraj) troche padało i szwendaliśmy się po Saksonii Szwajcarskiej odwiedzając co ciekawsze miejsca. Miałam przyjemność zwiedzić zamek w Stolpen gdzie ponad 50 lat spędziła nasza Hrabina Cosel. Zwiedziliśmy -twierdzę w Kenigstein, -przełom Łaby z oszałamiającymi widokami -i barokowe zamki z ich ogrodami (ale zamki już bez zwiedzania komnat bo czasu było za mało) Wróciliśmy o północy. Na autostradzie w strone Wrocka obserwowaliśmy ponad 10 kmetrowy korek. Nie wiem za jakiego powodu. Nasz pas był pusty więc gnaliśmy do domu jak na skrzydłach. Jestem i zaczynam normalne szare życie :D Pozdrawiam i miłego dnia życzę
-
BeTulko tak mi przykro :O Niestety dla nas jest czas odchodzenia bliskich. Nie da się na to przygotować - będziemy cierpieć. Życzę Ci aby Mama przeszła to co konieczne łagodnie i w domu razem z Rodziną. Przytulam
-
Heloł piątkowe Plotko Vanilko za kawusie dziękuje Dorix ma dzisiaj urodzinki :D Wszystkiego Najlepszego Dorixiu Spełnienia marzeń życzę Ci Wracaj szybko Śniadanko na dziś: http://u.profitroom.pl/2015.hotelpatio.pl/thumb/1600x0/uploads/sniadania11.jpg
-
Orsejko! teraz widze, że Ty nie spałaś dziś w nocy :O Pozdrawiam i zdrowia Ci życzę Ja pytałam ostatnio swojego gina do kiedy zwykle uzupełnia się hormony a konkretnie do kiedy będe kleić plastrki. Myślałam, że mi powie że już nie musze. A on rozwiał moje wątpliwości: nawet do 70tki jeśli trzeba. Nie należy sie spieszyć z odstawianiem hormonów - to nasz jedyny "parasol ochronny"
-
Ploteczko - tak, młódzi mają jużwszystko. Kuchnia jest zamówiona z montażem więc jak w przyszłym tygodniu przywiozą to od razu zamontują i można sie wprowadzać. Podłogi mają w kolorze "dąb bielony", ceramika w łazience i kochni i przedpokoju to duuuże kafle w kolorze udającym beton. Taka moda niestety, mnie sie ten beton nie bardzo podoba ale spoko. U nich wygląda to dobrze i co najważniejsze nie widać na tym kurzu ani plam ani niczego innego poza gladkim betonem :D:D:D:P Najbardziej mi sie podobają okna w salonie bo oprócz normalnych okien na jednej ścianie druga ściana po prostu cała szklana. Piękna
-
Otwieram dzień i zapraszam na kawusie (_)? (_)? (_)? (_)? Byłam już dzisiaj w Ochojcu na badaniach laboratoryjnych, we wtorek z wynikami do endokrynologa na konsultacje. Jak zwykle 2 razy w roku. U mnie dalszy ciąg upałów. Ciesze sie każdą chwilą a mysl o telepaniu sie z zimna i wkładaniu na siebie warstw ciuchów jest mi wyjątkowo przykra :O Terixiu - Fruwająca nie odzywa się, pewnie ciągle w biegu. Nie będe czekać na fotki wyśle dzisiaj te dwie od nas ok? Bo jutro i w piątek nie będe miała za wiele czasu a w piątek będe pakować sie na wyjazd do Drezna. W łykend niestety pogoda sie pogorszy :O no ale dobra - byleby nie lało. Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia życzę Śmigam do swoich obowiązków
-
Witam późną porą kolejny upalny dzien za nami Terixiu ciesze sie, że bezpiecznie „wyladowaliście” w domu i że zajrzałaś do czytelni. Dzięki za fotki - zrobimy akcje mejlową dla naszych Dziewcząt ;) Jak Was zobaczyłyśmy Terixiu na dworcu to też obie z Fruwającą mialyśmy wrażenie, że znamy sie od zawsze Vanilko - dzięki za dzisiejszą kawusie Dorix - podanie podpisane życzę fajnego podróżowania i odpoczynku. Radośnie i przyjemnie spędzaj czas Zulko - dobrze robisz z tymi porcyjkami wołowinki. Tak kiedyś robiłam jak F był młody ale chyba za duże porcje w pewnym okresie dostawał i białko "zbudowało go" na wielkiego kota :) Nie zmieniaj na inną karmę - to co robisz wg mnie ma sens. Ja już boje sie podawać wołowine ale rybke dwa razy w tygodniu dam bo widze, że kot wtedy jest spokojniejszy. Maciupkie porcje takie jak robisz są ok. Natchnęłaś mnie otuchą :D Lubie zwierzęta. Koty i psy szczególnie. Ubolewam nad tym że nie mam domu z ogrodem bo wtedy miałabym 3 koty i 2 psy. Poważnie Brałabym udział w takich "biglówkach" :D:D:D juhu!!! I byłyby to istotki zabrane ze schroniska albo bezdomne znajdki. U mnie spoko - dzisiaj ZASZCZEPIŁAM SIĘ P GRYPIE. Z tego powodu odpuściłam sobie gimnastyke :D:P ale za to zrobiłam kolejną partię papryki. Tym razem opiekłam pod grillem zdjęłam skóry i zamarynowałam w zalewie z oliwy-octu i przypraw. Będzie do mięska w zimowe dni. A pierwsza partię zrobilam konserwową wg przepisu BeTuli. Pozdrawiam ;) Dobranocke posyłam
-
poźną nocką Dorixiu ja też siedze w garach :D bo jutro mnie nie ma więc małżowinie zupe gotuje :D . No i papryke marynuje. Jeszcze sie pasteryzuje. Dzisiaj było tak wakacyjnie, że po zajęciach kółka i szybkich zakupach wsiadłam na rower. Nad naszym jeziorem kolejna impreza była tym razem biegi z psami. Zulko zebyś Ty to widziała! coś pięknego!. Nawet nie przypuszczałam że w mojej wsi tyle Haskich i Labradorów, Owczarków i innych Psiapsiurków wielkich, których nazwać nawet nie potrafie! :D Gromady młodych i starszych ludzi wyległy ze swoimi pupilami na impreze. Gwarno było i o dziwo nie szczekliwie bo te psiaki bardzo ułożone były :D Były też biegi w zaprzęgach. W zeszłym tygodniu był mini maraton a jeszcze wcześniej runmagedon a i dla dzieci trasy też są. Robi się moda na surwiwal i moda na sport i fit co bardzo mnie cieszy. U nas możne zliczyć na palcach tych którzy nie jeżdżą na rowerach. Jogging na ścieżkach nikogo nie dziwi a widok biegających z wózkami młodych matek to mistrzostwo świata! :D Zorganizowały się świeżo upieczone mamy, pakują "bajtle" do wózków, karimaty na dół wózka i fruu! nad jezioro: ćwiczą, biegają, oddychają. Vanilko - dzięki za sliczną fotke którą przysłałaś Daisy ja też do placuszków dodaje mąke. Niedużo tej mąki ale daje. Bez jajka daje się placki zrobić ale bez mąki raczej chyba kleją się do patelni (?) Zulko dzięki za wsparcie . Wczoraj czytałam troche o odchudzaniu kotów i znowu mam wątpliwości dużo bo okazuje sie że karma (nawet ta extra specjalistyczna) ma dużo weglowodanów, właściwie same węglowodany. Więc powinno się częśc karmy zastąpić białkiem czyli mięsem i to miękkim, świeżym. Mój kot pragnie tego białka - widze to w jego oczach. Dzisiaj był tak zdesperowany, że ukradł z blatu świeżo wyklepany plaster schabu przygotowany do panierowania. Złodziejaszek :D potem zaległ w kącie na kawałku mojego płótna do malowania i miał mine skruszoną troche ale z przewagą butnej :D:D:D (no? co mi zrobisz?) No i mysle, że będe podawać karmę tą co zwykle i 1-2 razy w tygodniu kawałek świeżej chudej ryby surowej ale pomniejsze wtedy odpowiednio ilośc karmy suchej. Dobrej nocy życzę - jutro spędzam przedpołudnie myjąc okna a po południu pewnie rodzinka na kawe mi się skrzyknie. Na kawie nigdy sie nie kończy, najczęściej karmie tę całą hałastrę :D:D:D
-
No fajnie Zulko że jesteś, że laptoczka małżowinka naprawił - brawa dla Niego Szkoda, że nie chce nauczyć sie gotować :D:D:D miałabyś skarba wszechstronnego. :D Mojemu to nawet boje sie dać coś do zrobienia bo albo śrube zerwie albo złamie albo bierze sie do roboty od doopy strony :D:D:D Ale za to w sprawach urzędowych nie ma lepszego :D Mam wszystko załatwione, wszystko opłacone - nic mnie nie obchodzi i wszystko gra. Więc przepycham sama te rury i kible, maluje ściany i organizuje drobne naprawy i zmiany i ciesze sie że do banku i urzędu skarbowego ani do żadnego innego latać nie musze. Z kotem moim dokładnie było jak z Twoim, wydawało mi sie, że żarłokiem nie jest bo zawsze w misce jakieś ziarenko zostawia. ale od paru dni on o niczym innym nie myśli tylko o lodówce. Ciężkie chwile przed nami :O Najważniejsze nie ulegać i kot po pewnym czasie sie przyzwyczai ale miękne jak widze jego pretensje w oczach :D Teraz sie zawziełam - nie chce mu zrobić krzywdy Dobranoc Zulko śpij dobrze i spokojnie