Byłam przed slubem dokładnie miesiąc przed slubem wtedy miałam holernie wątpliwośc otóz byłam z moim narzeczonym około 5 lat poznalismy sie uważam że bar.dobrze czułam sie przynim szcześliwa do czasu kiedy zaczełam obawiac sie tego slubu miałam różne złe wyobrażenia.przezyłam z nim i dobre dni i złe wiele razy zawiodłam sie na nim,płakałam bo napic sie lubiał towarzystwo było nie lepsze.każdy mi tłumaczył że to nie chłopak dla mnie że zasługuje na lepszego bo tak zasługiwałam na lepszego faceta.bylismy zza granicą trochę ale uważam za krótko tam go uwaznie obserwowałam zmienił się wiedziałam to odsunął znajomych był wpatrzony we mnie.kiedy przyjechalismy do Polski nie chciałam tego slubu on o tym wiedział że miałam poprostu obawy bo wiele razy mnie skrzywdził.
Rozstalismy sie i poczułam ulge on bardziej to przeżywał ja przez tydzień ryczałam wspominałam z nim spędzone chwilę.Jest mi ogromnie cięzko bez niego mam w sobie pustkę i czuje się samotna tak wygląda nasz rozłąka.Także wziełam pod uwagę nie tylko miłośc w naszym związku ale całe nasz 5 lat nie te pare miesięcy.uważam że w związku bardzo ważna jest odpowiedzialność i szacunek dla drugiej osoby.Chce aby pojął to co zrobiłam ale uważam że zrobiłam słusznie.tylko czas pokaże a raczej uświadomi mi czy naprawdę słusznie .bo kochac go kochałam jeszcze mocniej!!! wiele razy mu wybaczałam,byłam na każde jego zawołanie.a ja gdy potrzebowałam go nieraz to milczał albo powiedział ze ma co innego do roboty.to holernie bolała.był impulsywny i wybuchowy.
Także powiem najlepiej jest wyjechac na długi okres gdzieś razem tak budujecie wspólne relację miedzy sobą nikt nie ingeruje w wasze zycie a to jet ważne.zastanawia mnie jedno czy CZŁOWIEK może się tak szybko zmienić? tego niewiem ale bierzcie pod uwagę cały wasz związek!!!!!!!i rozmowa to jest podstawa!!!!