chcę powiedzieć jeszcze jedno: przez kilka lat miałem na skroni "pieprzyk", który wolno ale stale się powiększał, doszedł do wielkości 20 groszówki, w końcu poszedłem do chirurga onkologa, który stwierdził że nie jest to rak ale trzeba absolutnie to usunąć; zapisał mnie na operację (tak tak operację) bo stwierdził, że trzeba będzie przeszczepić kawałek skóry; ponieważ w tym czasie przenoszono u nas szpital do nowooddanego wszystko przeciągnęło się w czasie; pewnego dnia podrażniłem narośl kaskiem motocyklowym tak, że lekko zaczęła krwawić i boleć, moja żona podała mi wodę utlenioną, taką z apteki, żebym przemył i zdezynfekował;robiłem to dosłownie kilka dni nie wiedząc nic o leczeniu tym sposobem; po kilku dniach zauważyłem że narośl spłaszcza się i zasycha a podczas kąpieli połowa mi odpadła, druga połowa odpadła przy następnej kąpieli;stało się to 2 dni przed operacją; poszedłem jednak do szpitala a lekarz jak mnie zobaczył to powiedział że przez 30 lat praktyki z czymś takim się nie spotkał, na skroni pozostała mała różowa plamka, że to cud; oczywiście nie mówiłem mu że używałem wody utlenionej bo zresztą sam tego nie kojarzyłem; dopiero dzisiaj spotkałem po latach kolegę, który mi powiedział o swoim przypadku (jelita) i pozbyciu się przykrej choroby; i dopiero teraz przypomniałem sobie, że używałem wodę utlenioną i jestem pewny, że to ona mi wtedy pomogła, obeszło się bez operacji, blizn i nie wiadomo czego jeszcze a ponieważ kilka lat temu miałem zawał więc narkoza nie jest dla mnie wskazana; skoro wtedy mi pomogła zwykła woda utleniona to teraz mam zamiar oczyścić jelita i wątrobę przy pomocy perhydrolu; jeśli ktoś jest zainteresowany to proszę o sygnał a będę czasami informował o postępach lub ich braku(oby nie); w każdym razie jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tej kuracji, ale najpierw mam zamiar przeczytać książkę tego rosyjskiego doktora :)))