-
Zawartość
330 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez daisy duck
-
No nic zmykam,buziaki i zdrówka. Zulka Nie zawsze to piszę ale pamiętam,przytulam mocno,trzymam kciuki i modlę się
-
No i chyba by było na tyle;). Zulka tak sobie myślę że niestety z Ploteczką mogłybyśmy się nawet czołami puknąć a byśmy się nie rozpoznały. No chyba że trzeba by się adresami do ubezpieczenia wymienić hi,hi wtedy pewnie tak.... Ja ostatnio bardzo wypiękniałam,lat mi ze 20 ubyło zatem normalnie nie do rozpoznania jestem;):D
-
Pisze,piszę ale nic nie widzę,znak nowa stronka wisi se za rogiem:p
-
Zulka Mnie także udało się oddać głos co przy mojej hi,hi orientacji internetowej jest niemałym sukcesem:p Teeklo Śniadanie zjadłam ale jeszcze w garnku nie byłam i cuda z wycieruchu nie widziałam. Oj nawet nie pamiętam w kiedy ostatnio byłam w garze:(. Orsejko Rozumiem rozgoryczenie:( Dorix Nie pogubisz się w tych pocztach?!. Ja pierdykam nudy nie masz bo ja na jednym koncie ciągle mam co robić;) Ucho prezesa oglądam na żywca,jak tylko wyjdzie nowy odcinek. Mało mam powodów do śmiechu zatem co se mam żałować?
-
Dobra już nie marudzę. Życzę bardzo udanego dnia,buziaki i
-
A dla kochających rowerki jest trasa Green Velo. Tyle atrakcji ach,ech a ja przykuta łańcuchem
-
Teeklo Ja tam się piszę na ten maraton brzegiem morza. Wprawdzie droga Jakubowa jeszcze mi nie wywietrzała:p ale czas z nieba zejść na ziemię. Ja ostatnio to walnęłam ostro hi,hi w dół. I tak sobie myślę przejść cały nasz brzeg linią morza ach,ech.
-
Teeklo Ja jak tylko przeczytałam o tej wyprawie do już normalnie moje nogi,poszszsłyyyy No ale nawet pomarzyć w obecnej chwili nie mogę bo teraz jestem niańką pełnoetatową:(. I to uwiązanie najbardziej mnie boli:( Ploteczko Od kauflanda do mnie prosta droga,jakbyś szła to prawie nie można zbłądzić. Bardzo często tam robię zakupy bo raz najbliżej,dwa najtaniej a trzy to prawie rodzinna firma. Pracuje tam moja siostra i jej córka. Siostra nie wiadomo jak długo bo ponoć w związku z wolnymi niedzielami część osób do zwolnienia,część na pół i 3/4 etatu.
-
No i to chyba wszystko bo nie bardzo mam o czym pisać. Przytulaski dla wszystkich uroczych dziewczynek No i tradycyjnie zdrówka i udanego dnia:D
-
U mnie także wieje jak sto diabłów:p Dzięki ociepleniu chałupki dużo mniej słychać wewnątrz jak kiedyś ale i tak straszno człowiekowi:(. Z wiekiem strachów mi przybywa i niedługo nawet kałuża na drodze będzie mnie wpędzać w palpitacje serca:p. A bo to wiadomo co z takiego rozlewiska gotowe wyleźć?!:p;) Wanilko Trzymam kciuki za siostrę
-
Przyjaciółki u mnie za oknem lekki mrozik bo tak -2 ale słoneczko pięknie świeci więc zapowiada się miły dzień. ciśnienie wprawdzie spada i mam wrażenie że mnie lekko pobolewa łepatynka. Dzisiejsza noc była koszmarna za diabła nie mogłam zasnąć więc ten ból głowy pewnie od tego. no nic udanego dnia i zdrówka. No i byle do wiosny:D
-
Dziewczynki zdrówka życzę i miłego dnia. u mnie ciągle zima hi,hi teraz jest -1 ale jakieś takie zimno z ziemi wyłazi że ciągnie po goleniach:p
-
Jak się poczuje pewnie to pomyśli o jakichś zmianach albo zażąda podwyżki:D Jeszcze jeden plus to ma umowę na stałe nie jakieś tam terminówki czy zlecenia. Terix Współczuję. Ciut rozumiem przez co przechodzisz bo mam pacjentkę z podobnymi dolegliwościami:( Orsejko Czasy takie że młodzi mają gorsze zdrowie jak my. Nasze pokolenie rosło jeszcze w innym klimacie i na innym jedzeniu. Smutne ale prawdziwe. Teeklo Kanapeczki takie że od razu poczułam buczenie w żołądku. Na dokładkę takie śliczne że aż zal pałaszować;). Dziękuję
-
Wanilko Ja również bardzo mocno trzymam kciuki Trzymam kciuki za nasz wszystkie bo jak tak pomyślę to wszystkie borykamy się z bolączkami,oj boli,boli. Dorix A do Ciebie mam pytanko ale chyba na @ zapytam. Więc zajrzyj na pocztę a tu już za odpowiedź;)
-
Zulka Pytałaś czy remont skończony?, hi,hi,he,he Prędzej się my skończymy a ten remont będzie trwał i trwał:p. Jest takie stare polskie przysłowie,, jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi,, No ale nie powiem żeby kompletnie nic się u nas nie działo. Na poddaszu działa córka pomaleńku ale zawsze. Porobiła sobie przy naszej maleńkiej pomocy ścianki działowe. Ma już zrobiony jeden krok do przodu jeszcze przed nią hi,hi cały maraton.
-
Teeklo Śniadanko zasmaczyste,pojadałam i dziękuję U mnie nic nowego zatem jestem bez jakichś większych informacji. Z mamą ciągle nerwówka i pomaleńku zaczynam tracić wiarę że dojdzie do jako takiej sprawności. Na razie bez pomocy nie zrobi nic,no przynajmniej toaletę odwiedza sama więc nie ma co narzekać bo zawsze może być gorzej:(
-
Zulka No postaram się bywać ale czasem same dobre chęci nie wystarczą.. Nawet znowu zbytnio starać się nie muszę bo ciągnie mnie do Was jak Kubusia do miodku;) No ale życie jak to życie i już muszę zmykać. Buziaki Wanilko kciukasy trzymane Ploteczka do pracy?! przy jej dolegliwościach i słabym zdrowiu?!. Czyżby przeprowadzka zdziałała cuda?:D no nic ja zmykam pa
-
Dziewczynki udało mi się zajrzeć na momencik a teraz życzę Wam udanego dnia i tygodnia i zmykam do moich zajęć. ploteczko Mnie autko się podoba,zawsze mi się podobał ten model,nawet ten wcześniejszy,dużo,dużo mniej ładny jak Twój;) U mnie za oknem nareszcie słońce. Może i w sercu się kiedyś pojawi? Narka
-
Jakoś tak pustawo na kafe było wczoraj czyżby ,,zły stan zdrowia po Sylwestrze?,, Hi,hi Tak wiem trzeba korzystać z wolnego dnia gdy czas laby nieubłaganie zbliża się do kresu. Mnie dzień przywitał gęstą mgłą. Jak wyszłam z psiakami bladym świtem to tak straszno mi było. Sceneria jak z horroru,nic nie widać tylko jakieś dziwne odgłosy dochodzące z tej mgły. Nawet moje psiaki były jakieś takie nieswoje:p No nic udanego dnia,zmykam bo jak wiecie mam grafik,buziaki
-
pewnie wczorajszy szampan jeszcze z głowy nie wyparował;) Buziaki zmykam do kuchni bo u mnie niestety jak wiecie świąt ostatnio nie ma:p. Dyżur za to przez całą dobę. Jeszcze raz udanego roku
-
A teraz zmykam bo muszę dietetyczny obiad przygotować. Buziaki i całuski A u mnie leje,wieje i łeb mi zapiernicza jak rakieta co ma za moment eksplodować:p No to narka
-
No ale nie przyszłam marudzić zwłaszcza w takim dniu;) postanowiłam się kurtka przemóc no i dać znak życia cobyście mnie hi,hi nie pogrzebały żywcem:p
-
Ploteczko No jesteś teraz ,, za miedzą,,. Jak mi się życie naprostuje a i u Ciebie ze zdrówkiem się unormuje to się umówimy na kawę na deptaku Krakowskiego Przedmieścia. Zdrówka i szczęścia.
-
Mama już jest w domu a ja mam etat pielęgniarki całodobowej. Wyszła w środę w minionym tygodniu więc po pierwszej traumie już jestem jako tako w stanie by Wam co nieco napisać. Na ogół do domu wychodzi pacjent zdrowy,tak było kiedyś.Teraz przewlekle chorzy są szpitalom bardzo nie na rękę.Zatem posklejają jako tako i kopa do domu. W związku z tym że rany mojej mamy ciągle nie wygojone z początku byłam w szoku.No ale same wiecie,co nas nie zabije to nas wzmocni,albo ,,jakoś tak,,. U mnie ,,jakoś tak,, bo trzymam się kupy sama nie wiem jakim cudem. Na początku miałam zmianę opatrunków dwa razy dziennie.Zmiany w trzech miejscach,na trzech ranach. Jedna ta przez którą zaszła cała tragedia czyli po operacji serca,jedna ciągle nie zagojona po pobraniu żyły na nodze no i nowa po przeszczepie,na brzuchu. W międzyczasie pobrali jej z obydwu ud skórę do przeszczepów.Na jednym udzie już się lekko wygoiło i tylko smarujemy maścią. Na drugim ciągle jest założony opatrunek,którego się nie zmienia bo sam odpadnie jak skóra się wygoi. Jest tylko zabezpieczony gazą i bandażem by mama przez przypadek go sobie nie oderwała. U normalnego człowieka takie rany goją się w ciągu tygodnia,dwóch u mamy niestety to długotrwały proces. W każdym bądź razie mamy rany na dwóch udach, na jednej nodze poniżej kolana,na piersi podobno już opanowaną ,podobno bo dzisiaj zdjęto opatrunek i zalecono jedynie smarowanie kremem,bywało że rana ponownie ropiała zatem będę się cieszyła dopiero jak nabiorę pewności.No i te najgorszą na brzuchu,to tu pobrano mięsień do przeszczepu na klatkę piersiową,by zatkać dziurę,która powstała na wskutek martwicy. Nawet nie wiem jak mam to wszystko opisać abyście zrozumiały jakim biednym,chorym i pokrojonym człowiekiem jest teraz moja biedna mama. Jest osłabiona,no bo kto by nie był?!. Na dokładkę cukier jej szaleje i za diabła nie mogę go ustabilizować. W szpitalu zresztą także im to nie wyszło. No i jak to wszystko ma się goić a mama wracać do zdrowia?. Mierzymy cukier cztery razy dziennie,paluchy u obu rąk sine i bez czucia bo ile można tak człowieka nakłuwać?. No i jeszcze zastrzyk w brzuch,dobrze że przynajmniej to miałam przećwiczone he,he bo wcześniej robiłam siostrze.Insulinę wstrzykuję cztery razy dziennie a cukier ciągle ponad 200. Masakra. Gotuję dietetyczne obiadki itp,normalnie 24 godziny na dobę człowiek jak na szpilkach. Jak chodzi o zmianę opatrunku to zrobili mi specjalny kursik,hi,hi bo to nie zwykłe przyklejenie plasterka. Nie zmiana bandaża,oj co ja będę Was opisywała,chyba nawet się nie da?!. To taka wyższa szkoła jazdy dla ludzi o mocnych nerwach. No i jak wcześniej pisałam przez pierwszy tydzień,zmieniałam opatrunki dwa razy dziennie. Po wczorajszej kontroli stwierdzili że rana się pomaleńku goi i mam ten zabieg robić tylko raz. Nie znam sie na takich ranach ale jak dla mnie to ona wygląda tak samo,ja tam poprawy nie widzę. No ale lekarzem nie jestem hi,hi zatem mam nadzieję że wiedzą co mówią. na te opatrunki idzie masa kasy bo to specjalne takie no i kosztuje,zatem ulga że tylko jeden dziennie.Oby się tylko nie pogorszyło no bo to gojenie u mamy trwa nawet jak się goi. Ta noga to już od 7 czerwca się goi no i ciągle trzeba ją trzeba ratować. No i zrobiło się późno,muszę zmykać bo obowiązki.
-
Tak Bastylko czekamy,możemy czekać długo bylebyśmy się doczekały. Zulka rozumiem przez co przechodzicie,trzymam kciuki bardzo mocno