Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

daisy duck

Zarejestrowani
  • Zawartość

    330
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez daisy duck

  1. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Zulka Jak chodzi o Buffy to nie wiem co napisać?!. Cukru nie udało mi się zmierzyć choć na ogół dobra jestem w te klocki.W domu zawsze robię za pielęgniarkę,robiłam już zastrzyki,pobierałam krew z palucha:p i takie tam. Pokułam Buffy całe uszy no a ani kropelki krwi.Wnerwiłam się i dałem spokój,nie wiem co powiem u weta przy następnej wizycie. Oby tylko nie miała cukrzycy,bo pewnie te moje poddanie się na zdrowie suni by nie wyszło:(. Z Buffy to w ogóle jest dłuższa opowieść ale opowiem za czas jakiś niech mi się wszystko wyjaśni i mam nadzieje zakończy happy endem. Dobra teraz zmykam bo miałam tylko opłacić rachunki a tu mi wyszło dłuższe posiedzenie. Aha, Zulka jak chodzi o nocne drożdżowe to przecież pewnie pamiętasz jak się nim zachwycałam.Przepis podstawowy jest taki sam tylko wykończenie jakby nowe.Ja robiłam różnie ale jeszcze nie z jagodami,zawsze wychodziło pyszne a roboty w sumie zero.
  2. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Dorix Mojej mamie sami nie chcieli zrobić bajpasów ponoć nie przeżyłaby operacji.Bierze leki raz jest lepiej,raz gorzej ale ciągle do przodu,jakoś:(. Na dokładkę chora na cukrzycę,nerki i żołądek.Teraz układa sobie życie bez męża a ja nie mam czasu by jej zapewnić jakieś atrakcje by się nie pogrążała w smutku i samotności.No niby tak całkiem sama nie jest,mieszkamy razem ale ciągle jestem zajęta,widujemy się w biegu nie ma czasu na dłuższe rozmowy.A wyjazdy mamy tylko na zakupy,dobre i to no ale chciałabym czegoś więcej:(
  3. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Witajcie dziewczynki W związku z tym że płaciłam rachunki hi,hi udało mi się przy okazji zajrzeć do czytelni no i do Was oczywiście;) Teeklo Dzięks za fotki.Oglądam i zaraz ciepło się robi na serduszku.Wnusio do niedawna nasze maleństwo teraz przy kruszynce całkiem spory pan.Oj jakie obowiązki teraz spadną na te męskie jeszcze kruche ramionka;). Buziaki dla obojga no i Was oczywiście Koteczka Betulki ani ślimaczka Zulki nie widziałam jeszcze,może sie przed wyłączeniem komputera uda wsadzić łeb do gara:p. Ale ogólnie na ślimaki jestem cięta,bo u mnie plaga.Nie mam czasu tego zbierać i kwiaty,warzywa normalnie nikną jak zmiecione przez szarańczę.A to działanie obślizgłych muszelkowców.Oj nie karmiłabym tego z własnej hi,hi woli ale karmię:p:) Jak chodzi o budowę to czekamy na tynkarzy,ponoć mają być w przyszłym tygodniu około wtorku,środy. No i ciągły stres z tym stropem jest,bo po takim zalaniu ciągłe obawy przed kolejną wylewką No i oczywiście ciągle pracujemy z mężem no i córką.Roboty dla całej szalonej rodzinki nie brakuje. Wczoraj miałam przed południem wolne bo byłam u reumatologa.Reumatyzmu nie mam,osteoporozy również.Kości ponoć ponad normę wiekową a gnaty bolą.Pewnie z przepracowania:p.
  4. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Witajcie dziewczynki No to teraz ja wypowiem się na temat wesela hi,hi.Ksiądz młodej parze czyli siostrzeńcowi i jego puki co narzeczonej powiedział że na czas wesela kościół zawsze udziela dyspensy,wszystkim uczestnikom.Jest o tym nawet w biblii pamiętam ten fragment bo po śmierci Asi przestudiowałam ją parokrotnie z uwagą i wnikliwością. Ale pewnie wiecie jak to jest jak człowiek ma smutek w sercu?! A jeśli nie wiecie to mam szczerą nadzieję że nie poznacie tego uczucia nigdy Teeklo Wiem o czym piszesz,takie czarne smutne wrony na weselu to oczywiście przykry widok.Pamiętam swoje weselisko i jedną ciocię hi,hi która wcale żałoby nie miała a i tak skutecznie walczyła z młodymi by popsuć całą zabawę i momentami nawet jej się udawało:p Dlatego właśnie najchętniej bym nie poszła na to wesele,bo ja tu myślę egoistycznie tylko i wyłącznie o sobie kompletnie nie mam ochoty na zabawę i śmiech.To oczywiście nie znaczy że ubiorę się na czarno,napuszę jak nieszczęśliwy sęp i będę przypominała wszystkim jak wielką tragedię przeszłam ostatnio kilkakrotnie. No a nie mogę nie pójść,siostra by mnie chyba zabiła tylu gości nie będzie.Ludzie teraz nie za chętnie chodzą na wesela,przynajmniej u nas, niestety za dużo to kosztuje. Teeklo Jak chodzi o tragedię którą przeszłaś w dzieciństwie to ja nawet nie próbuję sobie wyobrazić co czułaś i jak wszystko udało Ci się przetrwać mimo młodego wieku.No i wyrosłaś na mądrą kobietę ja jestem pełna podziwu A teraz zmykam bo nie tylko ja jestem wściekle głodna ale również moje psiaki. Zulka Fajnie że seniorka wraca do zdrowia moja ma już chyba cały komplet chorób,za każdą wizytą u weta wykrywają coś nowego.Teraz jeszcze podejrzewają cukrzycę i mam właśnie badać jej poziom cukru,jeszcze nie wiem czy dam radę:( No nic buziaki i zdrówka
  5. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Dziewczynki teraz już zmykam bo muszę jeszcze nakarmić psiaki i obmyć się z tonu kurzu który mnie okrył,nie wiem czy wiecie ale swędzi to bardzo:p Kocham Was wszystkie i ciągle myślami jestem w czytelni. Bastylko Czekam i nie tracę nadziei.....
  6. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Zulka Buziaki za pamięć i wołanie Jak tam sunia po operacji,robiliście badanie wycinka?.Mam nadzieję że moje życie się ciut unormuje,wpłynie na spokojne wody łódeczka mego losu bo tyle mam Ci do opowiedzenia Ploteczko Ja również mam wesele,tyle że w sierpniu i u siostrzeńca.Jestem teraz kompletnie nie w weselnym nastroju,jak będzie mi pójść? Terix Ciesze się bardzo że wróciłaś Fruwająca Widzę że wiejski klimat bardzo Ci służy,co mnie nie dziwi zresztą;)Ach te wiejskie sielskie klimaty.
  7. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Przykro mi z powodu Lutka:(. Może się jednak jeszcze znajdzie?.Moja kotka po nocy sylwestrowej wróciła po miesiącu,autentycznie.Zresztą pewnie jeszcze pamiętacie jak opowiadałam o całej historii?.Na dokładkę wróciła wykarmiona i wcale nie zaniedbana,nie mam bladego pojęcia gdzie była ale źle jej tam nie było.No i jakieś półtora roku później znowu przepadła tyle że już nie wróciła;(
  8. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Betulka Zadanie kompletnie nas przerosło:p.Mój mąż ostatnio stwierdził filozoficznie,,ciekawe co kogo wcześniej wykończy,ja remont,czy remont mnie?,, Obydwoje straciliśmy sporo na wadze i nie tylko na wadze.
  9. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Dorix Co można napisać w takiej chwili?. Chciałabym Cię jakoś pocieszyć i wesprzeć ale nie potrafię,choć bardzo bym chciała.Mam zatem nadzieję że mama jest z tych ,,twardych,, i podoła chorobie byś jeszcze długo mogła cieszyć się jej obecnością.Życzę zdrówka i mamie i Tobie bo i Ty musisz być silna i zdrowa by podołać nowym obowiązkom.
  10. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Teeklo Gratulacje,serce rośnie gdy nas przybywa a nie ubywa. Masz takie fajne podejście do młodych,gdyby każdy miał tyle taktu i rozumu jak Ty świat byłby o wiele przyjemniejszy. A ja tradycyjnie już nie mogę się doczekać na fotki naszej wnusi
  11. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Mój dom ostatnio niestety stał się miejscem jakiegoś pogromu,rozwałki demolki.Pastwimy się nad nim niemiłosiernie.W zasadzie nie my się tak nad nim znęcamy ale fachowcy,niefachowcy od siedmiu boleści Wylewka która zdemolowała nam strop,normalnie nie wyszła.Nie wiem dlaczego,ponoć robili ją nie raz i wszystko zawsze było okej.U nas nie jest okej. Jak juz pisałam kompletnie zalało mi mieszkanie dobrze że sufit puki co nie walnął nam na łeb.Cały czas suszymy,pootwierane mamy wszystkie okna i drzwi a na suficie teraz rozkwita cudownie grzyb.Najpierw były ogromne cuchnące cementem plamy teraz mam na tym jeszcze wykwity czegoś żywego:p. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to że na ta wylewkę ma iść jeszcze jedna,samopoziomująca.Normalnie jak jeszcze raz mi zaleją dom to zacznę kąsać jak wściekły pies A teraz wymieniamy instalację,niestety cała do wymiany. Mam czasem chwilowe,czasem dobowe przerwy dostawy prądu.A że całą pracę wykonuje maż wraz z kolega by było taniej i robią to po pracy i w weekendy ciut to trwa. Dzisiaj przed południem maż kuł dziurę w ścianie,mieszkanie kolejny raz zakurzone. Czasem normalnie już nie mam sił:( A jeszcze to nie koniec atrakcji,miałam jeszcze akcje z Buffy.W całym tym rozpierniczu,kurzu,zawilgoceniu była jeszcze jedna mała biedna psinka.O tym dokładniej napisze wtedy gdy już minie zagrożenie i będę spokojna o los mojej suni. Od jakiegoś już dłuższego czasu na moje plecki normalnie wali się cały świat:(. Czasem się zastanawiam co ja takiego złego zrobiłam że ciągle jestem tak karana?! Orsejko Kochana Ty moja żebym ja miała moc ściągnąć Bastylkę do czytelni,gdym ją tylko miała:(. Ostatnio był to tylko zbieg okoliczności,może tak bardzo mnie bolało ze aż Bastylka poczuła?!. Ja przecież także słyszę i czuję jak mnie czasem wołacie.Tak bardzo się bałam ze Bastylce przytrafiło się coś złego,że już nigdy się nie odezwie a my nawet nie będziemy wiedziały co dokładnie się stało?!.Tak o tym myślałam że normalnie o mało mi serce nie pękło Boję się o Bastylkę bardzo,boje się że ból,smutek i brak akceptacji straty może spowodować że nie tyle nie zechce co nie będzie mogła wrócić do czytelni.Czasem jak odchodzi ktoś kogo zastąpić ani zapomnieć się nie da,wszystko traci sens,zmienia się cały świat.I nawet nasi przyjaciele stają się dla nas odlegli jak gwiazdy na niebie,nawet nie mamy z nimi o czym rozmawiać,choć byśmy chcieli.
  12. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Witajcie dziewczynki,drogie mi bardzo Ostatnio stało się tradycją że wchodzę i biję się w pierś,przepraszam No podejrzewałam że remont może mi utrudnić bywanie w czytelni ale nawet ja nie podejrzewałam że aż TAK! Najpierw buziaki za pamięć,ważne dla mnie jest to bardzo że mnie wołacie,wyglądacie. Normalnie słyszę Wasze głosy nawet jak komputer wyłączony,przykryty folią i kurzem stoi samotnie w kącie.
  13. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Teeklo Spóźnione lecz jakże serdeczne życzenia. Bądź nam zawsze uśmiechnięta,szczęśliwa,zdrowa,pełna energii i wspaniałych pomysłów.Oczywiście pociechy z wnucząt,dzieci i męża.No i spełnienia marzeń Dorix Bardzo mi przykro z powodu wypadku syna:( Bądź dzielna,damy radę! A teraz przytulaski dla wszystkich czytelniczek,myślę o Was przez cały czas.
  14. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Witam pięknie Dzisiaj ja jestem pierwsza na śniadanku od Teekli,zjem najsmaczniejsze kawałki i najdorodniejsze truskawki;):p:D Teeklo Dzięki za fotki. Znowu oglądając je rozmarzyłam się bardzo bo zobaczyłam siebie kręcącą się za waszymi plecami i filująca przez zapracowane Wasze ramiona na dzieła wychodzące spod zwinnych pędzli.Ach tak fajnie byłoby móc! No i masz rację plener był udany,Ty śliczna i co roku młodsza a prace mistrzowskie.Wcale nie przesadzam malujesz coraz piękniej Orsejko Hi,hi oczywiście całość 300 metrów,ło matko na taką dobudówkę to mój chłop by się nie porwał.Nie porwał by się i na tą gdyby hi,hi przewidział wszystkie kłopoty i koszty.
  15. daisy duck

    czytam, bo lubię

    A mi się udało zajrzeć dopiero teraz,ale lepiej późno jak wcale;) Śniadanka Teekli i ja bardzo lubię,choć w Krakowie niestety nie byłam:(. Ogólnie lubię jeść i gdyby i to zostało mi odebrane byłabym nieszczęśliwa bardzo Zatem kochana Teekluniu śniadanko na kolację zjadam z apetytem bo na szczęście Zulka nie dała rady zjeść wszystkiego:D Zulka Wrocek całkiem spoko,czas także i gdyby nie remont normalnie bym Cię namawiała a tak odradzam.Gdybyście spotkały się beze mnie serce by mi pękło Bastylko Dziękuję Przytulam mocno całą naszą czytelnianą brać.wszystkie kochane babeczki.I zmykam w poduchy jestem tradycyjnie zmęczona i senna bardzo. Dobranoc A sen Betulki rozumiem tylko w jeden sposób. Rolniki się w końcu połapią w tej dobrej zmianie i wyjdą na ulicę,ja już maluję transparent;) No nic dobranoc raz jeszcze I do jutra
  16. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Bardzo mnie martwi nieobecność Terix i Bastylki. Dziewczynki jak chodzi o Terix to na garnku podejrzałam ze pojawiła się ostatnio no ale Bastylka od ostatniego machnięcia łapką z wizyty u brata,milczy:( Teraz bardzo się martwię,a co jeśli jej samej przydarzyło się coś złego?!. Dziewczynki macie jakieś wieści od naszej przyjaciółki,może któraś ostatnio z nią rozmawiała,pisała czy coś?! Oczywiście wiem że trzeba być cierpliwym i czekać no ale byłoby to łatwiejsze gdybyśmy wiedziały że nasze przyjaciółki po prostu potrzebują czasu,wyciszenia. Bastylko Terix Pliss maleńki znak życia
  17. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Remont wybraliśmy nie tylko ze względów sentymentalnych.Szkoda byłoby zostawić swój dom,wyburzyć czy sprzedać bo to nasz dom.Kupa lat spędzonych a człowiek sentymentalny hi,hi jest. No i remont sprawił że śmichem żartem wyszło córce całkiem pokaźne mieszkanie,150 metrów choć oczywiście na razie wykończy tylko niewielki kawałek. Teraz komentarze po co nam taki duży dom,a jak to ogrzać zimą?!. Nie wiem jak go ogrzejemy bo jeszcze nie miałam okazji testować hi,hi hydrauliki.Ale jak się jeszcze domek ociepli,najgorzej być nie powinno.No i nie planowaliśmy że takie to wszystko wyjdzie duże,jakoś tak samo wyszło i przeszło nasze hi,hi możliwości i oczekiwania.Miało być tylko dobudowanie kotłowni i podniesienie dachu bo był za płaski,jak na stodółce:p.Architekt się rozszalał no i poszło.Teraz jakoś trzeba wszystko rozłożyć na etapy i pomaleńku kończyć,bo innej opcji nie ma. Ale stary nieładny dom mimo że jeszcze wygląda hi,hi jak wygląda to i tak jest ładny i serce w człowieku mimo wszystko rośnie.Staram się nie myśleć ile jeszcze kasy wchłonie jak gąbka wodę ważne że jest,własny budowany osobiście z mozołem i trudem. No dobra już Wam nie truję o mojej budowie bo pewnie macie hi,hi już dosyć słuchania.
  18. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Witam niedzielnie Dzisiaj nie robię nic,odpoczywam a zmęczona jestem:p Podjadłam mięska z grilla popiłam porzeczkowym cydrem i jestem zmęczona bardziej jak po ciężkiej pracy;). Odpoczynek i wyżerka bywają męczące:):D Wanilko Dziękuję za fotkę,bardzo miło jest zobaczyć Twoją uśmiechniętą serdeczną buzię. Oczywiście wspieram w systematycznych ćwiczeniach ja oczywiście jak zawsze hi,hi nie mam na nie czasu.W tym roku jest to fakt niezaprzeczalny i oczywisty.
  19. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Teraz przed nami wylewki,potem tynki no i elektryka jeszcze wcześniej. Miało być dobudowanie kotłowni wyszło że z dobudówką i poddaszem jest do 300m.Architekt się rozszalał a my nie zdawaliśmy sobie do końca sprawy z tego że taki kolos wyszedł. No nic kończę bo zaczyna grzmieć,całuski i do zobaczenia
  20. daisy duck

    czytam, bo lubię

    Sorki ze znowu trafiła mi się nieobecność ale naprawdę roboty po pachy,ba ponad nos:p Pytacie na jakim etapie jesteśmy?!. No nareszcie hydraulik skończył pracę.Miał robić dwa tygodnie robił drugie tyle.Nabrał przyśpieszenia dopiero gdy zaczął go ponaglać drugi klient. Hydraulika kosztowała nas ponad 35 tysięcy,autentycznie. Mój chłop już mi się sypie nie tylko z przepracowania ale i z nerwów. A ja widzę spoglądając za okno że chyba będzie u mnie padać.Jak nic zanosi się na burzę zatem tradycyjnie teraz ja nabieram przyśpieszenia;)
  21. daisy duck

    czytam bo lubię

    No nic dziewczynki teraz zmykam bo i tak rozpisałam się jak głupia Bardzo udanego dnia i weekendu
  22. daisy duck

    czytam bo lubię

    Betulka Wiem o czym piszesz i ja psychicznie czasem nie wyrabiam.Roboty tyle że nie wiadomo w co ręce włożyć a wszelka najdrobniejsza pomoc kosztuje,oj umieją się cenić:p.No i staramy się z M sami jak najwięcej zrobić.Mój chłop to normalnie długo tak nie pociągnie bo praca i w domu harówa.Potem kilka godzin snu i znowu to samo:(. Dorix No widzę że się nie nudzisz jak chodzi o choroby,z jednego w drugie.Oparzenia boli bardzo a jak nic nie pokićkałam całkiem niedawno miałaś podobny wypadek?! No nic wypoczywaj u Przyjaciela i nie zazdrość bo znaczy to że dobry z niego człowiek,wart kochania Ploteczko Wczoraj na TVN oglądałam program o Twoim szpitalu i teraz zaczynam rozumieć dlaczego tak kiepsko jesteś leczona:(. Córka mieszka w L może pomyśl aby poszukać pomocy właśnie tam? Wanilko Dzięks za linki i nic się nie martw bo czas szybko zleci i ani się obejrzysz a już będziesz w ramionach niedźwiadka Orsejko Gołębie to istna plaga,nie tak dawno walczyłam o nie z moim tatką:p.Nie tylko o kupy chodziło w moim przypadku ale o szkody jakie mi robiły w warzywniku.Buraczki czerwone takie tylko co wzeszłe zjadały do gołej ziemi.Musiałam dosadzać po kilka razy i prawie przy nich spać pilnując by coś się uchowało
  23. daisy duck

    czytam bo lubię

    Witajcie dziewczynki Teeklo Ludzie są podli nie tylko dla zwierząt:(. Dzisiejsza rzeczywistość mnie przeraża i tak się zastanawiam czy świat tak się zmienia czy ja przejrzałam na oczy?! Zulka Dzięks za namiary,poszperam i wybadam kto był Twoim gościem;). Brak apetytu u kotka przypomina mi perypetię Ploteczki z jej buraskiem.Walczyli długo ale przegrali :(.Mam nadzieję że u Was będzie inaczej no i uda się wyleczyć kotkę. Jak chodzi o Lukę to trudno ją normalnie obiektywnie opisać,pies zagadka normalnie.Może jest zaburzona umysłowo?!,hi,hi.Jak ma dobry nastrój co od razu widać bo jej mordzie to pies ideał,wesoły i diabelnie posłuszny.Widać że normalnie na uszach stanie aby przypodobać się człowiekowi,no ale przy sobie nic zrobić nie da co jej się nie podoba.A czasem jest po prostu wściekła na cały świat.Warczy na wszystko,nawet źdźbła trawy itp.Kiedyś czytałam taki artykuł że właśnie cocker spaniele miały takie zaburzenia i bywały osobniki nad wyraz agresywne,ponoć zostało to poprzez odpowiednią hodowlę wyeliminowane z ich charakteru.Luka to chyba ostatni osobnik hi,hi jakoś się uchowała:p
  24. daisy duck

    czytam bo lubię

    Teraz życzę miłego i ciepłego dnia bo i u mnie ziąb No i lecę,pa
  25. daisy duck

    czytam bo lubię

    Witam Udało mi się wpaść ekspresem;) Uśmiałam się czytając o waszych pupilach:D.Ja tam z moją Luką takich problemów nie mam..... ona jest zawsze hi,hi złośliwa,warcząca i wstrętna.Na łapach ma peruki a na uszach dredy,nie można obciąć bo groziłoby to utratą palców.Z ręki prawie nigdy nic nie można jej dać bo bierze i atakuje.Nawet jak jej do miski kładę to ekspresem łapy zabieram.Jeszcze niby nikogo oprócz Buffy nie użarła ale wszyscy się jej boją zgodnie:p Od taki dobrze ułożony pies. Ale czasami Luka miewa dobry humor wtedy jest najukochańszym pieskiem na ziemi,mamy przez nią rozdarte serca. Wczoraj robiliśmy wylewkę w dobudówce i przez to nie było wejścia do domu.Luka spędziła noc w budynku gospodarczym i teraz jest bardzo obrażona,ale i zmęczona bo przedziamdziała cały ten czas.Szczekała,wyła,skomliła itp,itd.Teraz śpi już na swoim miejscu. A mnie czeka opiernicz od M bo za wcześnie ja wypuściłam no i zrobiła odcisk łap w wylewce.Taką aleję gwiazdy se zrobiła:p;) Ja przeszłam i nic,pies dużo lżejszy i zostawił ślady masakra jakaś
×