-
Zawartość
330 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez daisy duck
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 54
-
Witam serdecznie w ten piękny niedzielny dzień Terix Nie tylko spokojnej i udanej podróży ale również wszystkiego najpiękniejszego w dniu urodzin. Spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia i pomyślności. No i kasy na realizację wszystkich życiowych planów. Teeklo Wy to umiecie spędzać czas a mnie jest przyjemnie nawet gdy o tym tylko czytam. Ta Węgierka Górka i Kamesznica bardzo mnie nęcą, jak Bozia da może się kiedyś uda? Bastylko Jakie plany na niedzielę?. Ja pojadałam obficie i planuje wypić popołudniową kawę. Spacery niestety nie wchodzą w grę. A jak będę piła kawę to i pewnie niejedno ciasteczko zjem, łoj bez spacerków przybędzie kochanego ciałka. No nic udanej niedzieli raz jeszcze, teraz idę jeść i pić. W zasadzie pić i jeść bo ciastko ma być do kawy a nie kawa do ciasta. Jakby co to zapraszam Torcik urodzinowy dla Terix i sto lat.
-
Fajnie że było nas tak sporo, fajnie przypomniały mi się dawne dobre czasy. Teraz zmykam bo mam robotę, miałam zajrzeć tylko na chwilkę. A tu najpierw poczytałam, potem szybko do gara by zobaczyć Bastylkę. Potem musiałam dojść do siebie bo tak mi się spodobała nasza koleżanka. No i króciutki wpis, który oczywiście nie było wcale taki maleńki. Pisze szybko, nie czytam mam nadzieję że nie narobiłam byków, jakby były sorki. Pa i bardzo udanego weekendu.
-
Witam serdecznie, jak to ja Teeklo Najpierw podziękuję Ci za piękne słowa pod moim adresem, dziękuję. Jak chodzi o spotkanie, ba spotkania nawet które mnie ominęły no to nie do końca jest tak jak myślisz. Fakt przyznam szczerze że gdybym wszystko postawiła na ostrzu noża, uparła się i nie oglądając za siebie pojechała chociaż raz. To pewnie byłabym na spotkaniu bo nikt siłą przecież by mnie w chałupie nie zatrzymał. No ale, właśnie jest to ,,ale,, jest nawet cała kupa ,,ale,,ale,,ale,,. Widzisz ja od zarania dziejów zawsze mam kogoś pod swoją opieką, co niejednokrotnie sugerowałam. Nie mogę pisać o złożonych relacjach rodzinnych na publicznym forum, bo nie jest to łatwe ani przyjemne. Dlatego jestem taka przybita że przestałam wierzyć że kiedykolwiek odzyskam wolność i będę panią samej siebie. Nie chodzi mi o taką kompletną wolność że nikogo przy mnie nie będzie i będę mogła jedynie troszczyć się o samą siebie, bo takiej wolności nie życzę ani sobie ani żadnej z Was. Taka wolność to już samotność a samotność to bardzo zły stan. Chodzi mi o wolność gdy będę mogła sama podejmować decyzje a nie konsultować jej ze wszystkimi z otoczenia. Ja nawet na zwykłe zakupy nie mogę wyjść uprzednio nie uprzedzając dalszej i bliższej rodziny. Dobra ale nie będę już o tym pisała bo naprawdę trudno jest czasami zrozumieć problem jeśli się samemu z nim nie zetknęło. Na dokładkę nie mając jasności sprawy. Ploteczko Ja chyba już muszę przestać gadać o tym co mnie ominęło bo sytuacja jest złożona. Tu nie chodzi o to że będę miała wyrzuty sumienia jak zostawię mamę. Ja jej po prostu nie mogę zostawić bo na obecną chwilę ona jest zupełnie niepełnosprawna, nie zrobi nic. Szkoda że odwołali tomograf, szkoda bo znowu nie będziesz wiedziała nie wiadomo ile czasu na badanie i wynik. Wanilko Mam nadzieję że w końcu uda Ci się znaleźć pracę, która da zadowolenie z zarobków i z samej pracy. Wiadomo klimat i współpracownicy to fundament. No i zaglądaj do nas częściej bo bez Ciebie smutno bardzo. Fruwająca Jak na świeżo upieczoną emerytkę masz zbyt mało wolnego czasu. Zapraszamy do nas częściej. Bastylko Ekskluzywny pokaz tak bardzo Cię poruszył że zapomniałaś do nas zajrzeć. No ja tu czekam na relację bo nie byłam nigdy na czymś tak eleganckim i pewnie nigdy nie będę.
-
Teeklo Moje marzenia najczęściej są z tych małych dla innych ale jak dla mnie bardzo duże. Na przykład wyjazd, choćby krótki jak się ma pod opieką niepełnosprawną osobę i zero pomocy od rodzinki. Takie marzenie wydaje się być nierealnym dla mnie, dla Ciebie to tylko kwestia chwili. No ale remont domu to już marzenie wydawało się zupełnie nie do spełnienia. Tym czasem całkiem sporo udało się nam już zrobić i choć do zamknięcia tematu jeszcze daleka droga to i tak jeszcze nie tak dawno nie uwierzyłabym jakby mi ktoś przepowiadał że tyle uda się zrobić. Jak chodzi o samoocenę to ja o sobie nie mam dobrego zdania. Nawet się nie lubię i jakoś sobie nie wyobrażam by ten fakt miał się kiedykolwiek zmienić. Jak mówię o ucieczce to nie tylko zmiana miejsca jest dla mnie wskazana, od samej siebie uciec znacznie trudniej No dobra ale zrobiło się znowu przygnębiająco a za oknem słoneczko takie cudowne. Tak jest cieplutko ze przynajmniej to człowieka grzeje.
-
Witam jak zawsze gorąco i serdecznie Bastylko Pytasz czy zdecydowałabym się na taki krok, będąc kompletnie sama?!. A ja Ci powiem otwarcie i szczerze ,, nie mam bladego pojęcia, nigdy nie byłam sama,,. Pochodzę z rodziny wielodzietnej na dokładkę i dalsza rodzina mieszka na kupie lub o rzut beretem. Jeszcze do niedawna nawet sąsiadki( niestety lub stety he,he zmarły ) były jak nielubiana rodzina. Przesiadywały u nas przez całe dnie przynosząc ploty ze wsi i roznosząc to wywąchały u nas. Ja mam kompletnie inną sytuacje jak Ty, Ty pragniesz bliskości drugiego człowieka ja od takiego życia pragnę uciec. Nie chodzi mi oczywiście o mojego M i córkę jak przeprowadzka to oczywiście tylko z nimi. Czy jak już by się plan powiódł i udało by mi się zmienić miejsce i klimat czy byłabym szczęśliwa i nie żałowała swojego kroku. Także nie mam bladego pojęcia, już tylu rzeczy żałuję w życiu że może i taka zmiana byłaby niewypałem. Wiec dopóki tego nie wiem mogę sobie marzyć i pragnąć akurat to marzenie hłe, hłe nigdy się nie spełni. Jak chodzi o naszą służbę zdrowia to nie mówimy nawet o przepaści, to jest czarna dziura. Dopiero jak w nią wpadniesz zrozumiesz o czym mowa. Chodzi mi o szpitale i fakt zaistnienia poważniejszego problemu zdrowotnego. W naszych szpitalach a miałam okazję jak wiesz ciut pozwiedzać całkiem sporą ilość, jest po prostu dramat. A najgorsze jest to że jak już mamy bliską osobę na jednej z takich sal tortur, to widzimy pacjentów lepszych od reszty. Przy ich łóżkach zawsze jest lekarz, pielęgniarka. Łóżko jest wygodne nówka z odpowiednim materacem, opieka na światowym poziomie. A Ty biedny siedzisz przy łóżku swojego nieszczęsnego chorego i o nic się nie możesz doprosić. Człowiek łamie sobie głowę jakie warunki musi spełnić by jego bliski miał zapewnioną taką opiekę. I było tak we wszystkich szpitalach w jakich miałam przyjemność lub raczej nieprzyjemność przebywać. Boli to wnerwia niemiłosiernie.
-
Witam i ja A u mnie ciągle susza, takiej posuchy to normalnie nie pamiętam. A wody w kranie także ubywa. Ciśnienie mam takie że trzeba postać zanim się napełni garnek czy czajnik. Zastanawiam się czy w takich warunkach uruchamiać pralkę, przy takim poborze wody czy jej nie trafi szlag?! No i tak się u mnie dzieje. W związku z tym że mama czuje się dzień lepiej a dwa gorzej to i ja miewam się nie za dobrze. Wyglądam w okno z nadzieją że wydarzy się coś fajnego, coś co choćby na chwile odciągnęło człowieka od smutnej rzeczywistości. No i może się dzieje, ale nie mnie. Już dawno zrozumiałam że moje nadzieje na poprawę, przynoszą odwrotny skutek wiec powinnam jakoś zacząć może nie cieszyć ale przynajmniej zaakceptować to co daje mi los. Jak chodzi o pogodę to u mnie dzisiaj nadal wieje ale już nie jest tak ciepło i słonecznie jak było wczoraj. Po niebie wiatr gania chmurki jednak są to obłoczki suche jak pieprz. Jeśli gdzieś tam z nich padało to już wylało się wszystko
-
Witam i ja A u mnie ciągle susza, takiej posuchy to normalnie nie pamiętam. A wody w kranie także ubywa. Ciśnienie mam takie że trzeba postać zanim się napełni garnek czy czajnik. Zastanawiam się czy w takich warunkach uruchamiać pralkę, przy takim poborze wody czy jej nie trafi szlag?! No i tak się u mnie dzieje. W związku z tym że mama czuje się dzień lepiej a dwa gorzej to i ja miewam się nie za dobrze. Wyglądam w okno z nadzieją że wydarzy się coś fajnego, coś co choćby na chwile odciągnęło człowieka od smutnej rzeczywistości. No i może się dzieje, ale nie mnie. Już dawno zrozumiałam że moje nadzieje na poprawę, przynoszą odwrotny skutek wiec powinnam jakoś zacząć może nie cieszyć ale przynajmniej zaakceptować to co daje mi los. Jak chodzi o pogodę to u mnie dzisiaj nadal wieje ale już nie jest tak ciepło i słonecznie jak było wczoraj. Po niebie wiatr gania chmurki jednak są to obłoczki suche jak pieprz. Jeśli gdzieś tam z nich padało to już wylało się wszystko
-
Dziewczynki posyłam buziaczki i promienie słońca. Życzę udanego dnia i tygodnia
-
Witam serdecznie Miałam wyrzuty sumienia że nie udało się mi zajrzeć w sobotę a tu proszę nie tylko ja powinnam tak się czuć Dziewczynki nie ma,, to tamto,, zapraszam na popołudniową kawę i ciasteczko
-
Teeklo Z Twojego powrotu również bardzo się cieszę. Nieobecność każdej z Was mocno mnie dotyka. Jak chodzi o Cieszyn, Czantorię i Wisłę to bywałam kiedyś w dobrych czasach z Asią, moją nieodżałowaną młodszą siostrą. Cieszyn był magiczny i piękny. Chłopaki pobiegli za granicę po piwo a my siedziałyśmy przy brzegu rzeki w jakiejś klimatycznej kawiarence. Chciałabym kiedyś jeszcze odwiedzić to miejsce ale czy się uda tak by nie bolało zbyt bardzo?! Ploteczko Obyśmy nigdy nie potrzebowały żadnej opieki. Będziemy samodzielnymi sprawnymi na ciele i duchu energicznymi staruszkami. A jak przyjdzie nasz czas po prostu się położymy i zaśniemy. Miałam dzisiaj pracowity dzień więc nieco boli mnie zadek. W sumie ostatnio mam same pracowite dni jednak dzisiaj było jeszcze bardziej hardcorowo . Dlatego teraz się pożegnam życząc Wam spokojnej i dobrej nocy. Tak sobie siedzę i marzę pomimo bolącego zadka,, jakie warunki trzeba spełnić, do jakich Bogów modlić by udało się zrealizować nasze spotkanie?,,. Zobaczyć Bastylkę jej pięknie uśmiechniętą buzię. Jak pięknie musi brzmieć jej śmiech?. Teeklę jak brzmi barwa jej głosu, tak wiem kiedyś słyszałam ale przez telefon to nie jest to samo. Ploteczkę mam blisko no ale tak we dwie, wiadomo w grupie siła. Zwłaszcza jak się nie jest duszą towarzystwa. Dorix, Terix, Orsejka, Fruwająca, Wanilka, Betulka i Zuleczka. Wiem że to marzenia kompletnie nierealne jak moje wszystkie. Całej paczki nie uda się nigdy zebrać w jednym miejscu no ale taką mini paczuszkę może kiedyś się uda?!. Z tym marzeniem się pożegnam jeszcze raz życząc Wam wyjątkowego wieczoru i nocy. Buziaki
-
Witajcie moje skarbeńka Dzisiaj wieczorkiem bo oprócz zwykłych zajęć miałam wykopki. Ziemniaki w tym roku marniutkie ale dobre i to. Bastylko Bardzo się cieszę że już wróciłaś. Śmieszne to bo byłaś bliżej jak Cię nie było, he,he. No ale teraz kontakt mamy lepszy Orsejko Ja również mam wielką nadzieję że nie będę wymagała opieki. Nie ma nic gorszego jak niepełnosprawność i wymóg opieki.
-
Witam ,witam i o zdrowie pytam W zasadzie powinno być o nieobecność hi,hi pytam. No ale wiem że Teekla na wyjeździe, Dorix maluje dom, Fruwająca korzysta z nieciekawej pogody by złapać oddech i nieco się dopieścić lekturą, Orsejka opiekuje się rodzicami, Bastylka gdzieś w Polsce cieszy się rodziną, Ploteczka pewnie martwi się powrotem do pracy, Wanilka także zajęta pracą, Nie wiem co się dzieje z Terix i ta nieobecność mnie martwi Nie wiem także co u Betulki ale ją przynajmniej widać na facebooku. Mam nadzieję że niedługo Zuleczka do nas powróci. Ale czy zechce?!
-
Dobra teraz ide ogarnąć ciut w kuchni bo jak wiecie latam tylko jak postrzelona i nie wiem w co łapy wsadzić tyle tego jest. Buziaki i bardzo udanego wieczoru
-
Witam cieplutko Przyszło do mnie ochłodzenie. Na razie jednak mam ciągle suszę, nie spadła z nieba ni kropla czegokolwiek wilgotnego. U mnie w sumie nic nowego zmagamy się z wyzwaniami jakie stawia przed nami złośliwy los. Napisałam że jestem opiekunką ale wychodzi na to że nie tylko. Kurtka jak o sobie pomyślę to już zaczynam być osobą wykwalifikowaną, normalnie do wszystkiego. Robię opatrunki i zastrzyki. Teraz doszła mi rehabilitacja, czyli gimnastyka itp. No i wszystkie te inne prace typu gotowanie, mycie, podmywanie smarowanie czy zmienianie pościeli i pieluch. Normalnie robię wszystko a się przy tym nadźwigam bo trzeba podnieść, podeprzeć i to delikatnie z wyczuciem by nie urazić, co trudne gdy boli wszystko. A najgorsze w tym wszystkim to to uczucie beznadziei bo jak tylko uda mi się ciut poprawić jej zdrowie i kondycję to zrobi coś głupiego i wszystko nawet nie wraca do punktu wyjścia tylko robi się gorzej. No ale co ja tu będę Wam humory psuła. Mamy pierwszy dzień szkoły hi,hi no i to także dla mnie osobiście nie jest nic wesołego choć szkołę dawno mam za sobą no i nikt z moich najbliższych do szkół nie uczęszcza. Ale szkoła do wrzesień a wrzesień to początek jesieni, zimna chłodu, mgieł i wszystkiego tego od czego łamie w kościach. Zauważcie że nie napisałam o deszczu, tego zjawiska atmosferycznego hi,hi nie pamiętam.
-
Witam i ja Teeklo Nigdy nie musisz mnie przepraszać za pytania. Kto pyta nie błądzi. I wiem z doświadczenia że czasem można wyciągnąć inne wnioski z przeczytanych słów, dlatego napisałam że trzeba by naprawdę dokładnie opisać całą sytuację by nieco naświetlić temat. A nie jest łatwo pisać o tych rzeczach. Dlatego pewnie w przyszłości jak czas pozwoli nieco dokładniej zapoznam Was z moimi zmaganiami. Tak sobie myślę że Orsejka pewnie bez moich opisów wie o co chodzi. Pewnie i Ploteczka. Trzeba się niestety zetknąć z problemem osobiście bo z boku wszystko wygląda inaczej. No ale przy pięknej niedzieli nie będziemy już ciągnąć tego tematu. Z dobrych wiadomości choć kompletnie hi,hi bezsensownych to właśnie przed chwilką zakupiłam sobie walizkę. Poprawiłam sobie tym zakupem mocno nastrój łoj choć wiem że za szybko z niej nie skorzystam. Była fajna cena 73% taniej a że zawsze pakowałam się w starą torbę, jak przystało na ,, starą torbę,, postanowiłam zaszaleć. Śmiać mi się chce z samej siebie bo perspektywy mam nie za fajne. Zrobiłam wielki krok ku podróżom, teraz piłeczka po stronie opatrzności by mi te wojaże umożliwić. Walizkę o ile oczywiście mi przyjdzie, już mam
-
Witam jestem Ploteczko, zajrzałam na chwilkę Teeklo Moja mama nie jest tyranem. Za dużo trzeba by pisać aby naświetlić całą sprawę może kiedyś się uda. Teraz króciutko. Już ponad dwa lata jak muszę ciągle zajmować się mamą. Jest to pomoc 24 godzinna. Jak wiecie zaraz po pierwszej operacji był problem z ranami i powrotem do chodzenia samodzielności. Chodziło w sumie tylko o to by mogła samodzielnie wykonywać podstawowe czynności, takie jak korzystanie z toalety. Pomaleńku szło w dobrym kierunku. Potem była pierwsza wywrotka no i znowu wszystko od początku. Potem druga. Teraz tak się przewróciła że kompletnie zgruchotała biodro. Jest teraz na pampersie bo nie może chodzić wcale. Nie można za bardzo podłożyć basenu bo cała miednica boli. Trzeba zrobić przy niej wszystko i na dokładkę patrzeć na cierpienie bo bardzo cierpi. Trwa to już tak długo że po prostu się podłamałam i jakoś trudno uwierzyć że mama jako tako dojdzie do siebie. Prosiłam moje siostry aby w końcu ciut mi pomogły. Jedna powiedziała że zgłosi sprawę do pomocy społecznej by tam mi kogoś przysłali do pomocy. Druga olała temat, bo sama się źle czuje ,ma wnuki i pracę. Jak się domyślacie nie takiej pomocy oczekujemy obie z mamą. W sumie nawet nie wiem na co liczyłam, w końcu znam swoje siostry. Ja po prostu już sobie nie daję rady sama, ani psychicznie ani fizycznie. No ale co zrobić?! Dorix Moja mama ma drugą grupę, na pierwsza to teraz nawet nie byłoby jak jej zawieść na komisję. Nawet nie wiem czy mam ochotę się w to bawić. Te wszystkie zabiegi są po prostu poniżające. No dobra ale życie trwa dalej i jakoś trzeba żyć. Pustawo na forum, czyżbyście miały dosyć upałów?!. Ja nawet ciepłe noce dostałam ale co z tego jak nie mogę z nich korzystać i cieszyć się nimi?.
-
Witajcie dziewczynki. Pozdrowienia od opiekunki. Mam mamę już w domu i jedyny plus że nie muszę już jeździć do szpitala. Kto miał do czynienia z tą instytucją wie że to koszmar. KOSZMAR pisany dużą literą. No i nie mam żadnych dobrych czy choćby optymistycznych wieści, nawet pisać ciężko. Czy uda mi się choć troszkę poprawić mamie zdrowie, lub choćby ulżyć w cierpieniu?!. Nie wiem choć robię co mogę. No nic jak już pisałam nawet pisać ciężko. Buziaki
-
Witam serdecznie Sorki za nieobecność ale u mnie znowu dramat. Moja mama zaliczyła kolejny upadek teraz tak solidnie że połamała biodro. No i znowu kursuję dom szpital. Nie wiem jak długo wytrzymam psychicznie bo najgorsze jest to że moja mam jest jak małe dziecko, nic do niej nie dociera. No nic trzymajcie się dziewczynki.
-
Już myślałam że nie uda mi się wejść na forum bo jakieś wariactwa mi wychodziły. No ale jestem. U mnie także był bardzo piękny dzień. Słoneczko grzało jak wściekłe, wszystko tak jak lubię. Szkoda że to już ostatni taki dzień, przynajmniej tak wieszczą prognozy. Bastylko Masz rację tyle było w nas kiedyś nadziei. Teraz jestem tak ,,optymistyczna,, że aż trudno mi z tym żyć. Dookoła mnie wszystko idzie w takim kierunku że jakoś nie umiem widzieć w codzienności jasnych stron. No ale już kończę z tym tematem. Bastylko ja nie tylko nie umiem pływać ale panicznie boję się wody. Oczywiście nie tej hi,hi w wannie. Znaczyłoby to że się nie myję co poniekąd dla niektórych wywrotowców, teraz ponoć modne. No ale takiej głębokiej, dwa razy się topiłam i to tak na poważnie a wiadomo do trzech razy sztuka. Więc wybieram baseniki dla dzieciaczków, takie gdzie woda sięga najwyżej do kolan. A i wtedy ostrożność wskazana bo jeszcze się można poślizgnąć, wywrócić. Teeklo Fajnie że możesz tak długo cieszyć się górami, jeziorami. Moje kilka dni tylko wyostrzyło apetyt.Moja głowa jest pełna marzeń wyjazdowych i nie tylko. Bardzo lubię marzyć, czasami tylko na to mogę sobie pozwolić. No nic teraz zmykam bo strasznie zaniedbałam dzisiaj mojego M a on miał taki pracowity dzień. Muszę go ciut po dopieszczać, zatem udanego wieczorku
-
No nic teraz życzę udanej niedzieli. Buziaki dla wszystkich nawet tych którzy nienawidzą nie wiadomo dlaczego???
-
No i co by tu jeszcze napisać ciekawego?!. Zjadłam obfitą kolację i teraz mam stan,, nic mi się nie chce,,. Lubię ten stan hi,hi jak akurat mogę sobie nań pozwolić. Jak jest kupa roboty to szlag mnie trafia.. No nic chyba się pożegnam, buziole i
-
Witam serdecznie Masz rację Ploteczko, nareszcie popadało i u mnie. Cieszy się człowiek z każdej kropli deszczu no ale to ciągle za mało. Pewnie za dzień, dwa jak niebo nie zlituje się ponownie, znów trzeba będzie podlewać. No ale nie marudzę bo to wchodzi w krew Fruwająca Bardzo się cieszę że wyniki dobre. Chcę Was jednak przestrzec przed zbytnim optymizmem, zwłaszcza M powinien zdecydowanie odstawić fajki. Rak bywa bardzo podstępny wiem bo przerabialiśmy to kilka razy i w moim przypadku zawsze kończyło się to źle. Zawsze się zastanawiałam czy pisać o tych doświadczeniach otwarcie bo wiadomo że wiatru w żagle to raczej nie dodaje. Wiem że masz niewielki wpływ na M tak jak i ja mam niewielki na swojego, który także kopci jak parowóz. Dobra chyba nic więcej nie napisze bo dołuje to wszystko strasznie Ploteczko Jak trzeba pomóc wiadomo, pomagamy. I trzymamy kciuki aby wszystko poszło dobrze, ba bardzo dobrze. Przydałoby się nam maleństwo na forum Orsejko Nie wiem jak teraz jest z aparatami słuchowymi ale kiedyś można było wymieniać w nich uszkodzone elementy. Aparat nosiła moja nieodżałowana Asia. Jednak jeśli mama zrobiła to świadomie to raczej ponowi ten czyn. Myślałam że tylko moja mama robi mi złośliwości, widzę że to chyba standard.
-
Witam serdecznie Bastylko No właśnie i ja Cię pochwalę za przywitanie się ze szwagierką, choć ja pewnie udawałabym ślepą i głuchą. I właśnie dlatego że taka jestem doceniam fajne wychowanie i co tu mówić klasę. Dobrze to mówi o Tobie i osobie towarzyszącej. Na randkowanie nigdy nie jest za późno. Nikt z nas nie chciałby być na tym świecie zupełnie sam. I jak nawet nie zamierzamy wiązać się z kimś na stałe nie znaczy że nie mamy spotykać się z ludźmi, czy przebywać w miłym towarzystwie. Nie robisz nic złego więc nie musisz się czuć jak przyłapana na gorącym uczynku, czy coś w tym stylu. Dorix A w Twoim przypadku zerwane zaręczyny oznaczają definitywny koniec kontaktów, czy może tylko zero wspólnych planów na przyszłość. Tak pytam bo raczej fajnie razem się bawiliście i wydawało się ze pomimo dużej różnicy wieku była pomiędzy Wami więź. Teeklo Tak się właśnie zastanawiałam czy ta fotka oznacza że przebywałaś konkretnie w tym miejscu czy tylko przejazdem. Słyszałam że dosyć hi,hi tam drogo. No i właśnie mi brak tego o czym piszesz by móc przebywać w tym wszystko mającym miejscu. Jak wygram w totka zaproszę tam całą naszą paczkę i będziemy się rozpływać w luksusie. A teraz zmykam bo mój M wrócił po pracach remontowo, budowlano rozbiórkowych i strasznie głodny. Buziole i pa
-
A teraz się ładnie pożegnam bo czeka na mnie czyszczenie płytek. Mój M kładła sam w nowopowstałej kuchni. Donoszę że podłogę już mam ale na regał to chyba przyjdzie poczekać ze dwa lata. Tego mój M samodzielnie z klepek jakowyś nie pozbija. No ale przyjdzie czas to i regał powstanie a na razie mam duże wolne pomieszczenie i pogłos jak w kościele. Nawet sobie po cichu bąka puścić nie można bo po całym domu zaraz echo idzie. Sorki za ten śmierdzący żarcik, taki hi,hi nieco prostacki ale bardzo obrazowy. Dobra teraz idę do tych płytek bo jak za bardzo mi fuga wyschnie to będę skrobała pazurami. Buziole i bardzo udanego dnia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 54