Ja jem tak (na razie nie jest to urozmaicony jadłospis i na pewno popełniam błędy):
śniadanie: jajecznica lub jajka na twardo z majonezem lub jajka na miękko lub twaróg półtłusty z jogurtem. Do tego kefir i herbata
obiad: mięso (szynka, biodrówka), kotlety schabowe - do tego jakaś surówka( staram się mało zjeść), ziemniak jeden lub wcale , albo rosół i do tego mięso z rosołu, podroby
kolacja: twaróg, puszka rybna, jajka jak mam ochotę, orzeszki.
Przy takim odżywianiu nie mam ochoty na podjadanie. Czasami skuszę się na jakiś owoc lub małego batona musli.
Moje dotychczasowe jedzenie to: chude mięso, surówki, warzywa i oczywiście jak najmniej tłuszczu we wszystkim. Chodziłam cały czas głodna, podjadałam między posiłkami i niestety w ciągu ostatnich lat 10 kg mi przybyło. Mój wzrost to 158m, waga 66 kg. Do 35 roku życia byłam osobą bardzo szczupłą i teraz z taką wagą nie umiem się pogodzić.
Do żo przekonał mnie, oprócz wypowiedzi Anusidanusi i innych artykułów, przykład mojego dziadka, który zawsze odżywiał się bardzo tłusto (nie ma porównania na razie z tym co ja jem), owoców nie jadał wcale, słodycze sporadycznie, warzywka mocno go kuły w zęby. Dożył 98 lat, nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek chorował lub był u lekarza. Pozdrawiam. Cieszę się, że jesteście ze mną.