Gosia5

"że nie zrobię mu krzywdy" - tak miało być

Ja też robię takie kokosanki jak mam nadmiar białek. Robię mniejsze. Są sycące i smaczne. Miłego weekendu życzę.

U mnie też spadek - 70dag. Odrabiam okresowy wzrost wagi.

jakiś miało być

Od pierwszego dnia przejścia na dietę, chleb przestał być dla mnie jadalny. Raz na na jakiż czas pozwalam sobie na pół kromki chleba ze smalcem własnej roboty.

Aniu, a tak dla przypomnienia, jak robisz optymalne placki ziemniaczane? Chyba nie zapisałam

Mariola, zrób koniecznie zdjęcie tego serniczka. Fajnie, że piszesz.

Pogoda okropna,deszczowa i senna. O mały włos zarobiłam mandat. Uratowała mnie dobra wola pana mandatowego i "mój wrodzony wdzięk" :). Na obiad jadłam odgrzewane z wczoraj żeberka i pieczarki smażone na masełku, duszone w śmietanie 30%. Na podwieczorek mały banan. Myślę, że na dzisiaj koniec jedzonka. Twój deser Aniu wygląda wspaniale.

Aniu, jak zrobisz to ciasto, to proszę o zdjęcie i przepis. :)

Wolke, bardzo fajny pomysł. Dzięki. Już kopiuję

Migreny nie mam, ale pierwszego dnia zawsze się źle czuję.

A u mnie wzrost wagi, pewnie przez okres. I czuję się strasznie rozbita. Na obiad miałam pieczone żeberka i szpinak ze śmietaną . Muszę też w końcu zacząć robić zdjęcia. Nie mam pomysłu na ciasto świąteczne. Najchętniej to nic bym nie piekła, ale będę miała gości.

Sylwia, jak zaczęłam przybierać na wadze odżywiałam się prawie cały czas węglowodanami: warzywka, owoce, chude mięso. I tyłam. Najgorsze było to, ze chodziłam głodna i zgubne było dla mnie wieczorne podjadanie. Bardzo ciężko było mi "zacząć chudnąć". I załamywałam się czasami stając na wadze, ale żo spowodował, że przestałam podjadać, nie czuję się głodna i mam więcej energii. No i waga ruszyła w dół. Powodzenia i życzę cierpliwości.

Pływak, wracaj,nie obrażaj się :)

Wolke, ależ jesteś dzielna. Napisz swoje przykładowe dzienne menu. Moja waga spada, ale nie tak spektakularnie jak u Ciebie. Gratulacje :)

Kłapcia, za dużo białka i zdecydowanie za dużo węgli. Trzeba ważyć i korzystać z kalkulatora, który podała Ania. Po tygodniu wejdzie Ci to w nawyk. Ania, Twoje przepisy są rewelacyjne, zdjęcia super. Jak znajdę więcej czasu też będę robiła. Pozdrawiam Sekciarzy

Witajcie, u mnie waga też stoi, tzn. spadnie, potem kilka dni nic, potem znowu ciut spadnie i znowu kilka dni nic. Jest tendencja spadkowa, to najważniejsze. Poza tym czuję się rewelacyjnie. Aniu, a Twój sos koperkowy jest ostatnio hitem u moich chłopaków. A ja polecam zupę krem z brokułów. Wiem, że już podawałam przepis, ale zupa jest bardzo sycąca i zapomina się o kolacji. Robiłam wczoraj. Do wywaru z kości dodałam zmiksowany ze śmietaną 36% brokuł i małą puszką groszku konserwowego, dodałam łyżkę masła. Do zupy dodałam jajka ugotowane na twardo.

A ja miałam na obiad rybkę w sosie koperkowym z przepisu Ani. Sosik pycha.

U mnie też słoneczko schowało się. :)

Dostałam dzisiaj zamówiony ksylitol (cukier brzozowy). Jest trochę drobniejszy od cukru i mniej słodki.

"Dosiadam" się do kawki. Dzisiaj mam wolne, więc zaraz po kawce biorę się do mycia okien.

A mnie słodycze wcale nie ruszają. Nawet na kawałek ciasta się nie skuszę, za co teściowa brzydko na mnie zawsze patrzy. Na talerzu staram się mieć jakieś jedzonko, żeby nikt nie marudził, że nie jem. A jak zjem małego kotleta, nawet w nieoptymalnej panierce to i tak ilość węgli jest w normie (licząc na oko). To tak a'propos przyjęć i imprez. Mam problem z mąką, bo nawet bardzo małe ilości (np. w naleśnikach) powodują u mnie silny ból głowy.

Hej, hej witajcie. Zdrówko już ok, to była taka krótka dwudniówka. Samopoczucie też ok, ale waga znowu od dwóch dni stanęła. Pocieszające jest to, że nawet po imieninowym obiedzie u teściowej nie poszła w górę. Na obiad żurek.Mam jeszcze boczek upieczony, ale jest dosyć tłusty i tak na prawdę to nie wiem co z nim zrobić. Może podsmażyć i jakiś sos do tego? Podpowiedzcie coś.

http://www.optymal-btw.aktis.i.p.pl/wielkanoc1.html

Przez ten katar mam totalny brak apetytu. Dzisiaj mnie odwraca od jedzenia