Gosia5

Dzięki Mars. Cebulę dodawałam, a czosnek granulowany z torebki. Marchewkę daję na dno miseczek. Oczywiście bez vegety i żelatyny. Uwielbiam galaretę. Żurek polecam, wyszła mi pychotka. Lubię z jajeczkiem i dodaję jeszcze śmietanę 18% do talerza, jak mam ochotę. Dzisiaj usmażyłam do obiadu ziemniaki pokrojone w cienkie plasterki na smalcu. Przypomniały mi się smaki dzieciństwa - moja mama tak często robiła do obiadu. I na pewno tak, jak pisała Pani Wanda są zdrowsze od frytek, a smakują podobnie. Podpytuję moją mamę ostatnio o różne przepisy, a mama się dziwi, że mi się smaki zmieniły.

Basiu, to chyba ta pogoda. Też nie umiem sama ze sobą dojść do ładu. Nic mi się nie chce, nie mam dobrej książki, pracy w pracy też mam za mało. I wszystko mnie dołuje. Węgle przekroczone - poleciały do 1,08. Mam ochotę na colę. Została synowi po Sylwestrze, a mnie teraz kusi - do coli zawsze miałam słabość.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4831575&start=60 Właśnie znalazłam taki wątek.

Witajcie w Sylwestrowe popołudnie. Ubranka już na imprezkę przygotowane, jakaś maseczka też zaliczona, chociaż cerę mam zadziwiająco ładną od czasu stosowania żo. Myślałam, że w sukience będę wyglądała lepiej - niestety nie udało się. :( Może w następnym roku. Jeszcze swojemu nastolatkowi pomogę stół przygotować. Nawet się cieszę, że trochę potańczę i się odstresuję, bo następny rok to same wyzwania i trochę zawirowań niestety będzie. Jeszcze raz życzę Wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku.

Idziemy ze znajomymi na salę. A mój syn ma w domu pierwszego Sylwestra. Mam nadzieję, że chałupy nie rozniosą. Skusiłam się na bigos od teściowej i nie za dobrze się po nim czuję, chociaż był wyśmienity i chyba optymalny, bo wyglądał na tłuściutki. Ale jak policzyć BTW nie mam pojęcia. Życzę Wam kochani dużo zdrowia, szczęścia i radości w Nowym Roku. Aby wszystkie problemy się rozwiały i zniknęły w niebycie.

Mariolu, trzymamy kciuki. Wszystko się ułoży, na pewno będzie ok.

Po wczorajszym idealnym BTW miałam o 0,5kg spadek wagi. Dzisiaj też jest idealnie. 1:2,2:0,4

Witam, korzystam z kalkulatora optymalnego ze strony http://www.optymal-btw.aktis.i.p.pl/kalkulator.html ale wpisuję do niego BTW z opakowań produktów, na których są one zaznaczone (np majonez, sery). Jeżeli nie ma oznaczeń (np mięso, wędliny), przyjmuję BTW z powyższego kalkulatora. Dotychczas wliczałam do bilansu także białko roślinne. Staram się jadać 3 posiłki dziennie

Na kolację zjadłam trochę kapusty kiszonej i wypiłam kilka łyżek wody z kapusty. Strasznie mam ochotę dzisiaj na kwas. Myślę, że mogłabym całą cytrynę zjeść.

U mnie bardzo optymalnie. B-41, T-107, W-13 (1:2,6:0,3)

Hoga, ja też nie chudnę..... Cieszę się, że nie jestem sama z tym problemem.

Witajcie po Świętach. Nie czuję się wcale zmęczona, wczorajszy dzień mnie zregenerował. Nawet udało mi się jakieś obowiązkowe szkolenie przez internet zaliczyć. Przez całe Święta oprócz dwóch czekoladek nie zjadłam nic słodkiego. Najmniej optymalna była Wigilia, bo wszystkiego wypadało spróbować nawet po troszeczku.

Witajcie, ja dzisiaj od rana w kuchni. Teraz chwila przerwy na Teleekspres. I za chwilę ponownie do pracy. Nadal mam kłopoty z kręgosłupem i trochę mi ciężko w tym roku. Tyma bardziej muszę zrzucić parę kilo. Moje że (a jak masz tak w ogóle na imię?), przepis na barszcz jest super.

Fajne przepisy na sałatki. Już wszystkie skopiowałam do pliku z przepisami. Sałatki zrobię jutro, ciasto też. Sałatki: gyros, śledziowa i jarzynowa. Myślę, że starczy - nie jest nas dużo w tym roku. Aniu, ile dajesz jajek do sałatki warzywnej, żeby była jak najbardziej optymalna? Robię wielką michę, bo wszyscy uwielbiają. Dzisiaj upiekłam mięso i zrobiłam uszka. Teraz chwila przerwy.

Dzięki Moje żo, ja też zrobię tą sałatkę.

Choinka u mnie też ubrana. Trochę krzywa jest, ale i tak poprawiła mi nastrój. Jeszcze jakieś łańcuchy na zewnątrz domu i będzie ok.

Dzięki Aniu, liczę ostatnio bardzo dokładnie. I wiem, że zdarza mi się niestety białko przekroczyć. Stare nawyki.

Obiecałam sobie, że te Święta zrobię skromniejsze. I chociaż niespecjalnie dobrze się czuję już wiem, że wyjdzie jak zwykle. Piernik pachnie obłędnie w całym domu.

Moje żo jak robisz sałatkę śledziową? I podaj tytuł książki. 500 stron w jeden dzień, więc musi być porywająca. Też uwielbiam czytać.

Ależ wszyscy zajęci. U mnie w piekarniku dwie blaszki piernika. I chwilka przerwy, żeby kręgosłup odciążyć.

Moje żo, ja też nie czuję atmosfery świątecznej. Dokuczają mi jeszcze korzonki i doszedł ból nóg. Czuję się beznadziejnie. I niby mam wszystko zaplanowane i zorganizowane, ale czuję się jakaś rozlazła. Dzisiaj ubieramy choinkę, więc może zły nastrój przejdzie.

Proporcje jaj brałam z tabel dr Kwaśniewskiego. Ale oczywiście zgadzam się, że na pewno są różnice między jajkami kupowanymi w sklepie a jajkami kupowanymi z gospodarstwa eko. Mimo wszystko bardzo trudno utrzymać mi białko na poziomie 40-50g dziennie. Napiszcie jak robicie galaretę z nóżek, żeby była najbardziej optymalna. Ja zawsze dodawałam golonkę z indyka, ale indyk ma dużo białka. I tak zamiast przygotowywać Święta czytam książkę dr ponownie i liczę BTW. Ale w domku czysto, a od jutra do kuchni. Pozdrawiam świątecznie naszą sektę.

Mars, moje przykładowe menu, to co najbardziej lubię to: na śniadanie 2 jajka z majonezem, pomidor ze śmietaną 18%., na obiad 1-2 kubki rosołu (czasami z żółtkiem), skrzydło z rosołu lub kawałek karkówki usmażonej na smalcu, na kolację orzechy lub jakieś warzywa. Pisałeś,że trzeba jeść ok 300 g warzyw i owoców dziennie. I tego nie wlicza się do bilansu? Bo na to wychodzi, że warzyw zjadam stanowczo za mało.

Właśnie, miałam schować wagę i schowałam. Na jeden dzień. A teraz znowu stoi w łazience i kusi. Aniu, mogę mieć kłopot z wrzuceniem tutaj 2-tygodniowego menu, bo mam wklepane do excela. Patyk, jak wyeliminuję tłuszcze, to nie będzie żo.

Schudłam po ponad 2 miesiącach żo 1,5kg. I stoję w miejscu jak zaklęta. Raz 0,3 dag w dół, raz w górę. Jakiś koszmar. Nie umiem odblokować organizmu. Jem przepisowo. Białko ok 40-50g, tłuszcze różnie od 80 do 120 g, węgle 30-40g. Ostatnio węgle zwiększyłam, bo czułam skurcze nóg. Surówka z kapusty kiszonej załatwiła problem. Jestem trochę podłamana brakiem spadku wagi. Ważenie stało się moją codzienną obsesją. Śni mi się w nocy, że staję na wadze i mam +1 kg. Ale marudzę.... I tak nie zrezygnuję z żo