Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
U mnie połowa 28 tyg. :D Już bliżej niż dalej w każdym razie. ;)
-
Cześć Majówki. ;) Marteczka, chętnie Ci tę zimę odstąpię. :D Weź śnieg z naszego podwórka, ba! Z całej gminy i trasy mojego M do pracy. :D Ty będziesz nasycona, a my spokojniejsi. :D A swoją drogą, ja nie wiem, czy ci zarządcy dróg to mózgu nie mają????? Nie wiem jak u was, ale u mnie odśnieżanie to po prostu farsa!!!!!!!!!! Odśnieżyli w jedną stronę jakimś kiepskim pługiem, a po drugiej stronie jezdni dalej leży breja!!!! Albo w niektórych miejsca wcale nie ruszyli, breja po kostki sprawia, że jedzie się z prędkością max 30km/h. Ja ze swoim napędem na tył to sobie mogę...
-
A czy ta "Uwaga" to przypadkiem nie jest o tym "macierzyństwie bez cukru"???
-
Kurde, wcale się nie znam na żywieniu dzieci. :O Ba, ja w ogóle się nie znam na dzieciach... masakracja jakaś.
-
Piosenka na walentynki...... http://www.youtube.com/watch?v=hiKjWpXC5e0
-
Moja teściowa w ogóle to coś czuję, że będzie mój wróg numer jeden. Bo ona strasznie rozpieszczała swoje dzieci, bardzo im pobłażała we wszystkim. Wolała, żeby dzieciak gdzieś polazł, coś sobie zrobił (już w późniejszym wieku) niż gdyby miała mu odmówić albo po prostu zatrzymać siłą. Bezstresowe wychowanie wyszło jej bokiem. :O I mój i jego brat łazili po meczach, tłukli się, wkręcali w jakieś afery, przygody... Ja bardzo bym chciała, żeby w naszym domu słowo rodzica było szanowane i żeby dziecko nie miało takiej samowolki. Bo umrę ze zgryzoty i strachu jak moje dziecko/dzieci będzie mi robiło takie numery... Obawiam się też, że może dojść do konfliktów, jeśli teściowa się wtrąci, kiedy ja czy M będziemy dziecku perswadować złe nawyki niekoniecznie żywieniowe....
-
*pod nos miało być.
-
A co do tych słodyczy dla dziecka, to nie będę się zarzekać, że będę robić tak czy inaczej, bo u mnie stanowczość strasznie kuleje. :/ Także nawet jakbym coś postanowiła w związku z dzieckiem, a potem zrobi ono oczy jak kot ze Shreka...to może być ciężko. Zresztą chyba nie będę żałować, bo i mnie nikt nie żałował.. Oczywiście bez przesady, bo ja przez podkładanie jedzenia przez nos długo cierpiałam z powodu tuszy. :O
-
No ja też nie lubię jak on jest pijany, czy chociażby podpity...ale wspomniałam, że ja też byłam nawalona jak szpak, także...było mi obojętne. :P Hm i szczerze powiedziawszy ja np bardzo lubię być trochę podpita podczas. :P Czuję, że jestem wtedy jeszcze bardziej wyluzowana i bezpośrednia. :D Heh....ja to po prostu uwielbiam. :D :P Ale kiedyś było fajnie....
-
Jak powiedziałam mojej siostrze, że mój rzyga prawie zawsze po alkoholu i że mnie to wkurza, to ona do mnie mówi: "dziewczyno! lepiej nie mogłaś trafić! to bardzo dobrze rokuje na przyszłość!". Coś w tym jest. :D W ogóle mój jak się piwa napije to się robi taki śmieszny, fajniutki. :P Schowałby się w mysiej dziurze, żebym się tylko nie czepiała. :P Kiedyś próbował się z tym kryć, ale nauczyłam się rozpoznawać nawet przez telefon, że coś pił. Ma lekką wadę wymowy, tzn miał, bo sprawiało mu trudność wypowiadanie litery 'r'. Dlatego teraz mocno akcentuje i 'r' i 'l' żeby je rozróżnić, a po alkoholu wymawia wolniej wszystkie wyrazy z tymi literami. :D I Lady już wie, kiedy jej M sobie dziabnie piwko. :D
-
Hm, nie pije wódki powiadasz?? Toż to żywe złoto. :D Mój też nie, tzn czasem pije, ale potem i tak wszystko zwraca. :P I to z impetem. :P Pamiętam raz po jednej imprezie przytulam się do niego, już właśnie biorę "co moje" jak to wczoraj określiłyście, a ten do mnie "Nie całuj mnie bo będę rzygał!!!" i poooooszłooooo. :D W życiu tego nie zapomnę. :D Ja pijana, on pijany, mnie się na amory zbiera, a jemu na pawia. :P
-
Majowiczka, mnie nie musisz zapraszać, ja sama zaraz pojadę. :D Tylko nie jedz go już, żeby dla mnie starczyło! :D Tylko nie mam prezentu dla Twojego...hmm...weselna Biała Żubrówka może być???? :P
-
Dosiach mnie też się chce słodkiego, tylko mam dwa dylematy: 1.za dużo ważę i za dużo przytyłam....... 2.nie chce mi się wyciągać miksera, żeby zmiksować krem do tortów (miałam ochotę opylić go bez niczego)
-
Witam Was walentynkowo. ;) Duuuuuuuuuuuuuuuużo miłości dla Was, Waszych Drugich Połówek i Dzieciaków. ;) Dobrze, że już nie wałkowałyście tematu seksu, bo w sumie w tej kwestii nie da się dużo zdziałać, mówiąc. Tu można tylko przystąpić do czynu. :D Powiedziałam mojemu, że w sobotę ma przerąbane. :D Uśmiechnął się tylko. :P Nie sądzę jednak, że się na niego rzucę, bo na samą myśl że tak by to miało wyglądać, włącza mi się escape. Wystarczy, że będziemy mieli chwilę dla siebie, w spokoju...
-
Dobra, nie będę Was zanudzać, chociaż mam tego badziewia tu jeszcze w cholerę. :D Idę do łóżeczka, bo mnie jakoś sen morzy. ;) Dobrej nocki życzę. ;)
-
Widzę, że nie czytacie moich super dowcipów, to podrzucam jeszcze jeden i spadam. :P Podział obowiązków w firmie Planujesz przyjąć do pracy kilku nowych pracowników, ale chcesz sprawdzić, czy pasują do działu, w którym mieliby rozpocząć pracę? Postępuj według poniższego schematu: 1. Do pustego pokoju wstaw 400 cegieł. 2. Zaproś wszystkich nowych pracowników do pokoju z cegłami. 3. Pozostaw ich w pokoju na około 6 godzin. Po upływie tego czasu wróć i przydziel im zadania, zgodnie z poniższym schematem: a) jeśli policzyli wszystkie cegły - KSIĘGOWOŚĆ b) jeśli policzyli wszystkie cegły kilka razy - AUDYT c) jeśli bez ładu porozkładali cegły po całym pokoju BADANIA I ROZWÓJ d) jeśli w przemyślany sposób poukładali cegły po całym pokoju - PLANOWANIE e) jeśli zaczęli obrzucać się cegłami KIEROWNICY PRODUKCJI f) jeśli wszyscy śpią - OCHRONA / PORTIERNIA g) jeśli połamali cegły na drobne kawałki - IT h) jeśli siedzą wokół cegieł i swobodnie plotkują - KADRY i) jeśli wszyscy już poszli do domu - MARKETING j) jeśli patrzą przez okno i wydają się być nieobecni PLANOWANIE STRATEGICZNE k) jeśli są rozdrażnieni, energicznie dyskutują i nie zdążyli nawet dotknąć żadnej z cegieł KADRA ZARZĄDZAJĄCA
-
Oczekująca swojego pierwszego dziecka kobieta przychodzi do ginekologa i pyta: "Panie doktorze, mój mąż chciałby się pana zapytać o jedną ważną sprawę..." "Wiem, wiem", ginekolog kiwa głową ze zrozumieniem. "Mężowie zawsze pytają w tej sytuacji o jedną sprawę. Kobieta patrzy na niego zdziwiona. Doktor kontynuuje: „Może pani bez problemów współżyć aż do szóstego miesiąca ciąży." "Nie, nie, nie o to mi chodzi", kobieta kręci przecząco głową. "Mój mąż chciałby wiedzieć, czy nadal mogę kosić trawnik?"
-
Żona mówi do Męża: - Ale Ty jesteś pierdoła... Jesteś taki pierdoła, że większego na świecie nie ma....Wszystko, za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz. Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdołę, zająłbyś drugie miejsce! - Dlaczego drugie...? - Bo taka jesteś pierdoła!
-
Nie wiem, jak to nazwać, czy to duma, czy głupota, czy jeszcze coś innego, w każdym razie wolę jak inicjatywa wychodzi od niego.
-
Mezczyzna jest jak plemnik....-tylko jeden na milion ma szanse stac sie czlowiekiem.. :D
-
Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła. - Gdzie? - W tego... no wie pan... - Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje? - Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została. :P:P:P:P
-
Przychodzi kobieta do lekarza i mówi: - Panie doktorze,jestem w 3 miesiącu ciąży a jeszcze mi się brzuszek nie zaokrąglił... Lekarz na to: - Hmmmm... a jadła panie jabłka, odpoczywała, ćwiczyła? Kobieta: - Nie, a trzeba? - Oczywiście że trzeba. Za kilka miesięcy znowu przychodzi ta sama kobieta i mówi: - Panie doktorze jestem już w 6 miesiącu ciąży, a jeszcze mi się brzuszek nie zaokrąglił... - A jadła pani pomarańcze,ryby? - Nie, a trzeba? - Oczywiście że trzeba Za kilka miesięcy znów ta sama sytuacja i kobieta mówi: - Panie doktorze jestem w 9 miesiącu ciąży, a jeszcze mi się brzuszek nie zaokrąglił - Hmmm... A kochała się pani z mężem? - Nie, a trzeba? :P:P:P
-
A następnym razem mojemu ginowi opowiem ten dowcip. :P Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego: - Po co to pani? - Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista.
-
Chyba mnie rozumiecie: na pewno jest Wam przyjemnie, jak facet patrzący na Was jak dziecko na tabliczkę czekolady i ..."rosną" jego chęci na miłość. :D Bo mnie się wtedy bardzo miło robi i wolę taką opcję niż odwrotną. :P
-
Dosiach, to moje subiektywne odczucie. Po prostu lubię, kiedy to o mnie się zabiega. ;) Na ogół w życiu ja goniłam króliczka (bo w sumie lubię) i nie mówię tu tylko o związkach, ogólnie: szkoła, dom, praca, kiedyś nawet i przyjaźń... Teraz zrobiłam się leniwa i wolę być króliczkiem. :P