Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
Korporacja Penetracja - rymuje się. :P Majowiczka, Twój tekst do bodajże anaj: "Jak tam wiatry?" Nie zgadniesz z czym to skojarzyłam. :P
-
No widzicie, gdyby nie, te piękne słowa Przełomowej nie stanęłyby na piedestale chwały! :D Boziu, nic nie piłam, a sadzi mi na czajnik.... To chyba przez ten stres przedegzaminacyjny. :P
-
Mia, to tylko taka przenośnia, bo w rzeczywistości ...wstydziłabym się Twojemu M nawet rękę podać. :D Boziu, mężczyźni mnie onieśmielają. Dziwię się, że ja przy swoim się w ogóle rozebrałam. :P
-
Przełomowa, bo czuję bardzo podobnie i miałam podobne odczucia po ślubie. I to jak w automacie. Bo dla mnie ślub to jak wyrok-dożywocie. :P No chyba żeby naprawdę działo się coś skrajnie strasznego... a tak...jak się kłócimy to już z poczuciem że za dzień lub dwa wszystko będzie jak dawniej. A przed ślubem...nie wiedzieliśmy czy to nie ostatnia kłótnia w naszym związku... I odkąd jesteśmy małżeństwem, odetchnęłam z ulgą. ;)
-
Mia, Twój M nazywa Wasze dziecko Lady Mia? No niech go wyściskam jak raz! :D
-
Przełomowa, własnie czytam jak pięknie pisałaś o ślubie. :) "Ale ślub polecam każdemu - jaki by nie był. Bo to niezwykle łączy, jeżeli nie traktuje się go "na próbę" czy "z otwartą furtką do wyjścia", czyli rozwodem. My nie uznajemy rozwodów, więcinaczej od razu wyglądają nasze sprzeczki, inaczej się traktujemy i inaczej czujemy się z obrączką na palcu. To wspaniałe uczucie, nie ma co "
-
Dobra, już nic nie mówię, bo normalnie to łechce moje ego. :D No i jakoś egocentryczna się staję ostatnio. :P A mówiłam że pobyt w szpitalu mnie zmienił... :D
-
MadziKulka, no i dobra, niech się zaskoczy. :D Mnie się skubana nie pożałowała, jak się żaliłam, że się już czuję u Was (Nas) jakoś tak nieswojo. :P Aż się musiałam zawziąć i teraz czytam te stronniczki zamiast się uczyć do egzaminu. :P
-
Majowa Mamusia, wow...zrobiłam się ceglasto-buraczana. :D Normalnie się zawstydałam majestatu... :D Jestem WYRAZISTA. :D Muszę to sobie zapisać. :D
-
Majowiczka już drugi raz się o mnie upominasz (nadal zawzięcie czytam zaległe strony), a nikt poza Tobą sie nie zainteresował. No ładnie.:P To ja tam rzygałam jak zdechły kot, a te sobie pisały w najlepsze. :P
-
Melody, to chodzi o to, co byś swój nick zajęła jako stały. A jak to się robiło...hm, może któraś pamięta?
-
Gdybym ja powiedziała, że mi coś po głowie chodzi, ale się wstydzę, to znak, że chodzi o coś....totalnie zbereźnego. :P 13maja-hm, to też termin porodu mojego bobo. :D
-
O Majowa Mamusia...tak nam tu posłodziłaś (wymieniła moje posty jako zapadające w pamięć-potraktowałam to jako komplement:D ), że ho ho... :D Gorzej jak to nie był komplement. :P
-
No Majowiczka, i znów jako pierwsza zauważyłaś, że mnie nie ma. :D A było to 4stycznia o godzinie 20:41. :D Ja wtedy leżałam już na łóżku szpitalnym po wizycie męża i siostry i ....wyłam porzygując jeszcze od czasu do czasu. :O
-
MadziKulka, boski tekst Twojego syna (dobrze zrozumiałam?). Majowiczka, właśnie czytam, że Ty miałaś problemy z wymiotami w tym samym czasie co ja. ;) Kurcze, telepatyczne porozumienie dusz. ;)
-
Grubo ponad 100. :P Ale chyba nie dam rady wszystkiego na raz,bo mnie sie już chce spac, a poza tym mam świetną książkę do czytania i jak dam radę jeszcze pożyć dziś z otwartymi oczami to sobie ją poczytam. :D
-
Ja do najbliższej almy mam 50km, więc i tak muszę tarabanić po zakupy sama. :/ Ale dziś właśnie był to już dla mnie wyczyn. Ciężko mi i boję się, żeby takim podnoszeniem nóg do góry, schylaniem się i dźwiganiem nie zaszkodzić swojemu bobo.
-
Kurde, Majowiczka, to normalnie luksus i rozpusta. :P Chociaż i mnie by się przydało z dostawą do domu, bo już mi ciężko włazić do samochodu (tak nogi wysoko zadzierać, żeby je do samochodu wgramolić), potem lecieć z siatami...w płaszczu, szaliku i ciężkich butach to się robi taki wysiłek że szok.
-
Właśnie probuję nadrobić forum od mojego pobytu w szpitalu. :P O masakra.....:P
-
Majowiczka, a Alma nie jest przypadkiem droga? Mój mówi, że tam dają z jego piekarni własnie najdroższe pieczywo....
-
No Majowiczka, wyje łobuz kurde. Żal mi go straszliwie, ale próbuję być twarda.... Jestem wsiowa baba i dla mnie dotąd pies to tylko na podwórku, gdzieś w garażu jak zimno czy w piwnicy i jak na początku mój M go położył do naszego łóżka, to jakoś mi było nieswojo, ale leżał sobie bidulek tak słodko, że nie mogłam go stamtąd zrzucić. :P
-
Migotka, Dosiach, mój chrześniak też podobno śpiewa tę piosenkę dość często. Wszyscy mówili, że to niania Madzia go nauczyła, ale chyba ta niania nazywa się jednak...cyfra +. :P
-
Ależ Dosiach, dziękuję, zarumieniłam się i czuję się zaszczycona... ;)
-
No to podzielę się z Wami moim wieczornym żalem. Dostałam szczeniaka. Ślicznego, ale straszny rozrabiaka. No i na noc wynoszę go do piwnicy, bo po pierwsze nie dałby mi spać,a po drugie zdemolowałby mi mieszkanie. Ale takie mam wyrzuty sumienia, że go tam wyniosłam. Tak mi go żal. Jest psotny strasznie, ale i tak bardzo go lubię i...mam normalnie wyrzuty sumienia, że go tam na noc zostawiam. Ech...śpię u mamy, a ona niezbyt przychylnie patrzy na zwierzęta biegające po domu, bo gdybym spała u siebie może by i spał w domu...Kurka wodna... kiedyś się psami i kotami w ogóle nie przejmowałam, ale ciąża jakoś mnie uduchowiła baaaardzo i stałam się baaaaardzo uczuciowa...
-
Kurcze, kiedyś na forum czułam się jak w domu a teraz jak na gościnnych występach. ;/