Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
Khaleesi, a wchodzi Ci bez problemu wiedza? :D Jak chęci i motywacja? U mnie zerowe chęci i zerowa motywacja. Po prostu znalazłam się w tej szkole bezczelnie dla kasy i obawiam się o swoją przyszłość.
-
No a ja mam same imprezy: 2ximieniny, 1imieniny i wiadomo, Wielkanoc, rodzina, spotkania etc
-
Khaleesi, a jak Ci idzie nauka?? Kiedy teraz masz szkołę?
-
A ja boję się licytować, bo to dla mnie wyższa szkoła jazdy na allegro. :P
-
Ja też chrzanię elegancję. A na pewno nie za cenę wygody! Zwłaszcza w ciąży. Dlatego drażni mnie takie trucie nad uszami. Szukam czegoś na allegro ale same aukce przy tych rzeczach które mi się podobają.
-
Oglądam na allegro płaszcze, krzyczę do mamy "patrz jaki drogi ten ciążowy, 300zł prawie", a ona do mnie "to drogi? wcale nie, normalny." Ot szlachta......
-
Witajcie. ;) Wczoraj po naszej forumowej rozmowie od razu napisałam do mojego, zeby skonsultować z nim te dwa różne fronty przy wychowywaniu dzieci. Aż od razu odpisał, tak się przejął. :D Twierdzi, że zawsze będzie po mojej stronie, że nie będzie zgrywał dobrego policjanta.. Cóż, uspokoił mnie...trochę. Ale i tak będę go mieć na oku. Dobrze, że wspomniałyście o odzieniu wierzchnim na wiosnę. Ostatnio szanowna moja rodzicielka (kiedy ja przestanę się nią przejmować?!) zasugerowała, że wyglądam jak dziad, bo chodzę w starym zimowym płaszczu, a już na niego trochę za ciepło. Na dodatek jest już zniszczony... Stwierdziła, że powinnam sobie kupić płaszczyk wiosenny i buty na obcasie, żeby elegancko wyglądac, a nie te platfusy co mam (zimowe buty na płaskiej podeszwie). Normalnie jebłam. :D Tia, jasne, ciekawe w jakim rozmiarze niby miałby być ten płaszcz. A do butów na obcasie od razu mogłabym zamówić 100kg gipsu i kule, albo wózek inwalidzki. :O Oczywiście, jesli moja "elegancja" nie uszkodziłabym dziecka. :O Coś w sumie bym zarzuciła wiosennego, ale co??? Ma ktoś jakiś pomysł? Polar mojego owszem, ale ewentualnie do sklepu, chociaż jakoś mi głupio.. Ale do kościoła, czy na większe wyjścia..ten polar odpada. I cóż począć?
-
Ja też mam nadzieję, ze tak będzie jednak mimo wszystko, przynajmniej o to będę walczyć. No dobrze, lecę do siebie coś oszamać i udawać że się uczę (zostałam wieczna studentką :D). 3majcie się ciepło. ;)
-
No własnie i ja bym chciała, żeby mój tak zawsze postępował (konsultował ze mna)... On trochę inaczej do wielu rzeczy podchodzi, bo jego matka tak postępowała, albo bo w jego domu tak było.. Juz na przykładzie psa widzę, że chyba będę miała z nim problem. :/ Ja mówię, żeby nie wpuszczał psa na łóżko, bo np ma brudne łapy, roznosi zarazki, a ja tam miałam zamiar położyć czyste ubranka dla dziecka do prasowania, a on do psa: "no nie wchodź, jak pancia widzi, później, jak wyjdzie, to przyjdziesz"... Wiem, pies nie rozumie, ale chodzi o stanowczość i o to, że kiedyś dziecko zrozumie taki tekst!!!!!!! I matka będzie ta niedobra, a on dobrotliwy tatuś! Aż mam pianę na ustach jak sobie coś takiego wyobrażę. Albo wkurza mnie w nim to, że byłby gotów dziecku na wiele pozwolić, bo nie może patrzeć jak płacze, chociaż byłoby to niewychowawcze i niedobre dla niego.....
-
Khaleesi, a co oznacza dla Ciebie że nie jesteś za bezstresowym wychowaniem? Czy to oznacza, że jakiś klaps wchodzi w grę (nie bicie aż tyłek spuchnie, ale klaps)?
-
Właśnie powoli dociera do mnie, że wychowywanie dziecka to musi być baaaaaaaaaaaaaardzo trudna sprawa, bo każdy by chciał dla dziecka jak najlepiej, ale czasem nie wiadomo, co to oznacza. A jeszcze więcej do mnie dotrze, jak się dzidzi urodzi i jak przyjdą pierwsze problemy wychowawcze.. A właśnie, macie czasem takie sytuacje, że Wy macie jakieś zdanie co do dziecka, a Wasz M chce, żeby jednak postąpić inaczej (np mama nie zgadza się na jakąś wycieczkę, a tata chce puścić dziecko)?? Co wtedy robicie???????
-
Musimy próbować, teraz to już trzeba zagryźć jęzor i do przodu. :D Moja najstarsza siostra niestety nie zdołała przezwyciężyć złych wzorców wpajanych przez lata i jej jeden syn ma prawie 26lat, a jest jak duże dziecko na jej utrzymaniu, drugi 24lata-tylko prace dorywcze, niewiele perspektyw, lekko złodziejowaty, córka 22lata-za rok wychodzi za faceta 8lat starszego, z dzieckiem, po przejściach (kupił ją skórzanymi butami, fajną torebką i nową kiecką), no i najmłodszy syn...19lat..bez pracy, bez szkoły...siedzi w domu i aby tylko do roboty nie iść żadnje..... Obym tak nie skrzywdziła dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Właśnie, Khaleesi, pamiętam, że kiedys coś wspominałaś o tym braku pewności siebie jak ja się żaliłam na swoje braki. ;) Cóż, myślę, ze nasi rodzice tak nas traktowali, bo sami też wynieśli z domu podobne doświadczenia... Ale musimy w końcu przerwać ten łańcuszek przenoszenia kiepskich wzorców.
-
Annmargaret i na dodatek masz świetnego męża! :D Wiesz co, przyjedziemy ze swoim M do Was i będziemy Was poglądać przez tydzień, żeby podłapać nowe wzorce. :D Grunt to mieć w domu rodzinnym ciepło, troskę.. Wasze dzieciaki będą szczęśliwe. :D Aż im zazdroszczę. ;)
-
No widzisz, Annmargaret, ja się już od dawna zastanawiam, co mam zrobić, żeby moja córka, czy syn wiedzieli, że nie warto chodzić z podkulonym ogonem i jak mamy je wychowywać, by byli pewni siebie, pełni pasji itd... Problem jest o tyle większy, że mój M też raczej jest taki mało pewny siebie (jego ojciec taki był i taki ma wzorzec z domu), takze...mamy twardy orzech do zgryzienia.
-
Migotka, wszystkiego najlepszego, wcześniej nie doczytałam. ;) Ale...torcik miałaś! :D Czyli coś, czego ja właśnie potrzebuję do szczęścia. :D I winko.... mmmmm......... Tak sama się nie skuszę, żeby kupić, ale jakby ktoś pił to bym wyrwała z ręki i chociaż dzióbka umoczyła.
-
No Annmargaret, wzorcowo! :D Kurcze, swoją drogą jestem ciekawa, w czym moje dziecko będzie dobre, po kim odziedziczy zdolności... I modlę się o jedno: żeby nie było tak zakompleksione jak ja.
-
No a ja napisałam to co napisałam w celu ostrzeżenia Annmargaret przed błędem jaki moja mamuśka popełniła. Czyli próbowałam pogodzić Twoje doświadczenia, Mongrana z postawą Annmargaret (co by wspierała mądre ambicje, ale nie podsycała tych przesadnych) i wyraziłam wiarę w to, że bez mojego gadania i przestrzegania jest mądrą matką. :D
-
No ja mam odwrotny problem: nie rzygam, jestem strasznie głodna, choć w sumie niedawno jadłam. :/
-
Dobra, może być jakiś deser....lodowy. :P
-
Niech ktoś zrobi sernik na zimno i mi przywiezie do domu...... :D
-
Ciekawą miałyście dyskusję z rana. Ja na razie patrzę na sprawę z perspektywy przeciętnego dziecka...bardzo ambitnej matki. :O Moja niestety wspierała mnie na zasadzie: jesteś najlepsza (albo nie gorsza niż kilka innych osób z grona najlepszych)-jestem z ciebie dumna. Nie jesteś najlepsza-zejdź mi z oczu, zawiodłaś mnie. Bardzo źle wspominam dzieciństwo, moją edukację...bardzo się zakompleksiłam, bo nie miałam wsparcia, a wymagano ode mnie czegoś, co było czasem ponad moje możliwości. Gdyby mama mnie dopingowała i nie ganiła za porażki (które też mnie w końcu bolały), dziś może też żyłabym inaczej, miała większą pewność siebie, może większe szanse na sukces w pracy... A tak..najlepiej sprawdzam się jako kura domowa i w domu czuję się najpewniej. Dopiero krok w dorosłość i przecięcie pępowiny pomogły zwiększyć (odrobinę) pewność siebie. Będę ją budować pewnie już do końca życia. Także, Annmargaret, jeśli nie podchodzisz do tego tak jak moja mama i wspierasz Natalię ZAWSZE, a nie tylko jak odnosi sukcesy, to jesteś wspaniałą matką. I sądzę, że taka jesteś. ;) Mam nadzieję, że ja będę właśnie taką matką i nie powtórzę błędów mojej matki. Chciałabym, żeby moje dziecko miało pewność, ze kocham je, czy jest najlepsze, czy najgorsze w klasie.
-
AnaJ, bo na razie jedno bobo mi wystarczy. ;) Studia mi się marzą, a z drugim dzieckiem to już na pewno nie byłoby to możliwe.
-
Cześć. :D Wczoraj po ciekawej nocnej rozmowie poszłam spać jak zabita-o dziwo, nawet mi się już nic nie chciało, co mnie bardzo zdziwiło. :P Ale dziś rano jak stary przyszedł do domu, to ...OMG!!!!!!! Musiałam szybko z łóżka wyjść, bo myślałam, że dojdzie do masakry. Ludzie!!!!! Im bardziej on się opiera, tym bardziej mnie się chce! I coś czuję, że nawet dzień przed wyznaczonym terminem nie ruszy się łaskawie do dzieła. Stwierdził, że jak urodzę, to wszystko wróci do normy. Ta, jasne! Wtedy to ja będę panikować przed drugą ciążą i też będzie lipa. Wrrrrrr........
-
Mama po raz drugi, skuteczna terapia na ewentualne zamiłowanie do alkoholu. ;) Ech, no dobrze, zwijam się do swojego domu, nie rozmawiajcie tu już o seksie, żeby mnie nic nie omineło, skupcie się na tych maściach. :D A ja, wsłuchując się w dźwięki disco polo, udaję się do swojego domku. :D Dobrej nocy baby. :D PS To był jeden z tych wieczorów na forum, które można uznać za "the best of" . :D