Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
Marteczka, co Cię skłoniło do wyjazdu z Polski tak młodo?;)
-
Że co, nie wolno się obcinać i farbować? Matko, nie jestem w stanie znieść takich tekstów. :P Czy któraś w to wierzy??????
-
Dziś mąż mnie zapytał, kiedy idę do fryzjera. A ja na to: czy ja aż tak źle wyglądam? Wiem, że nie najlepiej, ale...czy aż tak źle?? Nie maluję się, nie zakładam fajnych ciuchów, bo i tak nie ma, a jak coś mam to sie nie mieszczę... Wiem też, że dbam o siebie mniej. Ale naprawde nie mam ochoty najmniejszej jeszcze tym się martwić. M zapewniał, że absolutnie nie to miał na myśli, po prostu wspominałam, że po wypłacie pójdę, a jeszcze nie poszłam, ale...ale ja mam swoją nadinterpretację.
-
Noo musimy, ale jest mi z tym ciężko. Najbardziej nienawidzę, kiedy nie mogę nic zrobić. Normalnie już bym pracowała nad figurą a tak,...czuję się totalnie anty-kobieco chwilami. Szczerze powiedziawszy jakoś ciążę nie uważam za jakiś wyjątkowo cudowny stan. Może jak poczuję ruchy... Ale dla mnie poród to będzie ulga.
-
Kolejny objaw-też mam piersi okropne. W ogóle widzę, że ciało zmienia mi sie coraz bardziej, właściwie z dnia na dzień nabieram wagi, innych kształtów, kolorów, zadyszki, zmęczenia, nowych bólów czegoś...I jakoś specjalnie nie umiem się z tym godzić. Tzn muszę, ale czuję się ,jakbym to nie była ja i wcale mi się to wszystko nie podoba...
-
Maj, ja też mam owłosiony brzuch. :P Też ostatnio zwróciłam na to uwagę. :D I nawet zrobiłam jedno pociągnięcie maszynką, bo nie mogłam patrzeć na ten buszzz. :P
-
Majowiczka, jak też nic nie czuję. Owszem, czuję łaskotanie w brzuchu, ale jak sie porządnie najem. :D I mam na to dwie teorie: albo Fifi mi po żołądku jeździ, albo jedzenie mi jeździ po żołądku. :D W kazdym razie czuję się taka pełna po jedzeniu, mam uczucie gniecenia w środku, jakby już wszystkim narządom było za ciasno z dzieckiem. A brzuch ...rośnie, albo ...rozciąga się. Poza tym, żadnych kopniaków. I jakoś coraz częściej nachodza mnie myśli o porodzie. ...
-
Ja robiłam w miodzie i jakos mi nie podeszły niestety. Ale ogólnie żeberka kochaaaam! Ja w ogóle kocham jeść. :D Hm, któraś coś wspomniała o kapuście...mmmm...też nad tym pomyślę. :D Niby mam zachciankę, ale...szkoda mi kasy na taki drogi obiad. W ogóle szkoda mi wydawać każdej złotówki. Mam takie wrażenie, że zaraz wszystko pójdzie, a tu tyle wydatków. Właśnie, uciekam robić zakupy i opłacić rachunki (nienawidzę wydać kasy!!!!!!), ale przynajmniej będzie wiadomo, ile zostało jeszcze. ;)
-
Mingeo, własny dom, to własny dom, a mieszkanie...hm, chyba wolałabym dom.
-
Właśnie, niby wszyscy mężczyźni tacy sami ale jednak każdy inny. Boziu, ale jestem głodna.
-
Właśnie, nic nie mówią? Mnie nawet jak nie mówili, to sama grzecznie zapytałam. W końcu jestem CZŁOWIEKIEM i muszę wiedzieć na czym stoję. A własnie, mnie też się w grudniu kończy i mówili, że mi przedłużą do końca ciąży, ale...jakoś mnie nie wzywają na rozmowę. W ogóle muszą mnie powiadomić, że mi przedłużają??? Muszę coś podpisywać???
-
Paulinek, ja bym pytala do skutku o co chodzi... Mój też czasem coś ma, jakieś muchy w nosie, czy coś..to drążę temat aż mi powie. Czasem trwa to nawet 2-3 dni, ale w końcu mi mówi dla świętego spokoju. Nie wiem, czy to dobra metoda czy nie dobra, ale...czasami to już wytrzymać nie mogę jak coś jest nie tak!!!
-
I chyba jednak zrobię coś takiego zamiast tej zupy, bo na samą myśl o takich rarytasach energia mi wróciła. :D Tzn nie będzie młodych kartofelków, będą takie jakie są, ale może je podsmażę. :D
-
A ja na młode ziemniaki z tłuszczykiem, koperkiem, mizerią, kurczakiem w sosie własnym i zsiadłym mlekiem. :D
-
No wiem, że każdą zupę można zrobić, ale tu chodzi o to, że ja sama nie wiem, na jaką mam ochotę. :P
-
Dzięki Mongrana. ;) Paulinek...hmmm...a jak na co dzień odnosi się do Twojego stanu?? Interesuje się Tobą i dzieckiem??? Mnie się tak na pierwszy rzut oka wydaje, że się obawia o sprawy materialne. Co innego, jak facet ma pracę, kasę i zdrowie. A jak zabraknie czegos to się zaczyna martwić, że nie da rady. I może potrzebuje...Twojego wsparcia.
-
Mój też ze mną nie chodzi, jakoś tak nie wykłóca się szczególnie, że chce iść. A i mnie do tej pory nie zależało, żeby ze mną szedł. Teraz go będę wyciągać jak będę miała w 22tyg, bo jestem ciekawa jak na płeć zareaguje. :D I w ogóle jak odnajduje się w sytuacji ciążowej żony-u lekarza już nie będzie to wirtualna opowieść, a...SAMO ŻYCIE. Także jeśli Tobie zależy, żeby z Tobą był to mu to powiedz. Zgadzam się z majowiczką, rozmowa z MĘŻEM przede wszystkim.
-
Paulinek, może jest mniej wylewny... może musi się oswoić z sytuacją...nie znam Wasz sytuacji materialnej, ale może chodzi właśnie o pieniądze-w końcu będzie musiał zapewnić Wam byt, moze to mu na sercu leży...
-
Nie no, absolutnie nie namawiam Cię do takich działań. ;) Jaką dobrą zupę można ugotowac na drobiu, oprócz pomidorówki??
-
Nic nie powiem, zeby nie było jej przykro jak wróci, ale ciśnie mi się co nieco na usta!
-
Majowiczka, Ty chyba masz do niej jakiś namiar poza forum? Może spróbuj go użyć, może się odezwie...
-
No i co, Dosiach się nadal nie pojawia....?
-
Fasoleczka, gadanie Twojego coś mi pachnie kłamstewkiem. ;>
-
Fasoleczka, nie znasz tych babek oczywiście? Bo jakbyś znała, można by im zrobić awanturę. :D Nie no, to jest wredne okropnie. I żałosne. Żeby posuwac się aż do takich srodków....
-
Hm, to moja trzecia zima z prawkiem. Jak dotąd jeździłam małym samochodem-czołg na śniegi wszelkie! Ale zachciało nam się bmw z napędem na tył i szerokimi oponami i mam przerażenie w oczach na myśl, że mam tym jeździć!!!! Co nie zmienia faktu że kocham Beatę, bo jest piękna!! Choć ma swoje lata! :D i dobrze, że mamy ten stary mały czołg, bo inaczej chyba bym przestałą prowadzić. ;)