Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
Fasoleczka, błagam! Tylko nie śnieg w maju! Litości!
-
Kurde, jakos bym chciała poczuć klimat świąteczny i też myślę, żeby pójść po pudła z ozdobami na choinkę. I coś wygrzebać. :D W moim domku malutkim już cos mogę powiesić, a może mamę namówię na choinkę. :D
-
Poduszeczka: jak się komuś w danym szpitalu podobało, to pisze, że szpital jest świetny, jak coś komuś nie podpasowało, to pisze same głupoty na jego temat, więc..chyba nie będę się sugerowac opiniami innych, a wyrobię sobie własną.
-
Fasoleczka, u Ciebie śnieg???? Już wysyłam do Ciebie transport po niego!! :D Kurcze, Larysa, zazdroszczę tego sprzątania. Tzn ja tez mogę sobie posprzątać, ale jak wlizę na krzesło, ręce do góry po firanki i ...karuzela. Myślałam, że jak mi ktoś mówił, że nie wolno tego robić, to że to jakiś przesąd albo jakaś baja, ale...mnie się naprawdę w głowie kręci. :/ Już mojego nie będę ściągać z wyrka, bo śpi ostatnio tyle o ile, a żadna z 3sióstr nie kwapi się, żeby pomóc. Chyba sama się upomnę. :P
-
Jakie cwaniary? Na Wigilię ten ze słoiczka jest bosssski. A na Wielkanoc...wtedy mamuśka kroi buraki, zalewa wodą i odstawia w ciepłe miejsce na ileś tam dni, a potem gotuje rosół na wieprzowinie i to jakoś tam łączy. Dokładnie nie wiem, ale jest super. Na Wigilię tak jak mówię-wystarcza nam barszcz ze słoika plus pyszne już swojskie uszka i pierogi. ;)
-
Majowiczka, ja swój prezent odebrałam w sobotę-to kino. :D A teraz..hm, czekam aż do świąt na jakiś podarunek od mojego prywatnego MmmmmMikołaja. ;)
-
Poduszeczka, generalnie, to jeszcze nie wiem, bo mam wybór następujący: albo mój powiatowy, albo ...na Karowej, bo stamtąd jest mój ginekolog podobno. Wolałabym rodzić pod okiem tego przemiłego pana, bo juz mam do niego zaufanie, ale nie pracuje w szpitalu tu u mnie. Także...musiałabym jechać aż Wawy. W sumie się cieszę, że ktos wreszcie bliżej mnie. ;)
-
No właśnie połączę odpowiedź, dla Ciebie Majowiczki i dla Ciebie Poduszeczko.:D Otóż dziś moja miłość do M przejawiła się tym, ze wstałam przed 5 i pojechałam po niego do pracy. Już mam to obrzeże stolicy dzięki temu obcykane. :D Co do przepisu na barszcz, to..mam rewelacyjny! :D Pójść do sklepu i kupić-pyszota po prostu. :D
-
Poduszeczka, kolejne pytanie do Ciebie. W którym szpitalu masz zamiar rodzić?? Majowiczka, MadziKulka, a Wy gdzie jesteście...??????:D
-
Cześć Wszystkim, i nowym, i starym. ;) Hm, wiecie co, jestem w osiemnastym tygodniu i czasem tam w brzuchu mi się dzieje coś, co mnie tak łaskocze. No może to było dwa razy. Ale nie będę się upierać, że to ruchy dziecka, bo jakoś wierzyć mi się w to nie chce. Ciągle czekam na małego kopniaka (oczywiście bez obrażeń wewnętrznych:D) Może już niedługo..:D Ej, mamy juz 6grudnia. Robicie już jakieś przygotowania do świąt????
-
Cześć Wszystkim, i nowym, i starym. ;) Hm, wiecie co, jestem w osiemnastym tygodniu i czasem tam w brzuchu mi się dzieje coś, co mnie tak łaskocze. No może to było dwa razy. Ale nie będę się upierać, że to ruchy dziecka, bo jakoś wierzyć mi się w to nie chce. Ciągle czekam na małego kopniaka (oczywiście bez obrażeń wewnętrznych:D) Może już niedługo..:D Ej, mamy juz 6grudnia. Robicie już jakieś przygotowania do świąt????
-
Marteczka, mój ma23.
-
Marteczka,a ten Twój to starszy od Ciebie czy w podobnym wieku??
-
Czy już nawet przez net jest widać, że jestem erotomanką??:D :P
-
A tak poza tym, to chyba się w nim znowu zakochałam..........
-
Morze przez ż....tragedia, wybaczcie, to ten ból głowy. :P
-
Mój mnie już kilka razy przeprosił, tzn może tak ze 3-4 razy z użyciem słowa "przepraszam" centralnie w oczy. i chyba za każdym razem tak reagował na może łez, które sam wywołał. Co do wylewności, o mój to bywa bardzo wylewny i czasem mam wrażenie, ze za bardzo. :P Ale dziś mi powiedział, żebym nie liczyła na aż taką szczerość zbyt często... No cóż, dziś było bardzo "od serca".
-
He he, to jak moj dziś zaczął, to ja go pytałam, czy coś pił. :D
-
Dobra, koniec smęcenia. :P Chyba muszę zacząć pisac pamiętnik i tam się od czasu do czasu "wygadać".:P
-
No właśnie zawsze miałam żal do swojego, a to że tego nie robi, a to że tamtego, ostatnio w końcu mu wyjechałam w sms-sie, że on to chyba nie wiele potrafi. Potem oczywiście miałam wyrzuty sumienia, ale...to zaowocowało rozmową. Wszystko mi wyjaśnił. Owszem, przyznał sie, że niektórych rzeczy nie potrafi, ale chciałby się nauczyć, że niektóre rzeczy lubi robić, ale nie ma czasu, przyznał się, że jako dzieciak totalnie niczym sie nie interesował, bo mu się w życiu nie przyda(tak uważał), a teraz..chłonie wiedzę. Czasem mnie czymś zaskakuje...a ja "a skąd wiesz?". Powiedział mi, że czasem się blokuje, że mu głupio coś załatwić, żeby nie wyjść na idiotę, albo nieuka przed kimś, dlatego woli czegoś nie robić. No i wyjaśnił czemu się nie przykłada do wielu rzeczy: po prostu po tej pracy i dojazdach jest padnięty. Ale zwrócił mi jednocześnie uwagę, żebym od niego wymagała, żebym stanowczo wymagała, jeśli będzie mi potrzebny, żeby miał motywację do działania i....żebym w niego nie wątpiła, bo on potrzebuje mojej wiary i wsparcia. W życiu tak szczerze nie rozmawialiśmy...
-
Macie rację, kocham go jak jasny gwint! ;) Odwiozłam go dziś do pracy w ramach tej miłości. ;) 50km do stolicy, także nie ma to tamto. ;) A jutro muszę przed 5 wstać, żeby go odebrać. No cóż, nie mogłam patrzeć, jaki był styrany. Ale wiecie? Takie ciepełko mi się na sercu rozlewa, jak sobie o nim pomyślę, że rano go przytulę, pocałuję... ech... :) A to taki link dla zakochanych. ;) http://www.youtube.com/watch?v=-JGzvH-DdcY&ob=av3n Uwielbiam tę piosenkę. :D
-
No musi być dobrze! W tym roku będzie fajnie, bo należy się teraz sporo urlopu ojcowskiego! :D I będzie czas, żeby uczyć się przewijania, kąpania i w ogóle zajmowania się dzidziusiem. :D Tak dziś właśnie do mnie mówi: "ale nauczysz mnie zajmować się dzieckiem??? Bo ja nie umiem!!!! Ja muszę umieć sobie z nim poradzić jak ciebie nie będzie!" No po prostu padłam. :D
-
Myśleliśmy, ale jest coraz gorzej, obawiamy się, że możemy nie móc spłacać itd, że będzie ciężko... heh, dzisiaj się mojemu wzięło na rozmowy i rozważania i oznajmił przy mojej mamie, że bierzemy się za oszczędzanie, a mama bum wyjęła 5tys "macie dzieci to pójdzie szybciej"..ale..nie umieliśmy wziąć od samotnej kobiety odłożonej kasy. Ale zastrzegliśmy sobie, że możemy później potrzebować.
-
A tak jakos...żal mi mojego, bo..spał dziś 4h, przeziębiony jest i ...nie chce iść na zwolnienie, bo zapłacą mu 1/3tego co zarabia... Coś chcemy zrobić, to nie ma kasy, on chce zarabiać, to go nie ma, jest zmęczony, nie mam go dla siebie.. i takie błędne koło. Przejechane.
-
Nie wiem, czy wiecie, ale...życie jest ciężkie...