Lady Mia

Od razu zaznaczyłam, ze pomysł podrzuciła koleżanka (dumna mama), ale trochę zmodyfikowałam wg pomysłów Fasoleczki. No więc ugotowałam makaron z Lubelli (caly mi sie nie zmieścił do naczynia, więc musiałam wyrzucić 1/4:P), podsmażyłam ok pół kg kiełbasy i dwie cebule. Naczynie nasmarowałam olejem, włożyłam połowę makaronu, na to pokrojony w kostkę pomidor, kawałek pokrojonego drobnopora, na to odrobina kucharka, pieprzu, łyżeczka papryki ostrej, łyżeczka papryki słodkiej i przyprawy do pizzy i zapiekanek (sypałam bezpośrednio z torebki). Na to była połowa kiełbasy z cebulą, na to pół słoiczka przecieru pomidorowego łowicz, na to żółty ser. I tak samo z całą resztą. Zapiekałam ok pół godziny w 160st ale można troche dłużej, bo jakaś taka chłodnawa była. Po prostu palce lizać! Poprzednio zrobiłam bez przypraw i nie wyszła taka dobra.

Majowiczka, wyszła super! W życiu mi tak zapiekanka w moim wykonaniu nie smakowała. :D

Co Wy wszystkie tak na rudo?? :D Ja jakis czas temu kupowałam sobie farbę "karmelowy brąz" czy jakoś tak. Całkiem fajnie wygląda na opakowaniu, mam nadzieję, ze nie wyjdzie z tego właśnie jakas marchewa, bo chyba się powieszę za włosy. :/// Ja dziś robię zapiekankę. :D Zapowiada się nieźle. Porządnie ją przyprawiłam, według bardzo wybujałej fantazji i...czekam na efekty. :D Jeszcze jakieś 20minut. :D

Mingeo, ta pierwsza bardzo mis się podoba! Jest wręcz super.

O i zobaczyłam jak wyglądasz. ;) No faktycznie ładniutka, rudziutka. :D

No właśnie, Mingeo ja ostatnio zauważyłam, że Majóweczka to bardzo fajna osóbka! :D I nie mówię tylko o włosach czy wyglądzie. Całkiem ogólnie stwierdzam, że baaaaardzo fajna. ;)

Też lubię czosnek i cebulę, ale jakoś nie lubię potem tego zapachu w ustach po nich bleeeee :P

A jak się Wasza firma nazywa? I..dałaś linka na nią czy na razie nie dane nam było sie dowiedzieć co i jak?

Majowiczka nie podśmiewaj się. :P Co Ty tam znowu reklamujesz?? :D

No...ja też tak mam, ale ogólnie nie mam nic w lodówce, więc muszę wszystko kupić. :P

Hoł hoł hoł, Kochane Dzieci, czy byłyście grzeczne w tym roku?? :D Sprawa jest: potrzebuję przepisu na zapiekankę makaronową. Macie jakieś sprawdzone pomysły???

No Laski, idę spać, bo wymiękam. Boję się, że znowu będzie wiało choć dzis podobno ma być lepiej. Ale w niedzielę-znowu to samo....strach się bać. Tym czasem cieszę się ciszą i nocą. Pa pa ;)

żeby to było takie proste;) hm...tak kiepsko było ze mną jak byłam dzieckiem...no wtedy jak była mała burza okrywałam się cała kocami, kołdrami, a poduszkami zakrywałam sobie uszy, żeby nie słyszeć...

u mnie też! wielki dach z blachy, dookoła drzewa gnące się i uderzące w dach jak w bęben. no po prostu spać nie mogłam i nasłuchiwałam kolejnych uderzeń... mama wzięłam proszka na spanie i powiedziała, że ma w dupie. Ładnie...

No może trochę mnie wsysło. :P Oglądam tego Lectera. :P A ten link co mi podałaś to sie kurcze nie chce odczytać. :( Maaatko, nadają na niedzielę znowu wiatr. Jestem już tym faktem przerażona...

Majowiczka, oglądałam, jak miałam naście lat...popłakałam sie jak dziecko, ale już do tego nie wracałam. :D

Hm, szukam czegoś wstrząsającego, co wciąga i nie pozwala oczu oderwać. :D Jeszcze został mi Hannibal i za chwilunię będę to katować. :D Opowiadałam męzowi dziś najlepsze dowcipy, które i Wam wczoraj wysłałam i...zażyczył sobie o kukułce dokładnie napisany. :D Uwielbiam, kiedy udziela mu się mój śmiech. :D Bo ja zaczynam opowiadać i w połowie wybucham taki brechtem, ze szok! :D Mówi, że mam bardzo szyderczy, specyficzny śmiech. :D:D I potrafie długo się śmiać z jednej rzeczy!:P Albo dwa razy: najpierw się śmieję, bo inni sie śmieją (tak automatycznie), a potem..bo zrozumiałam! I znowu wszyscy zaczynają się śmiać, ale wtedy już ze mnie. :P

Majowiczka, wiem! Miałam to samo. Pewnie gdyby on mnie nie zostawił, nadal byłoby to samo. Ale...ja potrafiłam się oburzyć i podejrzewam, że jakby potrwało to dlużej, to bym mu w końcu wygarnęla. Widać musi przyjść w życiu kobiety (czy mężczyzny) moment oświecenia, coś musi się wydarzyć, dzięki czemu zaczyna się znać swoją wartość i bronić się przed czyim wyzyskiem. Tego mojego eks żona zostawiła po roku małżeństwa, bo teściowa potrafiła wylać zupę, którą ona ugotowała i zrobić po swojemu!!!!! No i ciągle ją tak poprawiała, pouczała...dziewczyna zdezerterowała. Byłam przerażona perspektywą mieszkania z nią pod jednym dachem. Ale...stało się jak się stało i nie miałam "przyjemności".

Jasne, jasne, bo uwierzę.:P Oglądałam juz 3części o Lecterze, została mi ostatnia. :D Maaatko, przesiąkłam tym! Boski film. Weźcie coś jeszcze fajnego wymyślcie. :D

Majowiczka, Dosiach, jestem!! :D Faktycznie, najwięcej czasu mam gdy mąż pojedzie do pracy. ;) W nocy wiało u nas okrutnie, nie mogłam spać z przerażenia i cały dzień snułam się, nic mi się nie chciało i..stąd tez mój brak. Poza tym w kwestii butelek, wózków i innych nic powiedzieć nie mogłam, bo totalnie sie nie znam! Jak kupię już dla dziecka to sie dowiem, co jest dobre, a co nie. ;) Majowiczko i MadziKulko, zgadzam się z Wami co do rodziny fasoleczki. Już od dawna odpuściłam sobie udzielanie się w tej kwestii, bo tak mi się wydawało, że Fasoleczko(tu się do Ciebie zwracam) jesteś zdominowana. Co gorsza, jak czytam, co Twój mąż czasami wyrabia, jak Cię traktuje, to mam wrażenie, że żałuje, że rodzina się od niego odwraca i panuje między Wami a pozostałymi ta chora atmosfera. A co NAJGORSZE...obawiam się, że jeśli nic się nie zmieni, to może tego nie wytrzymać i odejść...

Teraz jako przyszła matka robię się o wiele bardziej wrażliwa na krzywdę dzieci....

To straszne jest. Zjedli siostrę Lectera!

tak, są już wszystkie ja ogl na zalukaj.pl-polecam.

Teraz wyczytałam, że według kolejności wydarzeń powinno być 1"hannibal-po drugiej stronie maski" 2."Czerwony smok" 3.Milczenie owiec 4."Hannibal"

Słuchajcie, a czy któraś z Was się orientuje, która z tych części jest najpierw?? Bo z tego co czytam Milczenie owiec jest kontynuacją Czerwonego smoka...ale czytam sobie dalej i Hannibal, po drugiej stronie maski to tak jakby życie Hannibala jeszcze przed tym jak został mordercą. I nie wiem o co chodzi...czy to było tak, że w książce jest inaczej, a ekranizacja rozpoczęta została od końca?