Lady Mia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lady Mia
-
No ja wiem, że pieluszki to szybko pójdzie, ale...wczoraj się trochę narobiłam i nie chce mi się dziś nic. :P A wiem, że z dnia na dzień z moim lenistwem będzie coraz gorzej. :P
-
Cześć Renle, jeszcze nie miałam przyjemności poznać Cię bardziej osobiście. ;) Mama prasowala, bo nie możesz (masz zakaz na forsowanie się) czy zrobiła to tak w czynie społecznym? :) No ja właśnie tak się zastanawiam, ile trzeba prać w tym proszku i w ogóle czy trzeba, bo nie chcę wyjść na obrzydliwą materialistkę, ale z tego co zauważyłam, to te proszki dla dzieci to koszmar cenowy! Poza tym, nie ukrywam, że to dodatkowa robota, prać oddzielnie te dziecięce, odzielnie nasze (w sensie segregacja, albo gromadzenie całej pralki ubranek, bo na 4śpioszki to trochę szkoda włączać). A własnie w jakiej temperaturze pierzecie ubranka? Bo ja uprałam wg tego co jest na metce, czyli w max 40stopni.
-
"Jak sobie pomyślę, że mam je jeszcze prasować"-w sensie, że oprócz ubranek jeszcze 40pieluch (bo tyle nakupiłam-kretynka jestem no!).
-
Nie wiem, dokładnie, ile ta pani ma lat, ale jej córka (chyba siedemnastoletnia) oskarża ją, że przez obecną ciążę straciła pracę i żyją w trudnej sytuacji (użyła przy tym słowa "bękart" ). Nie strzelić takiej gówniary w dziób?!!! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4906490&start=7890 No własnie i ja prałam ubranka nawet nowe, ale jakoś tak jak sobie pomyślę, że jeszcze mam je potem prasować...a ubranek nie skończyłam prasować, to...mnie skręca. :P Albo mam obsesję jakąś ostatnio (z nudów), albo mam już ten syndrom wicia gniazda, bo non stop bym prała, sprzątała, szorowała, myła, pucowała, układała...aby tylko był porządek. Nie jestem zbytnio pedantyczna, dlatego tym bardziej dziwi mnie mój zapał. :D
-
Podczytuję właśnie kwietniówki... może to tak nieładnie je podpatrywać, ale ...poruszył mnie tam jeden temat, a właściwie problem jednej kobiety, która w późnym wieku zaszła w ciążę...
-
Paulinek, a po co aż tak???
-
Mam pytanko: będziecie prały nowe pieluchy tetrowe przed pierwszym użyciem?
-
Dołączam do biadolących i narzekających. Nic mi się nie chce, jestem zmęczona, głowa mnie boli.. Wszystko jest do bani...
-
Weź mnie Larysa nie dobijaj. :D Ale ja chcę mieć dziewczynkę. Albo tak mi się wydaje. :D Odkąd mam świadomość, że będę matką dziewczynki, to w ogóle poczułam się, że będę matką! Jakoś powoli do mnie dociera, że za dwa miesiące .......BĘDĘ MIEĆ DZIECKO (??!!!!!!!??????????!!!!!!!). :D Czy to będzie dziewczę, czy chłopiec, cieszyć się będę tak samo. Bo w końcu...jakie to ma znaczenie...
-
No dobrze, mamuśka się zwija. Padam na twarz, więc czas do łóżka. :D 3majcie się ciepło. ;)
-
MAJ, dlatego kupowałam różnokolorowe. :D Jak byłam w szpitalu, jedna położna powiedziała mi, że wiele z prognozowanych na 100% dziewczynek rodzi się z siusiorkiem. :D Także...dopóki nie zobaczę, nie uwierzę, że to córunia. ;)
-
Nie, nie powiedział, jak jest duża. Za 3tyg będę już znać jej wymiary. Ale podobno wszystko jest w porządku.
-
Moja matka rodzicielka właśnie ubolewa, że jak to będzie dziewczynka, to będzie charakterem podobna do mojego męża. Toż ma dopiero zmartwienie! Ubić to mało.
-
A ja już się martwię, jaki dam przykład swojej małej córeczce. Jak jej wytłumaczę, co znaczy "szanować się", czy będę umiała ją ładnie ubrać, jak ją wychować, żeby nie była rozpieszczoną dziunią, a jednocześnie, żeby nie latała wokół faceta jak głupia, w ogóle naszło mnie, że nie damy rady finansowo (Boże, ile te pieluchy teraz kosztują!!!!) i jakoś się boję, że urodzę za wcześnie... Tak się cieszę, a jednocześnie mam panikę w oczach.
-
A właśnie, Mongrana, co Ty ostatnio tak się na swojego zawzięłaś? ;)
-
Mongrana, jakbyś na żywo zobaczyła moją połowicę (chudy, blady, poczochrany), jak groźnie mówi, że trzeba będzie jej pilnować...padłabyś ze śmiechu. :D I sądzę, że Twój myśli, albo pomyśli sobie dokładnie to samo, jak jakiś frajerzyna nażelowany zacznie kręcić się przy Twojej córce. ;)
-
Ta, najbardziej się dadzą upilnować! Jak będę chciały, to i tak zrobią to, co same będą chciały. A szanownym tatusiom, wiadro śrutu, wiatrówka i radar w oczach nie pomoże. Śmiać mi się chce normalnie z tego. :D
-
Hm, ciężko stwierdzić. Przeziębił się i jak wyjeżdżałam, tak do mnie mówił, jakby tracił głos (taki ciężko chory był:P). Ledwo żyw normalnie! :P Zadzwoniłam z nowiną, a on jakby lekko się ożywił, po czym znów prawie zszedł. Wróciłam do domu, to się zaczął z deka uśmiechać...tylko się martwi, że dziewczynę to trzeba będzie pilnować (bo dla niego każdy adorator potencjalny to frajer niegodzien jego potomkini :P).
-
A już widziałam oczyma wyobraźni, jak zniechęcona chwalę się rodzinie i Wam, że znowu nic. :P
-
Nie, Majowiczka, nie mam niestety. Takie prawdziwe usg (z pomiarami, zdjęciem i pełnopłatne) będę miała za 3tyg. Kurczaki, już myślałam, że usnę na tej kozetce, aż tu nagle..BUUUUUUUUM! Jak usłyszałam nowinę, aż sie poderwałam i krzyknęłam: "Ha!!!!" :D
-
Na 90% bo mój "dżin z tonikiem" nie postawił jasnej diagnozy. Otóż ok.20min jeździł mi po brzuchu, już traciłam nadzieję, bo dziecko leży bokiem i ma ogólnie wszystkich w du. :D Dopiero jak ją zaczął molestować tym czymś, czym robi usg...zaczęła się łaskawie ruszać. :D Machała nogami trochę, ciut się odkręciła i uchyliła rąbka tajemnicy. :D Ale gościu mówi, że to jeszcze do weryfikacji na następnej wizycie, bo w takich trudnych warunkach jakie bobo nam stworzyło (ułożenie i brak chęci do uprawiania gimnastyki) ciężko powiedzieć na 100%. Stwierdził, że jestem jedyną jego obecnie pacjentką, która nie wiedziała tak długo, co w brzuchu nosi. :D
-
Wow, cud..... Na 90%dziewczynka............
-
A wszystkim dookoła śni się moje dziecko: mężowi, mamie, siostrze, koleżance... i wszyscy twierdzili, że sniła im się dziewczynka. :D Ostatnio bratowa patrzy na mnie i mówi: nic się nie zmieniłaś, więc będzie chłopak. Z kształtu brzucha podobno dziewczynka. Zwariować można. Starałam się nie nakręcać przed każdą wizytą, bo już tyle razy wychodziłam w niewiedzy stamtąd. Ale...już powoli brakuje mi sił, żeby powstrzymać ciekawość. No ileż można. Rzadko się tak dzieje, żeby dziecko leżało w takiej pozycji i to na dodatek jest tak mało ruchliwe. kurcze, przede mną jeszcze ugotowanie obiadu, kąpiel (muszę się ogolić, co mnie przeraża :P i ułożyć włosy-na głowie nie na...:P ).
-
MadziKulka, moje przeczucia? Hm, na początku cały czas mówiłam do brzucha, jakby tam był mały ON, a potem chciałam dziewczynkę... i jeśli kiedyś miałam coś, co przeczuciem można nazwać to był to chłopiec, ale podkreślam, to było na początku, tak do czwartego miesiąca. A teraz...śnią mi się malutkie łapki i nóżki wystające z mojego brzucha, o płci nic nie mówiące. :D
-
Czyli zdania są podzielone. :D