Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropla, kropelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropla, kropelka

  1. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) W nocy burza, a od jutra zima. Podobno taka prawdziwa, ze śniegiem i mrozem nawet do -15 stopni. Mam tylko nadzieję, że skoro zaczyna się z takim wielkim opóźnieniem, to nie przeciągnie się do połowy wiosny. Dobrego, spokojnego piątku!
  2. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Ja też tylko na przywitanie wpadam. I lecę dalej.
  3. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Witamy koleżankę Teli! :) Zapraszamy do codziennego pisania. Kobitki, z tą zimą, to podobno prawda. Jeszcze będzie mroziło i śnieżyło. :( Ja też wolałabym już ciepłą wiosenkę, ale przed nami przecież jeszcze 3/4 stycznia i cały luty. Mówicie, że leszczyna zaczęła puszczać pąki, więc jestem już na Asmenolu, aby wyprzedzić alergię i nie dopuścić do rozwoju duszności. Jutro jadę do szpitala na wyznaczoną konsultację. Ciekawa jestem jakimi receptami mnie poczęstują. Pewnie z pieczątką. :( Na wszelki wypadek sprawdziłam ceny leków które od nich mam i całe szczęście nie są to jakieś kosmiczne sumy. Uf! Mój budżet jeszcze to wytrzyma. No tak, jadę rano, wracam późnym popołudniem, więc obiad dla rodziny teraz gotuję. Będzie, bardzo zdrowa, zupa brokułowa. Taka z grubym makaronem, na kurczaku, z dużą ilością marchwi, selerem i pietruszką. A na deser kiwi.
  4. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Kobitki, nie spieszcie się może z tymi wiosennymi pracami ogrodowymi! Podobno prawdziwa zima nadciąga. Mówią, że gdzieś za tydzień ma być ponad minus 10.
  5. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Prawdziwa szczawiówka! Smak mojego dzieciństwa. Teraz już, ze względów zdrowotnych, nie gotuję. A w sprawie pierogów mięsnych, to moja mama dodawała właśnie trochę włoszczyzny i odrobineczkę słoniny. Aksamitne wychodziły. To dobrze pamiętam i ciągle żałuję, że nie posiadłam sztuki ładnego lepienia. :(
  6. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Kawka wypita. Śniadanko w trakcie jedzenia. Obiad zaplanowany. Ziemniaki, ryż brązowy, oszukane schabowe (z kurczaka) kapusta z grzybami, biały barszcz (resztka wczorajszego) do popicia. Ann u nas śniegu dalej nie ma. Sama nie wiem, dobrze to, czy jednak źle. Margo, a jak u Ciebie? Wiosna, czy zima? Joela, podziwiam! Nie potrafię lepić. Gdule mi wychodzą, więc się wcale nie zabieram. :P
  7. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) I znowu Ann masz lepiej. U nas szarość widzę, tylko szarość. Dobrze, że choć wietrzysko uspokoiło się. A obiadowo podobnie. Też chłopskie jedzenie szykuję. Konkretnie to barszcz biały. Ziemniaki osobno ugotowane i utłuczone będą. Na koniec kartofelki wylądują u każdego w talerzu zupy, a wszystko okraszone cebulą i kiełbasą z patelni. A na jutro? Jeszcze nie wiem. To w trakcie obmyślania... Idę kawcię zaparzyć.
  8. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Piękny, słoneczny, bezwietrzny?? Ann u mnie wszystko na odwrót. :( Dobrze, że nie ja na spacer z psem muszę iść. :D
  9. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Ann, to widzę, ze nasze psy jednakową suchą karmę wcinają. Mojemu też ryż z jagnięciną kupuję. :D Dzisiaj nie poszliśmy na spacer. Maleńka to ja raczej :P nie jestem ale bałam się, że mnie ten huragan porwie. :P A tak naprawdę, to mąż mój dał pracownikom wolne i sam też już świętuje. A jak święto, to on z psem biega. Ja mogę sobie posiedzieć i poklikać do woli. :D Ale teraz już przenoszę się do kuchni. I działam. Druga kawcia pomogła i mam nareszcie ochotę postukać garami. Pa! Margo, pojemniki u Was śmigają. U nas pewnie też fruwa niejedno. Ale nosa z domu nie wystawiałam, więc naocznie nie przekonałam się o tym. A za oknami jest tak dennie i szaro, ze nawet nie chce mi się wyglądać. Radyjko cicho pogrywa. Świeczki cieplutko mrugają. Miło jest.
  10. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Woda nastawiona, kawa za 2 minuty będzie. :) Wiecie, ja mam odwrotne kłopoty z moim psem. On ma zakodowany w łepetynie wieczny głód i zjada każdą ilość. Każdą ilość, wszystkiego! A ja muszę mu wydzielać, w trosce o jego zdrowie. Lekarze postawili górną granicę wagi i nie wolno nam jej przekroczyć, bo będą poważne kłopoty ze stawami. Idę kawę zalać.
  11. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Ło matuchno, zaraz nasz blok wiatr porwie! Coś strasznego! Annorl i to jest właśnie przyczyna bólu głowy. Idę drugą kawkę machnąć. Margo, a jak Wasz plastikowy pojemnik? Dzisiaj też fruwa? :(
  12. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Oj, ta nasza Kafe......... :D
  13. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Margol, dawniej uwielbiałam kluski łyżką kładzione posypane takim twarogiem, cynamonem i cukrem a na koniec przetopionym masłem polane. To było pyszne! :D Wersja skromniejsza, to zamiast kładzionych jakiś grubszy makaron. Hmm... Fajnie, że przypomniałaś, trzeba będzie czym takim rodzinę ucieszyć. Joela, do jaglanki nie wykorzystuję mrożonek. Wolę świeżą marchew, pietruszkę i seler. A te 5-cio czy 7-mio składnikowe albo "Warzywa na patelnię" bardzo lubię na parze. Kawałek kurczak lub indyka i jedzonko jak się patrzy. Annorl, wróciłaś już?
  14. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Margol, dawniej uwielbiałam kluski łyżką kładzione posypane takim twarogiem, cynamonem i cukrem a na koniec przetopionym masłem polane. To było pyszne! :D Wersja skromniejsza, to zamiast kładzionych jakiś grubszy makaron. Hmm... Fajnie, że przypomniałaś, trzeba będzie czym takim rodzinę ucieszyć. Joela, do jaglanki nie wykorzystuję mrożonek. Wolę świeżą marchew, pietruszkę i seler. A te 5-cio czy 7-mio składnikowe albo "Warzywa na patelnię" bardzo lubię na parze. Kawałek kurczak lub indyka i jedzonko jak się patrzy. Annorl, wróciłaś już?
  15. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Leje, wieje, leje wieje. I to jest, niestety, motto dzisiejszego dnia. A to mój nastrój poranny: :(:(
  16. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    tam nie y a u powinno być :P
  17. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dziękuję Pani Pomarańczowa. Ale u nas mało słodyczy się jada. Odchydzanko! :D:D
  18. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Tak szybko skończyłam poprzedni post, że nie zdążyłam wszystkiego co chciałam napisać. Teraz nadrabiam. Misiu, słuchałam dzisiaj audycji radiowej o sprzęcie AGD. Dzwonili ludzie, których pralki, odkurzacze, lodówki zakupione były w latach 50-tych i do tej pory bezawaryjnie działają. Masz więc rację z obserwowaniem tych aukcji na allegro. Czasem można na jakiś skarb trafić. :)
  19. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Marguś, ta moja zupa jaglana bez mięsa jest. Tylko warzywa, kasza, woda sól i pieprz. Gosposiu, przepisu na pączki czy faworki nie znam, bo nie robię. Moja mama i teściowa świetne śmigały. Ja nie zdążyłam się od nich nauczyć. Joela, jak już muszę :P:P prasować to właśnie przy TV. Jakoś lepiej jest. Mąż głodny wrócił. On nie będzie jadł jaglanki, o nie....! :D Lecę obiad mu podać.
  20. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Pierwsza porcja jaglanego krupniku zaliczona. Nie wiem, czy już wspominałam, że wprowadziłam małą zmianę do przepisu. Najlepiej mi ta zupa smakuje jeśli włoszczyznę nie kroję, a ucieram na tarce z dużymi otworami. Według mnie krupnik jest wtedy o wiele smaczniejszy. Od momentu zagotowania (woda, włoszczyzna, kasza, sól morska, pieprz ziołowy) pyrkocze się na sporym ogniu ok. 20-25 minut. Po tym czasie gaz wyłączam, garnuszek przykrywam, odczekuję chwilkę, żeby zupa doszła. I voil, żarełko na cały dzień przygotowane. A dzisiaj ciekawa jestem opinii o mojej zupce, bo jeszcze jedna gębulka będzie ze mną ją jadła. Naszykowałam więc nie garnuszek, a kociołek jaglanki. Wyobrażacie sobie? Z 4 litrów wody, kopiastej szklany kaszy i kilograma włoszczyzny! :D Joela, nie masz za co mnie podziwiać. :) Marchwiankę uwielbiam i świetnie się na niej czuję. Mogłabym tak długo jechać, ale jak wspominam, trochę obawiam się spustoszenia w kwestiach hematologicznych. Podziwić to Ciebie trzeba! Nienawidzę prasowania! :(:( Ann, wracaj od mamy szczęśliwie! A ja lecę na spacer. Wieje jakby mniej. Cześć!
  21. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :):) Tak Annorl, pięć dni na marchwiance i porannych płatkach owsianych byłam. Solennie obiecałam, rodzinie i sobie, że od dzisiaj jaglankę wprowadzam. Ale, z ręką na sercu, dieta marchwiana wspaniale na mnie działa. Tak dobrze na niej się czuję. Jednak moje problemy hematologiczno kardiologiczne na tyle poważne są, że nie chcę przeciągać struny. Zaraz zjem płatki, a potem wstawię jaglany krupnik. Ann a jak Twoje ciasteczka? Smaczne i pachnące na pewno. :) Kobitki, uważajcie dzisiaj na siebie! Jakieś wichry nad Polskę nadciągają! Już wczoraj czułam ich oddech! I to są, niedobre o tej porze roku, południowe wiatry. Niepokój niosą. Depresje i migreny. :(:(
  22. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Malakser Ci Ann. padł? Oj, to nowy rok nowy wydatek przyniósł. :( Mój stary malakser, też nadszarpnięty zębem czasu. A dokładniej mówiąc, palnikiem. Kiedyś, przed laty, smażyłam placki ziemniaczane i zbyt blisko maszynę do kuchenki przysunęłam. Jak poczułam swąd palonego plastiku, to było już za późno. :P. Malakser przez lata głęboko w szafce sobie stał. W naszym mieście zlikwidowali punkt napraw sprzętu AGD, więc nie miała gdzie maszynę oddać. Na zakup nowego zawsze kasy szkoda mi było. I niedawno mąż wyciągnął go, uruchomił i okazało się, że działa. :D Muszę tylko uważać, żeby paluchów do tego wypalonego otworu nie wkładać. I druga młodość malaksera nastała. Jednak jeśli w Twoim Annorl silnik poszedł, to chyba gorsza sprawa. Szkoda, że mój dziadzio Stanisław nie żyje. On był szefem działu elektrycznego w dużym przedsiębiorstwie. Jego pracownicy zajmowali się właśnie przewijaniem spalonych cewek w silnikach tramwajowych. Dziadzio był prawdziwym mistrzem w swoim fachu. Do późnej, mocno sędziwej starości, rodzinie i wszystkim znajomym przewijał silniki spalonych urządzeń. A co u nas obiadowo? Domownicy krupnik zblenderowany, a ja kolejny dzień marchwianka. Chciałam jeszcze kilka dni na niej być, bo czuję się świetnie. Jednak rodzina zapowiedziała, że ma to być już koniec. Boją się, że moja licha morfologia znowu może zastrajkować. Nie chcę domowych kwasów i chyba poddam się. Na marchwiance od piątku jestem, czyli dzisiaj był piąty dzień. Może faktycznie, już jutro na krupnik jaglany przejdę? :) Młoda gospocha, oj nie dręcz Kobieto! :D Ogórkowa - bardzo lubię. Kopytka ze smażonką - równie świetne!
  23. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dziękuję! Za chwilkę wyruszamy! A Ty dzisiaj w domciu?
  24. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Hej Marguś! Właśnie do mnie Twoja styczniowa wiosna doszła. Chmury rozstąpiły się i słoneczko prześwituje. Może skorzystam z tego i wcześniej na spacer pójdziemy. :)
  25. kropla, kropelka

    Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

    Dzień dobry. :) :) Tak, jakoś bardzo spokojnie się zrobiło. Odpoczywamy, kurujemy się, czekamy ładnej zimy. A czy nadejdzie? Podobno nie szybko. Mam najświeższe wiadomości prosto ze Szwecji. U nich zima była tylko przez kilka dni. Teraz już krokusy kiełkują, a pączki róż robią się nabrzmiałe. Co to się dzieje? O, w telewizji teraz mówią, że zima szaleje na północy Stanów. W rejonie Wielkich Jezior od dwóch dni szaleją ogromne śnieżyce. Tak silne, że władze wydają komunikaty, aby ludzie nie opuszczali domów. :( Mnie ta nasza dziwna zima nawet nie przeszkadza. Nie ma mrozów, nie jest ślisko, nie ma zasp. Na ogrzewaniu się oszczędzi, dzieci i mąż nie mają kłopotów w podróżowaniu. Ale ja boję się jednego. A tego, że mrozy i śniegi na wiosnę się przesuną. I oby tak nie było. Dobrego, zdrowego i spokojnego dnia koleżanki! :)
×