zaglądam tu tylko czasem - zastanawiam się nad tym co piszecie. Dobrze że można tu wypowiedzieć swoje żale i radości - szkoda tylko, że odbywa się to tylko wirtualnie. Moja sprawa ciągnie się długo - za długo.Nie chcę pisać szczegółów etapów, dat i td. bo dziś myślę o czymś innym. czego my wszyscy tu szukamy i czego potrzebujemy?? nadziei - może - bo czyjaś sprawa ruszyła do przodu, ktoś dostał unieważnienie.zdołowania - bo czyjaś sprawa z niewiadomych powodów nie rusza, albo ciągnie się latami? pocieszenia - może czasem, odpowiedzi czy życie poz rozwodzie jest z Bogiem, czy już bez Niego? Nie rozumie mnie źle - ja nikomu nie chcę teraz mówić że niedobrze że jest na tym forum, że tanio się pociesza itd..Dobrze, że jest takie forum...Tylko ja dziś chciałabym wam powiedzieć trochę o życiu, o tym że nigdy nie zagwarantujemy że będzie miało taki scenariusz jakbyśmy chcieli. co zrobisz, jak nie dostaniesz unieważnienia? co zrobisz, jak pokochasz kogoś, kto nawet nie może dostać rozwodu cywilnego? będziesz tzw. konkubiną/konkubentem stojącym w ostatnim rzędzie w kościele?będziesz się bał Boga, a może Go nienawidził? Zastanawiałeś/zastanawiałaś się jaki On jest? co myśli o Twoim "nieuregulowanym" życiu cywilnym? Ile razy spędzał ci sen z powiek lęk, że twoje życie jest nie w porządku? że Bóg kiedyś "ukarze" cię, bo żyjesz w grzechu, bo kochasz, choć nie jesteś "czysty" bo w twojej kieszeni nie mam papieru o unieważnieniu. dlaczego to dziś piszę? bo dziś straciłam osobę która bardzo kochałam, a której nie zdążyłam o tym powiedzieć. śmierć zawsze otwiera nam oczy, bynajmniej powinna. czuję jak życie przelatuje czasem między palcami, jak trudno być uważnym w tej chwili którą się ma. czekamy na papiery, liczymy miesiące rozpraw - wiem, to ważne. ale miedzy nami są ludzie, którzy czekają na naszą miłość, którzy odchodzą zanim zdążymy im powiedzieć, jak bardzo nam są bliscy...pamiętajcie o tym. kiedy kolejny raz pytacie siebie kiedy ten proces wreszcie się skończy, to uwierzcie, że właśnie dziś, teraz, z tym co macie - możecie być szczęśliwymi - bo ktoś was potrzebuje, kocha..wierzcie że to nie w unieważnieniu leży wasza przyszłość.ja dopiero dziś to zrozumiałam...