NawróconaZdzira
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez NawróconaZdzira
-
No właśnie nie wiem, czy wytrwam.... już kilka razy to robiłam i znów było dobrze.(niby dobrze) Ale teraz pozwoliłam sobie na więcej i nie honor tym razem prosić o przebaczenie. Trudno. Z grubsza chodziło o to, ze miałam już dosyć ciągłych ustępstw z mojej strony. No cóż, historia stara jak świat. :o
-
Jejku, jak fajnie... dzięki za zaproszenie. Ja jestem autentyczna i moje labiedzenie o straconej koleżance było szczere. To był pamiętny dzień strat, bo kochanka też pogoniłam. Teraz nie będę miała o czym pisać. Chociaż można jak zwykle o samotności. Co do miasta Limerick, to mnie nieodmiennie kojarzy się z limerykami, które pisałam namiętnie w zeszłym roku. Do dziś nie mogę się znów wprowadzić w stan łaskawej weny. Ale może powinnam się wyciszyć...
-
tak , myślałam że ktoś się do tej literówki przyczepi. i nie ma co mnie od psycholi wyzywać, bo to co wy tutaj robicie to też nie wygląda najlepiej niestety :(
-
no to ja już podziękuję, bo widzę że to bez sensu. a wydawało mi się, ze mój styl jest charakterystyczny. a ze są to mega bzdury.... jasne najlepiej pisać o kupach, pieluchach i sms-ach od mężowskich kochanek, albo kocha czy nie kocha bo się za mną przespał i nie dzwoni... hehe [czesc}
-
Mam problem z koleżanką. Jestem akurat teraz w pomieszaniu. Poznałam ja na blogosferze, byłam u niej tego lata przez tydzień. Bardzo jej przypadłam do gustu. Miałam i mam trochę problemów domowych i zwierzałam się z nich. Ona podpowiadała mi radykalne posunięcia. W tym rozwód oczywiście. Ma w tym dwukrotne doświadczenie, więc wie o co chodzi. Ja nie byłabym taka prędka w tej sprawie bo mam jeszcze dwie nieletnie córki. Nie muszę sobie na prędko układać sobie życia. Ona wymyśliła sobie, że mnie odwiedzi, bo się stęskniła za mną. A ja naprawdę nie mam na to warunków. Dzieci bardzo niechętne, żeby im się obcy facet ;po domu pętał (bo chciała przyjechać z narzeczonym). Dzieci poleciły mi się zapytać ich ojca i mojego legalnego jeszcze męża o pozwolenie. Mąż pracuje za granicą aktualnie. Ja jej to wszystko mówię, a ona się obraziła śmiertelnie. No zraniło ją to bardzo. Twierdzi ze to moja wina, ze nie mam nic do powiedzenia we własnym domu. Że nic nie zrobiłam żeby to zmienić. No nic, fakt. Ale żeby to zmienić, to musiała bym toczyć bezustanne boje. Były by to codzienne awantury i pyskówki. A tego mi się nie chce, bo mam taka domową pracę, że niepotrzebne mi nerwy. I to jest dla mnie bardzo ważne. Ważniejsze niż stawianie na swoim. Ponadto planuje się w przyszłości wyprowadzić. Nie pasuje mi związek z mężem i to ni jest żadna tajemnica. Ale jestem odpowiedzialna i czekam na pełnoletniość dzieci. Tyle wytrzymałam to wytrzymam jeszcze te parę lat. Chyba jestem głupia. Niech mi to ktoś uświadomi. Inny jej grzech to bezustanne dyskredytowanie mojego kochanka. Zna go tylko z opowiadań a już go krytykuje. Nie rozumie, ze ja jestem dorosła i pewne jego wady mi nie przeszkadzają. JA nie zamierzam mieć z nim dzieci ani legalizować związku. Już mi jednego zalegalizowanego starczy. Nie będę szukać ideału, bo sama nie jestem ideałem. Wolę mieć narwańca w którym życie będzie ciekawe, przy którym ciągle zastanawiam się co nowego wymyśli. Taki jest dla mnie atrakcyjny i koniec. Dorosła jestem i wiem co mi się podoba. Mam pewne poglądy i na razie nic nie wskazuje, że je zmienię... uff, ale się rozpisałam. Niestety nie mam się komu wygadać bo aktualnie sam jestem w domu. I teraz z nerwów dopadło mnie żarcie kompulsywne. Przesrane mam . Czy ja rzeczywiście jestem taka beznadziejna? :o
-
o może tak. jakby ktoś próbował z Mega zdziry to nie ja.
-
Boże co tu się dzieje...a było tak fajnie.... :( wrócę tutaj za chwilę z nieznacznie zmienionym nickiem. Ale będzie coś w tym stylu.
-
Zgadza się, trzeba przerzucić wiele plew żeby znaleźć diament. Sanatorium, to jest to samo co czat prawie. Większość nastawiona na jedno. Aż dziw bierze, bo to na ogół ludzie trochę schorowani. Poznać kogoś można nawet w autobusie. Każdy sposób jest dobry. Ja mojego Miłego wyłowiłam na czacie dobrych kilka lat temu. Niestety on ciągle musi sobie coś udowadniać. Chyba ciężko pogodzić się z upływem czasu. I to facetowi... Ja raczej jestem pogodzona. Bo co się rzucać?
-
Niech się tam ociera hehe, mnie jest z tym dobrze. I to jest najważniejsze. ;
-
hehe, mam podobno zwyżkę testosteronu... bo czasem mam przemożną ochotę dowalić jakiemuś menelowi ale wszyscy niestety schodzą mi z drogi. Ale jestem KOBIETĄ Ktoś powiedział, ze mam jaja. może i jestem uzależniona od Neta... kto wie... dużo piszę zawodowo, a teraz papieru w aspekcie pisania używa się do drukarek tylko.
-
Paweł, to TY ??? Wyluzuj palancie i przestań sie ukrywać, pogadajmy wreszcie szczerze tylko nie histeryzuj znowu. ;)
-
Panowie serfują. Nie zawsze to bezrobotni. Mój kochany prowadzi dużą firmę, a czasem można go spotkać na gg i na niektórych portalach gdzie się loguje. Działa mi tym na nerwy bo uważam, ze romansuje. Nawet jestem pewna, ze romansuje. Wieczorami siedzi na czatach. Czasem na niego trafiam, a naprawdę rzadko tam wchodzę. Ale wchodzę, bo czasem można spotkać diament. Ale to raz na 5 lat ofiarnego serfowania. hehehe Znów czuję się samotna. Chciałam z nim zerwać kilka razy, ale wtedy strasznie histeryzuje i mnie tym samym zmiękcza. Bo ciągle mam do niego słabość. Jak zapytam o podrywanie babek na czacie to mówi że szuka mi dziewczyny, bo wmówił mi że jestem Bi. Hehe, teraz taka moda, albo wszystkie BI albo co trzeci gej. To jest po prostu trendy. A tak bym chciała z nim być. Ale chyba zadurzyłam się w swoim własnym wyobrażeniu na jego temat. Zalety przeceniam a wady pomniejszam drastycznie. Dziś znów chciałam z nim ostatecznie pogadać ale jednak dziś zajęty. Zamiast czymś się zająć konkretnym, rozmyślam. Skomplikowane to życie uczuciowe. :o
-
Witam z samego ranka... no może dla ludzi pracujących nie tak bardzo rano. Wpadam tutaj i czytam, jestem obecna duchem, chociaż się nie odzywam. W sprawie ostatnich wypowiedzi... może wypowiem się po południu, ale chyba i tak nic nowego nie odkryję. Powiem może tylko tyle, że decyzja o rozstaniu nigdy nie jest sprawą prostą. To nie tak, że jeden problem i się rozchodzimy. To by było uproszczenie. Problemów jest multum. Nie chcą się rozwiązać, bo strony przede wszystkim tego nie chcą. To jest takie przeciąganie liny - kto kogo przetrzyma. Przynajmniej u mnie. Potem zanika ta sławna PŁASZCZYZNA POROZUMIENIA. Kochanek to tylko skutek a nie przyczyna. Dobrze, dosyć tych mądrości. Idę poszperać w lumpeksach. Może będą jakieś bibeloty oprócz ciuchów. Miłego dnia!
-
Witam, nie mówcie mi o złotówkach. Jestem taka biedna... dziś wyszłam na spacer do lasu i przy asfaltowej drodze znalazłam całe 14 zł drobnymi... Ucieszyłam się jak nie wiem co. Potem rozglądałam się za jakimiś banknotami, ale nie było... :( Weekend się zaczyna. Dla mnie to niewiele znaczy. On znów nie ma dla mnie czasu a gdy chcę z nim skończyć, są wielkie żale i pretensje z jego strony. Tak się czasem zastanawiam do czego mu jestem potrzebna. Jakoś tak wiszę sobie i czuję ze jeszcze ten stan potrwa.
-
Ja mam cholerne skłonności do tycia. Własnie ostatnio obżerałam się i w ciągu 2 tygodni zarobiłam 2 kg. Chciałam zacząć diete od dziś, ale na mieście wciągnęłam gofra z polewami. KOszmar. Mój Miły mówi: "Nie lubię wieszaków" , ale jak jest jakaś zgrabna babka w zasięgu wzroku to łypie, jak najbardziej. Wolała bym, żeby mi powiedział: "Wyglądasz jak Miss Piggy" Wtedy miała bym błyskawiczną motywację. Ale już sobie obiecuję, że od jutra.... i tak codziennie :(
-
Na razie nie żałuję. Ja wady widziałam na samym początku, już te kilka lat przedtem. Przy drugim spotkaniu wydawał mi się o wiele cieplejszy. Z czasem zaczęłam dostrzegać zalety. Nie porównuję go do męża bo to zupełnie co innego. .
-
Nie mówcie źle o facetach z internetu ...;) Ja też go stamtąd wytrzasnęłam kilka lat temu. Już wtedy moje małżeństwo zaczęło się psuć. Taka prawda, że już wtedy byłam samotna i nie miałam gdzie poznać kogokolwiek. Po jakimś czasie skończyłam z nim z rozsądku. Miałam małe dzieci i trochę się go bałam. Za parę długich lat przypadkiem spotkałam go znowu. On żartuje, że jestem na niego skazana. Już go się nie boję. Jest fantastyczny. :)
-
Ja mam właśnie problemy z kochankiem, nie ma dla mnie czasu ... jak każdy. I dlatego jestem samotna.
-
Witam, bardzo tutaj fajnie.... :D szukam wyluzowanego topiku bo jestem totalnie zakręcona. Do pięćdziesiątki brakuje mi parę miesięcy ale jestem samotna jak cholera, chociaż w małżeństwie i z kochankiem... :( NIe przejmujcie sie moim nickiem heheh
-
To nic złego, że ma się sporo wolnego czasu. To po prostu oznacza dobra organizację. Czasem wolny zawód. Przyjaciele w realu też bywają zapracowani. Nie ma nic złego w przyjaźniach internetowych. fajnie tutaj!
-
Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.
NawróconaZdzira odpisał Lonia 25 na temat w Dyskusja ogólna
Ale tutaj jest milutko... a najlepsza Krawcowa... Kochanie, czy fotka na Twoim blogu jest Twoja? Jeżeli tak, to piekno twojego ciała nie ustepuje pieknu Twojej duszy. Czuję, ze mogły byśmy stworzyć piękną przyjażń. TY MASZ POTENCJAŁ Mega