![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/I_member_13760782.png)
Ivanka73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ivanka73
-
Rachelo no nie koniecznie bo tak jak u mnie było: krótkie cykle no nieby więcej powinno być tych owulacji ale...progesteron w II fazie szwankował, praktycznie cały cykl wówczas do dupy. Bo to też przekładało sie na I fazę, ze nie wszystko było gotowe. W tym ostatnim cyklu pociesza mnie tylko to (oprócz ogromnego rozczarowania, jak miałaś 35 dniowy cyk - to wiesz jak się mogę czuć),że faza wyższych temperatur utrzymała mi się 16 dni, a to przy moim niskim progesteronie pokazuje, że w sumie nie jest tak źle jak by mi się takie cykle utrzymały.
-
O rany Biest to też masz takie długie cykle? Mi pierwszy raz trafił sie tak długi cykl i pewnie dlatego taka wariacja , no dwa lata temu miałam tak jak pisałam 33 dniowy. Nie wiem co robić, jak myślicie faszerować sie nadal witaminką czy nie? Na pewno są i pozytywne strony: 1. PMS skorygowany do minimum 2. II faza lutealna - w tym ostatnim cyklu super prawie na maxa - a ja miałam wcześniej problemy z progesteronem, czyli teraz by było ok. Bo jak trwała tak długo to znaczy ,ze progesteron działał:)
-
Witajcie:) Ja coś mam z kafe no bo ciagle nie mogę wysłać wiadomości...ale próbuję jeszcze raz: Moje kochane, sorry ,ze wczoraj nie napisałam ale już wieczorem strasznie się źle czułam - wszystkie objawy @ - powe powróciły do mnie ze zdwojoną siłą. @ dostałam w nocy, jestem wypluta. I skołowana - mój cykl trwał 34 dni? I co wy na to ? Moje cykle z tego roku: 26,25,26,25,27,28,29 i 34 dni...nieźle co. Na pewno ostatnie cykle to wpływ b6. Z jednej strony II faza idealna bo trwała prawie maxymalnie czyli 16/17 dni a to dobrze rokuje...ale tak sobie myślę a jak następny cykl wydłuży mi się do 40 dni? Ach.. generalnie to czuję się jak bym była taką piłeczką trzymaną w worku z innymi piłkami. I nagle jakaś ręka zamieszałaby, zawirowała i wyciągnełaby mnie z tamtąd ze stwierdzeniem: "NIeee ta to sie nie nadaje" Pozdrawiam serdecznie.
-
Rachelko Tesso no właśnie nie udaje mu się rzucić ale on ma ma bardzo stresującą pracę i dużą odpowiedzialność i tak to poszło... chociaż w nałogach to każda wymówka dobra;) co do rzucania kilka razy próbował i niestety .. teraz też stwierdziła,ze się przymierza....ale ja tego chyba nie dam rady wytrzymać bo po prostu się wścieka.
-
Karmi poszła z Rachelką winko pić;) To już wiesz w czym idziesz? szybka kobietka z Ciebie, chociaż mała czarna torebka zawsze się przyda. Ja słuchaj zawsze na niedosyt torebek choruję, a teraz wiosną po remoncie odnalazłam takie dwie piękne typowo wieczorowe zakitrane na dole pod warstwą ubrań w szafie...nie mogłam odżałować bo na sylwestra pożyczałam od siostry.