Cześć dziewczyny!
Też mam ten problem. zmagam się z nim już od dawna... cały czas na zmianę próbuje się odchudzać i mam napady. od jutra zaczynam dietę onz. mam zamiar wytrzymać do świąt. Juz naprawdę zrobię wszystko żeby się udało. najgorsze jest to że tyje, a boję się tego najbardziej na świecie. obecnie waże jakies 63 kg, (chyba, cos kolo tego) a chce ważyć koło 55... podobaja mi sie niestety bardzo chude dziewczyny. problem mam taki, że nie mam okresu. chyba od ciaglych diet a potem napadow. moje n apady trwaja po kilka dni. teraz do dzis jadlam od soboty. wczesniej tydzien diety... nie wiem za bardzo ak sobie z tym poradzic. ktos zna sprawdzone rezultaty? planuje trzymac sie scisle diety i codziennie wazyc zeby widziec rezultaty( poprzednio poleglam bo nie widzialam efektow - tak mi sie wydaje) jak czytalam to co pisalyscie to wydaje mi sie ze u podstaw tego leza te same problemy. dopoki rankowalam ( a na powodzenie facetow nie narzekam ) bylo ok, jak olalam facetow, poczulam ze wszyscy sa beznadziejni i zaczelam wzychac do bylego ktorego sama rzucilam i nie chce go tak w glebi duszy, to sie zaczelo żarcie i tycie... jem ze stresu. teraz po przeprowadzce do nowego miasta, tyle stresow, nowa praca... zaczelam miec regularne napady... pomocy!