Cześć. Zauważyłam, że w Internecie całkiem sporo mówi się o metodzie Batesa (samouzdrowienie wzroku), ale jakoś nikt się nie kwapi spróbować... No więc, ja postanawiam to zrobić. I nie gadajcie mi, że to niemożliwe, ponieważ:
a) Wydano na ten temat ok. 20 książek albo i więcej (już to samo stanowi wystarczający dowód, prawda?
b) Wada wzroku NIE JEST mechanicznym uszkodzeniem oka, więc można ją odwrócić! ( Spróbujcie spojrzeć przez jakąś małą dziurkę bez okularów; będziecie widzieć ostro i wyraźnie, więc wasze oko JEST W STANIE widzieć normalnie)
c) również jogini opracowali zestaw ćwiczeń na doskonalenie wzroku (mniej bogaty niż ćwiczenia Batesa, co prawda, ale równie skuteczny).
Mam wadę -2.25 i -1.75. Będę codziennie ćwiczyć przez godzinę i w ogóle nie używać okularów (no chyba że na lekcjach, jak nie będę widzieć z tablicy xD). Będę was tu informować o postępach co jakiś czas.
Aha, i jeszcze coś. Na ludzi ćwiczenia te czasem nie działają, ale jest to na takiej zasadzie: jak w coś nie wierzysz, to niemożliwe jest, żeby ci zadziałało. Jak nie wierzysz, że możesz poruszać ręką, to nią nie poruszysz. Bardzo proste i logiczne. (odsyłam do filmu Sekret albo wygooglajcie prawo przyciągania)
No, to do dzieła :D zaczynam od jutra.