Kobita której już zabrakło sił
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kobita której już zabrakło sił
-
Dzień dobry dziewczynki!!!!! :) Też mam "porządkowy" dzień. Szoruję wannę. Mam dziś zamiar obejrzeć "M jak Mostowiaki" bo troche jestem nie w temacie. Oglądam od wielkiego dzwona. Ponoć Marek wdowiec! No proszę. Ktoś jest do wzięcia! :D Zegarku włoskie szlagiery? Bella Italia! Volare oo! Cantare o o o o ! :) "taska" opowiedz o złamanej szczęce! Plisssss.
-
"taska" ok zakumałam :D Gość nie chcę wyjść z wprawy ale być wierzącym a niepraktykującym.... Stanę się erotomanem-gawędziarzem. :D Chciałam powiedzieć że nie mam żalu do ludzi którzy się "odnależli" i są dla siebie nowymi, najlepszymi modelami. Niech żyją szczęśliwie. Boli może sposób w jaki dowiadują się o sprawie "stare modele". Ale cóż. Nie potrafię wyjść z etapu "NA NIE" i chyba w nim pozostanę. Dobranoc moja ekipo! :)
-
"to ja jeszcze od siebie" wiem że chcesz dobrze i wiem że chcesz zaszczepić we mnie chęć. Ale na to chyba jestem zbyt wielką realistką. Nie widze tłumu wielbicieli pod drzwiami z bukietami czerwonych róż. Raczej widzę siebie zamkniętą w swojej wieży, z której schodzę by odrobić pańszczyznę i zajrzeć do sklepu po dobra materialne. Mam zbyt szczelne życie by jeszcze kogokolwiek poznać.
-
Gość ale z drugiej strony nie można zostać z kimś tylko dlatego że łączy z nim nas przeszłość. Poznał chłop lepszy model to woli być z lepszym.
-
Wielokrotnie większa.... No ładnie, no ładnie..... Lepiej nie wdaję się z Wami w dyskusje W TEN temat bo moge tak w nieskończoność go rozwijać.....
-
""taska"" baranice i baranki? "taska" wyjaśnij mi tu zaraz bo bede sie głowić "co poeta miał na myśli"
-
to ja jeszcze od siebie zodiakalny baran może być ale dużo wcześniej "ochrzciłyśmy" tu wszystkich fatalnych facetów tym mianem. BARAN. Wiesz nie chcę już myśleć o zakładaniu rodziny bo to mnie będzie męczyło, że mi sie nie udało, że szkoda, że myślałam że to będzie taki fajny tata... Teraz zaczynam wszystko od nowa z tą jednak różnicą że czas już inny a ja w tym czasie bardziej "posunięta". Lepiej sobie sprawę potomstwa odpuścić niż się zadręczać. Wiem co chcesz powiedzieć ale ja naprawdę nie spotykam nikogo nowego nigdzie. Żyję jednym rytmem, jestem o tych samych godzinach w tych samych miejscach. Ktoś nowy musiałby chyba wyskoczyć mi z piekarnika. Nie będę teraz naraz kogoś na szybko szukała by "zdążyć" z rodziną. Nie zdążyłam i nie ma co bić głową w mur. Naprawdę się z tym pogodziłam. Może nie do końca - bo sprawa będzie jeszcze wypływała co jakiś czas aż w końcu przestanie wypływać.
-
Tak Zegarku. Bez dzieci też trzeba przeżyć. Wiadomo że będzie mi czegoś "brakowało", kiedyś moge nawet mieć poczucie "niespełnienia" się jako kobieta do końca. To normalne. Ale trudno. Trzeba sie godzić z różnymi rzeczami. Życie to przecież nie wypełnianie ankiety i odhaczanie zrealizowanych "zadań". Jeden żyje 92 lata i ma 6 dzieci, drugi 55 i też 6 a trzeci żyje 20 lat i na tym koniec. Różny ten nasz ludzki los. Nie każdy wszystko zdąży. Nie wiemy ile czasu jest nam dane.
-
aga malaga cześć. :)
-
"to ja jeszcze od siebie" skoro tak to powinnam urodzić Einsteina i miss Polonia! Wiem, wiem ale nie owijam w bawełnę. Temat dzieci mam już obmyślony w głowie i już zamknięty. Nie dane mi było. Może moje dzieci urodzi ktoś inny i fajniejszy. Naprawdę o dzieciach nie ma co już mówić. Temat że tak powiem - zamknięty.
-
Pogubiłam się kto już poszedł spać a kto nie. Zegarek chyba tyka już nocnym rytmen.
-
Jeszcze tylko jedno. Nie potrafię pozbyć się pamiątek bo myślę że to co najlepsze mam już za sobą. Idąc tym tropem - nie będę więc więcej miała czego gromadzić i muszę zostawić coś ze swego "złotego" okresu.
-
Columba odpowiadam. Nie, nie. Żaden powrót. Nie chciałabyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyym! Chcę czegoś nowego! Co do opowiadania wnukom..... Takowych nie będzie bo nie będzie rodziców wnuków. :D Mówiąc w skrócie aby pojawiło się potomstwo musiałabym chyba już dziś wyjść za mąż. :D A ja nawet nie mam widoku na cokolwiek... a takie cokolwiek też musi mieć czas by się rozwinąć..... a gdyby się nawet rozwinęło to ja już nie będę w odpowiednim przedziale wiekowym by jechać na oddział porodówkowy. Mówiąc w skrócie: przepadło opowiadanie wnukom. Pozwólcie mi zatem chociaż misia trzymać na kolanach na starość! :)
-
To ja sie przyłączam do Zegarka. Też uwielbiam. ;) Columba ten miś jest za ładny chyba i niczemu nie jest winny. Nie potrafię go skrzywdzić. Niech tam śpi, może kiedyś zmniejszy się moje uczucie do niego. ;)
-
to ja jeszcze od siebie nie potrafię. Wiem że to idiotyczne. Miś zostanie. Nie potrafię tego wytłumaczyć.
-
I zdeprawowałyśmy Gościa. :D
-
"taska" najlepsze dla mnie teraz na ból głowy będą już tylko i wyłącznie medykamenty wymienione parę wypowiedzi wyżej. :D Oby więc mnie głowa nie bolała. Tego sobie życzę. :D
-
Zegarku :D :D Mam tylko jedną szafę. Nie ma mowy. Gość nie powiem bo chyba o czymś innym pomyślałam. Powiem tylko że za niedługi czas w ogóle ten temat nie przyjdzie mi na myśl bo będzie zatartym wspomnieniem. :D Co więc z tą obrączką?
-
Zegarku rozumiem. Nad kuchenką gazową nie radzę. Stawy zamarznięte już będą za chwilę więc utopienie też nie wejdzie w grę. Podrzeć na 1000 części? Trochę Ci zazdroszczę bo nie jestem w stanie niczego zniszczyć. Miś chyba zostanie ze mną do śmierci.
-
Aaaaaa. :D No to już wiem o co chodzi. A mnie głowa nie boli! :P Lecz i tak nie pomogę.... hi hi hi
-
Coś czuję że nie bardzo pomogę raczej ale.... Gość oświeć mnie :D
-
Gość - proszę. Cały wachlarz środków: Aspiryna, Polopiryna Ibuprofen, Ibuprom, Paracetamol, Panadol, Apap, Imigran. :D :D :D
-
To oczywiście żart (trochę mroczny, ale żart) :)
-
Gość dostałeś jakieś kwiatki? Zegarku słonecznik będzie więc tylko dla ozdoby. Z rzeczy materialnych mówisz tylko zdjęcia. Oj. Ja mam takiego misia od niego który trzyma 2 serca. Ukryłam go głęboko w szafie i nie potrafię wyrzucić. A wiem że jak kiedyś będę robiła porządki i zobaczę tego misia to nie będzie mi lekko na sercu. :( Wróci moment w którym go dostałam. :( Może to ostatni miś z takim przesłaniem w moim życiu - nie potrafię go wyrzucić. I znów wpadam w ten okropny "ton". :D Gość nie dałam Ci prezentu. :D Co to ma być przykładowo?
-
Zegarku czyli też sporo przemyśleń prócz usuwania zbędnego balastu. Oj nie potrafię wyzbyć się pamiątek, niektórych rzeczy. Jakoś czuję że w pewnym sensie są moje i tylko moje i dają mi bezpieczeństwo. A przecież wcale nie dają. Nie mam dużo rzeczy (tak ogólnie) ale gdyby mi ich zabrakło nie czułabym sie dobrze. Będą więc kwiatki przeróżne. Wymyślę jakiś bukiet. :)