Kobita której już zabrakło sił
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kobita której już zabrakło sił
-
Uffff ależ mi dałeś powodów do zastanowienia. Gość dzięki. Pomyślę - odpiszę. :)
-
Takie małe opowiadanko z przymrużeniem oka na koniec dnia.... :) Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno: - Panie Boże spełnij jedno moje życzenie. I usłyszał głos Boga: - Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie. Mężczyzna poprosił: - Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechcę. Bóg odpowiedział: - Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali! Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby moją chwałę? Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł: - Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co One czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie, albo kiedy płaczą. O co, tak naprawdę Im chodzi, kiedy na moje pytanie: Co Ci jest?? Odpowiadają: A nic...! I chciałbym wiedzieć jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą. Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział: - Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście? Dobranoc :)
-
Cześć! :) Witam wszystkich, witam nowe osoby. Cześć Dziki Dziku :********* Nie martw się - do rozmowy o rozmiarach wrócimy. :D To moje ulubione tematy a jako że teraz jestem teoretykiem więc pragnę się dokształcać w tej dziedzinie. Może kiedyś jakiś artykuł napiszę. Tylko kto by słuchał niepraktykujących :D Fajnie że już jesteś. Widzę że dyskusja była burzliwa. Ja odpoczywalam od wszelakich mediów. Miałam przesyt ekranami. ;) Columba i Gość przeczytałam Waszą rozmowę i chcę się ustosunkować do pewnej wypowiedzi a Wy mi napiszcie jak to widzicie. " 00:30 Columba. Otoz powiem tak. Trzeba byc szczesliwym samym ze soba. Przede wszystkim i na pierwszym miejscu. Trzeba znalezc w sobie to, co nas cieszy i czyni szczesliwym." Zgadzam się oczywiście w pełni.... ale ALE.... ;) Widzicie ze mną to jest tak. Jeżeli już coś robię to staram się to zrobić jak najdoskonalej jak tylko można. Gdy już kiedyś wypracowałam sobie metodę, sposób na bycie szczęśliwą samej ze sobą to uznałam że został osiągnięty cel i jakby to powiedzieć... zrobiłam wszystko by nigdy nikogo nie poznać bo uznałam że to moja droga ta samotność i jestem już szczęśliwa w pojedynkę i tak ma być. Nie chcę tego powtarzać. Muszę gdzieś w środku w sercu i w głowie czuć że jednak kogoś chcę. Jeżeli znów uznam że jestem najszczęśliwsza sama to zamkne się na wszelakie sygnały ze świata. Nie chcę tak. Naprawdę wiele osób (ludzie z pracy, znajomi) musiało się napracować nad tym by mnie wyprowadzić z dotychczasowego myślenia. Pytali jak to możliwe że nikogo nie mam, dlaczego się uparłam że chcę być sama etc. A ja właśnie osiągnęłam doskonałość w byciu samej. Cieszyłam się najdrobniejszym z drobiazgów, jeździłam sama na wakacje, chodziłam sama po górach. Nawet do kina poszłam sama. Nauczyłam się nie wciągać nikogo w swoje życie, nie obarczać troskami nikogo, nie "zabierać" czasu nikomu. Długo trwało zanim znów czegoś chciałam. Zanim zrozumiałam że nie jestem samotną wyspą. A jak już otwarłam się na ludzi, jak słuchałam na okrągło w pracy przykładowo że ludzie mnie lubią itd. to okazało się że nie ma tak naprawde nikogo w moim życiu prywatnym. Aż do spotkania barana w pracy (baran pracował parę miesięcy i potem zmienił firmę na inną ale pozostaliśmy w kontakcie). Teraz znów jestem sama. Nie chcę się doskonalić w byciu samą. Oczywiście wiem że może będę i mogę sobie tam wiele chcieć a los mi pokaże środkowy palec. OK zrozumiem to. Ale nie chcę znów mieć myśli w głowie że związek to nie dla mnie bo nie mam szczęścia w miłośći albo że mam taki charakter "mocny" że sobie dam rady sama. Jestem kobietą i tak jak wszystkie chcę tych wszystkich rzeczy które niesie związek i miłość. Nie przyjdą to nie ale nie moge tego pragnienia zabić w sobie na dzień dzisiejszy bo jak zabiję to już nie będzie zmartwychwstania. Nie wiem czy nie chaotycznie napisałam ale mam nadzieje że mnie rozumiecie. "silna???tyle ze nie z wyboru" przepraszam Cię ale nie wejdę z Tobą w tym momencie w dyskusję. Nie gniewaj się. Bardzo proszę nie obraź się ale ja nie rozumiem o co Tobie chodzi, nie rozumiem postępowania. Nie potrafię ogarnąć tego chaosu. Może inne osoby pomogą. :) Ja też mam zamieszanie w sercu ale rozum mi pracuje. ;) Przepraszam. Jeszcze jedną osobę przeprasza bo zdaje się że zbyt szybko osądziłam. ergegtr też przepraszam. Gość odrabiam zaleglą pracę domową z 26-10-2011 godz. 21:44 :) Tak myślałam że to o czym nam tu piszesz, to czym się dzielisz nie jest jakąś wyuczoną formułą z książek tylko wiedza z krwi i kości. Ludzie którzy Cię otaczają z pewnością szybko wyłapują że potrafisz słuchać i "angażujesz" się w ich przeżycia bardziej lub mniej (na ile tego chcą). Powiem Ci że trafić na takiego kogoś w swoim życiu chce chyba każdy. Nie wszyscy potrafimy słuchać, nie wszyscy potrafimy dojrzeć problemy drugiego człowieka i na koniec... nie wszyscy mamy chęć komuś pomagać. Czy to z lenistwa, czy to z egoizmu czy też z tego że mamy klapki na oczach i widzimy tylko swój nos. Pewnie usłyszałeś na swój temat wiele komplementów ale ja też coś dołożę. Jeżeli mogę "zaapelować" to proszę nie zmieniaj się i bądź tak otwarty jak jesteś do końca swojego życia. Nawet nie wiesz ile istnień ludzkich możesz ocalić. :) Mnie też ludzie fascynują. Nie wiem czy tak potrafię pomagać. Chociaż czasem też czuję się jak "poradnia" :D Teraz chcę by trochę role się odwróciły bo potrzeba mi tego by i mnie ktoś ustawił na właściwych torach które prowadzą do jakiejś fantastycznej przyszłości. Taka Sę pozdrawiam. Columba ściskam. Zegarek czekam, czikiczikitkat też czekam. Na WSZYSTKICH czekam. :) Tylko nie krzyczcie na mnie za to że nie chcę się doskonalić w byciu samej. :D
-
Dzięki za podzielenie się tym. Nie gniewajcie się ale już naprawde ledwo patrze. Idę sie wtulić w ramiona poduszki. Dobranoc. :) Columba jakby co to jutro doczytam co napisałaś. :)
-
Columba nie oceniam. Spokojnie. Przykra historia. Czy teraz już wszystko ok?
-
:( Ból nie do wyobrażenia. Czy to było dawno temu?
-
Columba opowiadaj bo za 4 godziny i 58 minut minie doba jak nie śpię. :D
-
Gość jak Ci coś wpadnie to pamiętaj o moich dwustu sztukach!
-
Chcemy usłyszeć Twoją historię. Nawet jeżeli popłaczesz to będziesz wiedziała że my to czytamy i staramy sie zrozumieć wszystko co powiesz. Jakby co mam karton chusteczek (200 sztuk)
-
Ja też się cieszę że trafiłam tu na Gościa. On o tym wie ale Tobie mogę powiedzieć teraz.
-
Columba no i znów mi z 4 łzy poleciały. Właśnie chyba na takie słowa ciągle czekam. Wiem że zachowuję się jak jakiś rozpieszczony przedszkolak albo niemowlak potrzebujący ciepła. Ale co ja mogę za to. Chyba każdy z nas potrzebuje ciepla, dobra, miłości. Każdy taki dzień gdy usłyszę coś dobrego, gdy ktoś mnie stawia na nogi jest mi potrzebny. Dzień za dniem a za tym dniem kolejny i może w końcu uwierzę że i w moim tunelu na końcu jest jakieś światło (oby to nie było tylko światło nadjeżdżającego pociągu) :D
-
STOP! Nie chcę wracać do przeszlości. :(
-
Gość wzięłam do ręki nóż myśliwski. Słusznie się bałeś. :P
-
Columba tylko ile człowiek zniesie porażek albo rozczarowań. Nie chcę by życie moje było zbiorem porażek, smutków, budowań swojego ja. Chcę się cieszyć!
-
Columba masz rację. Swoją drogą ja nie potrafiłabym się tak obrócić plecami w momencie do nikogo. Ale pal licho. Chcę myśleć o tym co przede mną. :) Już mam nawet zaplanowane życie po moim zejściu. :D Dzięki Columba. :)
-
Columba dzięki za to co napisałaś. I znów się wzruszyłam a przed chwilą się chwaliłam że już nie płaczę. Ale to jednak nie ze smutku tylko tych parę ciepłych słów na mnie tak zadziałało. Dziękuję.
-
Gość nie idź jeszcze spać bo chce coś powiedzieć tylko akurat się ogarniam że tak powiem piżamowo. :D
-
I mamy 1:0 Columba broń się. Żartuję. Wiem o co Ci chodziło. :)
-
Columba spoko. Kumam. :) Ale tu mnie cieszy każde słowo które pomaga mi przetrwać, być. Czytam w kółko wypowiedzi ludzi i utrwalają one się w mojej główce. Bardzo mi to pomaga. Chcę przestawić swoje myślenie na inne tory. Dzięki Columba za głos. :)
-
OK. Nadal facet. Wierzę.
-
Gość no widzisz!!!!! Ale pamiętaj nie wszyscy są tacy. Niektórzy rozumieją że może być normalna rozmowa między jednym człowiekiem a drugim. I nie szkodzi że jeden z tych rozmówców jeździ SUVem albo 126p! :D
-
Nie wiem czy to do mnie pytanie ale odpowiem. TAK! O to w tym chodzi. Cholera Gość czy Ty czasem nie jesteś kobietą? ;) Nie rozumiem jak możesz nas aż tak rozumieć. Wiem że to wytłumaczyłeś w TAMTEJ wypowiedzi ale powiem krótko: mało takich facetów nosi matka ziemia.
-
Gość pisz normalnie tak jak pisałeś. Ja tam swoje wiem. Nawet gdyby nam tu 1000 osób napisalo że sie podrywamy to nie bedziemy im tłumaczyć że się mylą. Równie dobrze mogliby napisać że mam romans z Zegarkiem albo z Dzikiem Pumbą. :D Luzik więc.
-
Columba mów co było dalej. Jak to się skończyło. No wiesz... jak przez to przeszłaś i co jest teraz
-
Gość mi się dobrze rozmawia na TE tematy i z facetami i z kobietami. Kobiety współodczuwają, mężczyźni na chłodno czasem oceniają. Wydają taki osąd. To dobre, to złe, tak nie rób, tak zrób. Fajne jest i to i to.