Kobita której już zabrakło sił
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kobita której już zabrakło sił
-
Zegarku dlaczego rzucałaś ryżem po kuchni. Ćwiczyłaś przed jakąś uroczystością czy jak? :P
-
Przywiązujemy się do rzeczy materialnych. Najważniejsze że buty sie wysłużyły. Ja mam taką ukochaną koszulkę nocną. Nie nadaje się do pokazu publicznego ale jest najwygodniejsza na świecie. I co dziwne z roku na rok coraz krótsza. :D Wyszukalam właśnie drugą parę butów zimowych. Jak sie ciesze że je mam. W przeciwnym razie jutro chyba musiałabym iść w łyżwach.
-
Tasko ja też nie mam pojęcia. Nic mi nie klapało. Jeszcze pół godziny marszu i wróciłabym tylko w samej górze butów bez dna. :D Gdy byłam mała to chciałam obsesyjnie mieć w domu hipopotama albo żyrafę. Błagałam rodzinę by mi kupili. Mama mnie pytała: dziecko a gdzie ty bedziesz trzymała tę żyrafę? Z całą powagą podobno opowiadałam że na balkonie. Niezły ubaw pewnie mieli ze mnie. A ja tak bardzo czekałam że kiedyś pod choinką będzie żyrafa albo hipek. :) A teraz chcę krokodyla od lubego! :D
-
Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby!!!! :)
-
A ja dziś sobie wracałam do domu spokojnie i jakoś dziwnie mi było zimno w stopy... Wchodzę do domu i cóż widzę? Że mi się buty otwierają od spodu. Ten jeden to pół biedy ale w prawym miałam pół podeszwy odklejonej. Jakim cudem nie zauważyłam wcześniej że mam takiego krokodyla z otwartą paszczą - nie mam pojęcia....
-
Oj wszyscy mamy jakieś przywary... :)
-
Ach cóż za dialog lubego. Ale widzisz sam sobie próbował wytłumaczyć wszystko. Przyznam się że ja czasem mruczę w duszy na innych. Jednak jest to tylko i wyłącznie w przypadku gdy już zabraknie mi argumentów na usprawiedliwienie głupoty którą słyszę. Wtedy mi ręce opadają, nogi opadają i wszystko opada. Wtedy mruczę w duszy niezbyt miło. :)
-
Zegareczek! Hurrraaaaaaaaaaaaa!!!!! :) Cześć wszystkim! :) Też nie wierze że totalne przeciwieństwa się przyciągają. Taki układ nie przetrwa. Zegarku jak fajnie wiedzieć że gdzieś tam bliżej czy dalej istnieje ktoś kto podobnie spostrzega świat (mam na myśli między innymi rzeczy i cechy które nas przyciągają do innych) Za oknem jakiś śnieg się pojawił. Pani zima przyszła. Zegarku dlaczego sypiesz ryżem po kuchni. Na ślubach sypiemy nim!!! Trzymałaś się mocno w nocy miśka? :D To duży ten miś i silny! :P
-
Nawet nie zauważyłam że tak późno. Dobranoc. Gość żałuj że uciekłeś bo właśnie pokazuję jak to wygląda w praktyce. :D Słodkich snów. Pozdrawiam. Wasza babcia. :)
-
Co do poczucia winy i szukania go w sobie to patrzę na to tak. Załóżmy że ktoś ma za sobą 3 związki. W jednym był winny z takiego powodu i to akurat nie grało partnerowi a w drugim związku zupełnie coś innego było przyczyną zgrzytów. W trzecim jeszcze coś zupełnie innego. Nie ma reguły że jedna rzecz przeszkadza wszystkim. Dopiero jak się rozwijają relacje to poznajemy siebie nawzajem. To co przeszkadza jednemu człowiekowi niekoniecznie musi wadzić innemu. Co więcej inna osoba może mieć naszą "wadnę" w d..... doniczce! Rozwijam "muszę przyznać że w zaawansowanej fazie rąk przy sobie nie potrafię utrzymać raczej..." :) Nooo.... jak już wiem że to ten ktoś, jak już się zakocham i widzę że ciągnie mnie do niego jak nie wiem co to mnie też ciągnie do tej osoby. I zauważyłam że jak on mnie dotyka niby to przypadkiem to się nie wzbraniam a co więcej też mi te ręce wędrują (wędrowały) gdy on był blisko. Nie mogę za to. Ale moi drodzy... było minęło. Teraz to mogę Wam tylko opowiadać jak babcia wnuczętom swoje wspomnienia z młodości. Czy wystarczająco rozszerzyłam? :D
-
Tasko rozumiem. Myślałam że chodzi o ten konkretny związek który był.
-
Oj droczenie to co innego a razy i ciosy to zupełnie inna bajka. No pewnie że takie "ciosy" były. Cholera ja to muszę przyznać że w zaawansowanej fazie rąk przy sobie nie potrafię utrzymać raczej... Jeszcze co do szukania winy. Jest ona przeważnie po dwóch stronach. No i co z tego. Co to da że będziemy wiedzieć jak sie nazywa nasza wina. Nic.
-
Tasko szukasz winy w sobie? I co to da? On wróci? No błagam Cie. Przestań szukać winy a energię przeznaczoną na szukanie właduj w coś innego. Sory że tak bezpośrednio.
-
Gość ja chyba nawet nie potrafię uderzyć (no prócz tego razu gdy to niechcący uderzyłam faceta w.... no wiesz w co... ) :D Ale to było niechcący. Podkreślam.
-
Milczeć też nie możesz Gość. "Przykro" mi. :P
-
Bzdura Tasko. Każdy chce mieć partnera odpowiedniego dla siebie. Nie są za wysokie.
-
Zaraz Cie walne w nos.
-
Czyli nie jesteśmy wszystkie takie same? :P
-
Przecież to nie są wygórowane wymagania. Chodzi o to w tym wszystkim by TOBIE pasował.
-
Ps. Gość co do leżenia w objęciach amanta... powiem tylko tyle że dobrze że się nie założyłeś.... :D
-
Rozwinęłam :D
-
A to ja Was zaskoczę. Inaczej patrzę na piękno fizyczne. :P
-
Dobry wieczór. :) Można się wtrącić?
-
Tak Tasko. Jesteśmy tylko my. Może innego dnia więcej osób wpadnie. Ja już też ucieknę za chwilkę.... :) Dobranoc....
-
:D :D :D Uwielbiam takie sytuacje. Na patelni zjazd to już tylko dla odważnych. Napisz jak jeszcze Ci sie coś przypomni. Czekam przytoczenie wielu śmiesznych i niecodziennych sytuacji. :) Pośmiejemy się wszyscy. To ja jeszcze też coś przytoczę. Śpimy z baranem na jakiejś tam wyprawie w pewnym pensjonacie. Łazienki na zewnątrz. On sie budzi w nocy bo musi iść "za potrzebą". Budzi mnie i pyta: Gdzie to wc? Które drzwi? Ja przez sen coś tam powiedziałam. Wrócił. Powiedział że trafił chyba za czwartym razem do łazienki a trzy wcześniejsze to były pokoje innych ludzi. Uciekł szybko. Nikt nie krzyczał. Ale pewnie wiele osób nie mogło już zasnąć Ja też ze śmiechu. :) Albo kiedyś się zgubiliśmy nawzajem w lesie. On robił zdjęcia jakiemuś tam drzewu. Nie chcialo mi sie czekać az tam wszystko poustawia więc szłam dalej. Za chwilę patrzę - nikogo nie ma. Wołam. Nic. On zadzwonił i sie pyta gdzie jestem. Tłumaczę że.... obok są drzewa. :D Kazał mi wołać. Krzyczeliśmy w tym lesie ale siebie nie słyszeliśmy. Powiedział że mam się nie ruszać a on mnie znajdzie. Znalazł. Troche sie bałam że za chwilę zobaczę jakiegoś dzika a po drzewach to nie potrafię sie wspinać. Nie wiem czy to śmieszne ale miło wspominam te wydarzenia. Powiedział że mi kupi dzwonek i zawiesi na szyi. :D