to ja jeszcze od siebie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez to ja jeszcze od siebie
-
Mój prawie mąż nie miał tyle fantazji-wrzucił do puszki WOŚP
-
jak to co jest najlepsze na ból głowy?!DONGA DONGA:):):)
-
jezuu aż mi głupio ale dobra-sprzedałm a za kasę poszłam z dziewczynami na imprezę przepiłam co do grosza.
-
witam witam leniuchy pop długim weekendzie gosciu-łaczę sie z toba w bólu:) jesli chodzi o pamiatki to yladowały tam gdzie ich miejsce-w koszu z obraczką nie powiem co zrobiłam bo mi wstyd
-
Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!
to ja jeszcze od siebie odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
chciałam was pozdrowić i powiedzieć że wiem przez co przechodzicie. mój mąż nie mógł mieć dzieci i zdecydowaliśmy sie na nasienie dawcy,przeszliśmy długie leczenie kilka podejść do inseminacji i nie udało sie.po jakimś czasie rozwiedliśmy się.nie z powodu bezdzietności. związałam się z kimś innym i po 2 latach nic,przestałam liczyć dni,czekać na @,odpuściłam po prostu i wtedy mi się udało! nie wiem czy to był tylko bieg okolicznośći czy coś w tym jest(niespecjalnie jestem wierzaca)ale mój tata był zupełnie przypadkiem w sanktuarium w Górce Chemskiej,była tam skrzynka na intencje,wrzucił tylko jedną-żebym miała dziecko.To było w czerwcu a w lipcu zaszłam w ciążę.Zdjęcie córci w stopce:) trzymam za was wszystkie kciuki:):) -
a swoją drogą-wiedziałeś kiedy się urodzić-masz wolny dzień na świętowanie sprytne:)ja też wycyrklowalam i przed długim weekendem pojawiłam się na świecie:)
-
będę wyrozumiała:)potem przeczytasz i nawyżej bedziesz się wstydził:) zegareczek tajemnicza jest:)ale może się podzieli dobrą nowina:)niech uprzedzi to z jakimś trunkiem zasiądę do kompa:) mój ulubiony-whisky plus colka,jezu jak ja dawno nie piłam...
-
a to taska,baw się dobrze,szczęśliwej podrózy:)
-
noo skorpionku-WSZYSTKIEGO NAJ,NAJ NAJ!zaśpiewałabym ci sto lat ale uwierz nie chciałbyś tego usłyszeć,no i młoda śpi
-
Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .
to ja jeszcze od siebie odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
:)czytałam ten temat jak byłam w ciąży i uśmiałam się do łez,myślałam że coś dopiszę zabawnego ale nic takiego mi się nie przydarzyło poza tym że postanowilam jak najdłużej się da być w swojej koszuli i bieliźnie,miałam planowaną cc i jak po mnie przyjechali to już nie było rady-położna pomoga mi się przebrać,i zakłąda niestety cewnik a tam-majtki i w dodatku czerwone :):)polożna zdegustowana-dziecko to nie matura a ja-ale tak samo się boję! -
to widocznie tylko my tak mamy choć ja się nie daję:) dziewczyny dzisiaj padły na twarz i chyba już uciekły spać. ja jeszcze walczę:) co masz zamiar zrobić z ostatnim długim weekendem w tym roku?:)
-
co u ciebie gosciu?y tez masz jesienną chandrę?faceci to miewają?
-
właśnie starałam się przekonać kobitke że zima jest piękna ale chyba nie bardzo mi się udało
-
jestem
-
och nie licze na to że młoda zrobi mi niespodziankę:)nie wiem za kim to ma że tak wcześnie wstaje?? kobitko ja tu udowadniam ci że szklanka jest zawsze do połowy pełna a ty tylko tę pusta połowę widzisz!oj oj! zima jest piękna i już a jak nie jest to za to miło wrócić do ciepłego domku i wylegiwać się pod kocykiem:):) jutro 3 rocznica śmierci mojej mamy,smutny dzień,brakuje mi jej i chciałabym żeby zobaczyla jaka piękną wnuczkę ma,ech..życie
-
zima jest piękna,mróz szczypie w policzki,śnieg skrzypi pod stopami,białe drzewa,jak w bajce o królowej sniegu:)niech przyjdzie. ja też padam na pysk. 5.20 wstałam bo moja córka też przewijanie,karmienie,przebieranie,wizyta u lekarza,gotowanie przewijanie karmienie,sprzątanie,zakupy,przewijanie karmienie kąpanie usypianie.mam dość. ja święta nie mam,młoda mi urlopu nie dała:(jutro od nowa
-
zegareczku-nie baw się piła,ani innymi ostrymi narzędziami a ten wyrostek niech sobie będzie:) bardzo lubię z wami pisac i było by szkoda gdybyś nie mogła poklikać . kolorowych wam życze kochani
-
aha jeszcze jedna rzecz-taska nie wiem jak z twoją wiarą ,moja jest hmm malutka ale przydarzyła się mi taka rzecz.Mój tata był w sanatorium,mieli wycieczke do santktuarium w Górce Chełmskiej,jest tam taka skrzynka na intencje,tata wrzucił tylko jedną-żebym miała dziecko.to było w czerwcu,a w lipcu zaszłam w ciążę.do dziś nie wiem co o tym myśleć
-
przepraszam cię kobitko moja dzidzia płaczę -uciekam do niej
-
no nareszcie-witaj kobitko jak dziś nastój?
-
fakt kiedyś tak było-ale do odważnych świat należy,gdyby moi rodzice byli kiedyś odważniejsi rozkręciliby własną firmę i pewnie nieźle by im się wiodło. tak szczerze to ja tez się zasiedziałam-13lat w jednej firmie,trochę za długo więc ciąża i przerwa w pracy dobrze mi zrobiła.wiem ze juz tam nie wrócę
-
och kobitko nie chciałam wpedzic cię w taki nastrój,mój zamiar był taki zeby uzmysłowic ci ze nie ma co martwic sie na zapas bo nic to nie da,tylko tyle,i ze jesli ze strachu nie zaryzykujemy to na pewno nic sie nie zmieni.chciałam dobrze a wyszlo jak zwykle. i ja dzis w nienajlepszym humorze mała kolejna noc dała mi popalic,wygladam jak cień,co dzień wstaje z bólem głowy jak jeszcze ksieżyc wysoko,od godziny próbuje ja uśpić a ona oczy jak 5 zl,zmeczona marudna ale spac nie mój wyjezdza jutro na 2 dni potem na tydzień i jakos tak mi źle i widziałam super kozaki ale chwilowo nie mam kasy
-
zegareczku ja nie twierdze że jest gorzej-jest po prostu inaczej, są piękne momenty ale też i prozaiczne,to dobrze że nie masz watpliwości,ja twierdzę że człowiek który coś już w życiu przeszedł,który upadł na kolana albo i na twarz i długo się podnosił inaczej podchodzi do związku,ma wiecej wyrozumiałaości i cierpliwości i łatwiej rozwiązuje konflikty bo i takie będą i bardziej ceni sobie to,na co inni nie zwracają uwagi. sory wielkie za długie zdania wielokrotnie złożone i brak interpunkcji ale pisze szybko żeby mi myśl nie uciekła.polonistka ze mnie nie ma co:)
-
kobitko ale kazdy ale to kożdy ma obawy związane z przyszłościa,ale lęk na nic się nie zda a moze jedynie zmącić obecne szczęście czy zadowolenie. jaką mam gwarancję ze tak jak jest będzie jutro,że nie spotka mnie choroba śmierć inna tragedia?jak byłam w ciąży to chciałam urodzić zdrowe dziecko,ale jakby paraliżował mnie lęk to bym w tę ciąze nie zaszła ze strachu i co?i nie byłoby Weroniki.Jaką gwarancję mam że nie zostane sama z dzieckiem,że ona nie zachoruje,że nie będzie pyskatą nastolatką i nie ucieknie mi z domu? NIE MA NA NIC GWARANCJI-no chyba że na pralke czy tv a tak-ciesz się tym co masz i czekaj co przyniesie życie,pomagaj swojemu szczęściu na tyle ile możesz a na resztę czekaj.
-
uff troszke smutny ten cytat,witaj kobitko:) zegareczku my 3 lata mieszkamy znamy się 5 i wiesz kocham go tak jak na początku,może nawet bardziej bo coraz więcej ze sobą przeżywamy bo już mamy co wspominać ale to juz nie jest tak że żyjemy miłością i powietrzem i prawie z łóżka nie wychodzimy,pamiętam ze ciągle do pracy się spóźniałam:) teraz mamy 7 miesięczną córcię i zamiast porannego bara bara bierzemy ja do łóżka.kładziemy między soba i dajemy się szarpać za włosy,wsadzać palce do oka czy nosa,całujemy tego naszego bąka i też jesteśmy szczęśliwi.