Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasieńka87

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Dodam, że bardzo się martwiłam, że będe w ciąży ale tłumaczyłam sobie, ze to bylo tylko raz i może nie wyszło. Nie chciałam być w ciąży. Wykonałam 4 testy ciążowe w odstępie 4 dni, 5 dni, 8 dni i 11 dni po owulacji. Nie wyszło nic. Dopiero dwa dni przed spodziewaną miesiączką wyszły dwie kreski a druga taka słaba, że mało co bylo ją widać ale ewidentnie dwie były. Teraz się z mężem już oswoiliśmy i cieszymy sie dzidzią ale wtedy naprawde jeszcze nie chciałam być w ciąży.
  2. no jasne w 15 tygodniu. Mało tego, wyszło za pierwszym razem.. Przez dwa lata było na wyskok. Raz poszło do środka i cóż, dzidzia.
  3. Obecnie są dwa becikowe. 1000zł od państwa i 1000zł od gminy. Dalej tak będzie czy tylko jedno zostanie? Tzn. tak jest w Krakowie, nei wiem w sumie jak w innych miastach. Mnie też 7 tyś nie dotyczy, Boże nawet z mężem wspólnie tyle nie mamy.
  4. majowiczka to wszystko jest chyba naciągane, nie masz co się bać bo ja np. wynajmuje narazie mieszkanie więc jak mnie sprawdzą jak zameldowaniem mam gdzieś indziej a umowa jest na mojego męża? Kto Ci w święta będzie chodził, chyba tylko jakieś "Gestapo" haha. Świat zwariował a Tusk to złodziej i działa na niekorzyść rodzin z dziećmi. W końcu nikt nie będzie miał dzieci jak tak dalej pójdzie bo bieda zapanuje.
  5. dosiach zgadzam się. Nie można zostawiać najbliższej rodziny na święta. majowiczka a gdzie tym samolotem miałaś lecieć?
  6. O co chodzi z tym sprawdzaniem ZUS-u? Bo nie rozumiem, napisałaś majowiczka, że sprawdzą czy sobie brzucha nie wypychasz. Czy byly już takie przypadki, żeby ZUS kontrolował czy kobieta na ciążowym l4 napewno jest w ciąży? To jakaś paranoja :D
  7. Ja też bym chciała, żeby mój mąż był przy narodzinach naszego dziecka ale nie wiem jak to się odbywa bo jedni mi mówią, że żadnego zaświadczenia nie trzeba mieć a inni, że ciężko, żeby wszedł na sale porodową. Sama już nie wiem co myśleć. Może to zależy od szpitala.
  8. Trzymam kciuki, żeby się to wszystko unormowało. Dużo moich koleżanek bierze jakieś leki na podtrzymanie ciąży i w ogóle mają/miały komplikacje ale zawsze kończyło się to ok i na pewno u Ciebie też tak będzie :)
  9. Ańcia tak 87, to mój rocznik. Ja jak pytałam Ginki o stan dzidziusia to mi mówiła na każdej wizycie, że jest idealny i w szpitalu jak mnie badali to też mówili, że wyniki badań są idealne więc o dzidzie się nie martwie. Ale naprawde chciałabym, żeby mi już przeszły te bóle nie wiem co to bedzie. majowiczka a jakie Ty masz problemy z ciążą? Chodzi o Ciebie czy dzidziusia?
  10. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
  11. majowiczka, tak robię. Jak się tylko zbudzę to odrazu jem bułke, sucharka czy coś tam. Rano nie jest tak źle jak wieczorem czy w dzień. A pepsi dzisiaj troszke popijam przez cały dzień po malutkim łyczku co jakiś czas, żeby mi te kwasy żołądkowe złagodziło. Ostatnio się nasilają strasznie. Moje koleżanki tak fajnie znoszą ciąże a ja niestety nie. Czuje się pokrzywdzona przez los. Ale cóż, niektóre kobiety starają się długo o dziecko i nic a Nam odziwo ZA PIERWSZYM RAZEM wyszło. Zwariowałam.
  12. Jem paluszki Lajkonik te Junior bo są delikatniejsze. Mam DOKŁADNIE TAK SAMO! Słodkiego absolutnie nic. I też czuje się wiecznie przejedzona a jem bo to niby troche pomaga. Wiesz czasem mam gorsze, czasem lepsze dni ale wciąż leże bo ból uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Powiedz mi w którym tygodniu już jesteś? Zastanawiam się ile to jeszcze potrwa :( Wciąż się modle, żeby mi to przeszło i za te moje męczarnie Bozia dała mi Syneczka Mojego takiego upragnionego :) Jak Ci się będzie odbijać i już Cię będzie mocno palić w gardle to weź łyka zimnego mleka, mi to łagodzi na chwile.
  13. Niestety nic nie można poradzić. Wczoraj zażyłam pierwszy raz Rennie bo tak to nic nie brałam i nie wiem czy to po tym nie zwymiotowałam. Najbardziej zaskakuje mnie to, że ja nie znam przypadku, żeby ktoś aż tak, do tego stopnia cierpiał będąc w ciąży. Nie jestem typem kobiety, która użala się nad sobą ale to co pisze, to nie ma w tym ani kszty przesady. Boje się, że mnie to psychicznie wykończy. Jakoś jeszcze daje rade ale powoli trace siły. Wczoraj np. nagle dostałam takiego ataku, że czułam jakby ktoś wlewał mi kwas żrący do żołądka i poprostu zalana łzami jęczałam na łóżku. Tkwie w nadzieji, ze to minie. Kiedyś miałam nawet takie myśli, w przypływie ogromnego bólu, że powinnam usunąć ciąże. To doprowadziło do ogromnej kłótni z moim mężem. Nigdy więcej o tym nie myślałam ale w przypływie OGROMNEGO, NIEWYOBRAŻALNEGO bólu człowiek ma rożne myśli. Mój stan psychiczny siąga apogeum krytyczności. Jestem załamana.
×