Nie mieszkalismyrazem,cały czas miałam nadzieje ze w końcu spojrzy na oczy zmieni się,bedzie lepszy,moje głupie nadzieje,
nigdy nie zgłaszłam tego na policje bałam się że pojdzie siedziec,nie chciałam go strac,zawsze przepraszał,pozniej nawet przepraszac przestał,lekarzom wmawiałam ze spadłam ze schodów itp