Drogie Panie,
Chciałbym poprosić Was o wypowiedź oraz zdanie dla bardzo istotnego dla mnie problemu.
Mam 33 lata, jestem normalnym facetem, mamy jedną wspaniałą córkę. Moja żona ma 32 lata, jest atrakcyjną i seksowną kobietą. Od kilku ładnych długich lat mamy łóżkowe problemy. Spowodowane jest to głównie przeze mnie, mały penis 11cm, szczupły oraz szybki finał...minuta, dwie. O ile żona, nigdy nie dała mi do zrozumienia wprost, że mam "małego" to czas stosunku pp prostu ją mega wnerwia i ostatnio zaczęło mi dawać ostro do zrozumienia, że oczekuje więcej, że jest słabo itp. Nigdy nie mówi nic wprost o mojej "wielkości", ale wiem że też jej to nie pasuje - w niektórych pozycjach wręcz widzę że nie odczuwa za wiele.
Moje pytanie do Pań jest takie: Czy to sprawa indywidualna, czy jednak moja wielkość i krótki czas trwania stosunku byłby dyskwalifikujący jako kochanka dla większości kobiet? Proszę o szczery komentarz, zależy mi na nim, gdyż poza łóżkiem jesteśmy chyba udanym związkiem i bardzo kocham żonę i chciałbym wiedzieć, czy żona, jako kobieta może cierpieć z tego powodu braku realizacji w łóżku i czy jest bardziej moja wina, czy kwestia po prostu indywidualnych preferencji żony?