Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rachela_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rachela_71

  1. Nas burza ominęła, deszcz kropił w nocy. Teraz jest słonecznie, ale wieje dość chłodny wiatr. Brak mi weny, chyba z powodu senności, a mam sporo roboty - służbowej i nie tylko. Pilnuję się, że baboli nie narobić. Dzisiaj, w dalszym ciągu (bo przez weekend były poszukiwania) wydzwaniam za cegłami na obudowę kominka. We wszystkich składach są piękne wystawki a niczego nie mają na stanie, tylko na zamówienie... W marketach budowlanych masówka. W końcu chyba znaleźliśmy, po pracy podjadę obejrzeć. Taka dygresja od głównego tematu :P U mnie 26 dc...
  2. Hej! Ja też oglądam "Prawo Agaty" :) A do zrzucenia mam dużo więcej niż 2 kg... Postanowienie już jest, gorzej, że przed @ zawsze mam wzmożony apetyt. Jaka ja jestem niewyspana dzisiaj...
  3. Wczoraj byłam na górze nazywanej Kalwarią. Miejsce, które dopiero odkryłam a znajduje się "krok od domu". W średniowieczu na tej górze stał zamek, w XVIII w. na jego ruinach, Cystersi, którzy byli właścicielami tych ziem, zbudowali kaplicę, a przy drodze prowadzącej na szczyt ustawili kapliczki - stacje Drogi Krzyżowej, które stoją do dziś dnia. Górka niewysoka (ale mnie i tak udało się zasapać), ale miejsce ciekawe i tajemnicze... http://www.voila.pl/083/vgb2i/?1 To tak w ramach podsumowania prawdziwie wiosennego weekendu :), który niestety już się kończy.
  4. Nie bez przyczyny mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. A mnie czasem się wydaje, że nawet większą grupą :( Jedno złe zdarzenie pociąga za sobą kolejne. Mon cheri, kochana, może to już koniec złej passy...?
  5. Syn pożyczył wagę i dzisiaj pierwszy raz od dawien dawna zważyłam się... Chyba potrzebowałam takiego wstrząsu, żeby podjąć decyzję o odchudzaniu.... Do lata może jeszcze zdążę. Bo jest tragedia... Stefi - zazdroszczę Ci tych zrzuconych kilogramów, najtrudniejszy jest pierwszy krok. Ale biorę się za siebie.
  6. Cześć koleżanki! U mnie weekend taki, że nie było kiedy usiąść do kompa. Wczoraj najpierw sprzątanie, gotowanie, masowe pranie (jak to fajnie suszyć na słoneczku), później prace w ogródku. Na razie trochę posprzątałam rabatki kwiatowe. Wschodzą pierwsze kwiatki, krokusy już od dawna kwitną,a dzisiaj zakwitły 2 żonkile! Niestety, ogród wymaga czasu i roboty. Byliśmy też na zaplanowanej wycieczce, więc dzień spędziliśmy intensywnie. Za to dzisiaj siedzę sama, chociaż nie narzekam z tego powodu. Nagotowałam jedzenia na dziś i na jutro, i teraz siedzę na leżaku w słoneczku :) Mon cheri, kiedy czytam pomarańczowe posty aż mnie nosi, żeby odpisywać. Ale o to chyba chodzi takim osobom. Cyt. z Wikipedia: "Trollowanie (trolling) antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami. Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety. Jego efektem jest dezorganizacja danego miejsca w Internecie, w którym prowadzi się dyskusję i skupienie uwagi na trollującej osobie." Każde forum jest na to narażone, myślę, że nasze i tak w niewielkim stopniu.
  7. Mon cheri - ja uwielbiam Twoje poczucie humoru. I jesteś tu ekspertem od spraw trudnych, więc protestuję!
  8. Biest - mam nadzieję, że po tych perypetiach wreszcie szczęśliwie dotarłaś. Mon cheri - ręka już trochę lepiej? Stefi - u Ciebie pewnie okienka już błyszczą. Alanja - widać, że lubisz swoją pracę, a rzadko sie to zdarza :) SM - czyli jednak nie porzuciłaś całkowicie myśli o macierzyństwie.... Tessa - też zastanawiam się nad powrotem do jaśniejszego koloru włosów.... możesz też wysłać mi fotki? rachela_71@onet.pl Ivanka, Karmi, Coni, Gosia , blue_lady - co u Was? Pozdrowienia!
  9. Cześć koleżanki! I u nas zrobiło się pięknie. M dzisiaj ma wolne, poszerza mi ogródek warzywny. Wkrótce będzie siew. Flance w doniczkach też już pokaźne. Na jutro mamy w planach wycieczkę w niewysokie górki. A w temacie topiku - tak jak i Karmi odczuwam nadchodzącą @ i pisać mi się nie chce. Wydaje mi się, że odkąd piję ziółka bardziej czuję jajniki. Kiedyś objawem nadchodzącej @ było rozdrażnienie, rosnące piersi i większy apetyt :) A ostatnio doszedł to tego ból podbrzusza. Ból - może za dużo powiedziane, ale coś tam czuję. I jest mi smutno :( Dużo roboty w pracy i w domu. Po niedzieli będziemy wreszcie robić obudowę kominka. Wymyśliłam sobie styl rustykalny, wolę niż marmury i granity, chcę prostą obudowę z czerwonej cegły. Więc już dzisiaj po pracy wyruszamy z mężem na poszukiwanie materiałów. Później trzeba robić gres na tarasie... Więc robota, robota, robota i .... kasa. + Chrzciny za tydzień (kasa). A gdzie jakiś wiosenny ciuszek żeby poprawić nastrój...? :( W każdym razie - w najbliższym czasie, jak i cały czas duże tempo - nuda na pewno mi nie grozi.
  10. uwielbiam letnie sandałki... A z kolorami to ja nie aż tak skrajnie. W czerwonej sukience byłam świadkową na brata weselu :)
  11. Hej! buty kupiłam, może nie do końca takie jak chciałam, ale przynajmniej wygodne, tak mi się wydaje... A zmierzyłam z 50 par w dwóch sklepach...: 37 za duże - 36 za małe, cisną w palcach, a spadają z pięty, za niskie, za wysokie, sztywne Kupiłam czarne, z miękkiej skórki, na obcasie, ale nie bardzo wysokim. Dość zakryte i się wahałam, bo pewnie jak się ciepło zrobi, to zaraz za gorąco mi w nich będzie. Ale - wtedy od razu zmienię na ukochane klapki lub sandałki ;)
  12. Stefi - coś jednak musi być w tej astrologii ;) bo my wodniczki - i ja też lubię kolory ziemi - w różnych odmianach i odcieniach. Czasem wyskakuję z jakimiś różami, ale zazwyczaj bardzo szybko mi się nudzą i lądują na dnie szuflady...
  13. A ja dzisiaj nie spieszę się po pracy do domu i wybieram się po buty, jak tylko znajdę coś dla siebie. Ale nie takie jak na zdjęciu Biest :D nogi połamałabym. Ja z tych wygodnych raczej, bardziej zwracam uwagę na wygodę niż szyk. Za tydzień chrzciny, a ja nie mam butów, w których można by było się pokazać! W pracy zimno, do tej pory w botkach z kożuszkiem tu siedzę.
  14. Dwie owulki w jednym cyklu to jeszcze nic.. czytałam przedwczoraj (na wp) o kobiecie, która zaszła w ciążę... będąc w ciąży! W ciąży miała owulację. Podobno było 10 takich przypadków na świecie.
  15. Cześć dziewczynki! Tesso - rozumiem Cię. Mój bardzo często jeździ w delegację i zdarzało się, że właśnie nie było go w te najbardziej sprzyjające dni. Więc jak już był w domu, to oczekiwałam, że "nadrobi" i bardzo często moje oczekiwania przerastały rzeczywistość. Myślałam sobie tak samo jak Ty, po co mi te ziółka, wiesiołki i inne, skoro nie ma seksu :( Od picia ziółek nie zachodzi się w ciążę :( Owulacja jest tylko raz w miesiącu, a M akurat jest zmęczony i śpiący.... Można się załamać. W tym miesiącu jest w domu i wszystko wygląda inaczej, albo staranie nie jest bezinteresowne - chce mieć "z głowy" i nie wracać do tematu badań ;)
  16. Myślę, że powinnaś jednak wrócić do nicku Prinzesska - bardziej pasuje ;) Tesso - jeżeli 3 dni bledsza kreska to nie wiem.... Miałam przez 2 dni 2 kreski o mniej więcej jednakowym natężeniu. Chociaż, chyba po tych 2 dniach brakło mi testów.... więc już sama nie wiem. W ub. cyklu pierwszy raz zauważyłam taki jakby owulacyjny śluz, ale w tym już nie za bardzo. W ub. cyklu łykałam garściami wiesiołka, może przez to? Ale jak wiadomo i to nie pomogło. U mnie mierzenie temperatury się nie sprawdziło. Najpierw zapominałam, później się zawzięłam, mierzyłam regularnie, zrobiłam piękny wykres w Exelu, ale nie potrafiłam go zinterpretować, aż w końcu zbiłam termometr. Lekarz powiedział, żebym dała sobie spokój z mierzeniem temperatury, i żebym robiła testy jeżeli nie mogę przychodzić codziennie na USG, żeby monitorować cykl. Powiedział, że bardzo wiarygodne. Chociaż test pokazuje tylko najwyższe stężenie hormonu LH, które w ciągu 24-36 godzin powinno doprowadzić do pęknięcia pęcherzyka. Ale czy pękł czy nie, tego już testem nie sprawdzisz...
  17. A jak świrują? Ja testowałam się tylko 2 m-ce. Test pozytywny miałam dopiero 15-16 dnia
  18. Dodzwoniłam się wreszcie - i pani położna powiedziała: "wynik dobry grupa II" Jakoś nigdy nie interesowałam się wynikiem cytologii, jak lekarz mówił, że jest ok, to ok. Ale teraz w necie sprawdziłam, i takie rzeczy wyczytałam: "Grupa II - w rozmazie obok komórek stwierdzanych w grupie I-szej widać liczne komórki zapalne, komórki nabłonkowe wykazujące zmiany zwyrodnieniowe oraz komórki pochodzące z procesów regeneracyjnych. Grupa ta obejmuje bardzo szerokie spektrum zmian i dlatego winno się okreslić charakter zmiany na podstawie stwierdzonego obrazu morfologicznego, np. zapalenie czy proces regeneracyjny (reparacyjny). W przypadku zapalenia wprawny cytolog potrafi określić czynnik wywołujący zapalenie. W większości takich przypadków należy zaproponować badanie kontrolne po przeprowadzeniu leczenia przeciwzapalnego. W grupie II-giej nie stwierdza się komórek dysplastycznych czy nowotworowych. Grupa II-ga bardzo często występuje u pacjentek z tzw. nadżerką." Że nowotworu nie ma, to nie oznacza jeszcze, że to taki rewelacyjny wynik... Jak to jest z tą cytologią?
  19. Właśnie, przypomniałam sobie, że nie odebrałam wyniku z cytologii. Zaraz zadzwonię
  20. To jacyś dewianci :( Ja nie chodzę do lekarza póki co; liczę na matkę naturę :)
  21. mój gin to nawet oczy robił (lub głupka zgrywał) kiedy o badaniu FSH mówiłam ;)
×