Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rachela_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rachela_71

  1. Cześć Stefanio i SM! Krzyż już lepiej, troszkę go tylko odczuwam, ale jest ok. Z duszą gorzej ;) Pozdrawiam Was!
  2. M robi obiad - frutti di mare :) Kontynuując Twój wątek Gerwazy zacznę od końca: wracając od lekarza rozmawialiśmy w samochodzie o "tych sprawach". On chce, żebym ja była szczęśliwa i czy to będzie z dzieckiem czy bez dziecka to jemu nie robi takiej różnicy jak mnie.... Jestem przekonana, że gdybyśmy mieli dziecko oszalałby na jego punkcie i byłby najlepszym tatusiem na świecie, ale w tej chwili nie czuje takiej potrzeby. Po prostu nie zna tego uczucia, więc nie wie co traci ;) Gin w sposób kulturalny i delikatny (bo bardzo fajny z niego facet) dał mi do zrozumienia, że dalsza stymulacja nie ma większego sensu, skoro nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Zasugerował konsultację w klinice Invimed, żeby zobaczyć, co tam mi doradzą. (Chyba chce się mnie pobyć :O ) Kazał przyjechać w przyszłym tygodniu o okolicach 13-15 dc. Dzisiaj zrobił USG, wszystko prawidłowo jak na ten dzień cyklu, z resztą ostatnie cykle też były wzorcowe, jednak komórki z upływem czasu nie są już takiej jakości co powinny a procesu starzenia nie da się cofnąć ani nawet zatrzymać, choćby nie wiem co. Nie jest źle, ale trzeba się przygotować na to, że może się nie udać i tyle. Takie przesłanie odczytałam z miłej wypowiedzi pana gina. Na dodatek kolejny już raz nie wziął ode mnie kasy, co mnie dodatkowo zdołowało a czego nie mógł zrozumieć mój M ;) (jak można martwić się z powodu tego, że nie wziął zapłaty za wizytę?!) Ja odczytałam to w ten sposób, że albo czuje litość z powodu mojego beznadziejnego przypadku, albo wie, że nie jest w stanie mi pomóc i nie ma sumienia wyciągać ode mnie kasy ;) W każdym razie mówił, że równie dobrze może się udać w sposób naturalny, jak nie udać się przez in vitro - szanse i przy jednym i przy drugim są niewielkie, a każdy kolejny miesiąc te szanse zmniejsza. I pozostaje mi czekać na cud, a mam wrażenie, że limit szczęścia i cudów już w tym życiu mam wyczerpany (wraz z rezerwą jajnikową :O ). A za Ciebie Gerwazy trzymam kciuki!
  3. Cześć dziewczynki Nie odzywam się, bo i co pisać...? Nie czułam się za dobrze, ani fizycznie ani psychicznie, więc tylko narzekałabym. Dzisiaj byłam u gina, wizyta też nie nastroiła mnie optymistycznie :( M w następny weekend pracuje, jeszcze tym mnie dobił. Żadnych dobrych wiadomości nie mam :( M robi kawę, wiec później napiszę więcej. Narka
  4. Izalus, i ode mnie jeszcze raz: GRATULACJE!!! Wczoraj z samego rana od razu zaglądałam na Twój topik, czy są jakieś wiadomości od Ciebie :) Napisz nam, czy łatwo poszło...
  5. Karmi Dziękuję, właśnie mi przypomniałaś, że miałam dzwonić i umówić się na wizytę, i od razu to zrobiłam. Jestem umówiona na sobotni poranek :)
  6. Dziękuję Liilly Zapomniałam napisać: fragment o Chince z podbitym okiem bardzo mnie rozbawił :D Gerwazy, jak to mówią: "strzeżonego Pan Bóg strzeże"
  7. A ja w tym cyklu nic nie biorę, a przynajmniej nie w tym kierunku :O Hejka dziewczyny, bóle nie całkiem przeszły, ale jest lepiej, inaczej nie dałabym rady tu wysiedzieć. Zadzwonię po południu do mojego gina, z pracy nie mogę, bo podsłuchują ;) U nas całe szczęście śniegu nie ma i mam nadzieję, że nie będzie.... Tessko, mam nadzieję, że lepiej się czujesz. Izalus chyba w szpitalu, trzymajmy kciuki :) Pozdrowienia dla wszystkich!
  8. Dziękuję kochane koleżanki! Biest, mam wyłączone przypomnienie na fb i nk :)
  9. Biest, mam do zaproponowania mocno krwawy horror: "Kolekcjoner" - no chyba, że już oglądałaś ;)
  10. Biest, dziękuję :) Gerwazy, z porodem nie będziesz miała wyboru, Kruszynka będzie chciała wyjść i nie będzie czekała aż się zdecydujesz :)
  11. Różnie, raz lepiej raz gorzej... Myślę, że teraz będzie lepiej - M przyjechał :)
  12. Młoda, napisz coś, bo uśmiechnięta buźka na sąsiednim topiku mnie nie satysfakcjonuje :) Jak tam?!! Rozumiem, że wszystko ok, ale jakieś szczegóły proszę!
  13. Hejka, Ewciu, ja brałam clostilbegyt - przez 5 dni od 3 do 7 dc. W pierwszym cyklu po jednej tabletce 50 mg. Dwa kolejne cykle brałam po 2 tabletki, czyli dziennie po 100 mg. Organizm zareagował na stymulację, ale co z tego..? :( Temat telewizorów..? Ja mam 2 :) U takich tele - i kinomaniaków jak my telewizory były kupione przed innymi sprzętami :P W salonie telewizor publiczny: plazma 52 cale, w sypialni telewizor "prywatny" mniejszy 42 cale - bo i pomieszczenie mniejsze, ale za to lepszy - ambilight, że oglądamy w nim głównie wieczorami, przy zgaszonym świetle, efekt jest super. Ma 3 D, ale w ciągu roku oglądaliśmy może 3 razy....
  14. Jakieś bzdury powyżej napisałam... :O Miało być, że podłączam laptopa do telewizora...
  15. Cóż mam robić w długie samotne wieczory.. ? :( A mój M to kinomaniak więc razem też dużo oglądamy
  16. Biest, ja wczoraj miałam problem z oglądaniem on line, dzisiaj M podał mi hasło, bo ma wykupiony abonament i głosu nie miałam (podłączam laptopa do komputera). Wkurzyłam się i niczego nie oglądam :(
  17. Przed chwilą syn mi powiedział, że nasza sąsiadka - żona kuzyna mojego M (nie przepadam za obydwojgiem) jest w ciąży :O
  18. Gerwazy, gratulacje i wirtualne kciuki od dziś zaciśnięte :) Ivanko, ja wiem, że przeszukują komputery wszystkim, dlatego się pilnuję, na koniec dnia usuwam całą historię przeglądania wraz z cookies, chociaż nie wiem, czy jest to przeszkodą dla administratora. Nie zostawiam też w komputerze żadnych swoich dokumentów. Ok, pracuję u nich, ich komputery - ich zasady. Ale jeżeli trzeba coś zainstalować, przeinstalować system, albo coś naprawić, trzeba radzić sobie samemu. Zdarzyło mi się nawet przywieźć komputer do domu mężowi do naprawy, bo problem informatyczny mnie przerósł. Ale za to wracając po wolnym okazuje się, że ten właśnie szef odinstalował mi antywirusa, bo mu "mulił" jak robił coś na moim komputerze. A to nie antywirus, tylko ściągały się aktualizacje systemu :O Po wolnym nie mam: nożyczek, zszywacza, szukam długopisu, itp., bo taki właśnie jest zwyczaj, każdy grzebie u każdego bez ograniczeń....
  19. Liilly, przepraszam, już nie będę :P Ale mam doła z poniższych powodów: 1) kolejne niepowodzenie (dwudzieste) 2) kolejne urodziny (wiadomo które) Zestresowałam się dzisiaj, zadzwonił jeden z szefów - syn starego ;) , zapytał, jak się czuję, ble ble, a później, że szukał czegoś w moim komputerze i CAŁKIEM PRZYPADKIEM znalazł w Wordzie ścieżkę do mojego cv i listu motywacyjnego :O Same dokumenty usunęłam, został tylko ślad otwierania. Zapytał, czy ma czuć się zaniepokojony. Całe szczęście nie odjęło mi mowy i od razu wypaliłam, że ja czuję się zaniepokojona sytuacją w firmie (mam podstawy do tego, żeby tak się czuć, bo wiem o pewnych sprawach, o których oni wiedzą że ja wiem ;) ) i boję się, że wkrótce mogę zostać bez pracy, ale żadnych kroków jeszcze nie podjęłam. Więc zaczął mnie zapewniać, że trzymają rękę na pulsie, wszystko jest ok, roztoczył perspektywy wspaniałego rozwoju firmy (fantasta jakich mało) i że nie zamierzają mnie zwolnić... Jakoś wybrnęłam :) Mam nadzieję, że nie będzie dalszego ciągu.
×