Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rachela_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rachela_71

  1. Ja piekę takie kokoski: - 20 dag margaryny - 40 dag cukru - 8 jajek - 20 dag mąki pszennej - 20 dag mąki ziemniaczanej - 2 łyżeczki proszku do pieczenia margarynę utrzeć z cukrem i żółtkami, dodać mąkę, proszek i ubitą pianę z białek, upiec zagotować: - 25 dag margaryny - 50 dag cukru - 1 szklanka mleka - 1 paczka kakao ciasto pokroić w kostkę, maczać w polewie i obtoczyć w wiórkach Właśnie upiekłam ciasto, z dnia na dzień najlepiej, będzie się dobrze kroić, jutro zrobię resztę, mam nadzieję, że dobrze wyszło, bo ostatnio różnie bywa ;) A na kokoski Ty Stefi narobiłaś mi apetytu :) - częstowałaś ostatnio
  2. Cześć! Jestem, jestem... Miałam podły humor, zaglądałam wczoraj, tylko nic nie napisałam. A dzisiaj spotkało mnie takie szczęście, że z powodu awarii prądu znowu wyszłam wcześniej z pracy. Pozałatwiałam za to sprawy w banku, ubezpieczenie domu, zrobiłam zakupy (większe - już pod kątem gości) i zaraz zabieram się za pieczenie kokosanek. U nas pada śnieg, temp. -1, świeci słoneczko, jest pięknie
  3. Mon cheri to ma jednak rację pisząc, o tych beznadziejach, które tu sie zebrały. Nie wiem, jak ma się to do innych koleżanek, ale do mnie na pewno pasuje pod każdym względem, nawet w szerszym zakresie niż mon cheri miała na myśli. Siedzę w tych uwałaczających warunkach od 7 i zastanawiam się, jak bardzo trzeba być głupim, żeby wylądować w takim g....
  4. obejrzałam na dobranoc "Zabójcze umysły" i muszę już kimać kolorowych snów! i do jutra :)
  5. "tematy zastępcze"... ja już się zastanawiam nad jakimś hobby 2 lata temu, zanim kupiliśmy dom, chodziłam na kurs francuskiego, mogłabym kontynuować... ;) szwagierka uważa, że w tym wieku (jest 3 lata młodsza ode mnie) trzeba zająć się sobą, regularnie ćwiczy na siłowni, chodzi na basen, do kosmetyczki; też mogłabym... ale mi się nie chce :P napomknęłam jej kiedyś, że chciałabym mieć dziecko, to popatrzyła na mnie conajmniej dziwnie; kiedy powiedziałam, że przecież mój mąż a jej brat nie ma dzieci, powiedziała, że nie każdy musi....
  6. Ja też, ja też.... W ubiegłym roku dostałam od sąsiadki dalie, różne kolory, pięknie się rozrosły i kwitły aż do pierwszych przymrozków. W tym roku też będę sadzić. Na jesień zasadziłam sporo wczesnych cebulowatych, żeby szybko wiosnę w ogrodzie znaleźć. Z powodu ciepłej zimy dużo wykiełkowało w grudniu i styczniu... Mam nadzieję, że to im nie zaszkodzą i będą jednak kwitły wtedy kiedy powinny... Mam też piwonie, tulipany, irysy, lilie. Ależ się rozmarzyłam o wiośnie :)
  7. http://www.facebook.com/photo.php?fbid=343898692299431&set=a.206526776036624.47750.205847359437899&type=1&theater TYLE SZCZĘŚCIA NA RAZ?!!
  8. Ivanka - w temacie warzywek: właśnie rzodkiewka rośnie najlepiej i najszybciej. Ja w ub. roku wysiałam 2 torebki i miałam tyle rzodkiewek, że jeszcze rozdawałam na prawo i lewo :) Następnym razem siałam już po pół torebki.
  9. Hej! Czekałam Sefi na wiadomości. Twoje wyniki w porównaniu do tych poprzednich faktycznie kolosalnie odmienne. Ja dzisiaj dopiero odebrałam swoje z morfologii itp., mam raczej wszystkie w normie. Znowu jestem wcześniej w domu. Z tego powodu mrozy zaczynają mi się podobać :P U mnie w biurze rano temp. 5 st. C, ok. południa, po nagrzaniu 10. Nieźle, co? Po godzinie pracy mam zmarznięte nogi i kostnieją palce. Pozdrowienia!
  10. Stefi... dzieci dzisiaj w domu. Jeden pozdawał egzaminy i ma cały tydzień wolnego, drugi po pracującym weekendzie też odpoczywa :) Mąż uruchomił samochód i pojechał do warsztatu wymienić olej. Bardzo nietypowo jak na poniedziałek. A ja umyłam lodówkę :D
  11. Heeej koleżanki! Wyobraźcie sobie, że jestem w domu :D Ledwie dzisiaj wstałam o 5:30, jechałam z gulą w żołądku, a w pracy było tak zimno, ze nie dało się siedzieć. Zrobiłam tylko kilka pilnych rzeczy i o 9 - za przyzwoleniem szefa wyszłam. I mój dzisiaj w domu.... samochód nie zapalił... Dzisiaj rano było u nas na termometrze -24. Mon cheri, myślałam raczej o poświęceniach finansowych :)
  12. SM przykre to bardzo, że nie masz wsparcia w mamie... Dziwne to tym bardziej, że jesteś jedynaczką i macie tylko siebie.... Ivanka, wiem, jak trudno po urlopie wrócić do kieratu, współczuję. Widzisz, ja mam to nawet po przedłużonym weekendzie ;) Chociaż, nie zawsze tak było, powinnam już dawno zmienić tą pracę....
  13. Stefi- o której masz jutro wizytę? Będę myśleć o Tobie, daj znać. Po piątkowym pobraniu krwi do dziś boli mnie ręka. Pielęgniarka chyba źle się wkuła, zrobił się wylew i to nie w miejscu wkłucia, mam wielkie krwiaki na przedramieniu i w okolicach łokcia :( A tak w ogóle świeci słoneczko, iskrzy się śnieg, a ja mam takie samopoczucie, że... szkoda gadać. Malkontentka, jak zwykle. I to z powodu powrotu do pracy, głupie to, ale nic nie poradzę, jest za mną coraz gorzej :(
  14. Cześć koleżanki :) W temacie sportów zimowych: chyba ulepię bałwanka w ogródku, bo w nocy spadł śnieg. I to tyle :D Moi goście dopiero w następny weekend, napisałam, jak się dowiedziałam, ale do wizyty jeszcze tydzień. Mon cheri, wszystko czytałam, kibicuję Ci gorąco, i życzę w takim razie żeby nie dzwonili z kliniki. Twoje starania i poświęcenie (choćby pieniądze wydawane na ten cel, zamiast na "dobra doczesne") musiały zostać dostrzeżone tam "na górze" :)
  15. To nie kwestia wieku czy dojrzałości.... Urodziłam dzieci w wieku 19 i 21 lat i zawsze byli dla mnie najważniejsi na świecie, dałabym się za nich pokroić. Nie mogę już patrzeć na zdjęcia tego biednego dzieciątka bo serce mi pęka :( nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dla takiej matki.
  16. Moje wyniki będą dopiero w poniedziałek. Mon cheri, trzymam mocno kciuki
  17. Karmi, lepiej późno niż wcale :) na pewno nie zaszkodzi Ja wyznaję zasadę: my home is my castle ;) i bardzo cenię sobie prywatność. Może to postawa antyspołeczna, ale po całym tygodniu pracy, po powrocie męża z delegacji, chciałabym spędzić czas z rodziną, zrelaksować się. A nie szykować obiad dla gości i słuchać przy stole po raz kolejny tych samych opowieści. A już tym bardziej w owulacyjny weekend :D
×