Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rachela_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rachela_71

  1. Co tu się dzieje?! I ja Was kocham koleżanki topikowe :D Ale aż boję się pisać więcej, bo nachlałam się brandy z mężem (to do wiadomości kadrowej - mąż zadowolony), a po pijaku różne głupoty piszę i jutro mogę żałować.
  2. Nie wiem jak ten wpis Jaśmin ma się do mnie..? : "Witam może i ja do was też dołączę .31 stycznia miałam zabieg od tego czasu staramy się o ciąże na razie nic . Czekam na @ 18 stycznia ,jestem po stymulacji clo." Widzicie podobieństwo? Bo ja nie bardzo. Nasze forum stało się bardzo popularne jak widzę, i jakieś dziwne osoby się tu pojawiają. Nie piszę na innym forum, a gdybym pisała nie widzę w tym nic złego. Więc o co chodzi?
  3. Ostatnio jakoś się trzymałam, a ten weekend koszmar :( Stefi - załóż skonto na jakimś portalu społecznościowym, to chociaż tak się na razie poznamy.
  4. hej! Ale masz mon cheri fantazję :D A ja od rana wyję, coś mi się stało... jakieś załamanie. Mężowi też chyba mój humor się udziela. Wątpię jakoś w tą moją owu... Dzisiaj 15 dc, więc jeżeli pojawiłaby się druga kreska, to oznaczałoby, że owu będzie za 24-36 godz. To raczej niemożliwe, biorąc pod uwagę moją długość cyklu. Przez cały tydzień siedzę jak ten kołek sama, ani do kogo się przytulić, czekam na weekend, który powinien być płodny i namiętny... to okazuje się, że nie mam owu, a seks jest po 3 dniach i taki bylejaki i od niechcenia. Pewnie wzbudzę obrzydzenie młodych i pięknych o jędrnych ciałach, ale proponuję nie zaglądać na forum dla zboczonych staruch.
  5. 2 godzin o suchym pysku nie siedziałam, ale za dużo też raczej nie piłam... :( Eh, a myślałam, że tylko po teście ciążowym można mieć doła
  6. Test negatywny :( Widzę tylko blady ślad, w którym druga kreska powinna się znajdować. Ale to chyba za mało?! :( Chyba powinna być tak samo widoczna jak ta pierwsza?
  7. Hej dziołchy! a już po gościach; mon cheri - do tej pory myślałam, że tego mojego ciasta nie można spier... (na kruchym spodzie). W każdym razie było smaczne i już go nie ma :D Reszta się udała, więc nie jest źle :) Ode mnie do Szklarskiej 68 km, jakbyś się wybierała do Polski zapraszam. Można tu jeszcze o TYCH sprawach rozmawiać..? Bo chcę Wam powiedzięć, że zaraz zrobię test owu, zgodnie z zaleceniem lekarza. Wczoraj pierwszy raz robiłam, ale mnie to żadne testy nie lubią, żaden nie chce mi dwóch kresek pokazać :( Dzisiaj też czarno to widzę, z tym moim niewydarzonym karłowatym pęcherzykiem... A na dodatek mąż 2 dni w domu i jeszcze nic nie było... Jakaś dziwna atmosfera napięcia w tej sferze się zrobiła, którą chyba sama powoduję :(
  8. Witajcie, ja dzisiaj znowu od rana w kuchni, bo teściowie na obiad przyjeżdżają, ta szarlotka to tylko deser miał być. I wyobraźcie sobie: wyszedł zakalec :( Tak to jest, jak się człowiek z niechęcią do czegoś bierze. Uwielbiam łazić po górach przez okrągły rok, nawet brodzić w śniegu, ale na nartach nie jeżdżę. Ja mieszkam blisko gór, w tej chwili nawet na pogórzu (chyba dlatego tak mnie urzekło to miejsce - mam z okna widok na Karkonosze). Góry niewysokie, ale w sam raz na moją kondycję ;). A od czasu do czasu jeździmy gdzieś dalej, w październiku zdobyłam Babią Górę :)
  9. He he, mnie dzisiaj nawet pisanie nie idzie :) 2 godziny trwało przygotowanie, a piekło się tyle co trzeba. Najpierw grzebałam się z ciastem, później okazało się, że jabłka, które miałam zawekowane w słoiku sfermentowały.... Pognałam do swojego wiejskiego sklepu, bo trudno zastąpić innym składnikiem jabłka w szarlotce. Kupiłam świeże, więc obierałam, tarłam, smażyłam. Później wydało mi się tych usmażonych jabłek za mało, przekładałam więc ciasto na inną blaszkę... Upiekło się, uff, i wygląda ładnie. Gorące, więc nie wiem, jak w środku
  10. Mąż sprząta, ja od 2 godzin piekę najprostsze ciasto w świecie :D - szarlotkę. Idzie mi dzisiaj wszystko..., szkoda gadać. Ale ciasto już w piekarniku, więc jest nadzieja, że w końcu się upiecze. Chociaż nie ma gwarancji, że będzie jadalne. A wszystko to na jutrzejszą wizytę teściów.
  11. I znowu tyle mnie ominęło... Oj, Wy świntuchy.. Jak możecie tak pisać, "w łóżku z mężem" tfu, wstyd :P
  12. Lizbona tylko na 3 dni, później zakwaterujemy się w jakiejś małej mieścince na wybrzeżu.
  13. No widzicie ile mamy wspólnego... :D Ja jeszcze nie wyjeżdżałam poza kontynent, więc Tobie Stefi zazdroszczę takiej podróży! Też wolę ciepełko (widocznie wodniki tak mają) i najczęściej wybieram kierunek na południe Europy. Druga zasada: nigdy nie jeździmy w to samo miejsce. Zorganizowane wyjazdy do Portugalii są bardzo drogie, a już sama Portugalia niekoniecznie. Zarezerwowałam hotel w Lizbonie najtaniej ze wszystkich dotychczasowych europejskich stolic, które odwiedziłam. W ogóle ceny podobno porówywalne do Chorwacji.
  14. Starając się o dziecko, przestań walczyć z każdą fałdką tłuszczu! Bo kiedy jesteś wiotka jak trzcinka, może być ci trudniej zajść w ciążę. Część hormonów kobiecych w tym estrogeny odpowiedzialnych za wywoływanie owulacji, a więc płodność jest produkowanych przez tkankę tłuszczową. Tak więc panie, które mają bogatszą podściółkę tłuszczową, mają też wyższy poziom hormonów płciowych potrzebnych do powołania na świat nowego życia. :)
  15. Ja nie mogę, tyle się napisałam i zeżarło posta W każdym razie pisałam, że też się długo zastanawiałam, aż podrożały bilety, jak to w tanich liniach. We wczesnej ciąży nie ma przeciwskazań do latania. Nie mogę też od razu zakładać, że jakbym zaszła, to coś będzie nie tak. To takie rozważania typu: "co by było gdyby", jak będę w ciąży, wtedy będę się zastanawiać. Zaryzykowałam, najwyżej stracę. Mogę polecić tanie (ale przyzwoite i pewne) noclegi w Rzymie :D chyba, że wolicie wyższy standart. Nasze podróże ekonomiczne: tanie linie, tanie hotele... Wolę jechać na dłuzej a taniej. Lecimy z Berlina, od nas blisko i szybko.
  16. aaa, zapomniałabym.. K. przywiózł właśnie dobrą brandy :D to tak a'propos picia - zaraz będzie po kieliszeczku przed spaniem.
  17. Ja jeszcze jestem, ale to już moje ostatnie "wejście". Czekałam na swojego chłopa i szukałam w necie przewodników po Portugalii. Bo, muszę Wam napisać, zarezerwowałam tydzień temu samolot do Lizbony na czerwiec... Wahałam się i zastanawiałam, ale jak będę w ten sposób rozważać każdy swój krok, to niczego nie zrobię. A podróże to oprócz rodziny i domu moja największa pasja w życiu :D Dobranoc, śpijcie dobrze.
  18. Kochane, jesteście niezawodne jako grupa wsparcia :D Po wieczorku z Wami już mi lepiej. Piszę się na party oraz picie :) Ale fajnie byłoby faktycznie się spotkać
  19. ech, mój mąż nadal w drodze, dojedzie dopiero przed 23, bo znad morza jedzie; prezent dopiero jutro dostanie :) Stefania, a nie chciałabyś napić się razem z koleżanką...?
  20. Stefania - też napiłabym się jakiegoś mocniejszego trunku ;) ale nic nie mam U nas niedawno była burza z piorunami! Prawdziwa nawałnica, wiało i lało
×