Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rachela_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rachela_71

  1. Hej Karmi! W pracy jutro sądny dzień, mam 2 spotkania z takimi ludźmi, na których, szczególnie na jednego, nie mogę patrzeć (delikatnie mówiąc). W sądzie służbowo, jeżeli można zapytać? Moja choinka już rozebrana i przesadzona do ogródka :) Tym razem kupiliśmy w doniczce. Stefi - jak tam?
  2. Hej Stefi! Ja niestety Ci nie pomogę, bo nie zdarzają mi się raczej plamienia. Kiedy miałam wkładkę to czasem owszem, ale wtedy nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Wydaje mi się, że przyczyną może być "intensywność starań".
  3. Pobudka! Pora na kawkę :) Ja już dzisiaj pracuję, oby szybko zleciało
  4. Mój kawaler - z pierwszej ręki :D Poznaliśmy się, jak on był bardzo młody a ja po przejściach. Nie miałam siły na kolejny związek i trudno mi było traktować poważnie chłopaka 7 lat młodszego. Ale on był wytrwały i właśnie taki, o jakim marzy każda kobieta: opiekuńczy, romantyczny, delikatny. Potrafił bardzo dobrze porozumieć się moimi synami. I mimo wielu przeciwności losu, które zniechęciłyby każdego innego, on przetrzymał wszystko :) Mogę powiedzieć, że jest moim najlepszym przyjacielem i mimo, że czasem dochodzi do nieporozumień i można powiedzieć kłótni (raczej z mojej strony), to nigdy się nie ranimy i nie gniewamy. I to jest najlepszy przykład, że wiek nie jest najważniejszy w związku. Po jedenastu latach od mojego odejścia od pierwszego męża czasem mam koszmarne sny, że nadal z nim jestem (coś w stylu: "Ile waży koń trojański" tylko bardziej thriller niż komedia ;) ). Wtedy budzę się z przerażeniem i kiedy jestem zła na męża przypominam sobie taki sen, złość przechodzi jak ręką odjął.
  5. Heloł dziewczyny! Dzisiaj poważne tematy.... To i ja muszę napisać, że na myśl o powrocie do pracy po ponad 2-tygodniowym urlopie mam już dzisiaj nerwicę i rozstrój żołądka... I nie chodzi o to, że nie chce mi się pracować. Wręcz przeciwnie. Pamiętam czasy (w innej firmie) kiedy po urlopie wracałam do pracy z chęcią. Ale to było dawno i czasem zastanawiam się czy prawda. I to (oprócz oczywiście problemu, dzięki któremu wszystkie się poznałyśmy) jest moim największym źródłem stresu. Męża mam bardzo dobrego, kochającego, umie (jak na mężczyznę :D ) okazywać uczucia. Ale z poprzedniego związku wyszłam z depresją i ciągnie się to do dziś. Leczyłam się, bo momentami było już bardzo ciężko normalnie funkcjonować. Teraz wpadam w dołki, mam chandrę, i boję się tylko, żeby depresja nie wróciła. Mon cheri - ja kiedyś też nie wyobrażałam sobie życia na wsi, a mój mąż to już w ogóle! Ale nasza wieś 7 km od miasta, pracujemy się, uczymy nadal tam, wiec miejskiego zgiełku nadal nie brakuje, dostępu do kultury też :) Prawo jazdy maja wszyscy, a na stanie 3 autka oraz motor :D
  6. Rok temu wykończyliśmy dom (kupiliśmy w stanie surowym) i przeprowadziliśmy się na wieś, więc jestem ziemianką pełną gębą :D Mieszkałam w centrum, miałam wszędzie blisko, teraz dojeżdżam do pracy, ale tylko 13 km, więc można przeżyć. Za to zamieniłam odgłosy ruchliwej ulicy na ćwierkanie ptaszków, pianie kogutów i szczekanie psów pod oknem sypialni :)
  7. SM współczuję... Faktycznym przyczynom złego nastroju sprzyja jeszcze pora roku i pogoda. Szaro, smutno :( Karmi - 24 ary to kawał ziemi! Ze mnie taka bardziej amatorka niż ogrodniczka, uczę się, najczęściej na błędach, chociaż mój ogród już nieźle wygląda. Wiosną chętnie skorzystam z porad doświadczonych koleżanek :)
  8. Cześć dziewczyny! Ja niecałe 2 lata temu zostałam ogrodniczką - amatorką :) kiedy kupiliśmy domek z ogródkiem na wsi. Działka ma 9 arów, sami ją zagospodarowaliśmy, bo były chaszcze po pas. Nigdy wcześniej nie miałam nawet działeczki. Karmi, u nas raczej nie ma niczego, co zwałoby się dumnie "kliniką leczenia niepłodności" ;P ale specjaliści w tej dziedzinie są na pewno. Ten lekarz, który robi badanie nasienia - do którego dostałam nr tel. jest na pierwszym miejscu w rankingu. A mój gin to ginekolog-położnik, sympatyczny facet, nawet na początek poprawił mi humor tym, że chciał sprawdzać moją tożsamość, bo nie wierzył, że to moja karta - mówił, że PESEL z osobą mu się nie zgadza :D Z resztą, kiedy wyciągał mi wkładkę, mówiłam, że chcę zajść w ciążę i absolutnie nie robił żadnych uwag, broń Boże, ani nie odradzał. Ale już jeżeli chodzi o pomoc w tej chwili - widzę, ze się nie nadaje i tyle. To gabinet w przychodni, wizyta refundowana przez NFZ, więc oprócz czasu niczego nie tracę. Mnie wszystko jedno jeżeli chodzi o płeć. Kiedyś dawno myślałam, że jeżeli trzecie dziecko to tylko dziewczynka. W tej chwili łapię się na tym, że kiedy wyobrażam sobie nasze dziecko myślę o chłopcu. Ale tak na prawdę szczerze, nie mam żadnych preferencji.
  9. cześć Stefi - ja po lekarzach raczej się nie nachodzę... Pójdę na USG, może od razu zrobi mi cytologię i z nim więcej nie wskóram. I będzie co Bóg da, a że nie jestem zbyt religijna, to łaskę za bardzo liczyć nie mogę... ;) Męża na badanie nasienia wyślę. Co do tej królowej to różnie bywa. Częściej czuję się jak: opiekunka, sprzątaczka, kucharka, doradca w sprawach wszelkich - jak to z facetami bywa :D Ale nie narzekam, mąż dobry, synowie też, więc ja dla nich też się staram. Jak widać - i oni czasem mogą pomóc: słoik odkręcić, koło w samochodzie zmienić :D
  10. A jeszcze złapałam gumę... :( Dobrze mieć dorosłych synów, zadzwoniłam, przyjechał, zmienił koło. Ale dzień niezbyt udany
  11. Hejka! Byłam dzisiaj u lekarza. Tak podsumowując wizytę to zostałam wyśmiana. Pan doktor powiedział, że pół roku starań to niewiele, po półtora stwierdziłby problem (wszędzie piszą, że po roku...?). Na moją sugestię, że w tym wieku czekać półtora roku to trochę długo, powiedział, że właśnie, każdy lekarz mi powie, że nie mogę zaciążyć ze względu na wiek i badania tu niewiele pomogą. A właściwie jakie badania chciałabym zrobić? To ja, że np. na rezerwę jajnikową, a pan doktor: co to za badanie?! On nie wie.... Więc ja, że może fachowo nazywa się to inaczej (z tego wszystkiego zapomniałam tego trzyliterowego skrótu, ale jako laik mam prawo?!), no i nie dogadaliśmy się. Zasugerował badanie nasienia, jeżeli mąż nie ma dzieci, dał nr telefonu gdzie zadzwonić powiedzą co i jak.... Ja mam przyjść za tydzień (11-12 dc) to zrobi mi USG. Poradził mi jak rozpoznać owulację (nic czego nie wiedziałabym wcześniej), poradził żeby najlepiej użyć testów owu, współżyć często między 11 a 16 dc, rzadziej na początku cyklu, nie myć się po współżyciu przynajmniej 40 minut. Ot, i wszystko. Dzieci mam, więc bezpłodna nie jestem , ew. mąż; jeżeli nie mogę zajść, to ze względu na wiek - taka pointa całej wizyty. Pójdę na to USG, już się zarejstrowałam, ale będę musiała się zwalniać z pracy zaraz po ponad dwutygodniowym urlopie...
  12. Taki już jest ten świat... Ktoś chce i nie może, ktoś inny porzuca, bo nie chce :(
  13. A Twoja córeczka śliczna; zaraz nam tu napisze jakaś pomarańcza, że towarzystwo wzajemnej adoracji i sobie słodzimy :D
  14. Dziękuję SM. Zdjęcia z synami raczej stare, jeszcze młodsi byli; no, chyba, że męża wzięłaś za syna :D Starszy niedawno skończył 22, młodszy będzie miał 20
  15. I mnie smutki naszły wieczorem... :( pozdrawiam Was. SM zaglądałaś na nk?
  16. a ja mam dzisiaj taki dylemat: chcę zarezerwować lot na wakacje w czerwcu i ciągle się waham... Najpierw miałam jeszcze poczekać, ale trąbią dzisiaj o podwyżkach cen lotów, poza tym na wybrany przeze mnie termin zostały jeszcze tylko 3 bilety w tej cenie... Jakby mi się udało zajść w ciążę w najbliższym czasie, to chyba dałabym jeszcze radę polecieć na wakacje w czerwcu...? Oczywiście, pod warunkiem, że wszystko przebiegałoby prawidłowo.... Głupia jestem, nie? Ale ciągle wszystko tak rozważam
  17. A młodych niemieckich rodziców miałam okazję obserwować w czasie urlopu w Bibione w ub.r. Miejscowość mocno niemiecka, preferowana przez rodziny z dziećmi. I aż mi się serce radowało na widok mocno podstarzałych rodziców z małymi dziećmi :D
  18. Dzień dobry! Mon cheri - cykle mamy dość zsynchronizowane, więc teraz większość z nas w okresie stagnacji ;) Ja w 4 dc, teraz od początku biorę wiesiołka, a jutro wizyta u lekarza
  19. To wpadajcie - zapraszam, jak uprzedzicie, to naprodukuję jeszcze :D jakie kto lubi
  20. Mon cheri - wreszcie! zerknij na nk. Jakby było bliżej zaprosiłabym na pierożki, naprodukowałam całkiem sporo. Stefi - Ty masz całkiem niedaleko ;) Mój mąż nie ma dzieci.
×