minimini26

Hej, Ciekawe co z Tusią :):):) Wiecie co? Jakby nie było - wszystkie jesteśmy już na finiszu :) Dla pocieszania - dla tych, co muszą leżeć powiem, że ja miałam taki tryb funkcjonowania już od 7 tygodnia - od wykrycia kriwaika. I tak do jakiegoś 16 tygodnia - jeden się wchłonął, to drugi powstawał. II trymestr - było ok, ale później zaczęły się problemy z szyjką. Znowu leżenie. Teraz, po skończonym 35 tygodniu funkcjonuję już normalnie. Naprawdę było mi bardzo ciężko, bo ja też raczej z tych - lubiących porządek... Mąż niestety przeciwnie, a do tego mamy 3 letnie dziecko, które robi cały czas armagedon w domu :) No ale nic. Przez całą ciążę znosiłam wieczny bałagan, a teraz wzięłam się za porządki :) Taka prosta rzecz - a cieszy :) DAMY RADĘ !

mysica- gratualcje! Chyba miałaś łatwy poród :) Ja zaczęłam 35 tydzień i jeszcze przez dwa tygodnie jestem z pessarem. Jednak teraz, już mam większy komfort, bo ciąża już duża :)))

Dzień dobry! Przede mną intensywna niedziela, więc melduję się z rana! Szkoda, że to już ostatni dzień długiego weekendu... Fajnie było mieć tak dużo męża i dziecka w domu. Czas tak szybko leciał, że kolejny tydzień miną nie wiadomo kiedy... Może któraś wie... mam od kilku dni problem ze skórkami przy paznokciach. Są w niektórych miejscach zadarte. Co na to pomaga? Jakieś olejki? Czy witaminy? Udanej niedzieli życzę!

A ja jestem jakaś lewa, bo ja to w ogóle nie wiem co to skurcze przepowiadające. Czasem się coś zepnie, napnie, ale nie wiem czy to to :) Jak sobie połażę dłużej, to boli mnie spojenie łonowe i mam jakieś kłucia w pochwie. Ale, ja mam za sobą długie tygodnie leżenia, i teraz się rozkręcam dopiero! Ja chcę być już gotowa zaraz na poród. A czy urodzę w 38, czy w 42 tygodniu - to mi rybka :) Ważne, żeby wszystko szczęśliwie :)

Nisia - a czasem i dwa tygodnie przed :) W sumie śmiesznie, bo do naszej kwietniowki - little, dołączą i majówki i lipcówki. Najpierw Plimka, a później cala reszta :)

Czesc i czołem! Ja dzisia odpowczywam od atrakcji majowkowych :) Dziecię w przedszkolu, maż w pracy. Ja u mamy :) Chce sie zebrac do apteki po ostatnie rzeczy i jak dostane przesylke z allegro - t juz bedzie WSZYSTKO! Do porodu zostało 35 dni, także pomalutku będę pakowała torby. No i co do toreb - a zamiast jednej duże biorę dwie średnie. NIe martwcie się gabarytami waszego szpitalnego bagażu. Przecież próżniowo nie spakuję ubrań, żeby tylko mniej miejsca zajmowały i żeby na izbie przyjęć się nie patrzyli krzywo :) Zresztą - jak będziecie jeździly do szpitala na ktg, to się napatrzycie na bagaże rodzacych :) Dziś matury :) Ja swoją maturę wspominam BARDZO DOBRZE. I przez te wasze wyliczenia i ja się doliczylam, że minęlo juz 8 lat!

Hej! Schowałam się na chwilę do domu przed tym upałem. Mąż szykuje grilla a później idziemy na lody :) Na szczęście sklep otwarty :) Raczej nie jest możliwe (chyba), żeby dziecko przybrało 600 g. w tydzień. Po prostu lekarzowi złapało się kilka milimietrów więcej, i dlatego taka różnica. Zresztą - same zobaczycie jak te pomiary wagowe mają się do faktycznej masy urodzeniowej :)

Mam ochotę na lody! Dziewczyny - czy wasze maluchy nadal się tak intensywnie ruszają jak choćby kilka tygodni temu? Bo mój - to bardziej się przeciąga, stuknie, puknie i to wszystko... Niby normalne, że te ruchy się osłabiają, ale ja się trochę martwię :) Muszę jechać zaraz po męża. Pojechał z samochodem do serwisu, i okazało się, że zamiast 30 min, potrzebują czasu przynajmniej do jutra. Ciekawe co tam się nadziało i ile to będzie kosztowało... Ech... Może przynajmniej doproszę, się zmiany opon na letnie w moim aucie. Little by mogła się odezwać...

Cześć i czołem! Tak jak Plimka powiedziała - uważajcie na buziaki wasze na słońcu. Lepiej się smarować mocnym faktorem :) Ja w ten weekend zaczynam 34 tydzien. Męża zaganiam wieczorem do złożenia szafy dla maluszka - bo wstyd wielki, że do tej pory w kartonach leży :) Zrobiłam wczoraj zakupy szpitalne. Brakuje mi jeszcze tego spirytusu w sprayu. A tak - mam wszystko. Muszę jeszcze w rossmanie kupić mini kosmetyki, żeby nie zawalały mi miejsca :) Mam nadzieje, że taka pogoda będzie nam towarzyszyła do listopada :) Choć ja już bym chciała z wózeczkiem chodzić :)

Ja chyba jakaś nieodpowiedzialna jestem :) Mam bardzo mało rzeczy. Może w sobotę pojadę do hurtowni. W pierwszej ciąży - tak jak Wy - miałam wszystko na zaś - i na 2 miesiące -przed porodem byłam gotowa:) Teraz moja czujność jest uśpiona, i tylko zastanawiam się czy nie obudzę się z ręką w nocniku :) Mam postanowienie- muszę pojechać w przyszłym tygodniu po płótno, i chciałabym zdążyć namalować obraz do pokoju dziecięcego :) Mam za sobą kurs malarstwa i nie zajmowałam się tym z 4 lata. A że uwielbiam farby olejne, które niemiłosiernie śmierdzą - mogę malować w ogrodzie :) Plimka - Został Ci równo miesiąc!!!!!!!!!!!

Dzień dobry! Ja też już nie śpię. Zapowiada się piękny dzień i to będzie preludium do pięknego długiego weekendu :)Tylko ja dla odmiany nie piorę :) Przygotuję sobie prowiant na dwór i wyjdę do ogrodu poczytać. Miałam wczoraj wizytę u lekarza. Wszystko w sumie ok. Przepisała mi żelazo (mam brać raz dziennie) i wapno na noc. Zwiększyła mi też dawkę luteiny. Od teraz - 3x 2 tabletki... Mam mieć zdejmowany pessar 23 maja. Także już mniej niż miesiąc. Dodatkowo gin. kazała mi zwracać dużą uwagę na ruchy dziecka. Skarżyłam jej się, że jakoś tak mało ruchawy ten mój synek (w porównaniu z pierwszą córą - która mi żyć nie dawała). Miłego dnia!

Jak ja bym chciała, żeby było już za miesiąc... Wy byście już z dziećmi na 100 % były, a ja - już bym miała ciążę donoszoną :) Pessar będę miała zdejmowany 23 maja, także już mniej niż miesiąc:) Trzymam kciuki za te już gotowe do porodu i za te którym jeszcze chwilkę brakuje:)

Cześć! Nie odzywam się, bo mój internet ostatnio - jak ja - mocno humorzasty. Raz jest, - raz go nie ma ;) Dziś mam wizytę u lekarza. Generalnie wszystko dobrze (mam nadzieje). Ostatnio zaczęłam więcej łazić, choć dokuczają mi zakwasy pachwin. Strasznie ciężko...

Heja! I jak dziewczyny??? NIC???? Ja już w 33 tygodniu jestem - jeszcze tak niedawno zazdrościłam Wam tego etapu :) Powiem szczerze, że już od jakiegoś tygodnia, zaczęłam się troszkę ruszać. Dziś mam wizytę u ginekologa, także sprawdzi ułożenie pessara. Tak jak Wy - czekam do 36 tygodnia (przynajmniej). Ale zleci pewnie raz - dwa! Dziś przyjedzie szafa, i powoli zaczynam układać dzidziusiowe ciuszki :) Trzymajcie się, - i meldujcie!

Hej! Nie było mnie od dawna :) Chyba ze 3 dni. Miałam ciekawy weekend. Teraz znowu 5 dni nudy przede mną... Nawiozłam do domu masę książek i filmów i będę się ukulturalniać przez najbliższe dni/ tygodnie :) Idę na śniadanie.

Jakoś mi się nie chce w to wierzyć... Ta kwota jest z kosmosu. Jaka podstawa? 500zł?

Ale to pewnie żadna z nas :) Ktoś czyta na bieżąco i chce namieszać. Olać to.

Marta - wdech i ignoruj.

Ciekawe gdzie płaci się "niewiele więcej" za przedszkole prywatne. Zakładam, że koszt przedszkola państwowego nie przekracza 500 zł.Jeśli się mylę - proszę poprawcie mnie. Chyba jest różnica - jeśli za prywatne muszę zapłacić 1200? Jestem wściekła. Podtrzymuję, że kryteria przyjmowania dzieci do przedszkoli i żłobków jasne nie są - i sprzyjają powstawaniu "fikcyjnych sytuacji - jak choćby pseudo samotne matki" - KONIEC

Hehe - jakie to proste! Zawsze można powiedzieć, że inni mają gorzej. Tylko ja jakoś nie wierzę w samotność tych wszytskich samotnych matek ! Powinny być jakieś zaświadczenia, że ojciec faktycznie nie sprawuje opieki nad dzieckiem. Bo to, że ktoś po prostu żyje bez ślubu - dla mnie argumentem nie jest. Wściekła jestem niemiłosiernie!

Śpię i śpię i śpię. Moje dziecko nie dostało się do państwowego przedszkola - właśnie dostałam maila z taką informacją... Kurde... Nie jestem samotną matką i szans nie miałam za bardzo.... Co z tego, że obydwoje pracujemy, płacimy podatki w miejscu zamieszkania? Szlag mnie trafi! Ruszyłam z kopyta z wyprawką. Przeglądałam rzeczy i zastanawiałam się jak to możliwe, że dziecko jest tak malutkie jak te maciupkie śpioszki :) Już nic nie pamiętam! W weekend ciąg dalszy przeglądu technicznego - z cyklu - co mam, a czego jeszcze nie. Ja w rozmiar 56 się zaopatruję. Przyda się - choćby na kilka tygodni.

little - kochana! lekarze go wyleczą. Zobaczysz! Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przechodzicie. Czekam na wiadomości jutro. Jestem myślami z Wami.

Ja rzeczy pierwszego dziecka prałam w Persilu dla niemowląt. Mam takie "magiczne" pudełko, do którego wkładam pamiątki. Są tam karty z życzeniami dla małej - z okazji narodzin, karty z chrztu, biżuteria - którą dostała w prezencie na chrzest i jest też między innymi piewsze ubranko - w które była ubrana po narodzinach. Uprałam je po powrocie do domu i schowałam na pamiątkę. Do tej pory pachnie dzidziusiem :) Chyba teraz też kupię ten proszek - choćby dla tego zapachu :)

Wiecie co - u mnie w szpitalu nie ma zwiedzania porodówki i oddziału poporodowego. Niby ze względu na zapewnienie maksymalnej intymności kobietom tam przebywającym. Ja miałam szczęście w nieszczęściu, że spędziłam w tym szpitalu weekend, i się tam zakradłam. Oczywiście do sal nie zaglądałam za bardzo. Porodówka jak porodówka. Ja tylko kasę do kieszeni biorę na znieczulenie (tak na wszelki wypadek).

ja używałam płynu. Jakiegoś austriackiego - nie pamiętam nazwy niestety, ale sprawdzę i podam. Nigdy nie mieliśmy po nim problemów. Ja prałam także naszą pościel w nim, bo czasem maluszek usypiał na naszym łóżku. I bałam się reakcji alergicznej. Ale to chyba przesada:P Ja zaczynam wielkie pranie od weekendu majowego.