Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

andria82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez andria82

  1. Każdy postępuje i myśli według własnego sumienia
  2. Zosia zaczęła się ślinić jak miała ok 2 miesięcy a jak miła 3,5 to wyszedł jej ząbek :)
  3. A ja zaliczę to matek potworów również te co zabijają swoje nienarodzone dzieci. Dla mnie niczym nie różni zabicie nienarodzonego dziecka a narodzonego, jedno i drugie jest niewinne i bezbronne, jedno i drugie kocha swoja mamusię :( to i to jest zbrodnią. Jest tyle rodzin co nie mogą mieć swojego. Czytałam że nawet co czwarta para :( Oni tylko czekają żeby zaadoptować takie maleństwo. Straszny jest ten świat
  4. Dlatego dziewczynki do roboty i wychowajmy nasze dzieci tak że jak dorosną to niech zmienią politykę naszego kraju, żeby miały lepiej niż my :)
  5. Kasiu o tym chyba marzą wszyscy normalni rodzice :)
  6. Kinga w swoim życiu spotkałam kilka rodzin wielodzietnych. Ja nie wiem skąd ten pogląd że jak wielodzietna to musi być uboga. Owszem może nie mają najnowszego modelu audi i nie wyjeżdżają na wczasy w tropiki. Żyją skromnie. Ale są to rodziny gdzie panuje radość, miłość,wzajemny szacunek. Czy to nie jest najważniejsze? Mieszkałam w pięciu różnych miejscach w tym w dzielnicy cygańskiej. I nie spotkałam się z dziećmi co chodzą w podartych ubraniach. Może brudnych tak bo niektórzy Romowie są na bakier z higieną. Chociaż w podartych taż ale jak idą na żebry - ale przecież wiadomo że to jest ich sposób na życie i nic z biedotą nie ma wspólnego. Ale rodziny gdzie jest kilkanaścioro dzieci którzy mieszkają w małej chatce to nigdy nie spotkałam. Mój synek też chodzi w śpiochach po swojej siostrzyczce i co to od razu znaczy że jestem uboga? Albo że kupuję używane ubranka i zabawki w UK. Może dla niektórych to patologia ale dla mnie to normalność. Dla dzieci najważniejsze jest to żeby mieć dla nich czas i dużo i dużo miłości. Rodziny patologiczne są i będą ale to tylko malutki odsetek społeczeństwa. Nie traktujmy od razu wszystkich gdzie jest więcej niż dwójka dzieci jako patologia. Rodziny wielodzietne w dzisiejszych czasach to rzadkość. Mam rodzinę na wschodzie Polski i tam też to jest rzadkość. Mamy przecież teraz tragedię demograficzną i jest nas coraz mniej :(
  7. Ania trzymam kciuki!! Na pewno się znajdzie :)
  8. Posiadanie dzieci to wielka odpowiedzialność. Kiedyś kobiety miały dużo dzieci ale nie oszukujmy się wiekszość z nich czasu na wychowywanie nie miało :( był tzw. chów dzieci. Z resztą dzisiaj też to się zdarza. Dzieci bardzo na tym cierpiały. Tusia ma rację trzeba wszystko robić z głową :) Czas dla siebie kobiety też muszą mieć. Najgorzej z tym czasem jest jak są niemowlaczki. Na szczęście ja już go mam :) Dzieci o 20 już śpią a ja mogę robić co chcę :) A fotojoker jest w Legnicy?
  9. Niestety w dzisiejszych czasach posiadanie więcej niż dwoje dzieci to coś dziwacznego wręcz nienormalnego. Często takie rodziny są spostrzegane jako zacofane albo nazywane ciemnogrodem. A kobieta zajmująca się domem i wychowywaniem dzieci - pozbawiona ambicji. A ja kocham spędzać czas z moimi dziećmi, mimo że czasami zachodzą mi głęboko za skórę. Czasem są noce nieprzespane. Wiem że czas jaki im poświęcam to najwspanialsza rzecz jaką mogę im dać. Uwielbiam być "kurą domową". Póki sytuacja finansowa mi na to pozwoli to chciałabym z nimi być przynajmniej do ukończenia 3 roku życia a może i dłużej. A gdyby tylko państwo wsparło wielodziene rodziny to nawet chciałabym mieć czworo dzieci!!! :) A ja jeszcze zdarzę napracować się - do 67 roku mam jeszcze daleko :) Mam nadzieję że nikogo nie uraziłam :)
  10. mój kręgosłup też nie jest w najlepszej formie :( są takie dni że rano wstać z łóżka nie mogę. No cóż taki urok mamusiek :) Tusia ja czytałam na forum że w empiku często ucinają zdjęcia Ja chcę mieć jeszcze jednego Skarbka. Ale to może za dwa lata jak Adaś będzie bardziej samodzielny :)
  11. Kasiek bardzo Ci dziękuję :)
  12. Ja do tej pory wywoływałam za granicą. Teraz mam 500 sztuk i pora je włożyć do albumu :) A możesz mi Kasiu podać linka do tej strony? Ładne zdjęcia wychodzą?
  13. Dziękuję MadziKulka :)
  14. Dziewczyny gdzie jest dobry dentysta dziecięcy w Legnicy?
  15. Kasiek może te płacze w nocy są związane z rozwojem i z czasem miną. Zosia już nie ma histerii w nocy. Ale jak np. jest dużo wrażeń w ciągu dnia to wieczór zanim pójdzie spać jest bardzo "trudny". Biega, krzyczy, wszystko robi na przekór. Nie radzi sobie z emocjami.
  16. Kasiu ten środek to hydroxyzinum. Pomagał na noc. Zosia po nim spała spokojnie do rana. Ale w dzień była ospała i to ją denerwowało. Chciała szaleć a tu nie dało rady. Więc się buntowała. Nie wiem Kasiu czy ten środek jest dobry jak wyrzynają się ząbki, w końcu tu chodzi o ból. Zosi jak wychodziły ostatnie ząbki - też były noce nieprzespane - to jej tego nie podawałam. Najlepiej Ci poradzi dobry pediatra.
  17. Kinga ja też często czuję się jak samotna matka. Mój mąż jest z nami tylko co dwa tygodnie przez 2 dni :( Dobrze że teściowie mi pomagają. Głowa do góry dasz sobie radę. Jak ja daję to Ty też dasz :) Szybkiego powrotu do zdrowia dla Dominika
  18. Powodzenia Kasiu u lekarza :) Myśl pozytywnie. Zosia w dzień też krzyczy. Ale w dzień łatwiej jest ją uspokoić. Robię teraz jej badania na pasożyty. Może to jest przyczyna jej zachowania.
  19. Na moją Zosie nie ma sposobu. Ma taką histerię że rzuca się po łóżku i wykrzykuje swoje można powiedzieć absurdalne "prośby" np. mama picie ja jej daje ona wtedy że nie chce, że chce żebym wyszła z pokoju jak wychodziłam to chciała żebym została, że chce oglądać bajkę, że mam Adasia karmić itp. I tak się nakręcała i nic nie pomagało. O przytulaniu nawet mowy nie ma. Tak jakby była w amoku. Żadne sposoby nie pomagały :( I tak jak wcześniej napisałam potrafiła tak krzyczeć przez godzinę nawet do 3 razy w ciągu nocy. Gdybym nie musiała to bym nie dawała jej leku na uspokojenie ale dla jej dobra i Adasia (bo niestety przy takim krzyku to nawet sąsiedzi budzą się) muszę jej podawać. I pediatra dobrze zrobił że go jej przepisał.
  20. Tak ten syropik jest na receptę. Daje się 5 ml przed snem. Nie wolno przedawkować. Bałam się dawać takie leki że mogą uzależnić ale pediatra zapewniła mnie że ten lek jest bezpieczny. Słyszałam i czytałam że dużo mam podaje go swoim dzieciom.
  21. Adaś też miał niedrożny kanalik. Pomogło masowanie i przemywanie solą fizjologiczną. Trwało to 1,5 miesiąca. Zosia przechodzi teraz intensywny bunt dwulatka. Wpada w histerię z byle powodu. Doszło do tego że budzi się po parę razy w nocy z krzykiem i potrafi tak drzeć się przez godzinę. Czyli noc nieprzespana. Byłam u pediatry i przepisała jej hydroxysinum na noc - na uspokojenie. Jestem już po pierwszej nocy i jestem zadowolona. Raz się obudziła ale bez histerii. Nie mogę się doczekać kiedy ten bunt się skończy. Ale znając życie jak u Zosi się skończy to u Adasia się zacznie :)
  22. Dziewczyny co do siusiaków obejrzyjcie sobie krótki filmik urologa dr Gastola "stulejka - kiedy rozpoznawać, jak postępować" naprawdę warto http://www.mp.pl/wideo01/?id=453&l=1019&u=23217553
  23. Ania ja też nie przespałam ani jeden nocy przy synku. Budzi się tak jak twoja córcia kolo 3. Jak w ciągu miesiąca nic się nie zmieni to będę podawać mu wodę w butelce zamiast mleka plus bujanie, śpiewanie :) Najlepiej żeby robił to tatuś no ale u mnie tak nie da rady. Nie wiem czy ta metoda jest dobra ale czytałam ze niektóre mamy tak robią i po paru takich ciężkich dniach maluszek przesypia cala noc.
  24. Kasiek ja tez mieszkam z teściami. Może jeszcze przez 1,5 roku. A mąż pracuje za granicą. Walczyłam z nimi co do słodyczy. Chciałam żeby córeczka do 2 roku życia nie wiedziała co to są słodycze. Mamita pierwsze dziecko rodziłam w UK. Warunki do rodzenia tam są o niebo lepsze. Intymna atmosfera. Pokój do rodzenia masz tylko dla siebie. Niestety rodziłam 45 godzin. Miałam bóle a rozwarcia nie było. Błagałam o cesarkę. Nie chcieli zrobić. Oksytocynę dali mi dopiero pod koniec porodu. Gdyby nie gas rozweselający to chyba bym padła z bólu.
  25. Dziękuję Kasiu za mile słowa. Staram się :) Mi czasami tez brakuje cierpliwości. Zosia od 4 miesiąca śpi w swoim pokoiku. Czytałam że najlepiej zrobić to przed ukończeniem przez dziecko 6 miesięcy. Później może być trudno. Ale przez pierwsze 3 miesiące życia dala nam nieźle popalić. Miała kolki. Płacz rano, wieczorem i często w nocy. Nie mogłam nigdzie z nią iść bo cały czas płakała. Kiedy kolki minęły zaczął się problem usypania. Chciała spać tylko na rękach. Odzwyczajenie jej od tego to był koszmar dopóki nie przeczytałam pewnej książki i tam była podana metoda, dość kontrowersyjna zresztą. Ale mi pomogła. Stosowałam ja przez 3 tyg. Było bardzo ciężko. Już miałam dosyć, sąsiedzi pewnie tez :) Ale później było jak w raju :) Co ją kładłam spać to sama zasypiała. Spala od 19.30 do rana. Miałam w końcu czas dla siebie i męża :) Dość niedawno Zosia obudziła się w nocy z płaczem i mąż pozwolił jej przyjść do nas do łóżka. To był błąd. Później co noc chciała z nami spać. Jeśli raz się pozwoli to już koniec niestety. Zwłaszcza u dwulatka, który się buntuje i uwielbia rutynę. Jak płakała szlam do jej pokoju i uspokajałam. Mówiłam żeby się przytuliła do króliczka i spala. Była histeria ale tylko przez 3 min i zasypiała. Trwało to przez 3 dni. Trzeba być stanowczym i nie ulegać. Miałam też problem z zostawianiem zapalonego światła w pokoju. Raz teściowa zostawiła jej zapalone i znów był problem. Co noc chciała spać przy zapalonym. Były histerie ale krótkie. Pomogła rozmowa w dzien. Powiedziałam że duże, dzielne dziewczynki jak ona śpią jak jest ciemno, że wszyscy tak śpią nawet jej wujek, którego uwielbia. Teraz jak kładę ją spać to mówi mi że będzie dzielna i można zgasić. Zosia w nocy tez się rozkrywa. Zanim szlam spać ta ja przykrywałam. Kupiłam jej teraz większa kołdrę i dzięki temu już się nie rozkrywa. W najbliższym czasie zamierzam Adasia przenieść do pokoju Zosi i nie wiem jak to będzie. Minęły mu kolki trwały 4 miesiące ale nie były tak bolesne jak u Zosi. Adaś do tej pory domaga się cycusia w nocy. Może poczekam do czasu jak zacznę mu dawać inne pokarmy. Malo tego chyba zaczął ząbkować. Jak nie urok to :) Ja też się bałam że Zosia nie odda łóżeczka braciszkowi. Tłumaczyłam jej że Zosia jest już duża i powinna spać w większym łóżeczku. Trwało to przez ok. 2 miesiące. Pewnego dnia jak przyszła pora spania Zosia stwierdziła że chce zmienić łóżeczko a tamto oddać Adasiowi. Myślę że lepiej nie poganiać dziecka. Dzięki temu nie odczuła tego w ten sposób ze młodszy brat coś jej zabiera. Przyznaję ja też krzyczę na mojego starszaka :( To nie pomaga niestety wręcz odwrotnie jeszcze bardziej się nakręca. Jak jest niegrzeczna to karze jej iść do kąta. Tam jest jej krzesełko i siedzi tam ok. 1 min. Czasami tam płacze a czasami śpiewa piosenki olewator mały :) Ale metoda ta skutkuje. Wie że źle cos zrobila. Często mam dość i ręce mi opadają zwłaszcza jak dwa maluchy w tym samym czasie płaczą. Ale tak jak napisała Kinga nie ma mam perfekcyjnych :) A ja na pewno chce mieć jeszcze jedno dziecko :)
×