Witam wszystkich samotnych rodziców. Ja niestety też do nich dołączyłam od 23 pażdziernika,kiedy to mój mąż po 12 latach małżeństwa, a 19 bycia ze sobą, oświadczył mi , że wyprowadza się do kochanki 2 lata starszej ode mnie, która ma dorosłą córkę(urodziła ją jako młoda nastolatka). My mamy 4 letnią córkę, ale cóż, kochanka ważniejsza. Najgorsze jest to , że to była moja koleżanka, na moim weselu złapała mój welon, no i po latach złapała równieżmęża. Jest to dla mnie straszliwy szok, upokorzenie, ogromny ból i totalna bezradność. Nie mam woli życia, nawet dziecko mnie nie mobilizuje do niczego. W piątek idę do lekarza po jakieś antydepresanty, bo myśli mam nieciekawe na przyszłość. Jak można coś takiego zrobić drugiej osobie, patrzeć mi w oczy, wiedząc, że mnie zdradza za moimi plecami. Nie umiem sobie tego wyobrazić, nie ogarniam tego. Tylko siedzę i płaczę, modlę się,żeby przestać go kochać i się od niego uwolnić. Niestety, nie będzie to proste, ponieważ on codziennie przychodzi do dziecka. Wiem ,że mu na córce zależy, ona też bardzo go kocha. Ja poza tym pracuję zmnianowo, więc on się nią wtedy zajmuje. Kredyty narazie spłaca, ale zobaczymy,jak długo będzie. Na innym portalu poznałam Dudzię2002 i za jej namową jestem tutaj. Proszę Was o wsparcie, bo już naprawdę nie mam siły. Jak widzę na ulicy pełną rodzinę idącą za rączkę z dziećmi to płaczę jeszcze długo po tym . Jak ja mam żyć, jak się pozbierać, czy ja jeszcze kiedyś zaznam szczęścia w życiu??