Nieboszczyk z Montmartre
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nieboszczyk z Montmartre
-
... :O :(
-
w dupie Vodka w dupie my są :(
-
ja właśnie skończyłem browara :(
-
a Ty Niach?
-
na sylwestra wybieram się do kumpla schlać mordę w trzy dupy
-
ja pierdolę kapusta w puszkach :O kurwa... a u mnie cała beczka kapusty ukiszonej w chałupie!
-
Jezu... jak można żyć bez ogórków kiszonych :(
-
Eh Niach... jak tak sobie myślę jak Ty tam cierpisz to aż mi Dębowe Mocne zaczęło smakować, mimo że takie sobie... a Żubr, fakt dobre piwo :)
-
Kurwa no... Grzesław, Vodka... może się zrzucimy i tira z browarami wyślemy do Niach z pomocą charytatywną? :(
-
Właśnie Niach... Ty tam we Włoszech masz normalne browary czy tylko te italiańskie siki spijasz?
-
Z bram czarnych idę Babilonu, z ruin, gdzie ptastwo dzikie jęczy, w mroku się bijąc o pierś dzwonu. A ciała królów poszarpane przez widm złowieszcze wardałaki, a rzeki krwawą toczą pianę. W pałacach pustych błądzą straże łańcuchem skuli czaszkę moją, w piekielnym zanurzając warze. Abbadon czekał z mię ofiary, lecz anioł Boży wszedł do lochu legł z mieczem w sercu człowiek stary. Po skałach zbiegłem stromych w morze, śpiewem otchłani jęczą fale, konchy, jak łzy me, lśnią w pokorze. Słucham objawień Twych w głębinie komety się krzyżują w mroku, okręt mój w Ciemność Bożą płynie. Na włosach zmarłej gram pieśń Wschodu, bym Cię nie przeklął Hieruzalem, obłąkanego Ty narodu Matko! a bólem Twoim się opaszę, a głowę swą na gwiazdach złożę, wieczność, jak wino zleję w czaszę. A kości moje wezmę z ziemi, którą przyciemnił Duch Twój Pański, i odtąd ziarnem bujnym plemi. Krwi mej czerwone bystre prądy, co wypłynęły z gór Taboru, nowe przelśnione ujrzą lądy. Serce mam owoc z tego drzewa, co kwitnie w raju snem Cherubów, a ptak żałoby nad nim śpiewa. A śpiew ten z harfy jest proroków, z płomienia gwiazd i z męczenników, z piorunów, z wichrów i obłoków i z onych Judasza srebrników, jenżmi Cię kupił człowiek, Boże. Tyś tajemnicze posiał znaki, abym powrócić mógł do Ciebie, jak słońce w ojczyste zodiaki. Ale mój okręt wiry niosą przebóg! pod więzień ślizgie ściany rozpacz mię krwawą zlewa rosą. I szydzą ze mnie czarni straże i krzyż gotują mi jutrzenki wracam w mych więzień kurytarze. I to wszak darem z Twojej ręki ból wieczność męki...
-
Wśród traw omdlały leżę bezwładnie jak senny staw. Czarne więcierze czyhają na dnie i każda żywa myśl tam przepadnie, wola spoczywa w zaroślach na dnie. Czy sen? dzikie widziadła gromada hien umarłą duszę kręgiem obsiadła. Krew płynie z żył lecz słodko znoszę katusze i śnię żem kiedyś dawno żył. W obojętności bujnych pokoszonych traw idę do Boga wśród kolumn czarnych wieczności. A złota rosa na twarz moją pada. I wstrząsa dreszcz. Czarne chmurzyska, jako bawołów pędzących stada tysiące krwawych oczu błyska. I kataraktą runął deszcz. To sen mnie łudzi to nad grobem wyje oślepła skarga ja głaz myślący nie żyję. Grom budzi! Wichrem sieczony nad grzywą rumaka porywam mocnymi ramiony piorun i skrzydła swe rozwijam ptaka. Nad morze! nad lśniące gwiazdami usiane morze za purpurowe góry w czarne głębokie niebiosa.
-
Ty nad wszystkie anioły mądry i wspaniały, Boże przez los zdradzony, pozbawiony chwały, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! O Ty, Książę wygnania, mimo wszystkie klęski Niepokonany nigdy i zawsze zwycięski, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Głuchych mroków podziemia wszechwiedzący królu, Lekarzu dobrotliwy ludzkich trwóg i bólu, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Któryś rzucił w pierś nawet najlichszych nędzarzy Skrę miłości, co Raju pragnieniem się żarzy, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który Śmierć zapłodniwszy, swą oblubienicę, Zrodziłeś z nią Nadzieję, szaloną wietrznicę, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który w oku skazańca zapalasz błysk dumy, Że patrzysz z szubienicy wzgardą w ludzkiej tłumy, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który znasz najtajniejsze ziemskich głębin cienie, Gdzie zazdrosny Bóg drogie pochował kamienie, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który wzrokiem swym jasnym przejrzałeś metale Od wieków śpiące w głuchym, mrocznym arsenale, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który chronisz od śmierci i zgubnego strachu Lunatyków błądzących po krawędziach dachu, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który starym pijaka kościom niepożytą Giętkość dajesz, gdy wpadnie pod końskie kopyto, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Któryś człeka słabego, by mu ulżyć męki, Nauczył proch wyrabiać i dał broń do ręki, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Któryś piętno wycisnął, co hańbą naznacza, Na czole bezwstydnego chciwca i bogacza, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Który sprawiasz, że kobiet upadłych wzrok pała Uwielbieniem łachmanów i chorego ciała, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Pochodnio myślicieli, kosturze wygnańców, Spowiedniku wisielców i biednych skazańców, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Ojcze przybranych dzieci, których Boga Ojca Gniew i mściwość wygnały z rajskiego Ogrojca, O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj! Modlitwa Chwała tobie, Szatanie, cześć na wysokościach Nieba, gdzie królowałeś, chwała w głębokościach Piekła, gdzie zwyciężony, trwasz w dumnym milczeniu! Uczyń, niechaj ma dusza spocznie z Tobą w cieniu Drzewa Wiedzy, gdy swoje konary rozwinie, Jak sklepienie kościoła, który nie przeminie!
-
http://www.youtube.com/watch?v=4q0dqZ9VcNs
-
Hmmm... no nie siedzę na dupie tylko i nie tylko narzekam... ale nawet z tych nieudolnych prób koślawego rzeźbienia nic nie wychodzi. :(
-
"Przecież to nic trudnego rzeźbić swój los. " Nie każdy ma talent do rzeźbienia. :O
-
"... wstęgą szos... miedzą pól, złoconych... krętą ścieżką poprzez las... po ten kwiat... po ten kwiat czerwony, skoro przyszedł na to czas..."
-
KURRRWA MAĆ!!! :O :(
-
Ale ja chciałbym żyć, tylko nie potrafię :(
-
Różnie Grzesław. Teraz to pół paczki palę dziennie, w szczytowym okresie paliłem paczkę dziennie. Nie tak dawno ograniczyłem i paliłem maksymalnie 5 dziennie, ale stwierdziłem że jednak smutkowi do twarzy bardziej z fajką... no i te pół paczki dziennie palę.
-
Ja mam kompa i gg ale nie chce mi się gadać.
-
eh... pora na papierosa :(
-
No... a potem dowiedziałem się że istnieją też inne piosenki fajne.