"Jeśli masz furę o wartości mieszkania, dobre ciuchy i w ogóle -
śmierdzi od ciebie naprawdę dużą kasą - możesz mówić najbardziej
wieśniackie teksty. To nie ma znaczenia. Kobiety i tak będą zakochane
w tobie dogłębnie i po 5 minutach rozmowy oddadzą ci się na tylnym
siedzeniu twojego wozu, a każdy pocałunek będzie 'wstrząsać ich
jestestwem'. Możesz wyglądać jak orangutan, z ust może bić fetor, jak
z kanalizacji, możesz mieć brudne dłonie z czarnymi paznokciami, buty
ubłocone gnojem i mówić wiejską gwarą - to nie ma znaczenia. Wystarczy
mnóstwo pieniędzy i w kilkadziesiąt sekund wszystkie kobiety w
promieniu 500 m są zakochane w tobie na całe życie. Do tego będą cię
podziwiać: twój intelekt, choćby na poziomie płytki chodnikowej -
zafascynuje je niepomiernie, a dowcip siermiężny rozbawi do łez.
PIENIĄDZE - oto niezawodny sposób na KAŻDĄ kobietę. Tutaj nie ma
wyjątków. Jeśli więc wybrałeś drogę życia, w której dominuje intelekt,
a nie tylko i przede wszystkim stan posiadania i wygląd, jeśli
kierujesz się w życiu 'być', a nie 'mieć' - zapomnij o kobietach, lub
nastaw się na towarzystwo płatnych pań. W umyśle kobiety 'dobro' i
'zło' - to po prostu 'pieniądze' i 'brak pieniędzy'. To już pisał
Orwell dawno temu. Jeśli więc mam pieniądze - wolę je wydawać na
własne życie i własne przyjemności i pasje. Żadna kobieta mi do ich
wydawania nie jest absolutnie potrzebna. Niech samice polują i łapią
jeleni, którzy będą je utrzymywać. Współczuję im, bo dużo pieniędzy
przeleci im w błoto, zanim się opamiętają jednak zawsze potem
przychodzi mądrość. Wolność - to jest najważniejsze w życiu.
Decydowanie o sobie, bez bycia świadkiem jakichś histerii, scen
dramatycznych, patologicznych zachowań, teatralnych łez itp. bzdur.
Jak pisał M. Hłasko: 'nie wierzę niczemu, co ma piz...ę i zna wartość
pieniądza'. I zawsze dobrze na tym wychodziłem. Nikt mnie nie doi z
moich ciężko zarobionych pieniędzy, które pożytkuję na siebie i robię,
co mi się podoba".