U mnie jak mówiłam największym problemem jest rozluźniające piwko wieczorkiem.Słodyczy nie lubie nawet w badaniach mi wyszło, że mam niedocukszenie, smażonego też nie mogę bo mam chory żołądek.Waga rosła przez to piwo.Wczoraj gdy piłam sobie kolejne popatrzałam na butelkę i pomyślałam dlaczego ja piję to świństwo? ani to dobrze nie smakuje, ani mi po tym nic nie ma,wydaję kasę na coś co wypiję i zaraz wysikam, źle sie po tym czuję i na ciele i na umyśle ( szczególnie te wyrzuty sumienia po co, dlaczego itd. itp.) i tylko idzie mi w brzuch i dupę :) Czemu zamiast tego piwska nie kupić sobie litr dobrego soku ? mniej kcal i zdrowsze.Od teraz zamiast piwa będę kupować sobie sok, a jak mnie najdzie to napijęsię lampkę wytrawnego czerwonego wina.
Trzymajcie się.( a oprócz tego oookeejj fajny też jest "serfing ")Ten akcent :) mnie powala :)