wkurzony jak cholera
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wkurzony jak cholera
-
to najtrudniejszy dla mnie wpis ze wszystkich do tej pory. trudniejszy tym bardziej, że muszę napisać jak bardzo źle się czuję, ale nie moge wyjaśnić dokładnie dlaczego. wiem już, dlaczego ona mnie wkurzała, wiem dlaczego była wkurzona. wolałbym się nigdy nie dowiedzieć, a właściwie wolałbym żeby nigdy powód tej złości nie zaistniał. całe to gadanie, kto kogo kocha, kto kogo wkurza i dlaczego, jest bez znaczenia. bez znaczenia jest to co myślę, co mówię, czy w ogóle istnieję w jej życiu. a właściwie to teraz ma tylko negatywne znaczenie. lepiej, żebym nigdy nie istniał w jej życiu. pewnie i tak by się stało to, co się stało, ale przynajmniej nie obwiniałaby się za to. cieszyć się mogą więc ci, którzy uważają że zdradzajacy powinni ponieść karę. ci zdradzający ponieśli karę, a właściwie zdradzajaca poniosła karę, i będzie ją ponosić, choć najmniej na nią zasłużyła. nie dlatego, że mąż się dowiedział, nie dowiedział się. są sprawy gorsze niż to, czy mąż się dowie. wiem, że ona tak myśli, że to co się stało to kara za to, co zrobiliśmy. tym bardziej mnie to boli. nie będę zakładał tematu i pytał, czy powinienem być obecny w jej życiu teraz, czy właśnie teraz powinienem z jej życia zniknąć. nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, tylko ona.
-
- narcyz to piekny kwiat :-) mógłbym się od ciebie wiele nauczyć...:-) miłego dnia również :-)
-
- bardzo ciekawa jestem opinii jaka w ramach tajemnicy lekarskiej wydal Psychiatra na temat Kuklinskiego wystarczy: zostać psychiatrą, wyjechać do USA, nostryfikować dyplom, zdobyć pracę w placówce, w której jest ta opinia, a potem to już będzie łatwo :-) tak więc spokojnie do zrobienia, jeśli komuś bardzo zależy :-)
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? to mylny trop, ja kwestię swoich patologii mam już rpzpoznaną :-) film o Kuklinskim mi się przypomniał ostatnio, a teraz nawet mam z kim prorozmawiac, to rozmawiam. wiadomo, kiedy będzie następna okazja? :-) nie porównuję życia psychopaty do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty, do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? nie porównuję jego życia do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? nie porównuję jego życia do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? nie porównuję jego życia do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? nie porównuję jego życia do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.
-
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? nie porównuję jego życia do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-)
-
tylko_szczerze - trudno w to uwierzyc - ze sie nie znasz - To ironia? - lekka , tak - sadze, ze nie ma to wiele wspolnego w Twoim stosunkiem do Pana Tadeusza ach, czyli jednak narcyzm...:-) OK :-). w kwestii Richarda, o ile dobrze zrozumiałem, zgadzasz się ze mną we wszystkim poza: - Czy on znał uczucie miłości? - O ironio, sadze ze znal . Roznil sie w sposobie okazywania uczucia, ktorego sie w sobie nawet nie domyslal. Mial sie brzydzic morderstwami dokonywanymi na kobietach, gwaltach na dziewczynkach. Skad ta luka w okrucienstwie? nie zgodzę się z tym, że nie zamordowanie kogoś jest sposobem okazania mu uczucia :-/. morderstw dokonywanych na kobietach się brzydził, ale czy mimo tego ich nie popełniał, tego nie jestem pewien. jeśli chodzi o gwałty na dziewczynkach (i dzieciach w ogóle) - każdy normalny człowiek się ich brzydzi, a jego zachowanie on nie był dewiantem seksualnym (w każdym razie nie dewiacja seksualna była motorem jego zachowań). więc to, że on się tego brzydził, nie jest dowodem na odczuwanie wyższych uczuć. - by nie czynic innym krzywdy zadowalam sie rozmowami na temat pogody, ubiorow, kosmetykow, wyobracam paroma frazesami z zakresu polityki, sportu i kryzysu gospodarczego, i tak masz dobrze, mnie nudzą i rozmowy o kosmetykach, ubiorach i pogodzie. sport i polityka również, a o kryzysie wolę poczytać, niż mówić. - nie smiem rozpoczynac dyskusji na temat potrzeby swiadomego czy proekologicznego zycia wiesz co, to już lepsza dyskusja o mordercach :-)
-
- Przeczytałam cały wątek. Nie chce mi się odpowiadać na Twoje zarzuty skoro tak, to oznacza że nie przyszłaś tu ze mną dyskutować, tylko wyrazić swoją opinię bez dyskusji. masz do tego prawo. miło było poznać twoją opinię.
-
- Dziwi mnie tylko postawa faceta, który pisze, że rzekomo kocha swoją żonę. zacytuj moją wypowiedź, w której napisałem że kocham żonę.
-
a, jeszcze jedno wercyratopsie... w kwestii twojego nicka śpieszę wyjasnić, że forma "Mój Misiu" nie jest tą, którą chciałbym się do ciebie zwracać :-) z powodu moich naturalnych ograniczeń umysłowych jestem w stanie dokładnie zapamiętać tylko dwie pierwsze sylaby nicka, a pozostałe, jeśli są zbut skomlikowane, upraszczam lub zastępuję innym znanym mi, prostym słowem. stąd więc xixi-cośtam, pewna38 (lub 38), oraz wercyratops. w przypadku twojego nicka sprawa jest dla mnie o tyle prostsza od innych, że słowo "wercyratops" kojarzy mi się z dinozaurem, a twoje opinie na pewne tematy z minioną epoką...;-). tym łatwiej zatem jest mi używać tego nicka :-). żeby wyjasnić to od razu: ja również tęsknię za tamta epoką, ale świadom rzeczywistości w jakiej żyję staram się nie zawracać kijem wisły i nie porywać z motyką na słońce :-). se lawi :-) wiem o tym, że mnie rozumiesz :-) babor - Mysle, ze byla dla Ciebie niewygodnym przeciwnikiem i sadze, ze ja rowniez bym byla. myślę że nie jesteś dla mnie przeciwnikiem, ja nie uważam dyskutantów za przeciwników. twoje opinie moga być dla mnie niewygodne, ale dopóki ich nie poznam, nie możemy tego sprawdzić. - Widac my dojrzali mamy zupelnie inne spojrzenie niz wy mlodzi. - Najprawdopodobniej my starzy nie pojmiejmy nigdy was mlodych hehehe przeprosiłem za swoją uwagę o wieku 38 i nie zamierzam do tego wracać. o to samo również proszę ciebie, bo w tej chwili jesteś jedyną osobą, która wiek traktuje jako argument w dyskusji. - Nie wiem jednak czy zwrociles uwage jak niewiele osob sie wypowiada? A te osoby, ktore cos sensownego maja do powiedzenia albo sa przeganiane albo same znikaja i o tym między innymi będzie poniżej:-). a do ciebie mam jedno pytanie: przeczytałaś dokładnie cały wątek? KaDaKa - Najwyraźniej nie każdy ma dość siły i determinacji, żeby wepchnąć między wspomnianą już wódkę i zakąskę. Ale to już chyba nie wina udzielających się tu? do dyskusji zapraszam wszystkich, ale nie ode mnie to zależy kto ma ile siły przebicia i determinacji. - Swoją drogą, ja też pisałam "mu", że czuję jego zapach na sobie... nie będę ukrywał, że miło się to czyta (nie chodzi mi o ciebie, tylko oczywiście o takie smsy/maile o zapachach :-) ) dlaczego już nie piszesz? moja propozycja dla wszystkich: W odpowiedzi na powyższe uwagi dotyczące formy obecnie prowadzonej dyskusji, formy nie zachęcającej niektórych czytelników do włączania się, proponuję następujące rozwiązanie: ja przez następne kilku dni zajmę się raczej neutralną z punktu widzenia tematu wątku (choć niezmiernie dla mnie ciekawą) dyskusją na temat Kuklinskiego, a w tym czasie każdy chętny (oraz każda chętna) niech pisze na zasadniczy temat wątku co tylko ma ochotę. Proszę wszakże o jedno: jeśli w wypowiedzi są opinie lub wnioski, proszę je choć w minimalny sposób uargumentować. Bardzo trudno mi odnieść się do takiego choćby wpisu: autor kocha jedną, a nie kocha drugiej- koniec i kropka. Biorąc pod uwagę, że na większość pytań już odpowiedziałem, proszę choćby o stwierdzenie które informacje podane przez mnie uznajecie na wiarygodne, a które nie i dlaczego. Wtedy będę miał jakiś punkt wyjściowy do dalszej dyskusji. A więc znikam nie znikając, a wszyscy mniej śmiali i mniej pyskaci miłośnicy spokojnej i merytorycznej dyskusji niech korzystają z okazji
-
wercyratopsie... dostałem na maila coś, co jak sądzę jest prowokacją, ciekaw jestem czy ty również. możesz sprawdzić?
-
- Tak, przeczytalam wasza rozmowe i nadal twierdze, ze Twoje zachowanie nie bylo w porzadku. oczywiście, miała trafne spostrzeżenia, nie neguję tego. bardzo rozsądne. ale równocześnie pozwalała sobie na pewne osobiste wycieczki, a w chwili kiedy ja wspomniałem o wieku zniknęła. po pierwsze sądzę, że nie z powodu tej uwagi, którą poczyniłem po literackim "troki od kalesonu", napisała że ją tu nudzi. a takich literackich uwag było kilka. po drugie jeśli ja mam znosić o wiele bardziej złośliwe uwagi, to niech czytelnicy też zacisną zęby i zniosa moje. łatwo mnie krytykować, ale wystarczy odrobina złośliwości i nagle się okazuje że złośliwośc jest be. po trzecie wszystkich traktuję tak samo, mam wielu znajomych w wieku ok. 40 i zazwyczaj są to ludzie duchem młodsi od wielu 30 latków, żadnych kompleksów z powodu wieku. jeśli ktoś sobie nie radzi z 40 to nie moja wina, uciekanie od problemu tego problemu nie zmieni. niemniej jeśli uraziłem 38 latkę to przepraszam, pomimo wszystko uwagę mogłem sobie darować i w przyszłości się ograniczę. krytykę przyjmuję :-)
-
- Zostaje red tube youporn duszyczko, youporn...:-) pa
-
- Ty byś moją teorię zrozumiał, ale wkurzony nie bedzie chciał zamknąć oczu i przeczyta! umówmy się, że przeczytam ale będę udawał przez resztę życia, że nie czytałem. naprawdę to potrafię :-)
-
- Widzisz? Mówiłam, że jestem normalna z normalnym charakterem, tzn. do przewidzenia o ile pamiętam, mówiłaś że jesteś nienormalna z trudnym charakterem :-) ale nie chce mi się sprawdzać, skoro ty też nie czytałaś wszystkiego co dziś napisałem :-)
-
- ..i nie podzielę się nią z wami kurcze, nigdy bym się nie spodziewał...;-) naprawdę.
-
hmmm, posłuchaj puszyściutka...fajnie że wpadłaś, ale... czy nie można by zrobić tak, żeby twój wpis nie składał się w 99% w sygnaturki? jak napiszesz coś więcej od siebie, to cię nie zjemy!
-
- Też to zauważyłem i jeszcze uświadomiłem sobie, że w ostatnich wpisach coś nie widać pierwiastka żeńskiego. Kobiece forum .... już to raz mówiłem. chciały równouprawnienia, to mają. skoro muszę gotować to i na kobiecym forum też będę pisał!
-
- Jeśli mocno kopnęła/dowaliła/rozczarowała/zawiodła to tak może być, że to uczucie jest przykrywane przez świeże emocje. Raczej te negatywne. Ale czy zniknęło - to już sam wiesz najlepiej. jeszcze nie kopnęła...jeszcze. - Bo istniało, tak? (czy znów przeoczyłem jeden z prawie 800 wpisów). Tak przynajmniej można odczytać słowo "obecnie". A więc dała ci w kość! No tak ... wystarczy spojrzeć na tytuł... oj dała!
-
- -masz kochankę? T. ( Właściwie ... sądzę, że tak) kurde, kolego, masz większy problem niż ja! takie rzeczy się wie, nie sądzi :-). nie chcę się wpierniczać między wódkę a zakąskę (czyli między żadną a ciebie) ale ja na potrzeby odpowiedzi na to pytanie przyjąłem proste kryterium, zewnętrzne: jeśli żona uznałaby ją za kochankę, to oznacza że jest kochanką. proste i funkcjonalne :-)
-
- Powiem ci jak facet facetowi. Nie często się z tobą zgadzam na forum ale pod powyższym stwierdzeniem mogę się normalnie podpisać. czyli jesteś mi winien jedno piwo i jeden podpis :-) - No, może za wyjątkiem tego "będziesz złaaaa!!!!" - obawiam się, że ostatnie zdanie skierowane do adresatki mogło by równie dobrze brzmieć "Przynajmniej nie będziesz zła!!!". to "będziesz złaaa!!!!" było nie do końca poważne. taki mały żarcik z mojej strony :-) - ja bym to raczej interpretował jako bezemocjonalne wypowiedzi człowieka, który wie że tak jest, ale z tego powodu nie cierpi. - nieodczuwanie cierpienia nie oznacza ze tego cierpienia nie ma uwidacznie sie inaczej dla mnie istnienie cierpienia jest jednoznaczne z jego odczuwaniem, niejako z definicji. co najwyżej te odczucia mogą być nieoczywiste, w pierwszej chwili niepowiązane w prosty sposób. ale ja tam się nie znam :-) - jestem samotny i pora umrzec - czy wylacznie logicznie mozna przyporzadkowac nastepstawa do swoich wczesniejszych czynow? hmmm, dla mnie sprawa nie jest taka oczywista. z jednej strony refleksja jakaś jest, a z drugiej strony ta scena z wkurzonym Richardem jest jednoznaczna: na pytanie "co miałbyś ochotę mi zrobić" odpowiada "to bez znaczenia, w mojej obecnej sytuacji nie mogę wiele zrobić' (z pamięci pisze), więc domyślać się tylko moge co miał ochotę zrobić, skoro uciekł od odpowiedzi :-). to nawiasem mówiąc pokazuje, że nie do końca chciał się otworzyć przed psychiatrą, lub że nie chce się pokazać od tej najgorszej strony. albo na filmie to tak zostało zmontowane, trzeba mieć też na uwadze ogranicznienia czasowe filmu.
-
- Nie będę wnikać w szczegóły, bo intuicja mi podpowiada, że będzie to twoja pięta achillesowa. I tak masz tu zbyt wielu wrogów. intuicja czy obwa przed konfrontacją? tak tak, duszyczko, podpuszczam cię :-) nie uważam, żebym miał tu jakichkolwiek wrogów. to są tylko ludzie, którzy mnie nienawidzą :-) - Ja neguję, ty w to wierzysz. Czy moja propozycja,to nie przejaw empatii? nie widzę związku. ok g. 14 zawsze zaczyna mi spadać iloraz inteligencji, trzeba ze mną prościej. jak z dzieckiem :-) - Z niektórymi spostrzeżeniami sama się zgadzam. To nie jest tak, że zawsze chcę tobie dowalić. wciąż pamiętam, że będziesz tu wpadać w złym humorze żeby się na mnie wyrzyć :-) nie mam nic przeciwko temu, ja też sobie coś z tego wyskubię z pożytkiem dla siebie :-). jak ze wszystkiego :-)