

wkurzony jak cholera
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wkurzony jak cholera
-
- mam dziś słabszy dzień, poczekam do jutra :-) Czyli pisz na Berdyczów... Ech, dzisiejsza młodzież. Zero odwagi.
-
- "są sentymentalni, ale zakładają maski. W przeciwieństwie do większości kobiet. No i boją się, że zdradzą się ze swą słabością. Także w przeciwieństwie do kobiet. Łatwiej więc spalić most, po którym się szło. Bezpieczniej." W zasadzie jeśli się przyjrzeć powyższemu uogólnieniu, to są jedynie następujące kierunki wymknięcia się z niego: - nie jestem sentymentalny - jestem sentymentalny, ale nie zakładam maski - nie boję się zdradzić ze słabością No naprawdę 499 wpisów wystarczy, żeby wybrac sobie coś z powyższego i przylepić mi łatkę :-).
-
- Moje przesłanki są jeszcze zbyt mgliste, by chwalić się wnioskami. To chyba wnioski są zbyt mgliste do publikacji, bo jakim cudem mgliste mogą być przesłanki? - A słuszne to spostrzeżenie, że się wymykasz? Jak skończysz formułować wnioski, to się do nich odniosę. Po co mam Ci psuć zabawę? :-) Nawiasem mówiąc, przesłanek masz tyle (prawie 500 wpisów), że jeśli jeszcze nie sformułowałaś wniosków, to niewiele Ci pomogą przyszłe wpisy. To troszkę jak w śledztwie - sprawca w 90 % przypadków jest wymieniony w pierwszym tomie akt :-).
-
- Racja z tymi uogólnieniami. Podejrzewam, że i w Twoim przypadku moje uogólnienie jest nieprawdziwe. A masz jakieś na mój temat? Nic nie wspominałaś. Podziel się!
-
- ok ale ja pytam dlaczego bys odmowil spotkania?? dlaczego nie chcialbys reaktywacji, przedstaw mi swoj punkt widzenia dlaczego nieee Z podobnego powodu, co w Twoim przypadku. To, co było, już nie może wrócić, a coś innego by mnie nie interesowało. Tak z grubsza.
-
- dlaczego bys nie chcial? czego bys sie obawial? Obawiałbym się takiej sytuacji, jak ma teraz zołza. Czyli gadki-szmatki i jakieś niewinne spotkania, nie wiadomo po co. Nie chciałbym zostać postawionym w sytuacji, gdy musiałbym odmówić spotkania. Bo nie lubię tego robić (odmawiać) . To jest wbrew mojej naturze :-).
-
- kurczeee chyba masz racje, wiem ze sie duzo zmienilo w moim stosunku wobec niego, ale chyba nie tyle ile bym chciala..;( Pół roku, po takim związku, po takich planach, to bardzo mało czasu. Dlatego ja napisałem wczesniej, że nie chciałbym za kilka miesięcy doświadczyć takich spotkań. Bo nie chciałbym żadnego układu, nawet czysto łóżkowego.
-
- Znaczy, że co? Debilek? :-) Że niby ja?
-
- Mogę wyć z bólu i tęsknoty po nocach, ale za siur nic z tym nie zrobię..no może jedynie nogę do kopa przyszykuję. E tam. Mnie byś ganiała, żeby mnie kopnąć :-).
-
Widzę, że w naszej grze wystąpiło pewne nieporozumienie, które już sygnalizowałem, ale wobec braku reakcji muszę to powtórzyć :-). Rozmowa z zołzą agą to jedno, rozmowa z pewną38 to coś zupełnie innego. Tak, jak zupełnie inne są rozmówczynie :-). Dlatego na propozycje pewnej38 odpowiadałem tak, jakbym rozmawiał z pewną38, a nie z zołzą. Rozmawiając z zołzą nigdy bym nie rzucił tekstem o jej głębokim zaangażowaniu. Rozmawiając z pewną38 nigdy bym nie rzucił tekstem o tym jak tęsknię i jak poważnie traktowałem ten związek. Tak więc drogie koleżanki...:-) Droga pewna38... - Wkurzony d**a blada..Pa nie oznacza wyjścia..Buziak na koniec go oznacza Własnie moje "pa" byłoby znakiem, że kończę rozmowę, wstałbym od stolika, podziękował za spotkanie i zebrał się do wyjścia. Nie czekałbym na Twoją ripostę :-). Nie czekałbym na buziak w policzek. . "pa" to koniec spotkania. Stosujemy się do złotej zasady: kończ spotkanie zanim kobieta o tym pomyśli. Wtedy będzie chciała się spotkać znów. Ale rozmowa z zołzą to coś zupełnie innego... - to wlasnie nie jest rozmowa o prace, a nawet jesli to on sie o nia stara, To jest rozmowa dużo ważniejsza, niż rozmowa o pracę :-). I można (należy) się do niej przygotować :-) - wiec ja jako pani prezes moge powiedziec nie wiem, nie zastanawialam sie, ewentualnie pomysle... Oczywiście. Tylko widzisz Aga, to nie jest do końca tak, że Ty o wszystkim decydujesz. Od jego zachowania zależy Twoja decyzja, więc jeśli on się zachowa w sposób odpowiedni, to Ty podejmiesz decyzję taką, jakiej on oczekuje. Piszesz, że on nigdy by nie powiedział tego, co ja napisałem. Kiedyś może by i nie powiedział. Ale teraz sytuacja jest inna. Może nie powie tego wprost, może nie tymi słowami co ja, może nie na pierwszym spotkaniu. Ale jeśli po pierwszym spotkaniu go nie pogonisz, to będzie drugie. Napiszę Ci, jak ja bym to rozgrywał, gdybym chciał coś z Tobą ugrać. Unikałbym na początku bezpośrednich przeprosin za to, że to rozstanie tak przebiegło. Choć później pewnie tak, pewnie by się takie przeprosiny pojawiły. Sugerowałbym, że forma rozstania i samo rozstanie wymuszone było okolicznościami. Sprawiałbym wrażenie, że przeżywałem podczas rozłąki te same uczucia i emocje co Ty - to bardzo ważne. Nie proponowałbym wprost żadnych łóżkowych akcji, ani nawet powrotu w przyszłości do tego, co było w przeszłości. Skupiłbym się na tym, żeby odzyskać Twoje zaufanie i nawiązać kontakty na poziomie emocjonalnym. Czyli powrót do normalnych stosunków międzyludzkich - szczerych rozmów. Poniekąd on to już robi - wysyłając Ci smsy i rozmawiając o niczym. Zwróć uwagę, że on już coś uzyskał: po tym co zrobił olewając Cię, najprawdopodobniej z nim się spotkasz, dając mu szansę na dalsze działania. W tej sytuacji, kiedy on bardzo spieprzył, jeśli ma świadomość tego, to czuj się jak zasadzony w ogródku pomidorek :-). A on jest ogrodnikiem :-). Oczywiście nie chcę jednoznacznie stwierdzać, że on to wszystko robi z premedytacją. Może on Cię kocha, i chce Cię odzyskać. Może to co robi, jest szczere. Ale nie licz na to, że on się spotyka z Tobą, żeby napić się dobrej kawy. Faceci nie spotykają się z byłymi kochankami po to, żeby tylko pogadać. Może on to wszystko co napisałem powyżej, zrobi nie z wyrachowania, ale intuicyjnie :-). Nie wszyscy są tak zepsuci, jak ja. Teraz znowu coś do Ciebie, pewna38... Gdybym miał coś ugrać z Tobą w podobnej sytuacji, to nawet bym nie się nie zająknął na temat mojej tęsknoty. Krótko i niezbyt przekonywująco skomplementowałbym Twój wygląd, potraktował Cię tekstem o niewiedzy o głębokości Twojego zaangażowania, przeprosił, a potem elegancko zakończyłbym spotkanie nie proponując następnego. Czyli w przeciwieństwie do sytuacji z zołzą agą, poruszyłbym twoją ambicję i ego, a nie uczucia i emocje. Biorąc pod uwagę Twoje doświadczenia z facetami, wygląda na to, że twoja atrakcyjność fizyczna zaćmiła ich umysły, nie pozwalając im dostrzec Twojej ambicji i siły :-). Więc ja zagrałbym na tej strunie :-).
-
- ale znajac siebie to ja przerobie wszelkie scenariusze w glowie, ciezko mnie zaskoczyc bedzie.. Ale przerób je naprawdę wszystkie :-). Żeby nie było odpowiedzi "nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym" :-) To zupełnie jak rozmowa o pracę, tylko 100 razy ważniejsza :-) Ja już spadam, pogadajcie sobie dziewczyny, korzystając z okazji, że mnie nie będzie możecie bezkarnie negować wszystko co piszę. Nie będę mógł zaprzeczyć :-) pa.
-
- "zachowaj więc powagę do końca Skarbeńku..no cóż, czas na mnie..miło było Cię spotkać..świetnie wyglądasz..pa" "Nie wiedziałem, że aż tak bardzo zaangażowałaś się w nasz związek. Przykro mi, że tak Cię zraniłem. Pa" :-)
-
- Wkurzony czemu mnie przepędzasz? Obiecuję, że przycupnę cichutko w kąciku i nawet słówka nie szepnę. Mogę zostać? Pozwól mi..proszę, proszę, proszę.. Możesz. Patrz i ucz się! :-)
-
- kozetka sie robi niewygodna.. I o to chodzi Aga. Możesz tam iść z planem jak go oczarować i zostawić na środku restauracji z rozdziawioną buzią, ale nie wiesz jaki on ma plan na to spotkanie. Ja Cię wcale nie znam, a potrafię wyprowadzić z równowagi (w sensie zadać niewygodne pytania, które Cię zaskoczą). On Cię zna duuużo lepiej. Przemyśl to, Skarbeńku :-)
-
- "zachowaj więc powagę do końca Skarbeńku..no cóż, czas na mnie..miło było Cię spotkać..świetnie wyglądasz..pa" A kysz!!!! Niech zołza się zastanowi, co by odpowiedziała. Bo z tego co widzę, to do spotkania jest zupełnie nie przygotowana.
-
- "pozartowalismy, posmialismy sie , czas wracac do domu..." "ale ja nie żartuję Aga...nigdy nie żartowałem, zawsze traktowałem poważnie to, co było między nami..."
-
- wogole nie w jego stylu, jestem na 100% pewna ze tak nie powie, chociazby to nawet prawda byla... A jeśli powie? Na tym polegają sposobiki, Aga. Czym innym zdobywa się kobietę, jeśli nie zaskakiwaniem jej? Wszystkie chwyty dozwolone.
-
- no wlasnie jak ktos jest nam obojetny to nie wzbudza zadnych emocji, na nic sie nie zdadza sposoby i sposobiki.. Nie jest i raczej nie prędko będzie mi tak zupełnie obojętna. Ale nie oznacza to, że wzbudza we mnie wyłącznie pozytywne, lub negatywne emocje. Wzbudza we mnie mieszane uczucia (tu świadomie użyłem potocznego zwrotu, formalnie niezgodnego z moimi definicjami). Dlatego akceptuję sytuację taką, jak jest obecnie. Wolałbym nie usłyszeć za pół roku, że ktoś za mną tęskni i chce się spotkać. Bo musiałbym cos odpowiedzieć, a wolałbym nie odpowiadać.
-
- Znaczy Kochanieńki, że kochanka to jeszcze nie tak do końca kartka z przeszłości. Oj tam, jak Ty nic nie rozumiesz :-).
-
- Wkurzony myślisz, że byś się złamał i opcja zerowa poszłaby do śmieci? Nie wiem. Może. Na każdego jest sposób. Na mnie też :-) Ale w tym rzecz, że wolałbym nie sprawdzać. W tej chwili mam pewną wizję mojej przyszłości, pewne plany na przyszłość. Wizyty z przeszłości zmusiłyby mnie do podjęcia decyzji, których w obecnej chwili nie chciałbym podejmować.
-
- wiem wiem tez tak myslalam jak to mnie nie dotyczylo...ale jak sie bylo zaangazowanym to nie jest latwo.. Mam nadzieję, że moja oszczędzi mi takich atrakcji, jak próby nawiązania stałego kontaktu. Aga, trzymaj się.
-
- Ale dlaczego niestety? Klęska urodzaju? Niestety. Bo gdyby chodziło tylko o poczucie humoru i pasje, to by było prościej :-).
-
- Ciekawe, czy z kobietami jest podobnie. Pewnie niestety tak... Niestety, z kobietami jest zupełnie inaczej :-).
-
- hahaha..Wkurzony coś krótka ta lista. Czemu nie wziąłeś pod uwagę choć nowego, potencjalnego kochanka? 1) Wkurzony jak cholera 2) Twój facet 3) milczący brodacz ze zwinnymi paluszkami z klipu na you tube 4) nowy, potencjalny kochanek skryty w tłumie Koniec listy :-). - chyba kolejnosc przypadkowa... :-) Wcale nie! :-) Wykorzystałem zasadę, że nieobecni nie mają prawa głosu :-).
-
- są też mężczyźni na których łaskawym okiem spoglądam 1) Wkurzony jak cholera 2) Twój facet 3) milczący brodacz ze zwinnymi paluszkami z klipu na you tube Koniec listy :-). Nie jest nas wielu, ale stanowimy mocną grupę :-).