Od niedawna sama jestem właścicielką takiego nowego starego domu po babci. Jest to dom datowany na 45 rok, a o jego ostatecznym wyglądzie zadecydowała inspiracja na którą niespełna rok temu natknęłam się właśnie na waszym wątku. (Ktoś wrzucił tu pamiętam zdjęcia skandynawskich domów, które zachwyciły mnie swoją oszczędnością, prostotą i lekkością. Zaczęłam drążyć i przeczesywać net w poszukiwaniach większych ilości zdjęć przedstawiających tego typu mieszkania i powoli konsekwentnie realizować renowację sprezentowanego domu.) Oczywiście nie udało mi się jeszcze zrobić wszystkiego ze względu na koszty, ale jestem można powiedzieć na półmetku (prawie).
Piece się u nas nie zachowały, bo kilka lat temu było robione centralne i rozebrano kuchnie węglowe w obu kuchniach (były 2, bo dom był na dwie rodziny). Zachował się tylko 1 kaflak pokojowy, który pełni na razie jedynie funkcję ozdobną, a drugi został rozebrany przez nie bardzo doceniające historię wujostwo, ale na jego miejscu stanęła współczesna koza.
W tym roku udało mi się z grubsza wykończyć wnętrze i ogarnąć podwórko, położyć dach, który był najkosztowniejszą inwestycją do tej pory i na razie przerwa. Za rok zamierzam się przyłożyć do okien o ile uda mi się odłożyć odpowiednią sumę pieniędzy, bo nie chcę masówki, tylko drewniane stylizowane na zabytkowe kamieniczne. Póki co zostały się stare skrzynkowe, które zostały trochę odświeżone, uszczelnione i pomalowane. Planuję też położyć tynk, bo chyba jednak będę ocieplać budynek żeby obniżyć koszty utrzymania, przed czym bardzo się dotychczas wzbraniałam, ponieważ dom jest z pięknej starej czerwonej cegły. W środku jest jeszcze bardzo pusto. Mam zagospodarowane tylko 2 pomieszczenia (ale bardzo oszczędnie) i jedno gospodarcze, a reszta stoi pusta (ale dobrze, że chociaż wykończona). Nawet kuchnia i łazienka jest w powijakach (na razie prowizorka).
Co do palenia w piecach, to pomimo tego że mam centralne, dogrzewam się kozą. Palę w niej brykietem kominkowym (Rekord albo Barlinek) i jestem bardzo zadowolona.
Z domu jestem bardzo zadowolona bo jest ciekawie zrobiony. To amfilada, tak że da się go obejść w kółko chodząc z pokoju do pokoju. Przez środek przebiega spory korytarz (który niegdyś dzielił 2 rodziny, z których każda miała po kuchni i pokoju) z 2 parami starych drzwi wejściowych, jednych pod frontu i drugich identycznych po przeciwległej stronie od podwórka. Na górze był strych, który teraz zaadoptowałam na niewielkie poddasze mieszkalne.
Adwija, a jak tam u was z remontami? Już po, czy dopiero przed wami?
Tuurma, moi rodzice mają gaz na butle i trzymają ją w piwnicy. Dzięki temu można zaoszczędzić miejsce. Wystarczy tylko pociągnąć rurę (wąż) od butli z piwnicy do kuchni.
Piszcie dziewczyny. Pozdrawiam.