el lado oscuro
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez el lado oscuro
-
Znalazłam stronę, na której jest wszystko opisane nt. becikowego: http://www.becikowe.com/
-
A do becikowego nie jest potrzebne tylko zaświadczenie od lekarza, że od 10 tc było się pod opieką lekarską?
-
Prześliczne :) A jeśli będzie dziewczynka myślimy o Gabrysi chociaż jeszcze trochę czasu, więc nigdy nie wiadomo, może nam się odmienić ;)
-
W 18 tc robicie usg? Ja teraz jestem w 13 i przedwczoraj na usg zapytałam gina kiedy mam przyjść na kolejne, to powiedział, że 22-24 tc, że tak będzie najlepiej. Ufam mu, bo to dobry specjalista, ale już od kolejnej osoby słyszę, że usg połówkowe robi koło 18-20 tc i sama nie wiem... Niby to nie taka znacząca różnica, ale płeć poznam dopiero pod koniec stycznia, późno jakoś ;)
-
Madzikulce chodziło chyba o sam moment wyjścia ze szpitala. Wszędzie mówi się, że przegrzanie jest dużo gorsze, ale noworodek wydaje się taki malutki i bezbronny, że wcale się nie dziwię, że czasem chce się go ubrać cieplej.. ;)
-
Mnie też strasznie kuszą zakupy :) Ale płeć poznamy dopiero koło stycznia, a tu faktycznie szykuje się podwyżka cen ciuszków, i to dosyć spora, więc może koło grudnia pokupuję trochę takich uniwersalnych, zielonych, żółtych.. :) U mojej koleżanki lekarz do 7 mca wciąż mówił, że będzie śliczna córa, a potem nagle, przy kolejnym usg, się okazało, że Hania ma siusiaka :) Też już trochę rzeczy pokupowali, ale na szczęście z umiarem, więc nie było tragedii ;)
-
Dokładnie, trzeba się umieć zaakceptować, i do niczego nie zmuszać drugiej strony, bo to delikatna sfera, a o konflikt i niezrozumienie łatwo.
-
26 grudnia, już nie mogę się doczekać świąt :) Dzięki za toasty, na pewno się przydadzą, może być piccolo albo szklaneczka mleka, co kto woli :D
-
Super, tylko pozazdrościć :) Można ze sobą chodzić latami, a i tak potem się rozstać z hukiem po zamieszkaniu razem, wszystko zależy jak ludzie są dobrani i czy potrafią iść na kompromisy. Co do kryzysów to u nas był też w 5 roku bycia razem, ja się już prawie poddałam, ale na szczęście daliśmy radę, jakoś się dotarliśmy i jest super. Takie historie jak Twoja tylko podbudowują, że mimo upływu lat uczucie nie wygasa, tylko się zmienia, dojrzewa :) M@j@ - zorganizowaliśmy wszystko w sumie w miesiąc, o ciąży dowiedzieliśmy się pod koniec września, salę znaleźliśmy w przeciągu kilku dni, gości pozapraszaliśmy w 3 tygodnie, za suknią chodziłam z koleżanką 3 dni :), teraz się szyje, nauki w kościele odbyliśmy w 2 weekendy, także wszystko jakoś szybko i bezproblemowo przebiegło. Ale to kwestia tego, że teraz nie jest sezon ślubny, każdy woli wiosnę/lato, więc z terminem nie było problemu (chcieliśmy w sylwestra, ale to odpadało, bo w większości sal robią jakieś imprezy i były pozajmowane). A jeśli nie planujecie kościelnego, to spora część organizacyjna odpada, jakieś zapowiedzi, nauki, itd., także pewnie da się jeszcze szybciej :)
-
26 grudnia :) MadziKulka, też właśnie o tym myśleliśmy, że jak ustalimy datę, to zaczniemy się niedługo przed starać, ale dzidzia zadecydowała za nas :) Może to i dobrze, bo tak dalej byśmy to wszystko odkładali w czasie :) Kurcze, Dosiah, po pół roku? Zawsze podziwiam takie pary, ja po 8 latach, mimo wszystko miałam chwilowe wątpliwości, ale może to hormony :D
-
Haha, na porodówce :) To faktycznie byłaby niespodzianka :D
-
O kurcze, nawet sobie nie wyobrażam bielizny w lumpeksie kupować :o
-
Dokładnie, trzeba mieć wyczajone gdzie i kiedy dostawa nowych rzeczy, bo tak to można łazić i łazić i wrócić do domu z niczym. Ja jeszcze nie mężatka, ślub ciągle odkładaliśmy "na lepsze czasy", mimo że 8 lat razem jesteśmy. Aż na teście pojawiły się dwie kreski :) To narzeczony dostał takiego speeda, że w sumie za niedługo ślub ;)
-
Skąd ja to znam.. :) Zresztą też nie mam jakieś super zmysłu do dobierania ciuchów, zazwyczaj ubieram się bardzo zwyczajnie, ale pamiętam jak kiedyś zaszalałam i kupiłam sobie w reserved super bluzkę na urodziny kolegi mojego narzeczonego. Niby prosta, ale z takim kwiatem, marszczona, naprawdę byłam z siebie zadowolona, a mój jak po mnie przyjechał, spojrzał, to zapytał czy się nie przebieram przed wyjściem.. Myślałam, ze go uduszę :D Do tej pory ze śmiechem to wspominamy, ale od czasu do czasu jeszcze ją noszę, tak z sentymentu, choć z perspektywy czasu to faktycznie może to nie był najtrafniejszy wybór :D
-
Kurcze, a u mnie Pepco na drugim końcu miasta, nawet nie wiedziałam że tam ciuchy są.. Myślałam, że tylko takie pierdółki, kubki, poduszeczki, nigdy tam przez to nie zaglądałam. Muszę się kiedyś wybrać :)
-
Mnie to akurat nie krępuje ;) Ale nie mam daru do wyszukiwania ubrań, moja mama wynajdzie wszystko, i to naprawdę ładne rzeczy, ja od święta coś fajnego wypatrzę, tak to mam wrażenie, że same porozciągane, albo bardzo widać, że używane. Także najczęściej i tak mama cośtam wynajduje dla każdego po kolei ;)
-
A ja w lumpeksie kupiłam wczoraj nowiutkie spodnie z metką chrześniakowi za 25 gr :D Jak zobaczyłam cenę to myślałam, że to pomyłka :)
-
Hej dziewczyny :) Też mi się nóż w kieszeni otwiera jak słucham o pomysłach rządu, oczywiście zapychać dziurę w budżecie i spłacać długi będą za nasze pieniądze, gdzieżby poszukali oszczędności u siebie - np. na dofinansowaniu partii, kasie na prowadzenie biur poselskich, samochodach służbowych, na paliwie dla posłów i senatorów (ciekawe komu zakład pracy finansuje dojazdy, grrrrr...), na odprawach dla niewybranych na kolejną kadencję posłów (po 30 tys. zł!!!!), wymieniać można bez końca.... Nie ma w Pl czegoś takiego jak polityka PROrodzinna, za to na wojny w Iraku i Afganistanie idą grube miliardy, i to właśnie po to, żeby ginęli tam Polacy. Szlag człowieka może trafić.
-
Naprawdę Wam szczerze współczuję z powodu tych krwawień, najważniejsze, ze się nie powtarzają i że jest wszystko ok. Na szczęście mnie to jak do tej pory ominęło, ale wyobrażam sobie jaki to musi być stres... Ja wpadam w panikę jak czasem dźwignę moją chrześnicę albo chrześniaka, i coś mnie zakłuje w podbrzuszu.. Niby żadne z nich nie jest ciężkie, bo to małe dzieciaki, niby wiem, że nie powinnam, ale tak uwielbiam nosić, że czasem nie mogę się powstrzymać :)
-
Ojej, faktyczni spory dzidziuś, 7,5 cm.. :) Ja się oczywiście machnęłam, miało być 6,2 cm, a nie mm ;) Ciekawe czy to się jakoś potem przekłada na wagę i długość dziecka przed samym porodem, czy nie ma to znaczenia. Porównamy w maju :)
-
Kurcze, ale sposoby :) Ale powiem wam, że też się obawiam jak to będzie z karmieniem, bardzo chciałabym karmić piersią, ale jak się czyta o tym pękaniu i krwawieniu brodawek to jakoś trochę się stresuję... Chyba wypróbuję to ze ściereczkami przed porodem :) A tak w ogóle to wczoraj byłam na usg, początek 13 tc i 6,2 mm :) Na szczęście wszystko ok, ale musiałam skakać w gabinecie, żeby dzidzia się przekręciła i udało się wszystko zmierzyć :D
-
No właśnie, niestety z szeroko pojętym humanistycznym wykształceniem nie jest lekko, ja skończyłam prawo i co z tego, trzeba było iść na stomę albo medycynę... Też czasem tego żałuję, ale podobnie jak Khaleesi zupełnie w siebie nie wierzyłam i cóż, trzeba jakoś się turlać przez życie ;)
-
Wiesz, akurat w Twoim przypadku nie wyobrażam sobie nie pójścia na l4, przecież nic nie mogłabyś dźwigać, lepiej się skupić na sobie i dziecku :) I nie przejmuj się, że inne dziewczyny pracują, widocznie warunki w pracy im na to pozwalają. I tak jak Ci piszę - w poprzedniej pracy zapewne od razu zawinęłabym się do domu, głównie ze względu na stres. Teraz naprawdę mam fajne szefostwo, bardzo poszło mi na rękę, pracuję w firmie deweloperskiej jako asystentka, mam tel. firmowy w domu, odpisuję na maile, czasem do urzędu podskoczę albo na spotkanie z klientem, kokosów nie zarabiam, bo tylko minimalną, ale jest ok. Najważniejsze, że mam pracę, bo o to jest strasznie ciężko... I mimo skończonych w czerwcu studiów, 3/4 moich znajomych wciąż bezskutecznie poszukuje pracy, duża część pracuje dorywczo, akurat studia niczego obecnie nie gwarantują, wiadomo są jakimś atutem, ale dla większości pracodawców ważniejsze jest co potrafisz, a nie jaki mu pokażesz papierek.
-
:D Powiem Wam, że już się nie mogę doczekać świąt, mimo że to jeszcze półtora miesiąca, to przez to, że na wystawach wszędzie choinki, lampki, mam wrażenie, że to zaraz :) Mam ochotę już posiedzieć z rodzinką przy choince i prezentach :) I wcale Ci się nie dziwię, że cieszysz się odpoczynkiem od pracy, wszystko zależy od atmosfery, w poprzedniej pracy też pewnie od razu poszłabym na l4, bo nie znosiłam tej fałszywości i obgadywania, na dodatek ciągły stres i ocenianie przez szefostwo.. Uff, jak dobrze, że to już za mną.. Teraz pracuję w domu, trochę spotkań i załatwiania na mieście spraw od czasu do czasu, ale generalnie odżyłam ;) A w jakiej branży pracujesz Lady?
-
Lady Mia - sezon świąteczny oficjalnie można uznać za otwarty :D