Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_Klarka_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez _Klarka_

  1. Ale jest super, ciepło, nareszcie, wczoraj kupiłam kieckę na wiosnę więc trzeba coś tam zrzucić, jeszcze tylko dzisiaj skoczę na solarium i będzie git :) Ćwiczenia - to nie dla mnie ja jestem za dużym leniem, ale faktycznie będę miłej i black angel coś dały :) Z jedzeniem póki co oki, jakoś mi sie udaje nie jeść wieczorem, a przynajmniej nie w takiej ilości, jutro wyjeżdzam więc pewnie zajrzę dopiero w poniedziałek wieczorem, ale mam zamiar dalej trzymać się mojej zasady : śniadanie zjedz jak król, obiad jak książe, a kolację jak ubogi, czy żebrak, ale wieczorne piwa raczej mnie nie ominą, z racji tego że nie będę sie musiała przejmować że do pracy musze wstać i jechać samchodem będzie mozna troszkę pofolgować. Dietę będę trzymała więc nawet przez te piwa może nie utyję za bardzo :) No z przykrością trzeba stwierdzić, że nasz topik umiera, 3 czy 4 osoby piszące go nie utrzymają :/
  2. Zapomniałam jeszcze o pięknym Roztoczu, ale to już nie za bardzo lubelszczyzna, w tamtym roku znaleźliśmy piękne jeziorko, czyste gdzie była plaża ogólno dostępna, można było sie kąpać, a za nami park(las) ale to na cieplejsze dni więc trzeba bedzie jeszcze poczekać. Co do cieplejszych dni muszę wybrać się na zakupy i uzupełnić garderobę, a konkretnie buty bo ciepło się robi i jakieś baleriny trzeba kupić. Wczoraj na allegro kupiłam fajne spodnie, czarne do pracy i nie tylko, powinnam sie wcisnąć, ale najlepiej będzie jak schudnę w udach po jakieś 2 cm :) ciekawe kiedy to nastąpi, bo wczoraj dorwałam się do ptasiego mleczka, pychaaaa, najgorsze, że leżało rozpakowane, bo jak by go nie było to może nic słodkiego bym nie jadła. Ale dzisiaj nie powinnam mieć czasu na słodycze, zwalniam się z pracy na pogrzeb, a jak wrócę bedzie za późno na jedzienie takich rzeczy, więc pewnie skończy się na jogurcie. Czytałam właśnie inne topiki na kafe o dietach i kurcze tam dziewczyny chudną, a nam chyba brakuje motywacji, za często mamy wzloty i upadki i najczęściej jest że wychodzimy na zero, pisze tu także o sobie, niestety. Właśnie chyba nabrałam motywacji bo gorsze nie jesteśmy :)
  3. Witam Dziewczyny Tak jak napisałam - nie pisałam bo nie było żadnej diety, co za tym idzie efektów więc nie było o czym pisać, a poza tym jakoś nie za fajnie było. Tamten tydzień od pn-czw jakoś się trzymałam bez słodyczy, znaczy rano bułka, w pracy dwie bułki, w domu starałam się stawiać na białko - kawa inka i sernik dukana, ew jogurt i chyba dawało jakoś radę, bo czułam że powoli wracam do tego co było przed świętami, nie wspominając że przez święta wszystko prawie mi wróciło. Ale na weekendzie słodycze i słodycze, teraz poniedziałek więc czas wrócić do białka wieczorem, mam nadzieję że jakoś powoli bez wielkich wyrzeczeń coś spadnie, a ten sposób jedzenia nie wymaga zbyt wielu wyrzeczeń, jem bułki, staram się wybierać te fitness albo jakieś z ziarnami, jogurt z otrębami, ew coś słodkiego - bo wiem że w pracy jak mnie napadnie głód słodyczowy, to nie da za wygraną - w symbolicznej ilośći dopuszczam w pierwszej połowie dnia Reasumując I połowa dnia - węglowodany II połowa dnia - białka. Oczywiście wszystko zapisuję co jem, staram się podliczać ile dziennie zjadłam węgli, a ile białka, mam nadzieję że jakieś wnioski z tego będą. Bardzo fajnie, że niektórym z nas dieta idzie i chudną, będę miła gratulacje za wyniki. A black angel jak ja to mówię, czasami trzeba sięgnąć dna żeby mieć się od czego odbić, Ty oczywiście żadnego dna nie sięgnęłaś, ale wróciłaś do wagi wyjściowej, więc mam nadzieję że to da Ci takiego kopa że jeszcze Nas wszystkich przebijesz z odchudzaniem, bo potrafisz być uparta, ale na to czasami trzeba czasu, nikt Cię na taką motywację nie namówi bo to by było sztuczne, musisz sama do tego dojść i sobie postanowić, a wtedy będziesz szła jak burza :) Co do wyjazdów majowych, to tez biorę urlop, wreszcie :) w piątek po pracy jadę do Łodzi :) a po powrocie pewnie gdzieś ze znajomymi wyskoczymy, może to też będzie Kazimierz Dolny, ale nie z noclegiem bo mam tam zaledwie 20 km, więc zapraszamy z resztą dziewczyn z lubelszczyzny w nasze strony :) Co do zwiedzania Kazimierz nie ma sobie równych, ale jest też ok 50 km dalej Kozłówka, i całe okolice Kazimierza - Wąwolnica itd
  4. Ej no tyle sie opisałam, a tu nic, a lusyli aż dwa razy wskoczyło. Ogólnie to wielkie obżarstwo w święta-skutek powrót do wagi wyjściowej, aktualnie brak motywacji do diety, daje sobie kilka dni na "powrót" motywacji :) bo jeszcze trzeba czystki słodyczowe, ciastkowe zrobić po świętach. Jak wróci motywacja to napiszę :) co się dzieje z black angel ?
  5. Ej no tyle sie opisałam, a tu nic, a lusyli aż dwa razy wskoczyło. Ogólnie to wielkie obżarstwo w święta-skutek powrót do wagi wyjściowej, aktualnie brak motywacji do diety, daje sobie kilka dni na "powrót" motywacji :) bo jeszcze trzeba czystki słodyczowe, ciastkowe zrobić po świętach. Jak wróci motywacja to napiszę :) co się dzieje z black angel ?
  6. Hej dziewczyny Życzę Wam wszystkiego co najlepsze w te Święta. Z dietą - "porażeczka", moje jedzenie ostatnio jej nie przypominało, a świąteczne przygotowania nic nie ułatwiają. Po świętach zaczynam ze zdowjoną siłą, a raczej wolą, mam nadzieję :)
  7. Ej dziewczyny ja jestem takim leniem, że jak bym miała tyle wolnego i mogłabym wybierać to poleciałabym do jakiegoś ciepłego kraju i wygrzewała się na plaży. Zrobiłam zestawienie i jest kiepsko, podliczyłam dwa dni mojego jedzenia, nie zjadałam zbyt dużo węgli, ale białka też mało, za mało :/ muszę nad tym popracować bo myślałam że jest spoko i może też się skuszę na dietetyczny sernik, przynajmniej jest tam do groma białka :)
  8. Ośrodek jest w Jastrowie, podobno jest nowy, niedawno oddali go do użytku, są tam wczasy tygodniowe lub dwutygodniowe. Ceny standardowej nie znam, ale koleżanka kupiła z gruponu dwutygodniowy wyjazd za ok 1500 zł, już nie ma go już w ofercie gruponu, ale podobno na jesień, coś około września mają znowu puszczać z gruponu oferty. Tylko naprawdę trzeba się zawziąść, ona na takie rzeczy jest bardzo "uparta", zrzuciła dwa rozmiary :)
  9. Hej, ja od soboty chora, wczoraj nie czułam smaku tego co jadłam więc nawet na moje paluszki nie miałam ochoty co było plusem, ale dzisiaj już lepiej. Moja koleżanka wróciła z dwutygodniowych "wczasów" połączonych z zabiegami na ciało, sportem itd i schudła przez te dwa tygodnie 3 kg (tak pokazuje waga) ale naocznie widać, że straciła z 10 kg, z tym że część tłuszczu została zamieniona na mięśnie. Gdybym nie zobaczyła to bym chyba nie uwieżyła że tak można wyglądać po 2 tygodniach :)
  10. Hej Tak jak zapowiedziałam nie odzywałam się przez okres kiedy miałam zamiar jeść słodycze. Wszystkim Wam dziękuję za życzenia, chociaż czas tak szybko leci, a ja już mam 26 lat, zawsze tyle chciałam mieć, a jak mam to wolałabym być młodsza, ale to chyba już tak każdy ma. Niestety dzisiaj na wadze mogłam mieć najmniej 58,5 kg więc dieta się trochę cofnęła, ale nie jest to waga wyjściowa. Podziwiam Was dziewczyny, że chce Wam się biegać, chodzić na siłownię. Ja to normalnie jestem leniem patentowanym, najlepiej to siedzieć w ciepłym domku, cos sobie smacznego zjeść, bo wtedy najbardziej mnie korci. Ale (znowu) delikatnie modyfikuję swoją dietę, rano węgle, obiad też mogą być węgle, kolacja białka, białka i jeszcze raz białka, oczywiście grzeszków nie uniknę, ale postaram się. Dzisiaj jeszcze zrobię coś słodkiego, na słodziku ze sporą zawartością białka i na tym dzisiaj koniec jedzenia. Do pracy zacznę sobie robic też kanapki, z pieczywa wielozbożowego, od ponad miesiąca praktycznie nie miałam pieczywa w ustach, to i tak jak na mnie długo :)
  11. Na diecie, dlaczego się nie chwaliłaś? W takim razie spóźnione życzenia, wszystkiego naj naj naj:) szczęścia w życiu osobistym, spełnienia w życiu zawodowym i tej właściwej osoby przy boku :* no i sukcesów w dietkowaniu, chociaż nie to jest w życiu najważniejsze, a Ty i tak szczuplutka jesteś :) Będę miła nie dość, że jesteśmy z jednej okolicy, to jeszcze z tego samego rocznika, jutro mam 26 urodziny :) w którą stronę od Lublina mieszkasz, bo często tam chyba bywasz?
  12. Na diecie, ale polecam pójśc do dobrego fryzjera takiego który naprawdę zna się na rzeczy, zawsze też bałam się, trudno mi było się odważyć, aż ze dwa lata temu siostra mnie zabrała do fryzjera w Puławach, kurcze nawet się nie spodziewałam, i przez cały czas chodzę tak obcięta, chyba najlepsze ścięcie włosów jakie do mnie pasuje, poprostu powiedział mniej więcej co zrobi a ja się zgodziłam i nie żałuję. A maluję sama.
  13. Najlepiej mieć kilku przyjaciół, ale w Twojej sytuacji lusyla, kiedy jest się w obcym kraju bez języka jest to dość trudne żeby sobie kogoś tam znaleść. A pracujesz, bo czasami w pracy można się z kimś skumplować i wtedy wyluzować, bo siedząc w domu to faktycznie człowiek może się wkurzać.
  14. Też odpuściłam, szczególnie jak nie wiem ile ważę, bo od soboty się nie ważyłam, rano nie mam jak. Dopiero wczoraj się opamiętałam i wieczorem nic za bardzo nie jadłam, ale to przez to że zjadłam późno obiad, a w pracy zjadłam princessę :/ dzisiaj póki co jest dobrze. Dziewczyny nie ma co sobie odpuszczać i tłumaczyc że sie jest do niczego, czasami są gorsze dni i poprostu trzeba zjeśc coś zakazanego, słodkiego, sama sobie tak czasami odpuszczam, daję kilka dni powiedzmy wolnego od diety, a później czas powrotu i kontrolowania się. Jesteśmy tylko ludźmi, a i tak ograniczamy się, więc nie ma co oczekiwać cudów, jesteśmy przyzwyczajone do takiego a nie innego jedzenia, więc nie ma co się oszukiwać, ale damy radę.
  15. torebka bardzo ładna, też upatrzyłam dla siebie inną, a nie wiedziałam, że w Lublinie jest ich sklep, tylko specjalnie nie chce mi się jechać :/ gdzie jesteście? Ja wczoraj zjadłam trochę słodyczy i na wieczór to czego nie powinnam, a dzisiaj rano nie miałam okazji stanąc na wadze, więc nie wiem, zobaczymy jutro.
  16. Może to i racja z tym co napisała będę miła, jakis tydzień temu wyczytałam, żeby jeść mniejsze porcje a częściej produktów z niskim indeksem glikemicznym, wtedy organizm przyzwyczaja się do czerpania energii z bieżącego pokarmu który mu dostarczamy i zapomina o tym żeby mgazynować, ja staram się do tego stosować jedząc przeważnie produkty z diety dukana (z grzeszkami) a jak juz coś słodkiego to tylko powiedzmy do 18 bo wiem że jak później zjem węgle, to wszystkie! odłożą się w postaci tkanki tłuszczowej i to się sprawdza. Gdy dostarczymy organizmowi chwilowo dużo jedzenia, np. rzucimy się na nie, bo wiadomo jak jest na diecie, zabroniony owoc najbardziej smakuje to wtedy on szybko to magazynuje na tzw. czasy głodu, więc nie opłaca się nam takie duże podżeranie. Przez kilka dni starałam się nie jeść po 18 węgli i waga powolutku spadała, jeden dzień wieczorem, ok 20 zjadłam pół paczki paluszków i pół paczki draży i już na następny dzień delikatnie podskoczyła, a ważyłam się rano jak tylko wstałam, opróżniona :) Wczoraj byłam na tej pizzy, zjadłam 2 duże kawałki ok 16, później w domu coś słodkiego, ale naprawdę ociupinkę i pojechałam na snowboard, przy okazji troszkę spalić, ale przynajmniej nie siedziałam w domu i nie ciągnęło mnie do niczego, nic nie podjadłam, wróciłam wieczorem, wypiłam herbatę i spać, a rano nic mi z wczorajszej pizzy na wadze nie zostało. Wcześniej nawet nie próbowałam dochodzić dlaczego zalecają żeby jeść mniej a częściej, a teraz już to rozumiem i podczas diety, warto się do tego stosować żeby bez powodu waga nam się nie wahała i zapewne łatwiej będzie wrócić do normalnego jedzenia. Ja jedząc tyle co Ty na diecie, byłabym wiecznie głodna, ale to pewnie przez to że nie lubię uczucia ssania w żołądku, ale chyba nikt tego nie lubi. A to forum powstało też po to żebyśmy sobie pomagały i doradzały :)
  17. Ja już po obiedzie - warzywa na patelnię + filet z kurczaka + troszkę ketchupu, teraz kawa inka :) Cóż ja uważam, że trzeba schudnąć 1 kg mniej niż to do czego dążymy, tzw kg zapasowy, bo jak skończymy diety to pewnie ten kg wróci, przez samo wracanie na coraz normalniejsze jedzenie Black angel pomimo, że dzisiaj miałaś troszkę więcej na wadze to i tak ładnie schudłaś, na Twojej stopce jest 85kg, a teraz, ok 6 kg poszło sobie. Ile jeszcze dokładnie chcesz zrzucić ? Sara Miranda, nie ma co sobie taż życia psuć przez dietę i tak emocjonalnie do tego podchodzić, chociaż czasami jesteśmy bezsilne na jej wahania. Kiedyś się uda :)
  18. Właśnie miałam pytać jak sernik wyszedł :) Fajnie że Wam smakuje, zawsze to coś miłego i słodkiego podczas diety, a dietetyczne :)
  19. Oj lusyla nie łam się, widzisz, że każda z nas popełnia grzeszki, ja wczoraj wieczorem zjadłam kilka draży i pół paczki paluszków, co oznacza że na wieczór dowaliłam sobie węgli, a to się odłoży w formie tłuszczyku. Rano jakoś daję radę i w pracy ale wczoraj wieczorem włączyło mi się takie ssanie, poprostu nie zapełniłam dokładnie żołądka sałatką paluszkami i duużą herbatą, musiałam napić się maślanki truskawkowej i dopiero byłam "najedzona". Kurcze właśnie najgorsze co może być to jedzenie węgli na wieczór, co ja poradzę że rano to mogę ich nie jeść, nie ciągnie mnie aż tak do łodkiego czy chrupiącego i pikantnego, a na weczór jak coś oglądam w tv to jestem przyzwyczajona, że coś słodkiego szamałam, albo właśnie jakieś paluszki, oj trudno jest się powstrzymać, a co powiedzieć odzwyczaić.
  20. A ja już w domu :) i nawet po zakupach :) ciastko z pracy oczywiście zjedzone - zjadłam je, ale kupiłam takie mleko czekoladowe, fakt ma węgli tyle samo co normalny jogurt więc jedno było, ale przynajmniej czuć czekoladę. Zaraz zrobię sałatkę, później może jogurtu się napiję. Jeżeli chodzi o Dukana to teoretycznie zaczęłam 4 tydzień diety, ale efektów powalających nie ma, ale to oczywiście z mojej winy, nie trzymałam się jej sztywno przez ostatnie 1,5 tygodnia. I pewnie już nie będę, ale w dalszym ciągu jem dużo białka (z tego co jem to najwięcej mają ich kotlety sojowe ok. 50 g na 100 g produkty i tylko ok 10 g węgli ) nie słodzę i ograniczam węgle.
  21. O fajnie, bo tyle sie opisałam, a przy wysyłaniu wyskoczyło mi, że strona wygasła, ale jest nawet dwa razy :)
  22. Wczoraj o dziwo wytrzymałam. Dzisiaj już popróbowałam słodkiego, ale poza tym staram się pilnować się. Z tym spotkaniem będę miła jestem za, tylko trudno będzie tak w jednym miejscu
  23. Ja też dzisiaj będę oszczędnie jadła, rano 58,8 ale a ubraniach, muszę się wziąść za siebie, bo do świąt lekko ponad miesiąc, a muszę schudnąć, chciałabym do 54 kg
  24. Jestem w pracy, ale dzisiaj to nie mam co robić, wzięłam się za pogłębianie ustawy. Kurcze ciężko jest bo dziaisj koleżanka w pracy ma urodziny i przyniosła ciastko i cukierki, na cukierki mam sposób, że częstuję się i wkładam do szafki, jak już będę mogła to będzie jak znalazł :) Dieta u mnie jako tako, wczoraj podjadłam biszkoptów, bo znowu robiłam dietetycznego sernika i zjadłam sobie dwa kawały, dzisiaj w pracy już zjadłam kawałek omleta z otrębami i jogurt naturalny, rano 200 ml kefiru i mam jeszcze kawałek swojego sernika, a tym się chyba nie będę częstowała. Wczoraj czytałam fajny artykuł, tylko teraz już nie mogę go znaleść, ale było tam że bardzo dużo węglowodanów (cukry) jest wchłanianych i odkładanych w naszym organiźmie, i chyba inaczej zacznę o nich myśleć i podjadając, jak mi się przypomni to będę powoli podjadała i bardzo mało, a nie rzucała się. No i wcinam te gumy, wczoraj całe opakowanie w pracy. Ale chyba muszę też ograniczyć zjadanie tego sernika, do 2 kawałków dziennie i zacznę pić więcj kefirów, rano piłam, ale przyznam że długo po nich syta sie nie czuję, po 2 godzinach już zaczynam być głodna. Waga chyba stoi , albo powoli dochodzi do stanu sprzed pizzy itp. :)
×